tag:blogger.com,1999:blog-53789568132381949742024-03-28T21:28:06.890+01:00Kazania i Homilie<center>Homilie i Kazania, materiały homiletyczne, rekolekcje, rozważania.<br>
Jeśli nie mówię wam tego co chcecie usłyszeć,<br>to nie słuchacie tego co mam wam do powiedzenia.</center>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comBlogger1133125tag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-37480467514074985942024-03-28T21:23:00.001+01:002024-03-28T21:23:21.046+01:00Wielki Piątek - rok B<p><br /></p><hr /><p><strong>Iz 52,13 - 53, 12</strong></p><p>Oto się powiedzie mojemu słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu osłupiało na jego widok, tak nieludzko został oszpecony jego wygląd i postać jego była niepodobna do ludzi, tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego.</p><p>Któż uwierzy temu, cośmy słyszeli? Na kim się ramię Pana objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał on wdzięku ani też blasku, aby na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy go za nic. Lecz on się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści, a myśmy go uznali za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz on był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze zdrowie.</p><p>Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas obrócił się ku własnej drodze; a Pan zwalił na niego winy nas wszystkich. Dręczono go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak on nie otworzył ust swoich.</p><p>Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje jego losem? Tak! Zgładzono go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób mu wyznaczono między bezbożnymi i w śmierci swej był na równi z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w jego ustach kłamstwo nie postało.</p><p>Spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem. Jeśli wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pana spełni się przez niego. Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości on sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę mu tłumy i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A on poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami.</p><p><strong>Hbr 4,14-16; 5, 7-9 </strong></p><p>Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę w stosownej chwili.</p><p>Chrystus bowiem z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił gorące prośby do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.</p><p><strong>*******************************************************</strong></p><p>słowa Ewangelisty<br /><strong>+</strong> słowa Chrystusa<br />słowa innych pojedynczych osób<br />słowa kilku osób lub tłumu<br /><strong>*******************************************************</strong></p><p><strong>J 18,1 - 19, 42 </strong></p><p><strong>Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według św. Jana.</strong></p><p><strong><u>Zdrada Judasza </u></strong></p><p>Po wieczerzy Jezus wyszedł z uczniami swoimi za potok Cedron. Był tam ogród, do którego wszedł On i Jego uczniowie. Także i Judasz, który Go wydał, znał to miejsce, bo Jezus i uczniowie Jego często się tam gromadzili. Judasz otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią. A Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich:</p><p><strong>+. </strong>Kogo szukacie?</p><p>Odpowiedzieli Mu:</p><p>Jezusa z Nazaretu.</p><p>Rzekł do nich Jezus:</p><p><strong>+. </strong>Ja jestem.</p><p>Również i Judasz, który Go zdradził, stał między nimi. Skoro więc rzekł do nich: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię. Powtórnie ich zapytał:</p><p><strong>+. </strong>Kogo szukacie?</p><p>Oni zaś powiedzieli:</p><p>Jezusa z Nazaretu.</p><p>Jezus odrzekł:</p><p><strong>+. </strong>Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść.</p><p>Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś. Wówczas Szymon Piotr mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra:</p><p><strong>+. </strong>Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?</p><p><strong><u>Przed Annaszem. Zaparcie się Piotra </u></strong></p><p>Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego roku pełnił urząd arcykapłański. Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że warto, aby jeden człowiek zginął za naród. A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec arcykapłana, podczas gdy Piotr zatrzymał się przed bramą na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna rzekła do Piotra:</p><p>Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka?</p><p>On odpowiedział:</p><p>Nie jestem.</p><p>A ponieważ było zimno, strażnicy i słudzy rozpaliwszy ognisko stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się. Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział:</p><p><strong>+. </strong>Ja przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem.</p><p>Gdy to powiedział, jeden ze sług obok stojących spoliczkował Jezusa, mówiąc:</p><p>Tak odpowiadasz arcykapłanowi?</p><p>Odrzekł mu Jezus:</p><p><strong>+. </strong>Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?</p><p>Następnie Annasz wysłał Go związanego do arcykapłana Kajfasza. A Szymon Piotr stał i grzał się. Powiedzieli wówczas do niego:</p><p>Czy i ty nie jesteś jednym z Jego uczniów?</p><p>On zaprzeczył mówiąc:</p><p>Nie jestem.</p><p>Jeden ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, rzekł:</p><p>Czyż nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie?</p><p>Piotr znowu zaprzeczył i natychmiast kogut zapiał.</p><p><strong><u>Przed Piłatem </u></strong></p><p>Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożywać Paschę. Dlatego Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł:</p><p>Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi?</p><p>W odpowiedzi rzekli do niego:</p><p>Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie.</p><p>Piłat więc rzekł do nich:</p><p>Weźcie Go wy i osądźcie według swojego prawa.</p><p>Odpowiedzieli mu Żydzi:</p><p>Nam nie wolno nikogo zabić.</p><p>Tak miało się spełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć.</p><p><strong><u>Przesłuchanie </u></strong></p><p>Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego:</p><p>Czy Ty jesteś królem żydowskim?</p><p>Jezus odpowiedział:</p><p><strong>+. </strong>Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?</p><p>Piłat odparł:</p><p>Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?</p><p>Odpowiedział Jezus:</p><p><strong>+. </strong>Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd.</p><p>Piłat zatem powiedział do Niego:</p><p>A więc jesteś królem?</p><p>Odpowiedział Jezus:</p><p><strong>+. </strong>Tak, jestem królem, Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu.</p><p>Rzekł do Niego Piłat:</p><p>Cóż to jest prawda?</p><p>To powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich:</p><p>Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego więźnia. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił króla żydowskiego?</p><p>Oni zaś powtórnie zawołali:</p><p>Nie Tego, lecz Barabasza!</p><p>A Barabasz był zbrodniarzem.</p><p> </p><p><strong><u>`"Oto człowiek" </u></strong></p><p>Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili:</p><p>Witaj, królu żydowski!</p><p>I policzkowali Go. A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich:</p><p>Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy.</p><p>Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich:</p><p>Oto człowiek.</p><p>Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali:</p><p>Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!</p><p>Rzekł do nich Piłat:</p><p>Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy.</p><p>Odpowiedzieli mu Żydzi:</p><p>My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym.</p><p>Gdy Piłat usłyszał te słowa, uląkł się jeszcze bardziej. Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa:</p><p>Skąd Ty jesteś?</p><p>Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego:</p><p>Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzę Ciebie ukrzyżować?</p><p>Jezus odpowiedział:</p><p><strong>+. </strong>Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał Tobie.</p><p>Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali:</p><p>Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi.</p><p><strong><u>Wyrok </u></strong></p><p>Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów:</p><p>Oto król wasz!</p><p>A oni krzyczeli:</p><p>Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!</p><p>Piłat rzekł do nich:</p><p>Czyż króla waszego mam ukrzyżować?</p><p>Odpowiedzieli arcykapłani:</p><p>Poza Cezarem nie mamy króla.</p><p>Wtedy wydał im Jezusa, aby Go ukrzyżowano.</p><p><strong><u>Ukrzyżowanie </u></strong></p><p>Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, król żydowski. Ten napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata:</p><p>Nie pisz: Król żydowski, ale że On powiedział: Jestem królem żydowskim.</p><p>Odparł Piłat:</p><p>Com napisał, napisałem.</p><p>Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą:</p><p>Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć.</p><p>Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie moje szaty, a los rzucili o moją suknię. To właśnie uczynili żołnierze.</p><p><strong><u>Ostatnie słowa </u></strong></p><p>A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki:</p><p><strong>+. </strong>Niewiasto, oto syn twój.</p><p>Następnie rzekł do ucznia:</p><p><strong>+. </strong>Oto matka twoja.</p><p>I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.</p><p><strong><u>Śmierć Jezusa </u></strong></p><p>Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł:</p><p><strong>+. </strong>Pragnę.</p><p>Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł:</p><p><strong>+. </strong>Wykonało się!</p><p>I skłoniwszy głowę wyzionął ducha.</p><p><strong>Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie</strong></p><p><strong><u>Przebicie serca </u></strong></p><p>Był to dzień Przygotowania; aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat - ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem - Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz kiedy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kości Jego nie będą łamane. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebodli.</p><p><strong><u>Złożenie do grobu </u></strong></p><ol><li>Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc ze względu na żydowski dzień Przygotowania złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.</li></ol><hr /><hr /><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2024/03/f763b96f-ff4c-460b-a891-941d96a5cc61.jpeg"><img alt="" class="alignleft size-full wp-image-9296" height="640" src="https://kazania.files.wordpress.com/2024/03/f763b96f-ff4c-460b-a891-941d96a5cc61.jpeg" width="640" /></a></p><p><strong><u>On był przebity za nasze grzechy</u></strong></p><p>"<strong><em>Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę oddał ducha.</em></strong>"</p><p>Cóż można powiedzieć wobec śmierci Boga na krzyżu? Jedyną reakcją może być tylko pełne bólu milczenie.</p><p><strong><em>BÓG UMARŁ!</em></strong> Czy nie umarł jednak także w moim życiu ...? Czy wraz z Jego śmiercią na krzyżu nie umarł On także dla mnie?</p><hr /><hr /><p><strong>Wielki Piątek Męki Pańskiej</strong></p><p>Bóg będąc Czystym Aktem Istnienia stworzył świat bez wysiłku, stwarza go ustawicznie powołując go do istnienia i podtrzymując go w istnieniu, ale aby ten świat po grzechu pierworodnym odnowić, sam Bóg musiał się poddać skutkom grzechu; cierpieniu i śmierci. „Oto czynię wszystko nowe” przez moje cierpienie i śmierć.</p><p>Czy Bóg musiał cierpieć i umrzeć na krzyżu? W pewnym sensie musiał. Dając człowiekowi wolną wolę sam poddał się skutkom tego faktu, sam się ograniczył. Chcąc naprawić to co grzech zniszczył zrobił to właśnie przez przyjęcie na siebie skutków grzechu. To źle wykorzystana wolna wola człowieka „zmusiła Boga” do przyjęcia cierpienia i śmierci.</p><p>Oglądając kilka lat temu po raz pierwszy „Pasję” Mela Gibsona, pamiętam szczególnie taką oto scenę; Jezus upada po raz kolejny pod krzyżem i wtedy podchodzi do Niego Jego Matka. Bez słów, samym tylko wzrokiem zadaje pytanie: „co to wszystko znaczy, po co to wszystko, dlaczego?” I Jezus zakrwawiony, zmaltretowany, leżący pod krzyżem odpowiada mocnym, stanowczym głosem: „oto czynię wszystko nowe”.</p><p>Tak, dla naszego zbawienia, dla odnowienia swojego stworzenia Bóg „musiał” się wcielić i umrzeć w taki właśnie sposób.</p><p>Kiedy na początku Bóg stworzył świat, dokonał tego mocą swojego stwórczego Słowa.</p><p>„<em>Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. <u>Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało</u>.</em>” (J 1:1-3)</p><p>Pierwotne stworzenie dokonało się mocą Słowa, ale i nowe stworzenie, odtworzenie pierwotnej świętości stworzenia dokonało się także mocą Słowa Wcielonego, właśnie poprzez wcielenie i mękę Syna Bożego. Słowo Boże stworzyło świat, Słowo Boże stwarza go na nowo przez swoją Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie.</p><p>Wielki Piątek jest więc największym dniem w historii ludzkości, jest dniem nowego stworzenia, stworzenia na nowo, nowej ziemi i nowego nieba, o których Apokalipsa mówi:</p><p>„<em>I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już /odtąd/ nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na tronie: <u>Oto czynię wszystko nowe</u>.</em>” (Ap 21:1-5)</p><hr /><p><strong>Wielki Piątek – Męki Pańskiej – noc Adoracji</strong></p><p>W momencie śmierci zatrzymują się wszystkie zegary, kończy się czas a zaczyna wieczność.</p><p>W niebie, ... ale i w piekle zegary nie są już potrzebne ...</p><p>Czy jesteś gotowy na spotkanie wieczności?</p><p><strong><em>Wszystko ma swój czas,<br /></em></strong><strong><em>i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem:</em></strong></p><p><strong><em>Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia<br /></em></strong><strong><em>i czas wyrywania tego, co zasądzono,<br /></em></strong><strong><em>czas zabijania i czas leczenia,<br /></em></strong><strong><em>czas burzenia i czas budowania,<br /></em></strong><strong><em>czas płaczu i czas śmiechu,<br /></em></strong><strong><em>czas zawodzenia i czas pląsów,<br /></em></strong><strong><em>czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,<br /></em></strong><strong><em>czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,<br /></em></strong><strong><em>czas szukania i czas tracenia,<br /></em></strong><strong><em>czas zachowania i czas wyrzucania,<br /></em></strong><strong><em>czas rozdzierania i czas zszywania,<br /></em></strong><strong><em>czas milczenia i czas mówienia,<br /></em></strong><strong><em>czas miłowania i czas nienawiści,<br /></em></strong><strong><em>czas wojny i czas pokoju.<br /></em></strong>(Kohelet 3:1-8)</p><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2024/03/b20f5271-9997-487f-85d7-8cb0f1e915e9.jpeg"><img alt="" class="alignleft size-full wp-image-9308" height="640" src="https://kazania.files.wordpress.com/2024/03/b20f5271-9997-487f-85d7-8cb0f1e915e9.jpeg" width="640" /></a></p><p><br /></p><p> </p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-57850345677499507252024-03-27T22:24:00.003+01:002024-03-27T22:24:36.525+01:00Wielki Czwartek – rok B<p><span style="font-size: large;"> </span></p><hr /><p><strong><span style="font-size: large;">Wj 12,1-8. 11-14</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Bóg powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: "Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy, będzie pierwszym miesiącem roku. Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: «Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami.</span></p><p><span style="font-size: large;">Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pospiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana. Tej nocy Ja przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogatymi Egiptu. Ja, Pan. Krew będzie wam służyła do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską. Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia w tym dniu świętować będziecie na zawsze".</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">1Kor 11,23-26</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Bracia: Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazuję, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: "To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę". Podobnie skończywszy wieczerzę, wziął kielich mówiąc: "Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę". Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">J 13,1-15</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.</span></p><p><span style="font-size: large;">W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.</span></p><p><span style="font-size: large;">Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: "Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?" Jezus mu odpowiedział: "Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział". Rzekł do Niego Piotr: "Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał". Odpowiedział mu Jezus: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną". Rzekł do Niego Szymon Piotr: "Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę". Powiedział do niego Jezus: "Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy". Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: "Nie wszyscy jesteście czyści".</span></p><p><span style="font-size: large;">A kiedy im umył nogi, przywdział szaty, i gdy znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: "Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem".</span></p><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2024/03/ec53cd7d-5168-40fa-acc7-89baab7be50e.jpeg"><span style="font-size: large;"><img alt="" class="alignleft size-full wp-image-9300" height="640" src="https://kazania.files.wordpress.com/2024/03/ec53cd7d-5168-40fa-acc7-89baab7be50e.jpeg" width="640" /></span></a></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Dałem wam przykład, abyście mogli mnie naśladować</span></u></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Kiedy Chrystus umył nogi swoim uczniom wykonując posługę niewolnika, byli zaszokowani, jak Piotr: "<strong><em>Nigdy Panie, nie pozwolę abyś umywał mi nogi!</em></strong>" Ale O nie chciał ich szokować. Nie po to stał się człowiekiem i „zniżył się do naszego poziomu”. On chciał ich czegoś nauczyć, czegoś bardzo ważnego.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Czego?!?!</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">A ustanowienie Eucharystii, kiedy Chrystus daje sam siebie na pokarm ... czyż nie jest jeszcze bardziej szokujące? Już w Niedzielę Palmową otrzymaliśmy lekcję pokory, kiedy Król Mesjasz wjeżdża do swojego miasta, miasta pokoju (Jeruzalem) na osiołku!!! Ale dzisiaj i jutro lekcja ta sięga zenitu. Bóg stał się człowiekiem, aby człowieka z powrotem do siebie doprowadzić i używa wszelkich możliwych i niemożliwych sposobów, aby tego dokonać. Tylko, czy człowiek jest tego świadom? Czy widzi i docenia starania samego Boga, który z miłości do człowieka <strong>poniża</strong> się aż tak bardzo, że nogi umywa człowiekowi!? Czy człowiek coś z tej lekcji pokory i miłości rozumie i przyjmuje?</span></p><p><span style="font-size: large;">Nigdy chyba do końca nie zrozumiemy Boga, Który nie działa mocą i potęgą swojej Boskiej władzy, ale mocą i potęgą swojej Miłości i Dobroci. Taki Bóg jest dla nas bardzo często, i zgorszeniem, i nieporozumieniem, i wyrazem słabości ... Bóg, Który posuwa się aż tak daleko, że myje ludziom nogi. Co myśmy zrozumieli w naszym chrześcijaństwie z tej ogromnej Pokory Boga, Który dał się człowiekowi na pokarm, stał się jego sługą, a w końcu zawisł na krzyżu, jak złoczyńca? Co my z tego potrafimy naśladować w naszym życiu? Św. Siostra Faustyna zapisała w swoim „Dzienniku”: „Bóg kiedy kocha to całym sobą, całą mocą swojej istoty”, bo Bój jest Miłością. Tylko czy człowiek potrafi tę miłość zrozumieć i przyjąć ....?</span></p><p><span style="font-size: large;">To znaczą właśnie słowa: „<strong>umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował</strong>”. Tylko Bóg potrafi aż tak miłować ... do końca!</span></p><p><span style="font-size: large;">I stąd pytanie samego Chrystusa: "Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?”</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Nie, Panie, my chyba jednak nadal nic nie rozumiemy z Twojej miłości.</span></strong></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna</span></em></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">Wielki Czwartek Wieczerzy Pańskiej</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Katechizm Kościoła Katolickiego tak oto streszcza wydarzenia Wielkiego Czwartku:</span></p><p><span style="font-size: large;">„<strong><em>Chrystus umiłowawszy swoich, do końca ich umiłował. Wiedząc, że nadeszła godzina przejścia z tego świata do Ojca, podczas wieczerzy umył uczniom nogi i dał im przykazanie miłości (J 13,1-17). Zostawiając im dowód tej miłości, nie chcąc oddalić się nigdy od swoich oraz czyniąc ich uczestnikami swojej Paschy, Jezus ustanowił Eucharystię jako pamiątkę swej Męki i Zmartwychwstania, którą polecił Apostołom celebrować aż do swego powtórnego przyjścia. "Ustanowił ich wówczas kapłanami Nowego Przymierza"</em></strong>” (KKK <strong>1337)</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Ustanowienie w Wielki Czwartek Eucharystii i Sakramentu Kapłaństwa dla sprawowania Eucharystii stanowi <strong><u>największy i najważniejszy</u> </strong>dar jaki Chrystus mógł pozostawić swojemu Kościołowi. Nie ma większego daru, nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie większej miłości ponad Miłość Boga, Który sam siebie daje na pokarm, a dla zapewnienia że Pokarm ten będzie stale osiągalny ustanawia Sakrament Kapłaństwa.</span></p><p><span style="font-size: large;">Scott Hahn, jeden z nawróconych na katolicyzm teologów protestanckich mówi: „<strong><em>kiedy spożywasz jedzenie ono staje się częścią twojego ciała, ono buduje twoje ciało. Ale kiedy spożywasz Eucharystię, to nie Ona staje się częścią ciebie, ale to ty, stajesz się tym, co spożywasz, ty stajesz się Ciałem Chrystusa, czyli Kościołem.</em></strong>” Czy naprawdę potrafimy sobie uświadomić, co Chrystus dla nas uczynił dając nam Eucharystię i Kapłaństwo?</span></p><p><span style="font-size: large;">Przez Eucharystię sprawowaną w Wielki Czwartek Chrystus włącza nas w sposób bezkrwawy w to, co dokonało się w sposób krwawy w Wielki Piątek w czasie męki i śmierci. Chrystus włącza nas w swoją odwieczną Ofiarę – Dziękczynienie jakie On sam składa Ojcu Przedwiecznemu. Tego się nie da zrozumieć naszym ludzkim rozumem. Nigdy nie będziemy zdolni do końca zrozumieć tego, co uczynił i co nadal czyni Chrystus w Sakramencie Eucharystii, w Której uczestniczymy. Nigdy też nie zrozumiemy i nie pojmiemy tajemnicy sakramentu Kapłaństwa, przez które Jezus staje się obecny na ołtarzu. Przez sakrament kapłaństwa Bóg dokonuje <strong><u>największego cudu</u></strong> w czasie każdej Mszy świętej. Nigdy i nigdzie nie znajdziemy większego cudu ponad cud Eucharystii uobecniającej Chrystusa w czasie każdej Mszy św.</span></p><p><span style="font-size: large;">I to dokonuje się w każdym kościele i za każdym razem kiedy kapłan wypowiada słowa konsekracji: „<strong><em>bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest Ciało moje.</em></strong>” Ale to nie kapłan swoją mocą dokonuje tego cudu, to nie ksiądz mocą swojego autorytetu dokonuje przeistoczenia chleba w Ciało Pańskie i wina w Krew Przenajświętszą ... Żaden człowiek nie ma takiej mocy. Tego dokonuje sam Bóg, Jezus Chrystus, Który nakazał „<strong><em>To czyńcie na moją pamiątkę</em></strong>”. Kapłan działający „<em>in persona Christi</em>” wypowiadając słowa konsekracji dokonuje faktycznego przeistoczenia „rzeczy” (chleba i wina) w OSOBĘ JEZUSA CHRYSTUSA.</span></p><p><span style="font-size: large;">Być może dlatego właśnie Kościół od początku z taką stanowczością bronił prawdy o Eucharystii i o kapłaństwie. I być może dlatego prawda o Eucharystii jest tak bardzo atakowana od czasów reformacji, a i kapłaństwo jest w ustawicznym zagrożeniu. Diabłu nie może się podobać ani jedno, ani drugie i dlatego zwalcza wszelkimi możliwymi sposobami i środkami prawdę o realnej obecności Chrystusa w Eucharystii i tak bardzo atakuje (szczególnie ostatnimi czasy) kapłaństwo, próbując je ośmieszyć zdyskredytować, zanegować, zohydzić przez bolesne i skandaliczne upadki słabych kapłanów.</span></p><p><span style="font-size: large;">św. Jan Maria Vianney powiedział: „<strong><em>Gdyby dobrze zrozumiano, kim jest kapłan na ziemi, można by umrzeć nie z przerażenia, lecz z miłości. Kapłaństwo to miłość Serca Jezusowego.</em></strong>”</span></p><p><span style="font-size: large;">W Roku Kapłańskim, ogłoszonym przez Papieża Benedykta i w Dniu Kapłańskim, jakim na pewno jest Wielki Czwartek -próbując sobie uświadomić jak wielki dar otrzymaliśmy w Eucharystii- módlmy się za kapłanów i o świętych kapłanów, aby nigdy nie zabrakło tych, którym Chrystus powierzył sprawowanie największego cudu, <strong>CUDU EUCHARYSTII</strong>.</span></p><p><span style="font-size: large;">======================================</span></p><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna II</span></em></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? (J 13,12)</span></strong></p><p><u><span style="font-size: large;">Największy Dar</span></u></p><p><span style="font-size: large;">Największy Dar z Ciała i Krwi jest nam ofiarowany przez Chrystusa, Syna Bożego w sposób bezkrwawy w czasie Ostatniej Wieczerzy w Wielki Czwartek, a w sposób krwawy w czasie Jego męki i śmierci na krzyżu w Wielki Piątek. Ponawia się on i uobecnia za każdym razem kiedy sprawujemy Eucharystię, która -jak mówi Sobór Vat. II jest szczytem, źródłem i centrum chrześcijańskiego życia. (Sacrosanctum Concilium n.10).</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest to dar niezgłębionej miłości Boga do człowieka, dar miłości Boga, Który "<strong><em>tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne</em></strong><em>" </em>(Jan 3:16), aby był naszym pokarmem. Pytanie Chrystusa zadane na zakończenie dzisiejszej Ewangelii odnosi się nie tylko do obmycia nóg, ale jeszcze bardziej do tego właśnie daru, do daru Eucharystii w której Syn Boży daje swoje Ciało i Krew "<em>aby życie mieli i mieli je w obfitości</em>" (Jan 10:10).</span></p><p><span style="font-size: large;">"<strong>Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?</strong>" Czy rozumiecie, co wam daję? Czy rozumiecie, że tylko ten, "<strong><em>kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne?</em></strong>" (Jan 6:54). A my tak łatwo dyspensujemy się od uczestnictwa w Eucharystii, bo .... no właśnie, bo nie rozumiemy, bo nie pojmujemy, bo jesteśmy ślepi i głupi, i mamy tyle ważniejszych spraw na głowie. Ileż czasu, wysiłku, energii i pieniędzy poświęcamy życiu i zdrowiu doczesnemu, a jednocześnie nic, albo niewiele robimy dla życia wiecznego. Ileż czasu, wysiłku, pieniędzy poświęcamy pięknemu wyglądowi; jogging, gimnastyka, zdrowa dieta, operacje plastyczne, kosmetyki, a jednocześnie tak bardzo lekceważymy sobie nasze zdrowie duchowe i życie wieczne?</span></p><p><span style="font-size: large;">"<strong>Czy rozumiecie?</strong>" to pytanie zmusza do refleksji i do zastanowienia, zmusza do osobistej odpowiedzi. Tak wielu bowiem -niestety- nie rozumie i nie próbuje lub nawet nie chce zrozumieć, wielkości daru, jaki zostawia nam Chrystus w Eucharystii. Trzeba koniecznie na to pytanie „czy rozumiesz?” dać samemu sobie odpowiedź.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ale jest i drugi aspekt Chrystusowego umycia nóg Apostołom. Chrystus umywa nogi swoim uczniom tuż przed Eucharystią. Po co? Aby byli czyści, aby w tej wielkiej tajemnicy uczestniczyli w czystości. To umycie nóg przed Eucharystią, czyż nie jest symbolem, znakiem sakramentalnej Spowiedzi ustanowionej przez Jezusa w dniu zmartwychwstania? "<em>Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.</em>" (Jan 20:22-23)</span></p><p><span style="font-size: large;">Warto być może jeszcze raz przytoczyć ten krótki dialog Chrystusa z Piotrem: "<em>Rzekł do Niego Piotr: "Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał". Odpowiedział mu Jezus: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną</em>".</span></p><p><span style="font-size: large;">Czyż nie o to właśnie chodzi w Spowiedzi? "<strong><em>Jeśli Cię nie obmyję, nie możesz mieć udziału ze mną</em></strong>". Nie mogę udawać i pretendować do uczestnictwa w Eucharystii jeśli jestem w stanie grzechu, w stanie lekceważenia Bożych przykazań, w stanie moralnego brudu. I znowu jeszcze raz wraca to samo pytanie: „<em>Czy rozumiecie co wam uczyniłem”.</em></span></p><p><span style="font-size: large;">Lekceważymy Spowiedź, nie chcemy przyjąć ani zaakceptować jej konieczności, bo nie rozumiemy, bo nie chcemy zrozumieć ani tego, że Chrystus daje nam swoje prawdziwe Ciało i Krew a nie symbol, i jednocześnie chce nas do przyjęcia tego daru przygotować.</span></p><p><span style="font-size: large;">I Wielki Czwartek ma nam po prostu pomóc zrozumieć te dwie prawdy; prawdę o wielkości daru Eucharystii i prawdę o konieczności uczestnictwa w tym darze w stanie Łaski Uświęcającej. I to jest właśnie nic innego jak wyraz mojej wiary w Syna Bożego, Który nie tylko stał się człowiekiem ale i Pokarmem nażycie wieczne.</span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-20032710504502984732024-03-22T21:16:00.002+01:002024-03-22T21:16:43.021+01:00Niedziela Palmowa – rok B<p> <b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Poświęcenie palm i procesja</span></b></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Mk 11:1-10</span></b></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Gdy się zbliżali do Jerozolimy, do Betfage i
Betanii na Górze Oliwnej, posłał dwóch spośród swoich uczniów i rzekł im:
Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz przy wejściu do niej znajdziecie
oślę uwiązane, na którym jeszcze nikt z ludzi nie siedział. Odwiążcie je i
przyprowadźcie tutaj! A gdyby was kto pytał, dlaczego to robicie, powiedzcie:
Pan go potrzebuje i zaraz odeśle je tu z powrotem. Poszli i znaleźli oślę
przywiązane do drzwi z zewnątrz, na ulicy. Odwiązali je, a niektórzy ze
stojących tam pytali ich: Co to ma znaczyć, że odwiązujecie oślę? Oni zaś
odpowiedzieli im tak, jak Jezus polecił. I pozwolili im. Przyprowadzili więc
oślę do Jezusa i zarzucili na nie swe płaszcze, a On wsiadł na nie. Wielu zaś
słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki ścięte na polach. A ci, którzy Go
poprzedzali i którzy szli za Nim, wołali: Hosanna! Błogosławiony Ten, który
przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które
przychodzi. Hosanna na wysokościach!</span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">lub</span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">J 12:12-16</span></b></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Nazajutrz wielki tłum, który przybył na święto,
usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł
Mu naprzeciw. Wołali: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie
oraz Król izraelski! A gdy Jezus znalazł osiołka, dosiadł go, jak jest
napisane: Nie bój się, Córo Syjońska! Oto Król twój przychodzi, siedząc na
oślęciu. Z początku Jego uczniowie tego nie zrozumieli. Ale gdy Jezus został
uwielbiony, wówczas przypomnieli sobie, że to o Nim było napisane i że tak Mu
uczynili.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"><o:p> </o:p></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwuSLjLOvxttHX8zmU7bLeCPXuAsp4jHt-cjyPNIO_pOUe-_i1cbxS4IznnXYKv9QpKH-W38LNSnOo_0I2Az4GEF_OzTefyUB1xswy2TyOjd-e0R8zi5BGHIlefq7yzzve1ZJS0K3eeSXVhELvCtfJ0uiayA-IdnqFCK8pVTn-mlI2nctTBc2Vz7AElzGw/s1024/_fafe20f8-95fa-469a-8a9e-1bc94310d7fb.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwuSLjLOvxttHX8zmU7bLeCPXuAsp4jHt-cjyPNIO_pOUe-_i1cbxS4IznnXYKv9QpKH-W38LNSnOo_0I2Az4GEF_OzTefyUB1xswy2TyOjd-e0R8zi5BGHIlefq7yzzve1ZJS0K3eeSXVhELvCtfJ0uiayA-IdnqFCK8pVTn-mlI2nctTBc2Vz7AElzGw/w640-h640/_fafe20f8-95fa-469a-8a9e-1bc94310d7fb.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Msza Święta</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Iz 50:4-7</span></b></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Pan Bóg Mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał
przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me
ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem
ani się cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę.
Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg Mnie wspomaga,
dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i
wiem, że wstydu nie doznam.</span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Flp 2:6-11</span></b></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze
sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy
postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany
za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to
śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię
ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot
niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus
Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">************************************************</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> słowa
Ewangelisty <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> słowa Chrystusa <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> słowa innych
pojedynczych osób <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> słowa kilku osób
lub tłumu<o:p></o:p></span></p>
<p align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">************************************************</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">EWANGELIA DŁUŻSZA Mk 14,1 - 15,47 </span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według św.
Marka</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">E. </span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Za dwa dni była
Pascha i Święto Przaśników. Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak
by Jezusa podstępnie ująć i zabić. Lecz mówili:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Tylko nie w czasie
święta, by nie było wzburzenia między ludem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">A gdy Jezus był w
Betanii, w domu Szymona Trędowatego, i siedział za stołem, przyszła kobieta z
alabastrowym flakonikiem prawdziwego olejku nardowego, bardzo drogiego. Rozbiła
flakonik i wylała Mu olejek na głowę. A niektórzy oburzyli się, mówiąc między
sobą:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Po co to marnowanie
olejku? Wszak można było olejek ten sprzedać drożej niż za trzysta denarów i
rozdać ubogim.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">I przeciw niej
szemrali.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lecz
Jezus rzekł:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Zostawcie ją; czemu
sprawiacie jej przykrość? Dobry uczynek spełniła względem Mnie. Bo ubogich
zawsze macie u siebie i kiedy zechcecie, możecie im dobrze czynić; lecz Mnie
nie zawsze macie. Ona uczyniła, co mogła; już naprzód namaściła moje ciało na
pogrzeb. Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę
Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Wtedy Judasz
Iskariota, jeden z Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby im Go wydać. Gdy to
usłyszeli, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. Odtąd szukał dogodnej
sposobności, jak by Go wydać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">W
pierwszy dzień Przaśników, kiedy ofiarowywano Paschę, zapytali Jezusa Jego
uczniowie:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Gdzie chcesz, abyśmy
poszli poczynić przygotowania, żebyś mógł spożyć Paschę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">I posłał dwóch
spośród swoich uczniów z tym poleceniem:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Idźcie do miasta, a
spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody. Idźcie za nim i tam, gdzie
wejdzie, powiecie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: gdzie jest dla Mnie izba, w
której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam na górze salę
dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Uczniowie wybrali się
i przyszli do miasta, gdzie znaleźli, tak jak im powiedział, i przygotowali
Paschę.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Z nastaniem wieczoru przyszedł
tam razem z Dwunastoma. A gdy zajęli miejsca i jedli, Jezus rzekł:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Zaprawdę, powiadam
wam: jeden z was Mnie zdradzi, ten, który je ze Mną.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Zaczęli się smucić i
pytać jeden po drugim:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Czyżby ja?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">On im rzekł:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Jeden z Dwunastu,
ten, który ze Mną rękę zanurza w misie. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak
o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy
będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">A gdy jedli, wziął
chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Bierzcie, to jest
Ciało moje.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Potem wziął kielich i
odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">To jest moja Krew
Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie
będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w
królestwie Bożym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Po odśpiewaniu hymnu
wyszli w stronę Góry Oliwnej. Wtedy Jezus im rzekł:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Wszyscy zwątpicie we
Mnie. Jest bowiem napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce. Lecz gdy
powstanę, uprzedzę was do Galilei.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Na to rzekł Mu Piotr:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Choćby wszyscy
zwątpili, ale nie ja!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Odpowiedział mu
Jezus:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Zaprawdę, powiadam
ci: dzisiaj, tej nocy, zanim kogut dwa razy zapieje, ty trzy razy się Mnie
wyprzesz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lecz on tym bardziej
zapewniał:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Choćby mi przyszło
umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">I wszyscy tak samo
mówili. A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, rzekł Jezus do swoich
uczniów:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Usiądźcie tutaj, Ja
tymczasem będę się modlił.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Wziął z sobą Piotra,
Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę. I rzekł do nich:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Smutna jest moja
dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">I odszedłszy nieco
dalej, upadł na ziemię i modlił się, żeby - jeśli to możliwe - ominęła Go ta
godzina. I mówił:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Abba, Ojcze, dla
Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja
chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Potem wrócił i zastał
ich śpiących. Rzekł do Piotra:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Szymonie, śpisz?
Jednej godziny nie mogłeś czuwać? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli
pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">odszedł znowu i
modlił się, powtarzając te same słowa. Gdy wrócił, zastał ich śpiących, gdyż
oczy ich były snem zmorzone, i nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć. Gdy przyszedł
po raz trzeci, rzekł do nich:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Śpicie dalej i
odpoczywacie? Dosyć! Przyszła godzina, oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce
grzeszników. Wstańcie, chodźmy, oto zbliża się mój zdrajca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">I zaraz, gdy On
jeszcze mówił, zjawił się Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim zgraja z mieczami i
kijami wysłana przez arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych. A zdrajca dał
im taki znak:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Ten, którego
pocałuję, to On; chwyćcie Go i prowadźcie ostrożnie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Skoro tylko przyszedł,
przystąpił do Jezusa i rzekł:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Rabbi!,<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">i pocałował Go. Tamci
zaś rzucili się na Niego i pochwycili Go. A jeden z tych, którzy tam stali,
dobył miecza, uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu ucho. A Jezus
zwrócił się i rzekł do nich:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Wyszliście z mieczami
i kijami, jak na zbójcę, żeby Mnie pochwycić. Codziennie nauczałem u was w
świątyni, a nie pojmaliście Mnie. Ale Pisma muszą się wypełnić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Wtedy opuścili Go
wszyscy i uciekli. A pewien młodzieniec szedł za Nim, odziany prześcieradłem na
gołym ciele. Chcieli go chwycić, lecz on zostawił prześcieradło i nago uciekł
od nich. A Jezusa zaprowadzili do najwyższego kapłana, u którego zebrali się
wszyscy arcykapłani, starsi i uczeni w Piśmie. Piotr zaś szedł za Nim z daleka
aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Tam siedział między służbą i
grzał się przy ogniu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Tymczasem
arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go
zgładzić, lecz nie znaleźli. Wielu wprawdzie zeznawało fałszywie przeciwko
Niemu, ale świadectwa te nie były zgodne. A niektórzy wystąpili i zeznali
fałszywie przeciw Niemu:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Myśmy słyszeli, jak
On mówił: Ja zburzę ten przybytek uczyniony ludzką ręką i w ciągu trzech dni
zbuduję inny, nie ręką ludzką uczyniony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lecz i w tym ich
świadectwo nie było zgodne. Wtedy najwyższy kapłan wystąpił na środek i zapytał
Jezusa:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Nic nie odpowiadasz
na to, co oni zeznają przeciw Tobie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lecz On milczał i nic
nie odpowiedział. Najwyższy kapłan zapytał Go ponownie:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Czy Ty jesteś
Mesjasz, Syn Błogosławionego?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Jezus odpowiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Ja jestem. Ujrzycie
Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z
obłokami niebieskimi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Wówczas najwyższy
kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Na cóż nam jeszcze
potrzeba świadków? Słyszeliście bluźnierstwo. Cóż wam się zdaje?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Oni zaś wszyscy
wydali wyrok, że winien jest śmierci. I niektórzy zaczęli pluć na Niego;
zakrywali Mu twarz, policzkowali Go i mówili:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Prorokuj!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Także słudzy bili Go
pięściami po twarzy. Kiedy Piotr był na dole na dziedzińcu, przyszła jedna ze
służących najwyższego kapłana. Zobaczywszy Piotra grzejącego się [przy ogniu],
przypatrzyła mu się i rzekła:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">I tyś był z
Nazarejczykiem Jezusem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lecz on zaprzeczył
temu, mówiąc:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Nie wiem i nie
rozumiem, co mówisz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">I wyszedł na zewnątrz
do przedsionka, a kogut zapiał. Służąca, widząc go, znowu zaczęła mówić do
tych, którzy tam stali:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">To jest jeden z nich.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">A on ponownie
zaprzeczył. Po chwili ci, którzy tam stali, mówili znowu do Piotra:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Na pewno jesteś
jednym z nich, jesteś także Galilejczykiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lecz on począł się
zaklinać i przysięgać:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Nie znam tego
człowieka, o którym mówicie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">I w tej chwili kogut
powtórnie zapiał. Wspomniał Piotr na słowa, które mu powiedział Jezus: Pierwej,
nim kogut dwa razy zapieje, trzy razy Mnie się wyprzesz. I wybuchnął płaczem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Zaraz
wczesnym rankiem arcykapłani wraz ze starszymi i uczonymi w Piśmie i cała
Wysoka Rada powzięli uchwałę. Kazali Jezusa związanego odprowadzić i wydali Go
Piłatowi. Piłat zapytał Go:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Czy Ty jesteś królem
żydowskim?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Odpowiedział mu:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Tak, Ja nim jestem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Arcykapłani zaś
oskarżali Go o wiele rzeczy. Piłat ponownie Go zapytał:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Nic nie odpowiadasz?
Zważ, o jakie rzeczy Cię oskarżają.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lecz Jezus nic już
nie odpowiedział, tak że Piłat się dziwił. Na każde zaś święto miał zwyczaj
uwalniać im jednego więźnia, którego żądali. A był tam jeden, zwany Barabaszem,
uwięziony z buntownikami, którzy w rozruchu popełnili zabójstwo. Tłum przyszedł
i zaczął domagać się tego, co zawsze im czynił. Piłat im odpowiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Jeśli chcecie,
uwolnię wam Króla żydowskiego?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Wiedział bowiem, że
arcykapłani wydali Go przez zawiść. Lecz arcykapłani podburzyli tłum, żeby
uwolnił im raczej Barabasza. Piłat ponownie ich zapytał:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Cóż, więc mam uczynić
z tym, którego nazywacie Królem źydowskim?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Odpowiedzieli mu
krzykiem:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Ukrzyżuj Go!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Piłat odparł:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Cóż, więc złego
uczynił?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lecz oni jeszcze
głośniej krzyczeli:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Ukrzyżuj Go!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Wtedy Piłat, chcąc
zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na
ukrzyżowanie. Żołnierze zaprowadzili Go na wewnętrzny dziedziniec, czyli pretorium,
i zwołali całą kohortę, ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia
włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Witaj, Królu
żydowski!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Przy tym bili Go
trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu hołd. A gdy Go
wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty.
Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować. I przymusili niejakiego Szymona z
Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola właśnie przechodził,
żeby niósł krzyż Jego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Przyprowadzili
Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki. Tam dawali Mu wino zaprawione
mirrą, lecz On nie przyjął. Ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie Jego
szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać. A była godzina trzecia, gdy
go ukrzyżowali. Był też napis z podaniem Jego winy, tak ułożony: Król żydowski.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Razem
z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego
stronie. Tak wypełniło się słowo Pisma: W poczet złoczyńców został zaliczony. Ci
zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go, potrząsali głowami, mówiąc:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Ej, Ty, który burzysz
przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, zejdź z krzyża i wybaw samego
siebie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Podobnie arcykapłani
wraz z uczonymi w Piśmie drwili między sobą i mówili:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">T.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Innych wybawiał,
siebie nie może wybawić. Mesjasz, król Izraela, niechże teraz zejdzie z krzyża,
żebyśmy widzieli i uwierzyli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lżyli Go także ci,
którzy byli z Nim ukrzyżowani. A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą
ziemię aż do godziny dziewiątej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">O
godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">+</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Eloi, Eloi, lema
sabachthani,<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">to znaczy: Boże mój,
Boże mój, czemuś Mnie opuścił?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Niektórzy
ze stojących obok, słysząc to, mówili:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Patrz, woła Eliasza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Ktoś pobiegł i
napełniwszy gąbkę octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić, mówiąc:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Poczekajcie,
zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć krzyża.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Lecz Jezus zawołał
donośnym głosem i oddał ducha.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhycncGJuE3sUN79aEkx-1F32fmRpajgG3aNU5PXLQCckP3L8JgXXZpSRyQno2aQeOO6i8sw8Zfhn4ULP0yTeIhJoXa0uO7HZDlXg9elL_TDpDWw3q3GMhFfy0S7KJu07LC3yQhbjRj2SJe8zbPF-NuI6l0a7cg8y3GGDBvG8gTYb3b99piM-BdNy-74h4m/s1024/_f763b96f-ff4c-460b-a891-941d96a5cc61.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhycncGJuE3sUN79aEkx-1F32fmRpajgG3aNU5PXLQCckP3L8JgXXZpSRyQno2aQeOO6i8sw8Zfhn4ULP0yTeIhJoXa0uO7HZDlXg9elL_TDpDWw3q3GMhFfy0S7KJu07LC3yQhbjRj2SJe8zbPF-NuI6l0a7cg8y3GGDBvG8gTYb3b99piM-BdNy-74h4m/w640-h640/_f763b96f-ff4c-460b-a891-941d96a5cc61.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie</span></b></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">A zasłona przybytku
rozdarła się na dwoje, z góry na dół. Setnik zaś, który stał naprzeciw, widząc,
że w ten sposób oddał ducha, rzekł:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">I.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Prawdziwie, ten
człowiek był Synem Bożym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">E.</span></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;"> </span><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;">Były tam również
niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena,
Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome. Kiedy przebywał w Galilei,
one towarzyszyły Mu i usługiwały. I było wiele innych, które razem z Nim
przyszły do Jerozolimy. Pod wieczór już, ponieważ było Przygotowanie, czyli
dzień przed szabatem, przyszedł Józef z Arymatei, poważny członek Rady, który
również wyczekiwał królestwa Bożego. Śmiało udał się do Piłata i poprosił o
ciało Jezusa. Piłat zdziwił się, że już skonał. Kazał przywołać setnika i pytał
go, czy już dawno umarł. Upewniony przez setnika, podarował ciało Józefowi. Ten
kupił płótno, zdjął Jezusa z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, który
wykuty był w skale. Przed wejście do grobu zatoczył kamień. A Maria Magdalena i
Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzmFRObe8SO0Dj8HmIz5xu_xCoTtxFaeIqVJ9xfL5ZVw1qwMwCGv_sREN8amomBXCLeJjG0ajnTZ5_XbpRuSji9YSXqZSEGkRIln-pxSVZPynY1xE5SS3G7TfHhrpqQb2ByitsQSfQgRbbY89ehfe4d0FYrczAfeWZd4MgddEeDugOl84TaXIhkbLWvZiz/s1024/_52e28bb5-0003-4ba6-b428-8b0a65c77523.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzmFRObe8SO0Dj8HmIz5xu_xCoTtxFaeIqVJ9xfL5ZVw1qwMwCGv_sREN8amomBXCLeJjG0ajnTZ5_XbpRuSji9YSXqZSEGkRIln-pxSVZPynY1xE5SS3G7TfHhrpqQb2ByitsQSfQgRbbY89ehfe4d0FYrczAfeWZd4MgddEeDugOl84TaXIhkbLWvZiz/w640-h640/_52e28bb5-0003-4ba6-b428-8b0a65c77523.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p></p>
<div style="border-bottom: solid red 1.0pt; border: none; mso-border-bottom-alt: solid red .5pt; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<p class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: solid red .5pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="color: red; font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; font-variant: small-caps;">Homilia<o:p></o:p></span></b></p>
</div>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>
<p style="margin: 0cm; text-align: justify;"><b><u><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Arial;">Hosanna i ukrzyżuj</span></u></b><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL;"><o:p></o:p></span></p>
<p style="margin: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p style="margin: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL;">Te dwa okrzyki słyszymy
niejako obok siebie w dzisiejszej liturgii słowa. W rzeczywistości dzielił je
niecały tydzień czasu. W niedzielę Jezus jest uwielbiany przez tłumy, w piątek
-prawdopodobnie te same tłumy- domagają się Jego śmierci.<o:p></o:p></span></p>
<p style="margin: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p style="margin: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL;">Często tak bywa i w
naszym życiu, że po dniach chwały przychodzą nagle dni klęski i poniżenia, dni
trudne i straszne. To jest właśnie życie i kto chciałby żyć jedynie w chwale
ten żyłby w zakłamaniu, w nierealnym świecie ułudy.<o:p></o:p></span></p>
<p style="margin: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p style="margin: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL;">Warto jednak pamiętać,
że nie ja pierwszy i -na pewno- nie ja ostatni przeżywam tego rodzaju wzloty i
upadki. Wielu było przede mną i wielu będzie po mnie. Pytanie jest tylko:
"<b><i>Jak przyjmuję te zmienne koleje losu? Czy mam świadomość, że
zarówno ludzka chwała i uwielbienie, jak i ludzka pogarda i nienawiść są kapryśne
i przemijające?</i></b>" Liczy się -tak naprawdę- tylko moja wartość
wewnętrzna i to, jak mnie widzi i ocenia Bóg. Liczy się nie doczesność, a
wieczność. A wszystko, co przeżywam obecnie jest tylko drogą do wieczności.
Jeśli potrafię zrozumieć tę prawdę nie będą mnie tak naprawdę poruszały ani
chwile pozornej ludzkiej chwały, ani nie będą mną wstrząsały momenty ludzkiej
zawiści, podłości i głupoty.<o:p></o:p></span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-50644505847756352092024-03-15T15:36:00.002+01:002024-03-15T15:36:18.721+01:00V Niedziela Wielkiego Postu - B<p><span style="font-size: large;"> <strong>Jr 31,31-34</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Oto nadchodzą dni - wyrocznia Pana - kiedy zawrę z domem Izraela i z domem judzkim nowe przymierze. Nie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami, kiedy ująłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi egipskiej. To moje przymierze złamali, mimo że byłem ich Władcą - wyrocznia Pana. Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach - wyrocznia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem. I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: Poznajcie Pana! Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie - wyrocznia Pana, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Hbr 5,7-9</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">J 12,20-33</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">A wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa. Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław Twoje imię. Wtem rozległ się głos z nieba: Już wsławiłem i jeszcze wsławię. Tłum stojący to usłyszał i mówił: Zagrzmiało! Inni mówili: Anioł przemówił do Niego. Na to rzekł Jezus: Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie. To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOQ2BgmTikoEiUwEM-4xgVDoY0d7rM8CE_X9FkneiGg-ItKPL4Nl8zuWoxQWIYCa3vnppy1ikIbEH2T9MPKPZxOYatqDNq1a6tclFBNMJXLmZcInVJFvRv-k6UgaUloK3ZPbeEnNvahD3rUSeDJ4qSaNrY2-NC_M4QGwl0zfHanNpbYmboWT5TftsUk3E5/s1024/_720c22fb-09d6-4ff7-8cbc-e5ec93c4726a.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOQ2BgmTikoEiUwEM-4xgVDoY0d7rM8CE_X9FkneiGg-ItKPL4Nl8zuWoxQWIYCa3vnppy1ikIbEH2T9MPKPZxOYatqDNq1a6tclFBNMJXLmZcInVJFvRv-k6UgaUloK3ZPbeEnNvahD3rUSeDJ4qSaNrY2-NC_M4QGwl0zfHanNpbYmboWT5TftsUk3E5/w640-h640/_720c22fb-09d6-4ff7-8cbc-e5ec93c4726a.jpeg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><hr /><p><strong><u><span style="font-size: large;">Ten, kto miłuje swoje życie straci je</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Niesamowitą prawdę o ludzkiej kondycji głosi nam dzisiaj Jezus w Ewangelii. On sam czuje zbliżającą się godzinę ostatecznej walki ze złem, ze śmiercią i szatanem. Wie, że tylko taka ofiara ostateczna i pełna, ofiara z samego siebie może być skuteczna w walce ze złem. Bóg daje człowiekowi siebie samego i daje się do końca, nieodwołalnie. Jest to dar totalny i absolutny. Dar z siebie samego. I do złożenia takiego właśnie daru zaprasza nas Chrystus. "<strong><em>A kto by chciał Mi służyć, niech się zaprze samego siebie i niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem tam będzie i mój sługa.</em></strong>"</span></p><p><span style="font-size: large;">Czyż nie jest w naszym życiu tak, że najczęściej tracimy właśnie to, do czego jesteśmy tak bardzo przywiązani? Czyż nie jest tak, że nasza ekonomia i filozofia życiowa, to filozofia posiadania, to ekonomia "<strong><em>jak najwięcej mieć, posiadać, używać?</em></strong>" A Chrystus proponuje nam przewartościowanie, zmianę optyki. Nic z tego co masz, tak naprawdę nie posiadasz, to raczej rzeczy posiadają ciebie. Dlatego to, co tak bardzo miłujesz <strong>STRACISZ!</strong> I na to nie ma rady, takie są koleje losu, takie jest życie. "<strong><em>Jeśli ziarno wrzucane w ziemię nie obumrze, samo pozostaje i nic z niego, nie przynosi żadnego plonu.</em></strong>" Dlatego, aby zyskać trzeba umieć stracić, aby żyć trzeba umieć umrzeć ... przede wszystkim sobie i swoim zachciankom. To jest ta dziwna ekonomia i filozofia Boga, Który nie wybrał innej drogi ratowania człowieka, jak właśnie poprzez ofiarę z samego siebie, jak przez samo wyniszczenie ... jak ziarno wrzucone w ziemię. W ten właśnie sposób zapewnił życie wieczne człowiekowi, który chce iść za Nim, naśladować Go, zapomnieć o sobie, stracić swoje życie doczesne.</span></p><p><span style="font-size: large;">To bardzo bolesne, ale czyż utrata niedobrowolna tego, co tak bardzo miłujemy nie jest równie bolesna? Tylko, że taka strata nie przynosi w zamian nic! A tu w zamian za doczesność i ból jest zapewnienie o życiu wiecznym.</span></p><p><span style="font-size: large;">Czy stać mnie na to, aby stracić swoje życie?</span></p><p><span style="font-size: large;">A może jestem tak bardzo przywiązany do tych najmniejszych spraw, do drobnostek, że nie umiem się od nich uwolnić?</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna I</span></em></strong></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">radykalna logika Ewangelii ...</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Jak trudno jest -może nawet nie tyle zrozumieć, co- przyjąć i zaakceptować, a jeszcze trudniej wcielić w życie słowa dzisiejszej Ewangelii? Jak trudno jest nam uwierzyć w głębi naszego serca, że kto chce zyskać swoje życie, musi je stracić, że ziarno musi obumrzeć, aby wydać plon? Taka logika jest procedurą niezgodną z naszym zdrowym rozsądkiem, bo któż z nas chce umierać, któż zgodzi się stracić życie, aby je zyskać, kto jest gotów nauczyć się posłuszeństwa w cierpieniu, w wyrzeczeniu i zaparciu się siebie? (Mt 16,24; Mk 8,34; Łk 9,23)</span></p><p><span style="font-size: large;">Niestety, to jest właśnie radykalna logika Ewangelii, która szokuje i drażni dzisiejszego człowieka. Rygory Dobrej Nowiny zniechęcają współczesnego człowieka i powodują, że z takimi oporami słucha słów Chrystusa -choćby tych z dzisiejszej perykopy ewangelicznej. A przecież Bóg na pewno nie chce nas ani terroryzować, ani kreować na męczenników. Przecież nie proponuje On umartwień i oczyszczeń jako celów samych w sobie, ale jako zabiegi umożliwiające prawdziwy ruch w stronę Domu Ojca. Przecież nie czerpie On przyjemności z cierpienia i nie chce śmierci, bo On jej nie stworzył (Mdr 1,13-14). Dlaczego więc tak radykalne wymagania, dlaczego tak "nieludzkie" zalecenia? I dlaczego -co więcej- Chrystus mówi o tym w kontekście "uwielbienia Syna Człowieczego"? Jakimże uwielbieniem może być śmierć krzyżowa? I dlaczego Chrystus wywyższony na krzyżu ma nas do siebie przyciągnąć? My byśmy woleli, aby zrobił to na Górze Tabor, lub na górze wniebowstąpienia, ale nie na Golgocie.</span></p><p><span style="font-size: large;">Wszystko to wydaje się nie do zrozumienia i nie do przyjęcia bez Zmartwychwstania. Cała logika Ewangelii jest absurdalna i nie do zaakceptowania jeśli Chrystus nie zmartwychwstał (1Kor 15,14). I tylko zmartwychwstanie stawia te wszystkie "nieludzkie" wymagania i zalecenia w zupełnie innym świetle. Bo Chrystus wywyższony na krzyżu i zmartwychwstały zadaje kłam logice śmierci i przyciąga wszystkich ku sobie, czyli ... do życia wiecznego. I to jest właśnie owo wywyższenie, o którym mowa w dzisiejszej ewangelii. Krzyż jest punktem zwrotnym w historii ludzkości, jest odwróceniem procesu destrukcji i panowania śmierci, który rozpoczął się po grzechu pierworodnym. I dlatego właśnie trzeba stracić swoje życie, aby je odzyskać prawdziwym i pełnym.</span></p><hr /><p><strong><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna II</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Bardzo niepokojące i drażniące są słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii:</span></p><p><span style="font-size: large;">„<strong><em>Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.</em></strong>”</span></p><p><span style="font-size: large;">Nie lubimy tego słuchać i nie chcemy myśleć takimi kategoriami. Bycie uczniem Chrystusa nie jest na pewno dla mięczaków, ani też dla ludzi szukających wygód i komfortowych warunków. Niestety dzisiaj, wielu z Jego uczniów szuka raczej wygód, materialnego i duchowego komfortu, spokojnego i wygodnego życia bez cierpienia, bez kłopotów, bez prób, bez przykrości i bez zmartwień. Przerażają nas, więc słowa a nawet sama myśl o „<strong><em>obumieraniu</em></strong>” i konieczności „<strong><em>zaparcia się siebie</em></strong>”, o „<strong><em>utracie życia</em></strong>”.</span></p><p><span style="font-size: large;">Lękamy się i niepokoimy o jutro, obawiamy się konieczności zmiany życia, odsuwamy od siebie nawet najmniejszą myśl o cierpieniu, o poświęceniu, o „<strong><em>umieraniu sobie</em></strong>”. Nawet, jeśli się modlimy, to szukamy raczej spełnienia naszej woli i przedstawiamy Bogu litanie naszych potrzeb, zapominając o tym, że w modlitwie <em>Ojcze nasz</em> mówimy „<em>… przyjdź Królestwo Twoje, <strong>bądź wola Twoja</strong>.</em>” Trudno jest nam się zgodzić z tą Bożą wolą, szczególnie wtedy, gdy jest trudna i wymagająca.</span></p><p><span style="font-size: large;">Dlatego też nie za głęboko i niezbyt na serio traktujemy nasze uczestnictwo w sakramentach, nasze słuchanie Słowa Bożego, nasze religijne zaangażowanie, bo obawiamy się, że Jezus mógłby zbyt poważnie potraktować nasze oddanie się Jemu i wymagać od nas zbyt wiele. Stoimy, więc obok i bez głębszego zaangażowania „<strong><em>OBSERWUJEMY</em></strong>” z boku.</span></p><p><span style="font-size: large;">W pierwszej połowie XX wieku, współcześnie z Ojcem Pio żył w Neapolu niezwykły ksiądz, Dolindo Ruotolo. Bardzo poczytna jest jego biografia napisana przez Joannę Bątkiewicz-Brożek, „<strong><em>Jezu, Ty się tym zajmij</em></strong>”. Całą duchowość tego świętego i pokornego kapłana można by streścić w kilku głębokich słowach.</span></p><p><span style="font-size: large;">- Kiedy nie umiesz poradzić sobie ze swoim życiem, ze swoimi grzechami i nałogami, z całą swoją nędzą, słabością i małością, powtarzaj z ufnością i wiarą: „<strong>Panie Jezu, Ty się tym zajmij.</strong>”</span></p><p><span style="font-size: large;">- Kiedy nie rozumiesz, tego co się w twoim życiu dzieje, kiedy nie umiesz poradzić sobie z chorobą, swoją własną lub swoich najbliższych, powtarzaj z ufnością i wiarą: „<strong>Panie Jezu, Ty się tym zajmij.</strong>”</span></p><p><span style="font-size: large;">- Kiedy jesteś zdołowany, przygnębiony, zagubiony, zniechęcony, powtarzaj z ufnością i wiarą: „<strong>Panie Jezu, Ty się tym zajmij.</strong>”</span></p><p><span style="font-size: large;">- Kiedy wydaje ci się, że wszystko się wali, że nic nie ma już sensu, kiedy całe twoje życie zdaje się rozlatywać, powtarzaj z ufnością i wiarą: „<strong>Panie Jezu, Ty się tym zajmij.</strong>”</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">I naprawdę uwierz, że Pan Bóg wie, co robi i że jedynym Jego celem jest doprowadzić cię do życia wiecznego!!!</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">- czy myślisz, że Panu Bogu nie zależy na tobie? A któż powiedział: ”<strong><em>jesteście daleko ważniejsi niż wiele wróbli</em></strong>”? (Łk 12,7) A kto powiedział: „<strong><em>O cokolwiek prosić będziecie Ojca Mego Imię moje, da wam.</em></strong>” (J 16,23) A któż powiedział: „<strong><em>przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię.</em></strong>” (Mt 11,28)</span></p><p><span style="font-size: large;">Bo, aby ziarno pszenicy mogło przynieść plon <strong>musi obumrzeć</strong>.</span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-12135046252077217872024-03-08T13:08:00.007+01:002024-03-08T13:14:21.049+01:00IV Niedziela Wielkiego Postu – B<p><span style="color: red; font-size: large;"><b style="background-color: #0000; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.524px;"><a href="https://wielkipost.wordpress.com/" target="_blank"><span style="font-size: large;">Materiały na Wielki Post </span></a></b></span></p><p><span style="font-size: large;"> <strong>2 Krn 36,14-16.19-23</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Również wszyscy naczelnicy Judy, kapłani i lud, mnożyli nieprawości, naśladując wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich i bezczeszcząc świątynię, którą Pan poświęcił w Jerozolimie. Pan, Bóg ich ojców, bez wytchnienia wysłał do nich swoich posłańców, albowiem litował się nad swym ludem i nad swym mieszkaniem. Oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Pana na swój naród do tego stopnia, iż nie było już ocalenia. Spalili też Chaldejczycy świątynię Bożą i zburzyli mury Jerozolimy, wszystkie jej pałace spalili ogniem i wzięli się do niszczenia wszystkich kosztownych sprzętów. Ocalałą spod miecza resztę król uprowadził do Babilonu i stali się niewolnikami jego i jego synów, aż do nadejścia panowania perskiego. I tak się spełniło słowo Pańskie, wypowiedziane przez usta Jeremiasza: Dokąd kraj nie wywiąże się ze swych szabatów, będzie leżał odłogiem przez cały czas swego zniszczenia, to jest przez siedemdziesiąt lat. Aby się spełniło słowo Pańskie, z ust Jeremiasza, pobudził Pan ducha Cyrusa, króla perskiego, w pierwszym roku jego panowania, tak iż obwieścił on również na piśmie w całym państwie swoim, co następuje: Tak mówi Cyrus, król perski: Wszystkie państwa ziemi dał mi Pan, Bóg niebios. I On mi rozkazał zbudować Mu dom w Jerozolimie, w Judzie. Jeśli z całego ludu Jego jest między wami jeszcze ktoś, to niech Bóg jego będzie z nim, a niech idzie!</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Ef 2,4-10</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni. Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich — w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwo Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie. Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">J 3,14-21</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.</span></p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLgUFXZGCG0BsoT5n0ShjWO9eCYiegQyBrQYVzhXXsGd5_9tQ8CRn4SqyUvIMhyphenhyphensPYUw5rDE6pstmO2uOmB-FtcODfI89EWpFG8MnKmEArwIE6pvI89hb17yS7SYXTIUb19dYQvk1sv8fEvsAdmqx8e4ztVdIJAA14orgfKTTwFe9fk7psD0L_WFbNxLR7/s1024/_40d40e4c-a966-40f8-9d60-7f4d6a8a3972.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLgUFXZGCG0BsoT5n0ShjWO9eCYiegQyBrQYVzhXXsGd5_9tQ8CRn4SqyUvIMhyphenhyphensPYUw5rDE6pstmO2uOmB-FtcODfI89EWpFG8MnKmEArwIE6pvI89hb17yS7SYXTIUb19dYQvk1sv8fEvsAdmqx8e4ztVdIJAA14orgfKTTwFe9fk7psD0L_WFbNxLR7/w640-h640/_40d40e4c-a966-40f8-9d60-7f4d6a8a3972.jpeg" width="640" /></a><br /><p><strong><u><span style="font-size: large;">Bóg posłał Syna swego, aby świat został zbawiony</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Bóg niewątpliwie jest bogaty w miłosierdzie (Ef 2,4) i nie ma najmniejszej wątpliwości, że okazuje On je wszystkim bez wyjątku (Pwt 5,10). Jego miłosierdzie i przebaczenie nie mają granic... poza jedną — upartą<strong><em>, złą wolą człowieka</em></strong>. Bóg nie może okazać przebaczenia komuś, kto go nie potrzebuje, kto nie uznaje, że jest grzesznikiem, kto uważa, że Bóg nie ma mu nic do wybaczenia. Chrystus na pewno nie przyszedł na świat, aby świat potępić, ale aby go zbawić (J 3,17). Nie może tego jednak zrobić na siłę i wbrew woli człowieka, bo za bardzo szanuje raz daną człowiekowi wolność. I tu jest cały problem. Nie można, bowiem grzeszyć, pozwalać sobie na niefrasobliwość i lekceważenie Boga i Jego przykazań, na anarchię i samowolę, a jednocześnie wmawiać sobie: „<em>Bóg i tak mi wybaczy i tak mnie zbawi, bo jest miłosierny</em>”, bo takie rzekomo narzucił sam sobie „obowiązki” – wobec każdego człowieka „automatycznie” pełnić swoją zbawczą funkcję (Syr 5,3-7; J 12,47).</span></p><p><span style="font-size: large;">Dlatego też Chrystus ustawicznie i tak mocno podkreśla konieczność stawania w świetle prawdy, przede wszystkim w prawdzie o sobie samym. "<strong><em>Każdy, kto dopuszcza się nieprawości nienawidzi światła Prawdy i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.</em></strong>" To prawda jest siłą wyzwalającą (J 8,32) i zbawiającą, bo to On sam, Jezus Chrystus jest ową Prawdą, która zbawia (J 14,6). Żyć w Prawdzie, to rzetelnie się oceniać, to widzieć swoje zalety i dobro, ale też uznać swoją niewystarczalność i grzeszność, bo tylko taka postawa uczy pokory i pozwala przyjąć Chrystusa Zbawiciela. To z kolei <strong><em>jedyny</em></strong> sposób, aby dostąpić Miłosierdzia Bożego. I stale powracają słowa: „<em>Bóg stworzył nas bez nas, ale bez nas zbawić nas nie potrafi.</em>” A kto twierdzi, że jest bez grzechu; jest kłamcą (1J 1,10) i nie ma w nim prawdy. Kto twierdzi, że jest bez grzechu, nie może również oczekiwać przebaczenia, bo i cóż Bóg miałby mu wybaczać, skoro on sam uważa się za bezgrzesznego? Czy Ja żyję w świetle prawdy? Czy raczej unikam tego światła prawdy, bo mam coś do ukrycia i światło mnie razi (J 3,19-21)?</span></p><p><span style="font-size: large;">Przez najbliższe dwa tygodnie śledzić będziemy wraz ze św. Janem w jego Ewangelii, dyskusję Jezusa z faryzeuszami. Ale jest to także – w pewnym sensie- dyskusja Jezusa ze współczesnym światem i ze mną na temat Prawdy, która się objawia w Chrystusie. Czy jestem gotów tę Prawdę przyjąć, ze wszystkimi tego konsekwencjami? Bóg tak umiłował świat, że Syna swego dał, i nie można inaczej mieć przystępu do Boga, jak przez Syna, Który jest Prawdą. Poznanie Prawy, także prawdy o sobie samym, jest więc warunkiem nieodzownym nawrócenia i przyjęcia Bożej Miłości.</span></p><p><span style="font-size: large;">A Prawda jest czasami bardzo nieprzyjemna, bardzo drażniąca, niebezpieczna, denerwująca, a nawet groźna. Zastanawiałem się wielokrotnie nad problemem „<strong><em>z czym tak naprawdę walczy nasza współczesna cywilizacja?</em></strong>” I wydaje mi się, że najlepszym kandydatem na najbardziej zwalczaną przez współczesnych ludzi wartość jest właśnie prawda. Ostatecznie Chrystus został ukrzyżowany nie dlatego, że mówił o miłości Boga i bliźniego. On został ukrzyżowany właśnie dlatego, że głosił Prawdę, że sam tą Prawdą był, że ludzi do życia w prawdzie nawoływał. A tego człowiek bardzo często nie może znieść i wtedy lepiej Prawdę zakrzyczeć, zakrakać, uciszyć, zabić. To jest właśnie to, co dzieje się we współczesnym świecie, kiedy Kościół Chrystusowy mówi o niemoralności rozpasanej pornografii, o nieprawości aborcji, o zbrodni eutanazji, to taki Kościół trzeba oszkalować, zniesławić, zniszczyć. Cywilizacja próbuje to zakrzyczeć, pozbyć się tego, zabić głos sumienia, który w końcu jest głosem samej Prawdy. To jest to, o czym mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii: „<em>światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków”.</em> I tak mówiąc szczerze, próby uciszenia Kościoła, który głosi Prawdę Chrystusową, są próbami uciszenia Chrystusa.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br />Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-10703159868024462102024-03-01T18:00:00.010+01:002024-03-01T18:00:00.137+01:00III Niedziela Wielkiego Postu — B<p><b><a href="https://wielkipost.wordpress.com/" target="_blank"><span style="font-size: large;">Materiały na Wielki Post </span></a></b></p><p><strong><span style="font-size: large;">Wj 20,1-17</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa:</span></p><p><span style="font-size: large;">Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.</span></p><ul><li><span style="font-size: large;">Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!</span></li><li><span style="font-size: large;">Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!</span></li><li><span style="font-size: large;">Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.</span></li><li><span style="font-size: large;">Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.</span></li><li><span style="font-size: large;">Nie będziesz zabijał.</span></li><li><span style="font-size: large;">Nie będziesz cudzołożył.</span></li><li><span style="font-size: large;">Nie będziesz kradł.</span></li><li><span style="font-size: large;">Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.</span></li><li><span style="font-size: large;">Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.</span></li></ul><p><strong><span style="font-size: large;">1Kor 1,22-25</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">J 2,13-25</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdXAdBpcTQkOH7ktMGtsq_K-kF1qwBCcdelfYcZHC2doVk7zH0yoe3slelKgjrrcYtBDwXdPvh4-MzDkC2MmSyBE08JSUOsLOrKG_HCa6x9PSb0Tnld3COWMM-pjz3SxWPv2sehiRkP6ZV8j0eOp7tcbXdqADdPM7y2qCehtWhV_Nl0fHlPLiLnsuaSiHC/s1024/_a522e9ba-4565-41ba-bdd8-24473ebafc10.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdXAdBpcTQkOH7ktMGtsq_K-kF1qwBCcdelfYcZHC2doVk7zH0yoe3slelKgjrrcYtBDwXdPvh4-MzDkC2MmSyBE08JSUOsLOrKG_HCa6x9PSb0Tnld3COWMM-pjz3SxWPv2sehiRkP6ZV8j0eOp7tcbXdqADdPM7y2qCehtWhV_Nl0fHlPLiLnsuaSiHC/w640-h640/_a522e9ba-4565-41ba-bdd8-24473ebafc10.jpeg" width="640" /></span></a></div><span style="font-size: large;"><br /></span><p><span style="font-size: large;"><br /></span></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Jezus zgorszeniem czy głupstwem?</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Od początku niewygodny i za bardzo wymagający. Drażniący swoją klarownością i prostotą, bezkompromisowością i zarazem dobrocią. Umiał powiedzieć: "<strong><em>Idź, odpuszczają ci się grzechy twoje</em></strong>", ale i "<strong><em>Groby pobielane, plemię żmijowe, myślicie, że jesteście potomstwem Abrahama? Wewnątrz jesteście pełni zgnilizny i plugastwa</em></strong>." Leczył chorych i pochylał się nad biedą ludzką, ale też wyrzucił kupczyków ze świątyni, nie szczędząc im krytyki i zdecydowanej postawy. Mogli Go znienawidzić. <strong>Był dla nich rzeczywiście zgorszeniem!</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">A dla innych, wielkich ówczesnego świata? Jakiś lokalny prorok i fanatyk religijny, mały buntownik z prowincjonalnej Judei, nie wart nawet uwagi i zainteresowania. Kto się przejmował Jego wystąpieniami? Na kim Jego śmierć zrobiła wrażenie? To w Rzymie siedział na tronie boski cesarz i on trząsł światem. A Jezus? <strong>Był dla nich rzeczywiście głupstwem, którym nie warto sobie zawracać głowy!</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">A dzisiaj? Dla Ciebie? Jest <strong>ZGORSZENIEM, NIEWYGODNYM MARZYCIELEM</strong>, pozbawionym wyczucia tego, <strong><em>co się w towarzystwie nosi</em></strong>, a co nie jest już modne? Ty nie rozumiesz Jego bezkompromisowości. Jego prostota jest gorsząca. Ty przecież musisz umieć dbać o swoje interesy i nikogo -nie daj Boże- nie urazić ... A On taki niemodny z Jego wymaganiami i z całą tą bezsensowną ideą o Prawdzie!</span></p><p><span style="font-size: large;">A może jest <strong>GŁUPSTWEM</strong>, którym nie warto sobie zawracać głowy? Bo przecież gdzie indziej jest stolica świata. Nowojorska giełda i paryskie domy mody lub Dolina Krzemowa, a On — przecież nie ma nic do powiedzenia współczesnemu człowiekowi, bo nie mówi, jak szybko i efektownie zrobić wielką forsę!</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna</span></em></strong></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">A czego my szukamy?</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Żydzi żądali znaków, Grecy szukali mądrości (1 Kor 1:22), a my ? Czego my szukamy i czego my oczekujemy od Chrystusa? Nie chcemy Jego przykazań, bo nas zniewalają, bo nie pozwalają radośnie używać życia. Nie chcemy Jego nauki i moralności, bo jest niewygodna i niemodna, przestarzała i niedzisiejsza. Nie chcemy Jego Ewangelii, bo straszy nas piekłem. Nie chcemy Jego Ciała i Krwi, bo nie rozumiemy tego, co nam w Sakramencie Eucharystii daje. Nie chcemy nawet Jego Miłości, bo to dla nas anachroniczna wartość, której nie potrafimy spożytkować. Ostatecznie zgodzilibyśmy się na cuda, a szczególnie na cudowne pomnożenie zasobów naszych kont bankowych i na spektakularne interwencje w razie choroby. Ale wszystko inne, co On nam ofiaruje, odrzucamy, a najbardziej wzbraniamy się przed Jego krzyżem, Jego męką i śmiercią. Boimy się otworzyć drzwi Chrystusowi, bo gotów byłby wejść na serio i zadomowić się w naszym życiu, a taka Boska asysta mogłaby się okazać dyskomfortem i zamachem na naszą duchową inercję. Czego więc szukamy? Czego chcemy? Już nawet znaków nie żądamy, bo one są zbyteczne, gdy zastygnie się w wygodnym bezruchu.</span></p><p><span style="font-size: large;">Najbardziej jednak przerażające jest to, że sami nie wiemy, czego chcemy i czego szukamy. Jesteśmy jak wiecznie niezadowolone i rozkapryszone dzieci (Łk 7:32), jak ludzie wędrujący po pustyni bez kompasu i mapy. Jesteśmy jak zagubieni w lesie lub w górach turyści, którzy sami nie wiedzą dokąd idą. Odrzucamy i znaki, i mądrość, i mapę, i busolę ... I dlatego nie potrafimy nigdzie dojść, dlatego nasze pozorne sukcesy okazują się ostatecznie klęską, nasze zyski ... stratą, a nasze życie mierną wegetacją.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ale czy tak ma być naprawdę? Czy nie warto jednak zaufać i znakom, i mądrości? Czy nie warto jednak powrócić do porzuconych kiedyś drogowskazów i odnaleźć utraconą drogę? Dopóki żyjesz, nie wszystko jest jeszcze stracone. Przeorientuj tylko odrobinę Twoje życie ... poszukaj znaków i daj się prowadzić mądrości, a odnajdziesz właściwą drogę do pełni życia.</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna</span></em></strong></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Czemu czynicie z domu Ojca Mego targowisko?</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Mam wrażenie, że i nam czasami mógłby Jezus zarzucić, że z domu Jego Ojca czynimy targowisko — dosłownie i w przenośni. Obawiam się, że gdyby tak dobrze przypatrzeć się naszym kościołom i świątyniom, to i tam można by dostrzec sporo nadużyć, którym sprzeciwia się Chrystus w dzisiejszej Ewangelii, ale … może lepiej o tym nie pisać, bo można się narazić wielu proboszczom i nie tylko?</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest i w Kościele — Mistycznym Ciele Chrystusa mnóstwo spraw, które na pewno nie się dają pogodzić z teologią o Mistycznym Ciele Chrystusa: targowisko idei, ambicji, przekonań, opinii … Każdy forsuje swoje widzenie i swoje rozumienie świata, teologii, człowieka, moralności i niemoralności … A żeby było jeszcze śmieszniej wszystko to w imię Boga i dobra człowieka. Papież ogłosił encyklikę “<strong><em>Veritatis Splendor</em></strong>” niektórzy teologowie przypuścili atak o konserwatyzm, hamowanie wolności badań naukowych, nie liczenie się z wymogami współczesnego świata. Stolica Apostolska ogłosiła dokument “<strong><em>Dominus Jesus</em></strong>” niektórzy teologowie znowu mają swoje niepodważalne i nieomylne argumenty. Kościół broni życia nienarodzonych i znowu niektórzy teologowie, moraliści, obrońcy praw człowieka i socjologowie mają swoje nieomylne i humanistycznie uwarunkowane racje. Kościół powinien się modernizować, uwspółcześniać, nadążać za zmianami i potrzebami człowieka. Kościół powinien iść za współczesnymi trendami i modami, odpowiadać na zapotrzebowania współczesnego świata, być na czasie, modny i wygodny …, przykrojony na miarę i dopasowany do potrzeb jak ubranie w magazynie mody. Jak na targowisku, sprzedaje się to co dobrze zareklamowane i co modne, co odpowiada (nie zawsze przecież najlepszym) gustom i guścikom. Jak na targowisku, gdzie każdy sprzedawczyk zachwala swoje byle jakie towary, a im głośniej tym lepiej i skuteczniej. A im gorszej jakości towar tym głośniej i nachalniej trzeba go zachwalać …, byle tylko sprzedać swój towar, byle tylko przypodobać się klienteli. Targowisko próżności, ambicji, racji i przekonań. A wszystko to w imię Boga i dla dobra człowieka … I wyobrażam sobie wśród tego zgiełku i hałasu Chrystusa wyrzucającego kupczyków ze swego Kościoła.</span></p><p><span style="font-size: large;">Na szczęście powiedział też Chrystus: “<strong><em>Nie lękajcie się, Ja jestem z wami aż do końca świata</em></strong>“. I dobrze, że jest obecny i broni nadal domu Swego Ojca przed kupczykami i modami, przed sprzedawczykami i tymi, którzy wymieniają stare na nowe … Szkoda tylko, że nie używa już powrozów …</span></p><p><span style="font-size: large;"> </span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-28977596138417205592024-02-23T18:30:00.008+01:002024-02-23T18:30:00.131+01:00II Niedziela Wielkiego Postu - rok B<p><span style="font-size: large;"><a href="https://wielkipost.wordpress.com/" target="_blank"> <strong>Materiały na Wielki Post</strong></a></span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Rdz 22,1-2.9-13.15-18</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: Abrahamie! A gdy on odpowiedział: Oto jestem - powiedział: weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę. A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: Abrahamie, Abrahamie! A on rzekł: Oto jestem. Anioł powiedział mu: Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna. Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna. Po czym Anioł Pański przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi: Przysięgam na siebie, wyrocznia Pana, że ponieważ uczyniłeś to, a nie oszczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego, jakie jest udziałem twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Rz 8,31b-34</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mk 9,2-10</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział, bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie. I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEho8omLGzhKkgjPDW434Mdfw2rtVatHVBy-jylZSaEu4kVlL6ONmfGDmmz595FgL2oi0cZuY5dZ6cKiw444eivJiLYHQnTSfCVh3_jmExiSkKECPe0CM2o5PSYNQTg0jeZbXjwzh3xMUJDWA8TJwH6q5RmTNCBGgemgcxqRrzcmlAqtt5cAwZI44NKt-wXf/s1024/_24cc9927-f0a1-44cf-aadf-40891b4ab413.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEho8omLGzhKkgjPDW434Mdfw2rtVatHVBy-jylZSaEu4kVlL6ONmfGDmmz595FgL2oi0cZuY5dZ6cKiw444eivJiLYHQnTSfCVh3_jmExiSkKECPe0CM2o5PSYNQTg0jeZbXjwzh3xMUJDWA8TJwH6q5RmTNCBGgemgcxqRrzcmlAqtt5cAwZI44NKt-wXf/w640-h640/_24cc9927-f0a1-44cf-aadf-40891b4ab413.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p><br /></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Jego słuchajcie</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Jak to jest z tym posłuszeństwem Bogu? Czy Bóg ma prawo stawiać nam jakiekolwiek wymagania i oczekiwać od nas posłuszeństwa?</span></p><p><span style="font-size: large;">Być posłusznym w naszych czasach, to bardzo trudna i niepopularna sprawa. Kiedy słyszymy, jak Bóg zażądał od Abrahama rzeczy niezwykłej – złożenia jedynego syna w ofierze całopalnej – jesteśmy niemal oburzeni i słuchamy tej opowieści z niedowierzaniem. Trzeba się przecież kierować raczej zdrowym rozsądkiem, interesem, zyskiem, realizmem. Nie należy być zbyt uległym i pokornym, bo to nie przynosi żadnych wymiernych korzyści. Pan Bóg nie ma prawa oczekiwać od nas takich wyrzeczeń czy poświęceń.</span></p><p><span style="font-size: large;">Posłuszeństwo zakonne – ślubowane przez zakonników i zakonnice – uważamy również za jakąś dewiację, a nawet abulię woli lub inną chorobę psychiczną. W ogóle takie słowa jak posłuszeństwo, pokora, uległość, poddanie się woli Bożej wyrzuciliśmy z naszych codziennych słowników i zaliczamy je do kategorii dobrych być może w średniowieczu, albo – co najwyżej – przeznaczonych dla dewotek i bigotów.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jak to, więc jest z tym poleceniem Boga Ojca: "<em>To jest Syn mój Umiłowany, <strong>Jego słuchajcie</strong></em>"? Do czego w końcu jesteśmy zaproszeni przez to wezwanie? Co takiego Chrystus ma nam do powiedzenia, skoro sam Bóg poleca Go słuchać? Nie chodzi przecież o ślepe posłuszeństwo i o bezmyślne, absurdalne zawierzenie. Chrystus ma nam na pewno coś do powiedzenia o nas samych, o naszej kondycji człowieka, bo sam był CZŁOWIEKIEM, o naszym życiu, o jego ostatecznym przeznaczeniu i sensie. On ma nam do powiedzenia coś, o czym nie powiedzą nam żadne media i nie podpowiedzą żadne reklamy. Posłuszeństwo Chrystusowi, słuchanie Chrystusa to nie choroba, czy abulia woli, to nie pozbycie się odpowiedzialności, ani alienacja, jak chce marksizm, czy też wyraz słabości, jak zapewnia sartrowski egzystencjalizm. Wprost przeciwnie, to wzięcie odpowiedzialności w swoje ręce, to rozpoznanie swojego prawdziwego miejsca i roli w świecie, to wyraz siły i uznania wielkości człowieka, ale zarazem prawda o jego słabości i ułomności. Tak łatwo dajemy się kierować reklamom, tak łatwo słuchamy fałszywych współczesnych proroków i idoli, a tak trudno jest nam zawierzyć, zaufać Bogu.</span></p><p><span style="font-size: large;">A przecież, słuchać Chrystusa, to odkryć prawdziwe znaczenie człowieczeństwa i jego ostateczne przeznaczenie, jakim jest stanie się dzieckiem Bożym. Tylko, że takie perspektywy i takie horyzonty to pewno już za dużo dla człowieka, który nie chce słuchać nikogo poza samym sobą, a już na pewno nie kogoś, kto jest dla niego zbyt wymagający... A Chrystus jest wymagający, bo nie jest połowiczny, ani eufemistycznie naiwny i nawołując do nawrócenia i zawierzenia Ewangelii, jest bardzo rzeczowy i konkretny. On nie pieści ludzkich uszu tanimi sloganami i nie szuka poklasku ani aplauzu, tylko dobra człowieka... chociaż czasami dobra trudnego...</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna</span></em></strong></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Oto jestem ...</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Bóg tak głęboko wchodzi w historię człowieka, że staje się jednym z nas (1Tm 2:5). A robi to nie dla siebie, by ugruntować swoje wyniosłe panowanie, lecz by rozprzestrzeniać najmiłosierniejsze ocalanie. On nie tylko stał się jednym z nas, On stał się, On nadal <strong>jest dla</strong> nas. Ta bliskość i sprawcza obecność Boga wyraża się szczególnie w drugim dzisiejszym czytaniu, ale -na dobrą sprawę- całe Pismo Św. jest historią Boga, który <strong>jest z </strong>człowiekiem i <strong>dla</strong> człowieka. Kiedy Chrystus na górze Tabor objawia swoją boskość, to czyni to także <strong>dla</strong> człowieka, chcąc przygotować swoich uczniów na chwilę ostatecznej próby, ale zarazem pokazać, że oto Bóg <strong>jest z</strong> człowiekiem.</span></p><p><span style="font-size: large;">Pozostaje jednak pytanie: „Czy ja <strong>jestem z</strong> i <strong>dla</strong> Boga? Czy jak Abraham potrafię w ekstremalnych warunkach zaufać Bogu do końca i odpowiedzieć –jak on, ojciec wierzących- <strong>oto jestem</strong>? To bycie Boga <strong>z</strong> i <strong>dla</strong> człowieka wyraziło się najpełniej w męce i śmierci Chrystusa na Krzyżu. Tutaj Bóg poszedł niejako „na całość”. Tutaj pokazał, jak bardzo jest <strong>z nami i dla nas</strong>.</span></p><p><span style="font-size: large;">A ze strony człowieka, jaką mamy odpowiedź? Mamy Abrahama z absolutnym przyzwoleniem na Boże kierownictwo, z jego dwukrotnym „<strong>oto jestem</strong>”, mamy Samuela z zadziwiającą czujnością na Boży głos, z jego „<strong>oto jestem przecież mnie wołałeś</strong>” (1 Sm 3:4), mamy Izajasza z gorliwą gotowością realizowania zamysłów Stwórcy i jego słowa „<strong>oto jestem, poślij mnie</strong>” (Iz 6:8). I mamy wreszcie Maryję, która pozwoliła całkowicie „wynająć się „ Bogu, z Jej pełnym zaufania „<strong>fiat, oto ja służebnica Pańska</strong>” (Łk 1:38). Czy nie warto zadać sobie pytania: „A ja? Gdzie ja jestem? Dla kogo lub dla czego jestem? Po co ostatecznie żyję?” Bo bardzo często moje istnienie jest karykaturą definicji Życia, pozorowaniem trwania, bezmyślnym zapychaniem wnętrza rujnującymi posunięciami, oddalającymi mnie od Boga.</span></p><p><span style="font-size: large;">Św. Paweł mówi: „<em>Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?</em>” (Rz 8:31) No właśnie, Bóg na pewno jest <strong>ze</strong> mną, tylko że ja sam mogę być przeciwko sobie, jeśli na Boże wołanie nie odpowiadam jak Abraham, jak Samuel, jak Izajasz, jak Maryja „<strong>oto jestem</strong>”.</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna II</span></em></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">Ostatnia próba Kościoła</span></strong></p><p><span style="font-size: large;"><strong>KKK 675</strong> <strong><em>Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących</em></strong> (Por. Łk 18, 8; Mt 24, 12). <strong>Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię</strong> (Por. Łk 21,12; J 15,19-20). <strong><em>odsłoni "tajemnicę bezbożności" pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy</em></strong>. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudo mesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele (Por. 2 Tes 2, 4-12; 1 Tes 5, 2-3; 2 J 7; 1 J 2, 18. 22).</span></p><p><span style="font-size: large;">"Jak to jest z tym <strong>posłuszeństwem Bogu</strong>? Czy Bóg ma prawo stawiać nam jakiekolwiek wymagania i oczekiwać od nas posłuszeństwa?</span></p><p><span style="font-size: large;">Wiara Abrahama aż do końca!</span></p><p><span style="font-size: large;">...słuchać Chrystusa, to odkryć prawdziwe znaczenie człowieczeństwa i jego ostateczne przeznaczenie, jakim jest stanie się dzieckiem Bożym. Tylko że takie perspektywy i takie horyzonty to pewno już za dużo dla człowieka, który nie chce słuchać nikogo poza samym sobą, a już na pewno nie kogoś, kto jest dla niego zbyt wymagający… "</span></p><p><span style="font-size: large;">Żyjemy w kryzysie, szczególnie w bardzo głębokim kryzysie wiary i zaufania panu Bogu.</span></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Podkopano</strong> w nas zaufanie nawet do 10 przykazań, do samego Chrystusa do Jego obecności w Kościele, już nie mówiąc o zaufaniu do Kościoła założonego przez Chrystusa.</span></p><p><span style="font-size: large;">Nie wierzymy już nie tylko nauczaniu kościoła, ale nie wierzymy nawet samemu Bogu.</span></p><p><span style="font-size: large;">Bezgraniczna i szalona wiara Abrahama oparta na rozumie</span></p><p><span style="font-size: large;">- jeśli Bóg jest Bogiem to nie może chcieć dla mnie niczego złego,</span></p><p><span style="font-size: large;">- jeśli Bóg jest Bogiem, to nie mogę Mu nie ufać, bo byłby to czysty absurd,</span></p><p><span style="font-size: large;">Szukamy wiary …. Nawet podświadomie …</span></p><p><span style="font-size: large;"> </span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-11308765966107786792024-02-16T18:00:00.012+01:002024-02-16T18:00:00.140+01:00I Niedziela Wielkiego Postu - rok B<p><span style="font-size: large;"><a href="https://wielkipost.wordpress.com/" rel="nofollow" target="_blank">Materiały na Wielki Post</a></span></p><p><span style="font-size: large;"> <strong>Rdz 9,8-15</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: Ja, Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię. Po czym Bóg dodał: A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">1 P 3,18-22</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę. Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali Aniołowie i Władze, i Moce.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mk 1,12-15</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu. Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0oU91i1zPvXqySUpa7c67KNiOkEkNtdXEG_nIolEq_pp3bP8EfjDB0RljSnkK0ty_7R1V6fgeazvEge30oPJQOs1FQxqUu1YZlDnfA1eB1pQgMUNY45BkDMExumJj437XvEJxAq9zB7sFZCUf0043UzTlRjdfMPR_DkwZiI87CayU3Q6dMrSII3x0yWEE/s1024/_62901001-57e6-4737-a222-e206f47797cd.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0oU91i1zPvXqySUpa7c67KNiOkEkNtdXEG_nIolEq_pp3bP8EfjDB0RljSnkK0ty_7R1V6fgeazvEge30oPJQOs1FQxqUu1YZlDnfA1eB1pQgMUNY45BkDMExumJj437XvEJxAq9zB7sFZCUf0043UzTlRjdfMPR_DkwZiI87CayU3Q6dMrSII3x0yWEE/w640-h640/_62901001-57e6-4737-a222-e206f47797cd.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p><strong><u><span style="font-size: large;">Nie samym chlebem żyje człowiek</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Post, umartwienie i pokuta nie są celem samym w sobie, ale środkiem i nie powinny być zaniedbywane, tylko dlatego, że żyjemy już w XXI wieku i tego rodzaju akty przestały być modne. Ich celem jest zwrócenie naszej uwagi na rzeczy ważniejsze i głębsze. Ich celem jest przygotowanie, pewnego rodzaju trening, opanowanie naszych pożądliwości i namiętności wynikających ze skłonności naszej ludzkiej natury. Dlatego też okres Wielkiego Postu nie może być tylko symbolem, okresem pustym, szarym i bez znaczenia w moim życiu. Kończy się okres karnawału, w Rio de Janeiro wielkie szaleństwa i zabawy. Informuje o tym — prawie codziennie — telewizja. Ale nie poda ona jednocześnie informacji, że zaczyna się okres Wielkiego Postu, okres poważniejszego zastanowienia się nad sensem swojego życia, nad jego ostatecznym celem i znaczeniem, okres, w którym post, pokuta i umartwienie, wyrzeczenia i wyciszenie mają pomóc człowiekowi być człowiekiem.</span></p><p><span style="font-size: large;">Kiedy Jezus podjął czterdziestodniowy post na pustyni, to na pewno nie dla sportu czy dla idei. Jego post był przygotowaniem do misji, jaką miał spełnić na ziemi. A jaką ja mam misję do spełnienia? Czy rzeczywiście umiem się do niej przygotować, ją rozeznać, i ją wypełniać na co dzień w moim życiu? Czy nie żyję tylko dla chleba i tylko dla przyjemności? A kiedy przyjdzie czas rozliczeń i zdawania sprawy, z przerażeniem stwierdzę, że całkowicie przespałem i zmarnowałem swoje życie, goniąc jedynie za chlebem, czyli w sumie za tym co nie nasyci i nie zaspokoi mojego człowieczeństwa i mojej tęsknoty za nieskończonością?</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna</span></em></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">Potrójna pokusa</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Kuszenie Jezusa na pustyni -w dzisiejszej Ewangelii tak skrótowo przedstawione przez św. Marka- u Mateusza i Łukasza jest o wiele dokładniej zrelacjonowane (Mt 4:1-11; Łk 4:1-13). Czytając te przekazy nasuwają mi się myśli i refleksje, które przekładają tę Ewangelię na język współczesny.</span></p><p><span style="font-size: large;">Iluż z nas uległo tak łatwo <u>pokusie zgłodniałego ciała</u>? Głód chleba, napoju, używek, seksu, rozrywki, lenistwa... Ciało ma swoje prawa, ale jeśli mu ulegniemy, niepostrzeżenie przejmie ster naszego życia, zdominuje i sterroryzuje ducha. I tak niewiele trzeba, aby stało się dyktatorem i tyranem. Jeśli nawet sam Bóg-Człowiek był kuszony ... Czy zdaję sobie sprawę, jak łatwo jest ulec pokusom ciała? A jednocześnie, jak trudno się od nich uwolnić? Należy mi się trochę przyjemności, wszyscy tak robią, odrobina luzu nie zaszkodzi, nie jestem przecież zakonnicą i nie żyję w klasztorze – to tylko niektóre złudne usprawiedliwienia w folgowaniu pożądliwościom.</span></p><p><span style="font-size: large;">Iluż z nas wprzęgło się w <u>jarzmo pychy i zarozumiałości</u>? Pokaż co potrafisz, bądź efektowny, przecież jesteś wielki i wspaniały, a reszta, to nie warte uwagi pionki. Pycha, zarozumiałość, chęć pokazania się, dominacji, bycia kimś. Nikt nie będzie mi mówił co mam robić, jestem sam za siebie odpowiedzialny, nie mogę się dać poniewierać ... te i tym podobne zdania słyszy się często jako usprawiedliwienie pychy i zarozumiałości. Największa pokusa, która stoi u podstaw każdego grzechu, od początku stworzenia, od raju (<strong><em>„otworzą się wam oczy i będziecie jako bogowie</em></strong>”) – obiecuje szatan Ewie i Adamowi (Rdz 3:5). I efekt pychy ... ???? zawsze ten sam; zawód i rozczarowanie. Iluż z nas doświadczyło tego na własnej skórze?</span></p><p><span style="font-size: large;">A iluż z nas dało się wciągnąć w <u>mroczne imperium bogactwa, chciwości, chęci posiadania</u>, bezsensownego gromadzenia, zachłannego zbierania? „<strong><em>Oddaj mi pokłon, a dam ci wszystko, bo mnie jest poddane i mogę je odstąpić komu zechcę...</em></strong>” – kusi szatan (Mt 4:9, Łk 4:7) Obiecuje i nie daje, a iluż mu się kłania, iluż z nas czołobitnie oddaje hołd demonowi bogactwa, mamony, posiadania?</span></p><p><span style="font-size: large;">Jakże dziwnie te trzy pokusy łączą się ze sobą? Trzy pokusy współczesnego świata. Pokusa tyrańskiego i zgłodniałego ciała, pokusa aroganckiej pychy i pokusa zachłannej i ślepej chciwości. Cały świat współczesny im hołduje, cały świat je gloryfikuje i próbuje uzasadnić. A my? A my mamy Chrystusa, który mówi stanowczo: „NIE!!!” Żyj Słowem Bożym, Bogu cześć oddawaj, nie wystawiaj Pana, Boga twego na próbę. Tylko kto chce dzisiaj słuchać Chrystusa? On taki niemodny i tak bardzo ogranicza moją wolność. Lepiej iść za podszeptami złego, to takie przyjemne... i tak wiele obiecuje.</span></p><p><span style="font-size: large;">I niestety, tak jak w raju, tylko obiecuje... i zostawia na lodzie, bo - jak pisał ks. J. Tischner – „<strong><em>zło jest tym, co nie ma podstawy, co absolutnie nie ma sensu i co podstawy pozbawia, co działa jak rozkładowa moc irracjonalności</em></strong>”. A skoro zło nie ma podstawy i podstawy pozbawia, to jego efektem jest jedynie PUSTKA i bezsens. Czyż nie doświadczyłem tego niejednokrotnie w moim życiu?</span></p><p><em><span style="font-size: large;"> </span></em></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-62076535155970936082024-02-12T18:48:00.005+01:002024-02-12T18:48:00.255+01:00Środa Popielcowa – B<p><span style="font-size: large;"><a href="https://wielkipost.wordpress.com/" target="_blank">Materiały na Wielki Post</a></span></p><p><span style="font-size: large;"> <strong>Jl 2,12-18</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Przeto i teraz jeszcze - wyrocznia Pana: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, lament. Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli. Kto wie? Może znów pożałuje i pozostawi po sobie błogosławieństwo [plonów] na ofiarę z pokarmów i ofiarę płynną dla Pana Boga waszego. Na Syjonie dmijcie w róg, zarządźcie święty post, ogłoście uroczyste zgromadzenie. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci, i ssących piersi! Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty a oblubienica ze swego pokoju! Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pańscy! Niech mówią: Przepuść, Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg? I Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi, i zmiłował się nad swoim ludem.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">2 Kor 5, 20 – 6, 2</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą. Współpracując zaś z Nim napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej. Mówi bowiem Pismo: W czasie pomyślnym wysłuchałem ciebie, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia. Nie dając nikomu sposobności do zgorszenia, aby nie wyszydzono naszej posługi.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mt 6,1-6.16-18</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie</span></p><p><span style="font-size: large;"><img alt="WAŻNE! Dlaczego TYLKO duchowny może posypywać głowy popiołem? - Centrum Formacji Liturgicznej Diecezji Bydgoskiej im. bł. Carlo Acutis" height="420" src="https://liturgicznabydgoszcz.pl/wp-content/uploads/2021/02/popiol.jpeg" width="640" /></span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Wprowadzenie do Mszy świętej:</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Środa Popielcowa to nie tylko „obrzęd” posypania głowy popiołem, to raczej okazja do pokornego uznania własnej słabości i grzeszności. W posoborowej liturgii słowa przypominające nam o naszej marności i nietrwałości „<em>Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz</em>” zostały zastąpione alternatywnymi słowami: „<em>Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię</em>”, podkreślającymi konieczność ustawicznego nawracania. Zanim rozpoczniemy tę Eucharystię uznajmy naszą grzeszność i konieczność nawrócenia.</span></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Wstrząsające są słowa z księgi Joela: "<strong><em>Nawróćcie się do mnie całym waszym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca a nie szaty!</em></strong>" Ich kontynuacją i rozwinięciem są słowa samego Chrystusa, który w Ewangelii mówi jeszcze wyraźniej: "<strong><em>Strzeżcie się żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was inni widzieli</em></strong>." Wielu z nas -w czasie rozpoczynającego się dzisiaj Wielkiego Postu- podejmie różnego rodzaju umartwienia i wielkopostne zobowiązania. A przecież nie post -jako taki- jest celem, ale nawrócenie i przemiana serca, zmiana myślenia, wartościowania i postępowania. A w ostatecznym efekcie chodzi o to, aby uwierzyć Bogu, aby do Niego przylgnąć, uczynić Go centrum i źródłem naszego codziennego życia.</span></p><p><span style="font-size: large;">Tak ładnie mi się to napisało (powiedziało) i tak okrąglutko ... ale czy ja naprawdę wiem, o co w tym wszystkim chodzi i jak ma się dokonać we mnie to wewnętrzne i prawdziwe nawrócenie? Od tylu już lat próbuję i stale jakoś mi to nie wychodzi i nie udaje się. Stale potykam się o własny egoizm i pychę, o moje malutkie przyzwyczajenia i słabostki, o mój charakterek i robienie wszystkiego na pokaz.</span></p><p><span style="font-size: large;">Obym tylko nie zrezygnował i nie przestał próbować i stale na nowo podejmować wysiłków. Obym tylko nie zapomniał, że to ostateczne i dogłębne nawrócenie mojego serca nie dokona się jedynie dzięki moim własnym wysiłkom, ale że to On sam tego we mnie dokona, Jego mocą i Jego Słowem. A moim zadaniem jest ustawiczne zmaganie się ze sobą i stałe podnoszenie się, nawet jeśli zaraz po tym znowu upadam i znowu się zapominam. A post, płacz i lament, posypanie głowy popiołem, jałmużna i umartwienie pomagają mi tylko w przygotowaniu się do przyjęcia Jego działania, pomagają nie zapomnieć, że wielkie rzeczy wymagają wielu wyrzeczeń i uczciwej pracy.</span></p><p><span style="font-size: large;">Dla ilu słowa powyższe są tylko pobożnym ględzeniem? Przecież praca nad sobą, post i umartwienie są absolutnie nie w modzie w współczesnym, zracjonalizowanym świecie nastawionym na spektakularny sukces. Bardziej się liczy efektywność, a czasem nawet tylko tanie efekciarstwo i to, żeby dobrze wypaść. A ja tu ględzę tak pobożniutko i słodko ... o poście i nawróceniu ... To takie niemodne i nudne ...</span></p><p><span style="font-size: large;">A może warto czasem inaczej popatrzeć na życie? Nie tylko przez pryzmat dochodów i nowszego modelu Mercedesa lub bardziej wystawnego stylu życia? Może jednak są jakieś inne, większe wartości, niż trzeci już, elegancki i komfortowy domek budowany w coraz to bardziej luksusowej dzielnicy?</span></p><p><span style="font-size: large;">Posypanie głowy popiołem, to tylko znak i symbol. Ale ten znak może być równie pusty i bez znaczenia, jak całe moje życie ...</span></p><p><span style="font-size: large;">No i jeszcze jedno ... tak łatwo korygujemy i poprawiamy, krytykujemy i widzimy błędy innych. Wielki Post daje nam szansę abyśmy zobaczyli najpierw nasze grzechy i skorygowali siebie.</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna</span></em></strong></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Pokuta i nawrócenie</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Środa Popielcowa to doskonała okazja do przypomnienia sobie tego, o czym zazwyczaj nie chcemy lub nie lubimy pamiętać. Nie należy jednak rozumieć tego zalecenia jako karcenie lub straszenie, ale raczej jako rzetelne wyeksponowanie najważniejszego rdzenia naszego życia duchowego, uczciwe ustalenie warunków naszej prawdziwej wolności. Stefan Świeżawski pisał – „naprawdę wolny jest człowiek, w którym może się rozwijać pełne życie duchowe, przyrodzone i nadprzyrodzone, nie natrafiając na przeróżne opory rozlicznych braków, a zwłaszcza grzechu”. Uwolnić się od rozlicznych spętań, jakie nawarstwiały się całymi miesiącami w naszym życiu, żeby swobodnie zbliżać się do Boga, wzmacniać miłujące więzi ze Stwórcą, to podstawowy cel Wielkiego Postu. Tak w dzisiejszych czytaniach, jak i w całej liturgii pojawiają się dwa elementy: temat nawrócenia i element pokuty. Cały Wielki Post to okres szczególnie tym dwóm tematom poświęcony. A w liturgii Środy Popielcowej wyraża się to nie tylko słowami czytań, ale i formułą jaką kapłan wypowiada posypując nasze głowy popiołem (Joz 7:6; 2Sm 13:19; Est 4:1; Iz 58:5): „<em>Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię</em>” (Mt 1,15) lub „<em>Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz</em>” (por Rdz 3,19; Ps 103,14). Przypominają nam te słowa o konieczności ustawicznego, dogłębnego rewidowania naszego życia i pogłębiania naszej wiary, oraz o jego kruchości i skończoności. Być może dlatego dzisiaj Kościół przypomina nam tę prawdę o skończoności naszego doczesnego życia, aby z tym większą radością oznajmić na zakończenie Wielkiego Postu, że Zmartwychwstanie Chrystusa daje nam szansę na coś o wiele wspanialszego, na życie wieczne. (Rz 6:5; J 6:47)</span></p><p><span style="font-size: large;">Zanim jednak dojdziemy do radości Wielkanocnego poranka trzeba, abyśmy się nawrócili i naprawdę uwierzyli Panu Życia i Śmierci, Jezusowi Chrystusowi, który ma moc odrodzenia naszych śmiertelnych ciał do życia wiecznego. Tak więc ani Środa Popielcowa, ani Wielki Post nie są czasem żałoby i ponuractwa. Są raczej czasem realnej i bardzo rzeczowej refleksji nad sobą i czasem przypominania o tym, o czym zazwyczaj nie chcemy pamiętać.</span></p><p><span style="font-size: large;">Mówienie w dzisiejszych czasach o pokucie i potrzebie nawrócenia nie bardzo jest w modzie, bo czasy współczesne cierpią na duchową krótkowzroczność i oczarowanie doczesnością. Nie dostrzegając wiecznych horyzontów, gloryfikują doraźny sukces i płytkie szczęście. Stąd tym bardziej trzeba sobie o tym przypominać, abyśmy nie dali się pochłonąć owej doczesności. Bo doczesność sama w sobie nie jest złem, ale tylko wtedy, gdy jest mądrze przemieniana w wieczność. I to właśnie proponuje nam Kościół w okresie rozpoczynającego się Wielkiego Postu; jak mądrze przez pokutę i nawrócenie przemieniać w tworzywo wieczne to, co nieustannie przemija.</span></p><p><span style="font-size: large;">Pochylając głowę do posypania popiołem pomyśl właśnie o tym, że oto Chrystus, Który jest także Panem czasu i wieczności powołuje cię właśnie do czegoś większego, do nieśmiertelności.</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna - I</span></em></strong></p><p><span style="font-size: large;">Dzisiejsza Środa Popielcowa to nie tylko dzień symbolicznego posypania głowy popiołem. Byłby to bowiem pusty symbol, gdyby za nim nie szło coś poważniejszego, tzn. poważna zmiana w moim życiu codziennym.</span></p><p><span style="font-size: large;">Nie należy tego jednak rozumieć jako karcenie, lub straszenie, ale raczej jako przypominanie nam o czymś najważniejszym w naszym życiu. Tak w dzisiejszych czytaniach, jak i w całej liturgii pojawiają się dwa elementy: temat <strong>pokuty </strong>i <strong>nawrócenia</strong>.</span></p><p><span style="font-size: large;">W przeciwnym razie byłoby to tylko to, o czym mówi Izajasz:</span></p><p><span style="font-size: large;">„<strong><em>ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, </em></strong></span></p><p><strong><em><span style="font-size: large;">i czci Mnie tylko wargami,</span></em></strong></p><p><strong><em><span style="font-size: large;">podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; </span></em></strong></p><p><strong><em><span style="font-size: large;">ponieważ cześć jego dla Mnie jest tylko </span></em></strong></p><p><span style="font-size: large;"><strong><em>wyuczonym przez ludzi zwyczajem,</em></strong>” Iz 29,13</span></p><p><span style="font-size: large;">Gdybym się ograniczył tylko do samego posypania głowy popiołem, to byłby to tylko pusty i niewiele znaczący symbol, coś przy pomocy czego, chciałbym uśpić moje sumienie i wmówić sobie, że na serio przygotowuję się przeżycia Wielkiego Postu.</span></p><p><span style="font-size: large;">To samo stwierdza w dzisiejszej Ewangelii sam Zbawiciel mówiąc: „<strong><em>Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli …</em></strong>”.</span></p><p><span style="font-size: large;">Symbol ten ma bowiem znaczenie jedynie wtedy, gdy przypomina mi o czymś bardziej konkretnym.</span></p><p><span style="font-size: large;">To przede wszystkim uświadomienie sobie, że powinienem <strong>zerwać z grzechami</strong> i <strong>nałogami</strong>.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">To okazja do Sakramentu Spowiedzi.</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">To okazja do podjęcia <strong>postanowień</strong> i to <strong>nie tylko tych symbolicznych</strong>, w rodzaju „<strong>będę jadł mniej słodyczy</strong>”. Co z tego, że będę jadł mniej słodyczy, jeśli w swoim zachowaniu względem innych jestem nieznośny, złośliwy, arogancki, egoistyczny, drażnię innych i ich lekceważę, uważam się za najmądrzejszego, a innymi pogardzam?</span></p><p><span style="font-size: large;">Dlatego też na początku Wielkiego Postu Chrystus nawołuje: „<strong><em>Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię</em></strong>”. Najpierw przypomnij sobie, że <strong>jesteś prochem</strong> i proch się obrócisz. Że – tak na dobrą sprawę – nie ma w twoim życiu <strong>NIC</strong>, Z CZEGO MÓGŁBYŚ SIĘ CHLUBIĆ, bo wszystko jest darem Bożym. Warto się zastanowić nad tym, co to ma konkretnie znaczyć w moim życiu?</span></p><p><span style="font-size: large;">I trzeba od razu zauważyć, że sowa „<strong><em>Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię</em></strong>” to nie jest „delikatna propozycja” ze strony Chrystusa,</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Jeśli to wezwanie podejmiesz to dobrze, ale jeśli nie, to też nic złego się nie stanie. </span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Chrystus mówi tu raczej w trybie <strong>kategorycznym</strong>, NAWRACAJCIE SIĘ! bo mówi do swoich uczniów, od których ma prawo wymagać, bo zdeklarowali się, że są Jego uczniami.</span></p><p><span style="font-size: large;">My byśmy tak chcieli, trochę tego i trochę tego, niby POSTARAM SIĘ nawrócić, ale tak nie do końca, bo musiałbym zrezygnować z tego co dla mnie takie przyjemne. I tutaj jest zasadzka. Bo jest różnica pomiędzy <strong>POSTARAM</strong> SIĘ, a <strong>POSTANAWIAM</strong> SIĘ NAWRÓCIĆ, czy raczej ustawicznie się NAWRACAĆ.</span></p><p><span style="font-size: large;">Chrystus nie oczekuje od nas jednorazowego nawrócenia, bo wie doskonale, że w naszej ludzkiej kondycji bez Jego pomocy jest to prawie niemożliwe. On oczekuje ustawicznego NAWRACANIA SIĘ, ustawicznej pracy nad sobą.</span></p><p><span style="font-size: large;">Dlatego prorok Joel w pierwszym czytaniu nawołuje:</span></p><p><span style="font-size: large;">„<em>Pan mówi: Nawracajcie się do mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości</em>,”</span></p><p><span style="font-size: large;">Samo posypanie głowy popiołem czy nawet symboliczny post cielesny i umartwienie niewiele znaczą, jeśli za nimi nie idzie nawrócenie serca, żal za grzechy i zmiana życia. Bóg okazuje swoje miłosierdzie nie dlatego, że symbolicznie posypałam głowę popiołem, ale okazuje je tym, którzy podjęli konkretną walkę ze swoimi nałogami i grzechami.</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna - II</span></em></strong></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Wyzwolenie</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Tyle już razy w moim życiu przeżywałem Środę Popielcową, tyle już razy rozpoczynałem Wielki Post ... I za każdym razem powracające z coraz większą wyrazistością pytanie; „I co się w moim życiu zmieniło?” A nawoływanie Chrystusa: „<em>Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię</em>” (Mt 1,15) pozostaje nadal zadaniem do wykonania. Jak trudno jest coś zmienić w życiu, jak trudno jest radykalnie uwierzyć w Ewangelię ... Dlaczego? Przecież nie brak mi ani środków, ani możliwości. Przecież nie jestem ateistą, czy nawet kimś religijnie obojętnym. Przecież wewnętrznie jestem przekonany o słuszności Ewangelii, o Prawdzie Dobrej Nowiny, tylko ... tylko jakiś marazm już dawno wkradł się w moje życie. Marazm i zniechęcenie, ociężałość i brak dynamizmu. Życie codzienne arogancko wciska się ze swoimi potrzebami i nakazami, ze swoimi ekonomicznymi „prawami” . I tak trudno nabrać dystansu, tak trudno oderwać się -chociaż na chwilę- od konieczności robienia pieniędzy, tak trudno zaryzykować i pójść na całość. Tak trudno w końcu zaufać Chrystusowi, w Którego przecież wierzę! Ale jakoś tak nijako i bez przełożenia na życie. I powracają pełne wyrzutu słowa Chrystusa: „<em>Biada tobie, bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły.</em>” (Mt 11:21)</span></p><p><span style="font-size: large;">Każdy Wielki Post, to kolejna okazja do wyrwania się z marazmu i nijakości, do krytycznego spojrzenia na swoje życie, do podjęcia na nowo wysiłku zmiany, nawrócenia, do otrząśnięcia się i rozpoczęcia na nowo. Warto co roku podejmować taki wysiłek, mimo, że nieraz wydaje się nam, że jest on tak nieefektywny, że skutki są tak mało widoczne. Warto, bo może bez tych corocznych małych wstrząsów byłoby jeszcze gorzej? Bo może bez tego corocznego posypania głowy popiołem zapomniałbym w ogóle, że prochem jestem i wpadłbym w pychę nie do uniesienia? A nie ma nic gorszego dla człowieka niż pełne pychy przekonanie, że się jest doskonałym i że już nic nie należy zmieniać.</span></p><p><span style="font-size: large;">Dlatego słowa: „<strong><em>Pamiętaj, ze prochem jesteś i w proch się obrócisz</em></strong>” to nie groźba, nie straszenie, ale przypomnienie tej podstawowej prawdy, że tak na dobrą sprawę jestem niczym i bez Boga nic nie potrafię. A skoro tak, to nie mam żadnego powodu do wynoszenia się i do pychy. I to jest właśnie podstawowy wymiar i cel rozpoczynającego się dzisiaj Wielkiego Postu. A nie umartwienia jako takie czy obłudne i puste praktyki pokutne.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Modlitwa wiernych:</span></strong></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Wprowadzenie:</strong> Rozpoczynając Wielki Post, czas pokuty i nawrócenia prośmy Wszechmogącego Boga o dar pokuty i łaskę głębokiego nawrócenia, aby posypanie głowy popiołem nie było tylko pustym gestem.</span></p><ol><li style="list-style-type: none;"><ol><li><span style="font-size: large;">Módlmy się za Kościół Święty, aby w swoim wielkopostnym orędziu przypominał nam z mocą i skutecznie o potrzebie przemiany życia i nawrócenia … Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.</span></li><li><span style="font-size: large;">Módlmy się za kapłanów, aby w okresie Wielkiego Postu z miłością i cierpliwością sprawowali Sakrament Pojednania przywracając nam utraconą godność dziecka Bożego … Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.</span></li><li><span style="font-size: large;">W intencji grzeszników, szczególnie nałogowych i zatwardziałych, aby uznali potrzebę pojednania się z bliźnimi i z Bogiem … Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.</span></li><li><span style="font-size: large;">Za wszystkich skrzywdzonych naszymi grzechami, aby w duchu miłosierdzia zdolni byli do wybaczenia nam i pojednania … Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.</span></li><li><span style="font-size: large;">Za wszystkich poszukujących prawdy i pokoju, aby znaleźli je w pojednaniu z Bogiem i nawróceniu … Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie.</span></li></ol></li></ol><p><strong><span style="font-size: large;">Przed rozesłaniem :</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Okres Wielkiego Postu to okazja do szukania dróg pojednania z Bogiem i bliźnimi. Nie zmarnujmy tej szansy i mimo pokusy zatwardziałości umiejmy przebaczyć, abyśmy i my doznali przebaczenia.</span></p><p><span style="font-size: large;"> </span></p><div id="gtx-trans" style="left: -44px; position: absolute; top: -20.0028px;"><div class="gtx-trans-icon"></div></div>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-68985743591598190292024-02-09T16:56:00.001+01:002024-02-09T16:56:00.139+01:00VI Niedziela w ciągu roku — B<p><span style="font-size: large;"> <strong>Kpł 13,1-2. 45-46</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Dalej powiedział Pan do Mojżesza i Aarona: Jeżeli u kogoś na skórze ciała pojawi się nabrzmienie albo wysypka, albo biała plama, która na skórze jego ciała jest oznaką trądu, to przyprowadzą go do kapłana Aarona albo do jednego z jego synów kapłanów. Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: Nieczysty, nieczysty! Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">1 Kor 10,31-11,1</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie. Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego, podobnie jak ja, który się staram przypodobać wszystkim, pod każdym względem nie szukając własnej korzyści, lecz dobra wielu, aby byli zbawieni. Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mk 1,40-45</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: Chcę, bądź oczyszczony! Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak, że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.</span></p><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2024/02/5571c060-7410-46f9-9a82-68387ffc52a5.jpeg"><span style="font-size: large;"><img alt="" class="aligncenter size-full wp-image-9235" height="640" src="https://kazania.files.wordpress.com/2024/02/5571c060-7410-46f9-9a82-68387ffc52a5.jpeg" width="640" /></span></a></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Panie, jeśli chcesz możesz mnie uzdrowić</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Czyż to nie jest nieszczęście być trędowatym? W Polsce nie mamy o tym pojęcia, bo nie ma u nas ludzi chorujących na tę chorobę. Są jednak kraje we współczesnym świecie, gdzie jest to nadal poważny problem. Pracując kilkanaście lat na misjach w Afryce, miałem okazję wiele razy widzieć trędowatych, rozmawiać z nimi i słuchać ich utyskiwań. Choroba zaczyna się od niewielkich żółtych plam na ciele, które z czasem rosną, stają się twardsze i ropiejące. Nie można sobie z nimi poradzić. Ciało w tych miejscach zaczyna gnić i odpadać. Są to najczęściej palce u rąk i nóg, ramiona, czasami policzki, lub oczodoły... Trędowaty straszy swoim wyglądem, ludzie się od niego odsuwają, uciekają. On sam jest świadom, że stał się wyrzutkiem społeczeństwa, że jego miejsce nie jest już wśród zdrowych. Dotknięte chorobą części ciała – najczęściej kończyny, twarz – stają się kalekie, gniją, cuchną, ropieją i po jakimś czasie obumarłe odpadają. To straszna choroba. Tylko cud może tu coś zmienić, pomóc, zaradzić.</span></p><p><span style="font-size: large;">Z grzechem jest tak samo. Zaczyna się -jak z trądem- od niewielkich, czasami niezauważalnych zmian, zażółceń naskórka. A później... coraz szybciej, w nieodwracalny sposób wszystko zaczyna gnić, odpadać, cuchnąć... Ludzie się od ciebie odsuwają, uciekają, stajesz się wyrzutkiem społeczeństwa. Zdaje ci się (na początku), że jest to niegroźne, że można sobie z tym poradzić, coś zmienić... że to uleczalne. A choroba rozwija się coraz szybciej i zatacza coraz szersze kręgi, powodując coraz większe zniszczenia i spustoszenia. Stajesz się trędowatym. Te strupy i rany pokrywają coraz większe powierzchnie twego życia i sam już sobie z tym nie poradzisz! Wołaj póki czas: "<strong><em>Panie! jeśli chcesz, tylko Ty możesz mnie oczyścić!</em></strong>" A usłyszysz: "<strong><em>Chcę! bądź oczyszczony.</em></strong>", bo On do chorych przyszedł i do trędowatych, do zadżumionych i grzeszników, a nie do zadowolonych z siebie i zdrowych zarozumialców.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest tylko jedna podstawowa zasada... <strong><u>grzechu tak jak i trądu nie wolno lekceważyć !!!</u></strong> Niestety we współczesnym postindustrialnym i postmodernistycznym społeczeństwie nie chcemy się przyznać, że trąd-grzech istnieje. I to jest prawdziwa katastrofa. <strong>Największym grzechem i nieszczęściem współczesnego człowieka jest pełne pychy przekonanie, że GRZECHU NIE MA!</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Chrystusa stać na gest dobroci: „<strong>Jezus zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: Chcę, bądź oczyszczony!</strong>”. Ale my w naszej pysze i zarozumiałości nie jesteśmy w stanie przyjść do Niego i jak "<strong><em>trędowaty i upadając na kolana, prosić Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić</em></strong>". My mówimy: "<strong><em>nie mam trądu, nie jestem chory, nie potrzebuję oczyszczenia.</em></strong>"</span></p><p><span style="font-size: large;">Uzdrowienie trędowatego. To warto obejrzeć:</span></p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=sohdQ83wShk"><span style="font-size: large;">https://www.youtube.com/watch?v=sohdQ83wShk</span></a></p><p><span style="font-size: large;"> </span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-52280749017714999852024-02-01T20:40:00.001+01:002024-02-01T20:40:00.140+01:00V Niedziela w ciągu roku — B<p><span style="font-size: large;"> <strong>Hi 7,1-4.6-7</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty. Zyskałem miesiące męczarni, przeznaczono mi noce udręki. Położę się, mówiąc do siebie: Kiedyż zaświta i wstanę? Lecz noc wiecznością się staje i boleść mną targa do zmroku. Czas leci jak tkackie czółenko i przemija bez nadziei. Wspomnij, że dni me jak powiew. Ponownie oko me szczęścia nie zazna.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">1 Kor 9,16-19.22-23</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia. Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mk 1,29-39</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Jezus zaraz po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją, ująwszy za rękę, tak iż gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają. Lecz On rzekł do nich: Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.</span></p><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2024/02/b5bcd91d-1b77-40c6-bb4c-0cf238f89ac5.jpeg"><span style="font-size: large;"><img alt="" class="aligncenter size-full wp-image-9230" height="640" src="https://kazania.files.wordpress.com/2024/02/b5bcd91d-1b77-40c6-bb4c-0cf238f89ac5.jpeg" width="640" /></span></a></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Panie, wszyscy Cię szukają</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Cierpiący Hiob i tłumy znoszące swoich chorych do Chrystusa, to coś, co bardzo łatwo wyobrazić sobie w dzisiejszych czasach. Ludzkość dokonała ogromnego postępu, sięgnęliśmy gwiazd, ale choroby, cierpienia i śmierci nie udało się zlikwidować. Wydaje się nawet, że jest jej jakby więcej, tylko wstydliwie ukrywanej przed oczami tłumów. O chorobie i cierpieniu się nie mówi, bo to wstyd dla człowieka XXI wieku.</span></p><p><span style="font-size: large;">A Chrystus Uzdrowiciel, Który jednym prostym gestem leczący najpoważniejsze choroby duszy i ciała ... jakże bardzo byłby nam dzisiaj potrzebny, przy naszej chorej Służbie Zdrowia ... a może i ją także by uzdrowił?</span></p><p><span style="font-size: large;">Tak, Chrystus na pewno jest poszukiwany także i dzisiaj. I to nie tylko jako Cudowny Lekarz ludzkich chorób fizycznych, psychicznych i duchowych. On jest także poszukiwany, jako Przyjaciel, jako Droga, jako Sens, jako Szczęście, jako Prawda, a w końcu jako samo Życie. Ale skoro jest tak bardzo poszukiwany, to dlaczego tak niewielu Go znajduje ... ?</span></p><p><span style="font-size: large;">Chyba dlatego, że Jego wyznawcy nie umieją Go innym pokazać. A ja? Jakim jestem chrześcijaninem, jakim uczniem Chrystusa? Skoro tak bardzo Go wszyscy szukają, to dlaczego nie umiem Go innym pokazać? Mogę to przecież zrobić nie przez napuszone i wielkie słowa, ale przez proste i czytelne gesty, przez dobre życie, przez dobro świadczone na co dzień wobec innych, przez życzliwość, serdeczność, uprzejmość, miłosierdzie, przez wyrozumiałość, usłużność, altruizm ...</span></p><p><span style="font-size: large;">A dlaczego tak nie jest? Dlaczego nie ukazuję? Czyżby dlatego, że to tak trudno? A przecież od innych tego samego oczekuję, na to samo liczę, to samo chciałbym uzyskać. Bo dookoła mnie tacy sami chrześcijanie i uczniowie Chrystusa ... A może dlatego, że chrześcijaninem, katolikiem, uczniem Chrystusa jestem tylko w niedzielę, od święta i we Wigilię, lub przy okazji jakiejś akcji charytatywnej?</span></p><p><span style="font-size: large;">"<strong><em>Panie, gdzie się ukryłeś? Wszyscy Cię szukają?</em></strong>" Ja sam Cię ukryłem w mojej malutkiej, niedzielnej, prywatnej religijności od święta ...</span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-39460004833012456782024-01-31T18:12:00.007+01:002024-01-31T18:12:00.342+01:0002.02. - Ofiarowanie Pańskie<p><span style="font-size: large;"> <strong>Ml 3,1-4</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Hbr 2,14-18</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe. Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Łk 2,22-40</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu. Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostawała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2Emg7X-aBhAgzb6UcJxxnJ9EEStcr1eQGo0qzwikQlS-L7DRvr5NMyDgtJgn7sY62lq6pNh2zpyTPRNJZEWOM1vNa7jVFQOzpwxXjV7u8LOJ90g1Q65p9d_o1QYgWxyd2b8gDA6Ay0krRRh0gzZDum-YLGFjmP10VWGzS-XQr8GYGIKrgpqWB_u0Ni4W_/s1024/_7714589f-1bf3-4efd-a6be-080f0bdac507.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2Emg7X-aBhAgzb6UcJxxnJ9EEStcr1eQGo0qzwikQlS-L7DRvr5NMyDgtJgn7sY62lq6pNh2zpyTPRNJZEWOM1vNa7jVFQOzpwxXjV7u8LOJ90g1Q65p9d_o1QYgWxyd2b8gDA6Ay0krRRh0gzZDum-YLGFjmP10VWGzS-XQr8GYGIKrgpqWB_u0Ni4W_/w640-h640/_7714589f-1bf3-4efd-a6be-080f0bdac507.jpeg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><hr /><p><strong><u><span style="font-size: large;">Moje oczy ujrzały Twoje zbawienie</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Chrystus ofiarowany w świątyni, według Prawa Mojżeszowego staje się według słów Symeona "<strong><em>światłem na oświecenie pogan</em></strong>". Albo jak mówi św. Jan w swojej Ewangelii (J 1,9) - Chrystus jest "<strong><em>światłem prawdziwym, które oświeca każdego człowieka przychodzącego na ten świat</em></strong>". Co znaczą jednak te bardzo teologiczne sformułowania w moim codziennym życiu? Czy Chrystus rzeczywiście oświeca coś w mojej codzienności, w moim zmaganiu się z kłopotami, chorobą, problemami, w mojej pracy, w rodzinie, w moim domu, w szkole, w pracy? Co znaczy, że Chrystus ma być światłem mojego życia?</span></p><p><span style="font-size: large;">Światło nie jest po to, aby w niego patrzeć, bo można oślepnąć, oczy bolą i łzawią, a po takim seansie wpatrywania się w światło człowiek nie widzi nic. Światło jest po to, aby nam oświetlało, to co jest dookoła nas, abyśmy przy jego pomocy mogli widzieć wyraźnie, poruszać się, czytać, wykonywać nasze codzienne zajęcia, żyć normalnie. Bez światła żyjemy w ciemności i nic nie jest widoczne. Nawet najpiękniejsze przedmioty nie są dostrzegane, nie mogą być podziwiane, giną w mroku i ciemności, gdy nie m światła.</span></p><p><span style="font-size: large;">Światło jest więc po to, aby oświecało, abym lepiej widział, abym lepiej i sensowniej żył. Aby moje oczy ujrzały sens i znaczenie mojego życia i mojej śmierci, abym dostrzegł, że na świecie nie jestem sam, że są na nim także inni ludzi, moi bracia. Ale światło jest także po to, abym dojrzał, gdzie jest ostateczny sens i cel mojego życia, aby przy pomocy tegoż światła "<strong><em>moje oczy ujrzały Zbawienie</em></strong>." Aby ono mnie oświeciło, abym nie był ciemny i zacofany. W przeciwnym wypadku będę błądził po omacku i żył w ciemnościach.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Czy Chrystus jest światłem w moim życiu? Czy może są tam tylko inne ogniki i iskierki, zepsute lampy i zabrudzone latarki, idole i gwiazdki, światełka i błyskotki, które nic nie oświetlają?</span></strong></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna</span></em></strong></p><p><span style="font-size: large;">Dzisiejsze święto Ofiarowania Pańskiego ma swoje korzenie w judaistycznej tradycji (a raczej w prawie mojżeszowym) ofiarowania pierworodnego syna Bogu. To mojżeszowe prawo ma swoje źródło w wydarzeniach, które poprzedziły wyjście Izraelitów z Egiptu, a szczególnie w ostatnim wydarzeniu, jakim było przejście przez Egipt anioła śmierci, który według Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13) przeszedł przez Egipt zabijając „<em>wszystko pierworodne wśród Egipcjan</em>”, a oszczędzając jedynie dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią baranka spożywanego jako Pascha oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło ich przed śmiercią z ręki anioła wysłanego dla ukarania Egipcjan.</span></p><p><span style="font-size: large;">Zgodnie z nakazem bożym „<em>... oddasz wszelkie pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła, jaki będzie u ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.</em>” (Wj 13:12), każda rodzina miała obowiązek przedstawić pierworodnego syna Bogu, jako ofiarę. Oczywiście że dzieci nie zabijano i nie składano w ofierze, ale wykupywano je ofiarą ze zwierząt. Najubożsi składali w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie. I tak też postąpiła pobożna rodzina z Nazaretu.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest jednak w tym akcie głębszy sens i znaczenie. Jezus – Jednorodzony Syn Boży ofiarowany świątyni jest najdoskonalszym Barankiem ofiarowanym za grzechy świata. Jest więc Ofiarowanie Pańskie niejako zapowiedzią ostatecznej ofiary Chrystusa na krzyżu, kiedy On sam złoży się na Ofiarę przebłagalną za grzechy ludzkości. Dlatego prorok Symeon zapowiada Maryi: „<em>Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, ...</em>”. Od początku swego życia Jezus jest przeznaczony na ofiarę, na zadośćuczynienie za nasze grzechy. Jest On też -jak Symeon podkreśla- „<em>światłem na oświecenie pogan i chwałę ludu Izraela</em>”.</span></p><p><span style="font-size: large;">Warto dostrzec te związki dzisiejszego święta z wydarzeniem wyjścia Izraelitów z niewoli Egipskiej i z barankiem paschalnym, którego krew była znakiem wykupu. Chrystus bowiem swojej osobie realizuje zapowiedzi i proroctwa całego Starego Testamentu, jest zapowiadanym Mesjaszem, Barankiem Paschalnym, Ofiarą składaną za grzechy ludu, Światłością na oświecenie pogan (Iz 49;6). Jest rzeczywiście Odkupicielem i Zbawicielem, Wyzwolicielem i Zadośćuczynieniem. Fakt ofiarowania Jezusa w świątyni jest faktem z początków życia Jezusa, ale jego duchowe i teologiczne reminiscencje odnaleźć możemy w całej późniejszej działalności i w nauczaniu Chrystusa, a najwyraźniej w Jego Krzyżowej Ofierze i Śmierci.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ofiarowanie Pańskie ma więc na pewno głębokie znaczenie biblijne i mesjańskie, ale też ma -albo powinno mieć- znaczenie zbawcze dla nas. To Jego Ofiara, dobrowolnie przez Niego złożona jest dla nas początkiem naszego zbawienia, wyzwolenia z niewoli grzechu, naszego odkupienia. Jest także zaproszeniem do oddania się, ofiarowania Ojcu, bo tylko w ten sposób (jak dzieci Izraelskie) możemy być uchronieni od śmierci wiecznej.</span></p><p><span style="font-size: large;">Święto dzisiejsze ma jednak także i inne znaczenie. Jest ono bowiem świętem, dniem życia konsekrowanego. Ci wszyscy, którzy zdecydowali się wybrać życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu, rozpoznają w ofiarowaniu Jezusa znak, czy też symbol swojego ofiarowania. Oni -odpowiadając na Boże powołanie- zdecydowali, że ich życie ma być w całości i wyłącznie Bogu poświęcone. Jak prorok Symeon, jak prorokini Anna: „<em>służyć pragną Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim wszystkim.</em>” I dlatego w dniu dzisiejszym nie powinniśmy zapominać także o modlitwie o nowe powołania zakonne. Oby nie zabrakło tych, którzy pragną ofiarować się Bogu na wyłączność, jak Jezus dzisiaj w świątyni ofiarowany. Ale także winniśmy się modlić za tych, którzy już ofiarowali się Panu w życiu zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym, aby zawsze byli w tym co należy do Ojca, a gorliwość o dom Boży aby ich pochłaniała.</span></p><hr /><p><strong><span style="font-size: large;">02.02. - Ofiarowanie Pańskie</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Dzisiejsze święto Ofiarowania Pańskiego ma swoje korzenie w judaistycznej tradycji (a raczej w prawie mojżeszowym) ofiarowania pierworodnego syna Bogu. To mojżeszowe prawo ma swoje źródło w wydarzeniach, które poprzedziły wyjście Izraelitów z Egiptu, a szczególnie w ostatnim wydarzeniu, jakim było przejście przez Egipt anioła śmierci, który według Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13) przeszedł przez Egipt zabijając „<em>wszystko pierworodne wśród Egipcjan</em>”, a oszczędzając jedynie dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią baranka spożywanego jako Pascha oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło ich przed śmiercią z ręki anioła wysłanego dla ukarania Egipcjan.</span></p><p><span style="font-size: large;">Zgodnie z nakazem bożym „<em>... oddasz wszelkie pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła, jaki będzie u ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.</em>” (Wj 13:12), każda rodzina miała obowiązek przedstawić pierworodnego syna Bogu, jako ofiarę. Oczywiście że dzieci nie zabijano i nie składano w ofierze, ale wykupywano je ofiarą ze zwierząt. Najubożsi składali w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie. I tak też postąpiła pobożna rodzina z Nazaretu.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest jednak w tym akcie głębszy sens i znaczenie. Jezus – Jednorodzony Syn Boży ofiarowany świątyni jest najdoskonalszym Barankiem ofiarowanym za grzechy świata. Jest więc Ofiarowanie Pańskie niejako zapowiedzią ostatecznej ofiary Chrystusa na krzyżu, kiedy On sam złoży się na Ofiarę przebłagalną za grzechy ludzkości. Dlatego prorok Symeon zapowiada Maryi: „<em>Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, ...</em>”. Od początku swego życia Jezus jest przeznaczony na ofiarę, na zadośćuczynienie za nasze grzechy. Jest On też -jak Symeon podkreśla- „<em>światłem na oświecenie pogan i chwałę ludu Izraela</em>”.</span></p><p><span style="font-size: large;">Warto dostrzec te związki dzisiejszego święta z wydarzeniem wyjścia Izraelitów z niewoli Egipskiej i z barankiem paschalnym, którego krew była znakiem wykupu. Chrystus bowiem swojej osobie realizuje zapowiedzi i proroctwa całego Starego Testamentu, jest zapowiadanym Mesjaszem, Barankiem Paschalnym, Ofiarą składaną za grzechy ludu, Światłością na oświecenie pogan (Iz 49;6). Jest rzeczywiście Odkupicielem i Zbawicielem, Wyzwolicielem i Zadośćuczynieniem. Fakt ofiarowania Jezusa w świątyni jest faktem z początków życia Jezusa, ale jego duchowe i teologiczne reminiscencje odnaleźć możemy w całej późniejszej działalności i w nauczaniu Chrystusa, a najwyraźniej w Jego Krzyżowej Ofierze i Śmierci.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ofiarowanie Pańskie ma więc na pewno głębokie znaczenie biblijne i mesjańskie, ale też ma -albo powinno mieć- znaczenie zbawcze dla nas. To Jego Ofiara, dobrowolnie przez Niego złożona jest dla nas początkiem naszego zbawienia, wyzwolenia z niewoli grzechu, naszego odkupienia. Jest także zaproszeniem do oddania się, ofiarowania Ojcu, bo tylko w ten sposób (jak dzieci Izraelskie) możemy być uchronieni od śmierci wiecznej.</span></p><p><span style="font-size: large;">Święto dzisiejsze ma jednak także i inne znaczenie. Jest ono bowiem świętem, dniem życia konsekrowanego. Ci wszyscy, którzy zdecydowali się wybrać życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu, rozpoznają w ofiarowaniu Jezusa znak, czy też symbol swojego ofiarowania. Oni -odpowiadając na Boże powołanie- zdecydowali, że ich życie ma być w całości i wyłącznie Bogu poświęcone. Jak prorok Symeon, jak prorokini Anna: „<em>służyć pragną Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim wszystkim.</em>” I dlatego w dniu dzisiejszym nie powinniśmy zapominać także o modlitwie o nowe powołania zakonne. Oby nie zabrakło tych, którzy pragną ofiarować się Bogu na wyłączność, jak Jezus dzisiaj w świątyni ofiarowany. Ale także winniśmy się modlić za tych, którzy już ofiarowali się Panu w życiu zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym, aby zawsze byli w tym co należy do Ojca, a gorliwość o dom Boży aby ich pochłaniała.</span></p><hr /><p><strong><span style="font-size: large;">Ofiarowanie Pańskie</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Opisywane w dzisiejszej Ewangelii zdarzenie miało miejsce niedługo po Bożym Narodzeniu. Najprawdopodobniej w osiem dni po narodzeniu pierworodnego syna rodzice zobowiązani byli ofiarować go Bogu w świątyni.</span></p><p><span style="font-size: large;">Zwyczaj ten ma swoje korzenie w judaistycznej tradycji (a raczej w prawie mojżeszowym) ofiarowania pierworodnego syna Bogu. To mojżeszowe prawo ma swoje źródło w wydarzeniach, które poprzedziły wyjście Izraelitów z Egiptu, a szczególnie w ostatnim wydarzeniu, jakim było przejście przez Egipt anioła śmierci, który według Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13) przeszedł przez Egipt zabijając „<em>wszystko pierworodne wśród Egipcjan</em>”, a oszczędzając jedynie dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią baranka spożywanego jako Pascha oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło ich przed śmiercią z ręki anioła wysłanego dla ukarania Egipcjan.</span></p><p><span style="font-size: large;">Zgodnie z nakazem bożym „<em>... oddasz wszelkie pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła, jaki będzie u ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.</em>” (Wj 13:12), każda rodzina miała obowiązek przedstawić pierworodnego syna Bogu, jako ofiarę. Oczywiście że dzieci nie zabijano i nie składano w ofierze, ale wykupywano je ofiarą ze zwierząt. Najubożsi składali w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie. I tak też postąpiła pobożna rodzina z Nazaretu.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ofiarowanie więc Jezusa jest więc na pewno wypełnieniem przepisu starotestamentalnego prawa. Ma jednak ono i inne, nowo testamentalne znaczenie. Jezus zostaje oficjalnie rozpoznany przez proroka Symeona i prorokinię Annę, jako „<em>światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Bożego, Izraela</em>”. Jest to więc niejako potwierdzenie faktu objawienia, które miało miejsce w dniu wizyty trzech mędrców ze wschodu (święto to obchodziliśmy 6 stycznia). Ciekawym jest fakt, że Symeon nazywa Jezusa najpierw: „zbawieniem, które Bóg przygotował wobec <u>wszystkich narodów</u> i światłem na oświecenie pogan” a dopiero później dodaje „na chwałę ludu Twego, Izraela.” Jest w tym na pewno zawarta wskazówka, jak należy rozumieć mesjańskie posłannictwo Chrystusa, jako uniwersalistyczne i skierowane do wszystkich ludów i narodów. Symeon zapowiada także „upadek i na powstanie wielu w Izraelu” oraz fakt, że Jezus ma być „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą”. W tym proroctwie i w zapowiedzi skierowanej do Maryi „Twoją duszę miecz przeniknie” zawarta jest przepowiednia dotycząca Męki i Śmierci Zbawiciela.</span></p><p><span style="font-size: large;">Możemy sobie zadać pytanie: „jakie jest znaczenie zbawcze dzisiejszego święta?”</span></p><p><span style="font-size: large;">Może najlepszą odpowiedzią będzie stanowcze stwierdzenie: „Najlepsze co mogę zrobić ze swoim życiem to ofiarować je Bogu. On najlepiej wie, co moim życiem zrobić i jak uczynić je owocnym i udanym”.</span></p><p><span style="font-size: large;">I może dlatego także w dniu 2 lutego obchodzimy w kościele „Dzień życia konsekrowanego”.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ci wszyscy, którzy zdecydowali się wybrać życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu, rozpoznają w ofiarowaniu Jezusa znak, czy też symbol swojego ofiarowania. Oni -odpowiadając na Boże powołanie- zdecydowali, że ich życie ma być w całości i wyłącznie Bogu poświęcone. Jak prorok Symeon, jak prorokini Anna: „<em>służyć pragną Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim wszystkim.</em>” I dlatego w dniu dzisiejszym nie powinniśmy zapominać także o modlitwie o nowe powołania zakonne. Oby nie zabrakło tych, którzy pragną ofiarować się Bogu na wyłączność, jak Jezus dzisiaj w świątyni ofiarowany. Ale także winniśmy się modlić za tych, którzy już ofiarowali się Panu w życiu zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym, aby zawsze byli w tym co należy do Ojca, a gorliwość o dom Boży, aby ich pochłaniała.</span></p><hr /><p><strong><span style="font-size: large;">Ofiarowanie Pańskie – 2 lutego</span></strong></p><ol><li><span style="font-size: large;"><strong>Wprowadzenie do Mszy świętej</strong> – W dniu dzisiejszym, w Święto Ofiarowania Pańskiego, uświadamiamy sobie z całą wyrazistością, że Jezus jest rzeczywiście "<em>światłem na oświecenie pogan</em>". Ale nie tylko. Jezus jest światłem także dla nas, dla Jego wyznawców. Rozświetla bowiem swoją uzdrawiającą łaską mroki naszego życia pogrążonego w mrokach grzechu. Na początku Mszy świętej prośmy Go zatem o tę łaskę, uznając nasze grzechy i wołając o Miłosierdzie.</span></li></ol><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Czytania: Ml 3,1-4; Ps 24; Hbr 2,14-18; Łk 2,22-40</span></em></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">Homilia</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Dzisiejsze święto Ofiarowania Pańskiego ma swoje korzenie w judaistycznej tradycji (a raczej w prawie mojżeszowym) ofiarowania pierworodnego syna Bogu. To mojżeszowe prawo ma swoje źródło w wydarzeniach, które poprzedziły wyjście Izraelitów z Egiptu, a szczególnie w ostatnim wydarzeniu, jakim było przejście przez Egipt anioła śmierci, który według Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13) przeszedł przez Egipt zabijając „<em>wszystko pierworodne wśród Egipcjan</em>”, a oszczędzając jedynie dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią baranka spożywanego jako Pascha oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło ich przed śmiercią z ręki anioła wysłanego dla ukarania Egipcjan.</span></p><p><span style="font-size: large;">Zgodnie z nakazem bożym „<em>... oddasz wszelkie pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła, jaki będzie u ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.</em>” (Wj 13:12), każda rodzina miała obowiązek przedstawić pierworodnego syna Bogu, jako ofiarę. Oczywiście że dzieci nie zabijano i nie składano w ofierze, ale wykupywano je ofiarą ze zwierząt. Najubożsi składali w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie. I tak też postąpiła pobożna rodzina z Nazaretu, ofiarując Pierworodnego Syna w świątyni.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest jednak w tym akcie głębszy sens i znaczenie. Jezus – Jednorodzony Syn Boży ofiarowany w świątyni jest najdoskonalszym Barankiem ofiarowanym za grzechy świata. Jest więc Ofiarowanie Pańskie zapowiedzią ostatecznej ofiary Chrystusa na krzyżu, kiedy On sam złoży się na Ofiarę przebłagalną za grzechy ludzkości. Dlatego prorok Symeon zapowiada Maryi: „<em>Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą.</em>”. Od początku swego życia Jezus jest przeznaczony na ofiarę, na zadośćuczynienie za nasze grzechy. Jest On też -jak Symeon podkreśla- „<em>światłem na oświecenie pogan i chwałę ludu (Bożego) Izraela</em>”.</span></p><p><span style="font-size: large;">Warto dostrzec związki dzisiejszego święta z wydarzeniem wyjścia Izraelitów z niewoli Egipskiej i z ofiarą baranka paschalnego, którego krew była znakiem wykupu. Chrystus bowiem w swojej osobie realizuje zapowiedzi i proroctwa całego Starego Testamentu, jest zapowiadanym Mesjaszem, Barankiem Paschalnym, Ofiarą składaną za grzechy ludu, Światłością na oświecenie pogan (Iz 49;6). Jest rzeczywiście Odkupicielem i Zbawicielem, Wyzwolicielem i Zadośćuczynieniem. Fakt ofiarowania Jezusa w świątyni jest faktem z początków życia Jezusa, ale jego duchowe i teologiczne reminiscencje odnaleźć możemy w całej późniejszej działalności i w nauczaniu Chrystusa, a najwyraźniej w Jego Krzyżowej Ofierze i Śmierci.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ofiarowanie Pańskie ma więc na pewno głębokie znaczenie biblijne i mesjańskie, ale też ma -albo powinno mieć- znaczenie zbawcze dla nas. To Jego Ofiara, dobrowolnie przez Niego złożona jest początkiem naszego zbawienia, wyzwolenia z niewoli i mroków grzechu, rozświetlanych światłem Chrystusowej Łaski. Jest także zaproszeniem do oddania się, ofiarowania Ojcu, bo tylko w ten sposób (jak dzieci Izraelskie) możemy być uchronieni od śmierci wiecznej.</span></p><p><span style="font-size: large;">Święto dzisiejsze ma jednak także i inne znaczenie. Jest ono bowiem świętem, dniem życia konsekrowanego. Ci wszyscy, którzy zdecydowali się wybrać życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu, rozpoznają w ofiarowaniu Jezusa znak, czy też symbol swojego ofiarowania. Oni -odpowiadając na Boże powołanie- zdecydowali, że ich życie ma być w całości i wyłącznie Bogu poświęcone. Jak prorok Symeon, jak prorokini Anna: „<em>służyć pragną Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim wszystkim.</em>” I dlatego w dniu dzisiejszym nie powinniśmy zapominać także o modlitwie o nowe powołania zakonne. Oby nie zabrakło tych, którzy pragną ofiarować się Bogu na wyłączność, jak Jezus dzisiaj w świątyni ofiarowany. Ale także winniśmy się modlić za tych, którzy już ofiarowali się Panu w życiu zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym, aby zawsze byli w tym co należy do Ojca, aby ich pochłaniała gorliwość o dom Boży. Ciekawym jest też i fakt, że zakonnicy i zakonnice składają swoje śluby zakonne trzymając w ręku zapalone świece. Ta symbolika nawiązuje wprost do słów Symeona, że Jezus jest "<em>światłem na oświecenie</em>". Oby był tym światłem nie tylko w życiu osób konsekrowanych.</span></p><hr /><ol start="2"><li><strong><span style="font-size: large;">Modlitwa wiernych</span></strong></li></ol><p><span style="font-size: large;"><strong>Wstęp</strong> – Boga Ojca, Który posłał nam swojego Jednorodzonego Syna jako Światło prośmy o łaskę wierności i wytrwałości dla Kościoła w głoszeniu Chrystusowego orędzia zbawienia.</span></p><p><span style="font-size: large;">1 – Za pasterzy Kościoła; za Papieża Franciszka, biskupów i kapłanów aby nauczaniem i życiem dawali świadectwo światłu Chrystusa we współczesnym świecie ... Ciebie prosimy ...</span></p><p><span style="font-size: large;">2 – Za misjonarzy, którzy głoszą Chrystusa poganom i neo-poganom, aby nie ustawali w gorliwości i z pokorą ukazywali ludziom spragnionym światła Chrystusa Zbawiciela i Odkupiciela ... Ciebie prosimy ...</span></p><p><span style="font-size: large;">3 – Za osoby konsekrowane; zakonników i zakonnice, aby w swoim życiu z całą mocą świadczyli, że Jezus jest światłem na oświecenie najgłębszych mroków ... Ciebie prosimy ...</span></p><p><span style="font-size: large;">4 – Za zmarłych aby dostąpili pełnego oświecenia światłem Chrystusowym w Królestwie Niebieskim ... Ciebie prosimy ...</span></p><p><span style="font-size: large;">5 – Za nas samych, abyśmy w chwilach mrocznych, w chwilach zagubienia i ciemności w Chrystusie odnajdywali światło prawdy i wyzwolenia ... Ciebie prosimy ...</span></p><ol start="3"><li><span style="font-size: large;"><strong>Krótkie słowo „przed rozesłaniem”</strong> – Ofiara Eucharystyczna jest dla nas na pewno światłem i rozświetleniem naszego codziennego życia. Idźmy i dzielmy się tą radosną nowiną z innymi.</span></li></ol><hr /><p><strong><span style="font-size: large;">Ofiarowanie Pańskie – 2 lutego 2017</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">Homilia</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Dzisiejsze Święto wydaje się być trochę dziwne. Z jednej bowiem strony Jezus Chrystus jest prawdziwym Synem Bożym, istotowo zjednoczonym ze swoim Ojcem (jak mówimy w wyznaniu wiary), a z drugiej strony (jak czytamy w dzisiejszej ewangelii) Maryja i Józef przynoszą Jezusa -Prawdziwego Człowieka- do świątyni, aby przedstawić Go Panu zgodnie z Prawem Pańskim, według którego „<strong><em>każde pierworodne dziecko płci męskiej ma być poświęcone Panu</em></strong>”. Czy Jezus potrzebował takiego ofiarowania Go Ojcu, skoro jest z Nim istotowo zjednoczony? Czy nie jest On raczej ofiarowany „za nas”?</span></p><p><span style="font-size: large;">O co w tym wszystkim chodzi? Oczywiście, że Chrystus będąc Synem Bożym jest ustawicznie zjednoczony z Ojcem, ale narodzony z Maryi jest jednocześnie Prawdziwym Człowiekiem. Chrystus –jak mówi św. Paweł w drugim dzisiejszym czytaniu- „<em>musiał się upodobnić pod każdym względem do braci</em>”, aby siebie samego wydać na ofiarę. I przez dzisiejsze ofiarowanie pokazuje nam, ludziom jaka ma być nasza relacja z Bogiem Ojcem. Relacja dziecięcego oddania i ufności. Cóż lepszego możemy zrobić z naszym życiem, co lepszego mogę zrobić z samym sobą, jak właśnie ofiarować się Bogu, oddać mu całego siebie, zaufać całkowicie? Chrystus ofiarujący się Ojcu dokonuje tego za mnie i dla mnie. On ofiaruje siebie jako „<em>ofiara przebłagalna za nasze grzechy</em>” (1 J 2,2).</span></p><p><span style="font-size: large;">To mojżeszowe prawo, Prawo Pańskie -o którym wspomina Ewangelia- ma swoje źródło w wydarzeniach, które poprzedziły wyjście Izraelitów z Egiptu, a szczególnie w ostatnim wydarzeniu, jakim było przejście przez Egipt anioła śmierci, który według Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13) „<em>miał przejść przez Egipt zabijając wszystko pierworodne wśród Egipcjan</em>”, oszczędzając jedynie dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią baranka spożywanego jako Pascha oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło ich przed śmiercią z ręki anioła wysłanego dla ukarania Egipcjan.</span></p><p><span style="font-size: large;">Zgodnie z nakazem bożym „<strong><em>... oddasz wszelkie pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła, jaki będzie u ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.</em></strong>” (Wj 13:12), każda rodzina miała obowiązek przedstawić pierworodnego syna Bogu, jako ofiarę Panu. Oczywiście że dzieci nie zabijano i nie składano w ofierze, ale wykupywano je ofiarą ze zwierząt. Ludzie ubodzy (a do takich na pewno należy Maryja i Józef) składali w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie. I tak też postąpiła Święta Rodzina z Nazaretu. I tutaj Chrystus pokazuje swoje prawdziwe człowieczeństwo. Jest prawdziwym Bogiem, Synem Ojca i jest prawdziwym Człowiekiem. Jest najdoskonalszym Człowiekiem, do Którego każdy z nas ma się upodobnić. Jak pisze św. Paweł w Liście do Kolosan: „<em>On jest „On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, w Nim zostało wszystko stworzone (...) On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie (...) On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, (...) aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego Bóg mógł pojednać wszystko z sobą.</em>” (Kol 1,15-20)</span></p><p><span style="font-size: large;">Ale jest i coś głębszego w tej judaistycznej tradycji, której posłuszni są Maryja i Józef. Chrystus jest owym Prawdziwym Barankiem Bożym, Którego krew chroni Lud Boży przed aniołem śmierci. Ofiarowanie Chrystusa w świątyni jest zapowiedzią tego, co dokona się za 33 lata, w momencie śmierci Chrystusa na krzyżu, kiedy to On sam jako prawdziwy Baranek Ofiarny powie: „<strong><em>Ojcze! w ręce Twoje polecam ducha mego</em></strong>” (Łk 23,46). To jest bowiem ta ostateczna „<em>ofiara miła Panu</em>”, o której pisze w pierwszym czytaniu prorok Malachiasz.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest jeszcze i inna prawda ukryta w dzisiejszym święcie. A jest to prawda o Objawieniu Bożym. Starzec Symeon wypowiadający słowa proroctwa: „<strong><em>Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela</em></strong>” obwieszcza w sposób uroczysty przyjście „<em>Światła na oświecenie pogan</em>”. To światło, Którym jest Chrystus ma być ostatecznym objawieniem się Boga wśród ludzi, ma ukazywać nam drogę powrotną do domu Ojca, ma nam ukazać nasze ostateczne przeznaczenie, jakim jest całkowite oddanie się Bogu, zjednoczenie z Trójcą Świętą; Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Prorok Symeon, który „<em>za natchnieniem Ducha przyszedł do świątyni</em>” i prorokini Anna, „<em>która w tej właśnie chwili, gdy Maryja z Józefem wnoszą Dzieciątko wchodzi do świątyni, sławi Boga i mówi o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia</em>”, to także proklamacja prawdziwej obecności Boga wśród ludzi. Zainteresowani tym jednak są tylko ci, którzy „<em>oczekują wyzwolenia</em>”. Na Boga trzeba czekać, trzeba Go pragnąć, trzeba Mu się samemu ustawicznie ofiarować, bo to jest wyrazem dziecięctwa Bożego.</span></p><p><span style="font-size: large;">Święto dzisiejsze ma także i trzecie znaczenie. Jest dzisiejsze święto także dniem życia konsekrowanego. Ludzie, którzy „<em>dla Królestwa </em>Bożego” zdecydowali się wybrać życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu, rozpoznają w ofiarowaniu Jezusa znak i symbol swojego ofiarowania. Oni -odpowiadając na Boże powołanie- postanowili, że ich życie ma być w całości i wyłącznie oddane Bogu. Oni jak prorok Symeon i jak prorokini Anna: „<em>służyć pragną Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim wszystkim.</em>” To jest najgłębszy sens życia tych, którzy wybierają życie konsekrowane, to jest ofiarowania się Bogu w życiu zakonnym. Konsekracja bowiem to „wyjęcie czegoś z użycia codziennego” i oddanie jedynie Bogu. Bóg ma do tego prawo, a Chrystus -ofiarowany dzisiaj w świątyni- jest najwspanialszym wypełnieniem tej całkowitej ofiary ze swojego życia.</span></p><p><span style="font-size: large;">Pamiętajmy także w dniu dzisiejszego święta o modlitwie, aby nie zabrakło tych, którzy pragną ofiarować się Bogu na wyłączność, jak Jezus w świątyni ofiarowany. Ale także winniśmy się modlić za tych, którzy już ofiarowali się Panu w życiu zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym, aby zawsze byli w tym, co należy do Ojca, aby <em>pochłaniała ich gorliwość o dom Boży</em> (J 2,17), aby <em>pełnienie woli Ojca był dla nich pokarmem</em> (J 4,34).</span></p><hr /><p><strong><span style="font-size: large;">English Homily</span></strong></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">My eyes have seen your salvation</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Christ offered in the temple, according to the Law of Moses becomes -following the words of Simeon: "a light for revelation to the Gentiles" or, as St. John says in his Gospel (John 1:9 ) - Christ is "the true light that enlightens every man that comes into the world". What does it mean this very theological formulation in my daily life? Does Christ really illuminate something in my everyday life, in my struggle with problems, diseases, problems in my work, in the family, in my home, at school? What does it mean that Christ is to be the light of my life?</span></p><p><span style="font-size: large;">The light is not in order to look at it, because you can go blind, eyes hurt and weep if you look directly at the light, and after staring at the light man sees nothing. The light is there to illuminate what is around us, we use it to be able to see clearly, move, read, and perform our daily activities, live normally. Without light, we live in darkness and nothing is visible. Even the most beautiful objects are not perceived, cannot be admired, are lost in gloom and darkness, where is no light.</span></p><p><span style="font-size: large;">The light is to be shed upon me, so that I can better see my live and make better decisions, so that my eyes can see sense and meaning of my life and my death, so that I can see that in the world I'm not alone, that they are also other people around me, my brothers. But the light is also present so that I can see where from am I, and what the ultimate meaning and purpose of my life is. The light supposes to be the help so that in this light, "my eyes can see the salvation." The light has to dawn on me that I don't live in the dark. Otherwise, I wander in the dark, and live in the dark.</span></p><p><span style="font-size: large;">Is Christ is the light of my life? Or are there only other flames and sparks, broken lamps and dirty flashlights, idols and stars, lights and decorations, which don't illuminate anything?</span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-4298412891272381742024-01-26T15:33:00.001+01:002024-01-26T15:33:00.224+01:00IV Niedziela w ciągu roku — B<p><span style="font-size: large;"> <strong>Pwt 18,15-20</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał. Właśnie o to prosiłeś Pana, Boga swego, na Horebie, w dniu zgromadzenia: Niech więcej nie słucham głosu Pana, Boga mojego, i niech już nie widzę tego wielkiego ognia, abym nie umarł. I odrzekł mi Pan: Dobrze powiedzieli. Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i włożę w jego usta moje słowa, będzie im mówił wszystko, co rozkażę. Jeśli ktoś nie będzie słuchać moich słów, które on wypowie w moim imieniu, Ja od niego zażądam zdania sprawy. Lecz jeśli który prorok odważy się mówić w moim imieniu to, czego mu nie rozkazałem, albo wystąpi w imieniu bogów obcych — taki prorok musi ponieść śmierć.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">1 Kor 7,32-35</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mk 1,21-28</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Jezus przyszedł do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich, bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak, że jeden drugiego pytał: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgkurU0pYoqskVNfeIeEe_4XfUM3bZj8UgMJYgrEYzaOnzwvBYzvqNZR4y16L_N0bsuY8MDhqt7l1XXQz7uHKaeFJVMsfwuBe4MMfrKVdyMkI05wCBOs5ydb_UdLpBg9L0RdW-fsoo_FhFCDvpGYDPhQo8OAoPKlo9rkQe5OC5e2pMbqoQHL78eaIvIOQZ/s1024/uzdrowienie%20op%C4%99tanego%206.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgkurU0pYoqskVNfeIeEe_4XfUM3bZj8UgMJYgrEYzaOnzwvBYzvqNZR4y16L_N0bsuY8MDhqt7l1XXQz7uHKaeFJVMsfwuBe4MMfrKVdyMkI05wCBOs5ydb_UdLpBg9L0RdW-fsoo_FhFCDvpGYDPhQo8OAoPKlo9rkQe5OC5e2pMbqoQHL78eaIvIOQZ/w640-h640/uzdrowienie%20op%C4%99tanego%206.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p><br /></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Głoszenie Chrystusa z mocą</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Dobrze by było mieć takie możliwości i głoszone kazanie poprzeć jakimś spektakularnym cudem, np. uzdrowieniem, czy rozmnożeniem chleba, a jeszcze lepiej pomnożeniem złotówek w portfelach słuchaczy. Wtedy ludzie słuchaliby nas chętnie, tłumy waliłyby do kościołów drzwiami i oknami. I też by mówiono z podziwem: "<strong><em>... nowa jakaś nauka z mocą...” </em></strong>Ale... nic z tego. Nie ma tak łatwo i tak prosto. Głoszenie Słowa Bożego dzisiaj, tak zresztą jak i zawsze to raczej beznadziejna sprawa. Tak było w Starym Testamencie, kiedy proroków kamienowano i tak było za czasów Jezusa. Chrystusa słuchano, kiedy mówił o niezwykłych rzeczach, a jeszcze bardziej, kiedy to, co mówił — popierał niezwykłymi cudami. Ale kiedy stawiał moralne wymagania, kiedy ganił i nawoływał do nawrócenia... aaaa... to już, co innego. Pawła słuchano na Areopagu, kiedy jego słowa "pieściły uszy słuchaczy" przyzwyczajonych do filozoficznych dysput. Ale kiedy zaczął mówić o sprawach wiary, to od razu usłyszał w odpowiedzi ironiczne: "posłuchamy cię innym razem".</span></p><p><span style="font-size: large;">I dzisiaj też nie jest się raczej słuchanym. A nie daj Boże, żeby zacząć mówić o czymś trudnym, dotknąć jakiejś bolączki... przypomnieć niezmienne moralne wymagania, ooo... to już zakrawa na "wchodzenie z butami do cudzego życia". I też pewno usłyszałoby się pogardliwe i cyniczne: "gadaj zdrów, posłuchamy cię innym razem".</span></p><p><span style="font-size: large;">A mimo to przecież trzeba umieć <strong>głosić Chrystusa z mocą</strong> i nie szukać koniunkturalnego pieszczenia uszów słuchaczy. Nie zostaną oni zbawieni przez słowa gładkie i zaokrąglone, ale właśnie przez Słowo Boże, które jest ostre i skuteczne jak <strong><em>miecz obosieczny</em></strong>. Jak w tych ludzkich słowach kaznodziei zawrzeć moc Słowa Bożego? Jak nie utracić Jego skuteczności i nie zamydlić jej przez ugrzecznione i uładzone dyrdymały? Jak jednocześnie nie ranić człowieka moją, ludzką złośliwością i niedelikatnością? Albo nie nudzić moim gadulstwem...? A do tego, jak tu się podobać raczej Bogu niż ludziom w tym, co mówię i jak mówię? Oto dylemat współczesnego sługi Słowa Bożego. I odpowiedź Chrystusa: „<strong><em>Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać.</em></strong>” (J 15,20) Moc jest zawarta w Słowie Bożym i Ono ma być głoszone, a nie moja mądrość.</span></p><p><span style="font-size: large;">Co więcej, należy mieć świadomość, że autorytet Kościoła pochodzi nie od Niego samego, ale od Jego Założyciela Jezusa Chrystusa. A kapłan głoszący Słowo Boże ma być posłuszny najpierw i jedynie samemu Słowu – Jezusowi Chrystusowi, a nie koniunkturalnym układ i „salonowym wymaganiom” politycznej poprawności.</span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-84055098929304447262024-01-24T15:07:00.001+01:002024-01-24T15:07:00.134+01:0025.01. Nawrócenie św. Pawła<p><span style="font-size: large;"> <strong>Dz 22,3-16</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Ja jestem Żydem — mówił Paweł- urodzonym w Tarsie w Cylicji. Wychowałem się jednak w tym mieście, u stóp Gamaliela otrzymałem staranne wykształcenie w Prawie ojczystym. Gorliwie służyłem Bogu, jak wy wszyscy dzisiaj służycie. Prześladowałem tę drogę, głosując nawet za karą śmierci, wiążąc i wtrącając do więzienia mężczyzn i kobiety, co może poświadczyć zarówno arcykapłan, jak i cała starszyzna. Od nich otrzymałem też listy do braci i udałem się do Damaszku z zamiarem uwięzienia tych, którzy tam byli, i przyprowadzenia do Jerozolimy dla wymierzenia kary. W drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle około południa otoczyła mnie wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś, Panie? odpowiedziałem. Rzekł do mnie: Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz. Towarzysze zaś moi widzieli światło, ale głosu, który do mnie mówił, nie słyszeli. Powiedziałem więc: Co mam czynić, Panie? A Pan powiedział do mnie: Wstań, idź do Damaszku, tam ci powiedzą wszystko, co masz czynić. Ponieważ zaniewidziałem od blasku owego światła, przyszedłem do Damaszku prowadzony za rękę przez moich towarzyszy. Niejaki Ananiasz, człowiek przestrzegający wiernie Prawa, o którym wszyscy tamtejsi Żydzi wydawali dobre świadectwo, przyszedł, przystąpił do mnie i powiedział: Szawle, bracie, przejrzyj! W tejże chwili spojrzałem na niego, on zaś powiedział: Bóg naszych ojców wybrał cię, abyś poznał Jego wolę i ujrzał Sprawiedliwego i Jego własny głos usłyszał. Bo wobec wszystkich ludzi będziesz świadczył o tym, co widziałeś i słyszałeś. Dlaczego teraz zwlekasz? Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów, wzywając Jego imienia!</span></p><p><span style="font-size: large;">lub</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Dz 9,1-22</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś, Panie? - powiedział. A On: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić. Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił. W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Ananiaszu! - przemówił do niego Pan w widzeniu. A on odrzekł: Jestem, Panie! A Pan do niego: Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli. I ujrzał w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim ręce, aby przejrzał. Panie — odpowiedział Ananiasz — słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia. Idź — odpowiedział mu Pan — bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia. Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym. Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły. Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym. Wszyscy, którzy go słyszeli, mówili zdumieni: Czy to nie ten sam, który w Jerozolimie prześladował wyznawców tego imienia i po to tu przybył, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana? A Szaweł występował coraz odważniej, dowodząc, że Ten jest Mesjaszem, i szerzył zamieszanie wśród Żydów mieszkających w Damaszku.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mk 16,15-18</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinZTcYDAuKuIWMeFxqPUKQS82ZG46mmGPct8_mxTDQsSl5fjF36Ue9adeqqXaXbCOa9-BlG9whCGTqxJJE979_Tk-pPmYUqqQFJHjcbNS69msu7tJT3TJxgq_LJfOuKGdANuiFRFdnVrqtG2u_A0iPsKyCS-Zz5vWiYx2HWf-52Q5pnnnijftMj23oytaf/s1024/%C5%9Bw.%20Pawe%C5%82%205.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinZTcYDAuKuIWMeFxqPUKQS82ZG46mmGPct8_mxTDQsSl5fjF36Ue9adeqqXaXbCOa9-BlG9whCGTqxJJE979_Tk-pPmYUqqQFJHjcbNS69msu7tJT3TJxgq_LJfOuKGdANuiFRFdnVrqtG2u_A0iPsKyCS-Zz5vWiYx2HWf-52Q5pnnnijftMj23oytaf/w640-h640/%C5%9Bw.%20Pawe%C5%82%205.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p><strong><u><span style="font-size: large;">Dlaczego mnie prześladujesz?</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Czyż Pan Bóg zawsze musi używać nadzwyczajnych środków, żeby do nas dotrzeć? Czyż musi się to zawsze dokonywać przez rzucenie nas na ziemię? Czy zawsze najpierw muszę być oślepionym, aby odzyskać wzrok i zobaczyć moje błędy? Czy zawsze najpierw muszę zaryć nosem w ziemię, żeby się opamiętać?</span></p><p><span style="font-size: large;">Szawle, Szawle ... dlaczego mnie prześladujesz? - te słowa również i ja mógłbym usłyszeć, gdybym tylko dobrze nadstawił uszu. I stale — jak Szaweł — jestem przekonany, że robię dobrze, że żyję uczciwie i honorowo, że nie mam sobie nic do wyrzucenia ... jak faryzeusz i hipokryta ...</span></p><p><span style="font-size: large;">Tylko czy nawet te nadzwyczajne środki, to ustawiczne przypominanie mi kim jestem i jakie jest moje powołanie i miejsce w życiu ... czy to wszystko daje takie same efekty jak w życiu Szawła? Czy potrafię wyciągnąć z tego radykalne i ostateczne wnioski i przemienić się w Pawła? Czy nadal jednak nie wracam do swoich dawnych zajęć i błędów, do swojego dawnego życia i pewności siebie?</span></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Panie !!!<br /></strong><strong>ileż razy będziesz jeszcze musiał mnie powalić na ziemię i oślepić,<br /></strong><strong>abym w końcu przejrzał i powstał, abym się nawrócił?</strong></span></p><p><strong><span style="font-size: large;"> </span></strong></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-4863294061887856742024-01-19T18:30:00.007+01:002024-01-19T18:30:00.137+01:00III Niedziela w ciągu roku - B<p><span style="font-size: large;"> <strong>Jon 3,1-5.10</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam. Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan. Niniwa była miastem bardzo rozległym — na trzy dni drogi. Począł, więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona. I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego. Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">1 Kor 7,29-31 </span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba, więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija, bowiem postać tego świata.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mk 1,14-20 </span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli, bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.</span></p><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2024/01/9581eee6-6007-4f32-a502-31063f4e0832.jpeg"><span style="font-size: large;"><img alt="" class="aligncenter size-full wp-image-9175" height="640" src="https://kazania.files.wordpress.com/2024/01/9581eee6-6007-4f32-a502-31063f4e0832.jpeg" width="640" /></span></a></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Świadkowie Jezusa</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Jak Jonasz w Niniwie posłany przez Boga, aby nawoływać do nawrócenia, tak i Apostołowie zostają powołani przez Jezusa, aby być "rybakami ludzi". W tym obrazie dzisiejsza Liturgia Słowa przynosi nam prawdę o istocie powołania i posłannictwa wybranych przez Boga. <u>Bóg wybiera sobie ludzi, którzy w Jego Imieniu występują i dla Niego "łowią ludzi"</u>. Są oni świadkami rzeczywistości innych, wyższych, wartości nieprzemijających. Są oni tymi, którzy <strong>upominają</strong> i <strong>przypominają</strong>, tymi, którzy jak Jan Chrzciciel przygotowują drogi dla Pana i jak sam Chrystus, zapowiadają bliskość Królestwa Bożego. Jak Jonasz i Jezus <strong>nawołują do nawrócenia</strong> i <strong>zmiany obyczajów</strong>, do porzucenia starego trybu życia i <strong>do odwrócenia się od zła</strong>.</span></p><p><span style="font-size: large;">Problem jest jednak w tym, że oni sami nie są doskonali, że oni sami borykają się ze swoimi grzechami i słabościami. Ludzie chcieliby, żeby – jak mówi autor Listu do Hebrajczyków o Jezusie – kapłan był: "<strong><em>święty, niewinny, nieskalany, oddzielony od grzeszników, wywyższony ponad niebiosa,...</em></strong> ".</span></p><p><span style="font-size: large;">A przecież jest to niemożliwe. Bóg, bowiem "<strong><em>wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; wybrał to, co słabe, i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i to, co wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić, <u>tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga.</u></em></strong>" (1Kor 1:27-29)</span></p><p><span style="font-size: large;">I tak było w przypadku Jonasza, ale i innych proroków Starego Testament; Izajasza, Jeremiasza, Ozeasza, Amosa i tylu innych. Tak też było w przypadku Apostołów... i tylu innych wybranych i powołanych na przestrzeni ponad 2000 lat Kościoła. Bóg nie wybiera i nie powołuje doskonałych i świętych, ale udoskonala i uświęca powołanych.</span></p><p><span style="font-size: large;">I dlatego, nie zawsze to przypominanie i nawoływanie jest łatwe, najczęściej jest ono wbrew ludzkim pragnieniom i ludzkim interesom. Najczęściej ludzie nie chcą słuchać tego, co mają oni do powiedzenia w imieniu Boga. Najczęściej jest to "<strong><em>głos wołającego na pustkowiu</em></strong>".</span></p><p><span style="font-size: large;">A przecież pojawiają się i pokusy w życiu powołanych. Jak u Jonasza…</span></p><p><span style="font-size: large;">Pokusa 1 - niegłoszenia niepopularnej prawdy, bo sam stanę się niepopularny.</span></p><p><span style="font-size: large;">Pokusa 2 — zmęczenia — szkoda się męczyć, szkoda się wysilać, i tak nie słuchają…</span></p><p><span style="font-size: large;">A przecież to jest jedyne, co mogą robić i do czego zostali powołani. Chociaż czasami ich styl życia nie odpowiada temu, co głoszą. Chociaż czasami i oni upadają i grzeszą, bo są ludźmi a nie aniołami, to jednak ich zadanie zostało wyraźnie określone w ich powołaniu. To nie oni wybrali, to nie oni zdecydowali, to oni <strong>zostali wybrani</strong> i posłani, czasami nawet wbrew swej woli czy pragnieniu, jak Jonasz, który przed Bożym powołaniem uciekał i krył się. Przypomnijmy historię powołania Jonasza, jak się wzbraniał i uciekał... Przypomnijmy historię św. Piotra, którego Chrystus uczynił skałą (zmieniając mu imię z Szymona na Kefas- skała), a który tak łatwo się zaparł i uciekł w godzinie próby. Pan nie wybiera herosów i bohaterów, <strong>Pan nie opiera swojego Kościoła na "nieomylnych i doskonałych"</strong>, bo tylko On jest Nieomylny i Doskonały. Pan wybiera słabych ludzi, „aby<strong><em> się nikt nie chełpił i nie wynosił</em></strong>" (1Kor 1,25) i daje im zadanie nawoływania, napominania, karcenia, aby czynili to nie w swoim, ale w Jego Imieniu. Aby nie siebie za wzór stawiali i nie pysznili się i nie wynosili, ale aby z pokorą świadczyli o Ostatecznej Prawdzie. Aby nawracali nie dla siebie i nie dla siebie łowili, ale dla Pana.</span></p><p><span style="font-size: large;">Warto o tym pamiętać, ilekroć przyjdzie pokusa krytyki czy nawet zwątpienia. Warto o tym pamiętać, kiedy z ust tych, których posłał Pan, słyszymy słowa trudne i upominające. "<strong><em>Słów ich słuchajcie, bo dobrze mówią, choć uczynków ich nie naśladujcie</em></strong>". To przykre, że czasami tak się zdarza, ale oni nie są aniołami, nie są doskonali, a mimo to zostali wybrani i posłani. Aby głosić nie swoją naukę i nie swoje prawdy.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Modlitwa parafian z Syberii za kapłana</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Panie Jezu Chryste, jedyny i Wieczny Kapłanie, dziękujemy Ci za to, że dałeś nam Twojego kapłana; Twojego sługę, który jest pośród nas. On jest sługą Twoich tajemnic, i pasterzem dla naszej parafii. Prosimy Cię, daj mu wierność i wytrwałość w Twej świętej służbie, a nam, daj żywą wiarę, aby abyśmy dostrzegli, że Tyś go do nas wysłał i ustanowił go naszym pasterzem i przewodnikiem duchowym. Daj mu ducha mądrości i dobrej rady. Daj mu siłę ojcowskiej miłości.</span></p><p><span style="font-size: large;">Nam zaś daj dar akceptacji, szacunku i troski, tak, abyśmy mogli uważnie słuchać jego słów i zaufać, że głosi nam Twoją Dobrą Nowinę.</span></p><p><span style="font-size: large;">Wybrałeś go spośród nas i dla nas, człowieka, który potyka się czasami i boryka z własnymi słabościami. Daj nam wszystkim cierpliwość i wzajemne zrozumienie.</span></p><p><span style="font-size: large;">Udziel mu zdrowia w jego trudnej pracy i obowiązkach. Niech będzie dla nas dobrym Pasterzem, który prowadzi nas do nieba, gdzie Ty nas oczekujesz Panie, w Królestwie Ojca Twego.</span></p><p><span style="font-size: large;">Daj nam Panie świętych kapłanów, prawdziwie zapalonych ogniem Twojej miłości, którzy nie szukają niczego oprócz Twojej chwały i zbawienia dusz. A Ty, Maryjo, dobra Matko kapłanów, chroń wszystkich księży przed zagrożeniami ich świętego powołania, i miłującą dłonią matki, prowadź z powrotem do Dobrego Pasterza tych nieszczęsnych kapłanów, którzy, niewierni swojemu wzniosłemu powołaniu, zbłądzili. Amen</span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-24004855379247118732024-01-12T22:36:00.000+01:002024-01-12T22:36:04.325+01:00II Niedziela w ciągu roku - B<p><span style="font-size: large;"> <strong>1Sm 3,3b-10.19</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Samuel spał w przybytku Pańskim, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: Oto jestem. Potem pobiegł do Helego mówiąc mu: Oto jestem: przecież mnie wołałeś. Heli odrzekł: Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać. Położył się zatem spać. Lecz Pan powtórzył wołanie: Samuelu! Wstał Samuel i poszedł do Helego mówiąc: Oto jestem: przecież mię wołałeś. Odrzekł mu: Nie wołałem cię, synu. Wróć i połóż się spać. Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pańskie nie było mu jeszcze objawione. I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: Samuelu! Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: Oto jestem: przecież mię wołałeś. Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: Idź spać! Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha. Odszedł Samuel, położył się spać na swoim miejscu. Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: Samuelu, Samuelu! Samuel odpowiedział: Mów, bo sługa Twój słucha. Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">1Kor 6,13c-15a </span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Pokarm dla żołądka, a żołądek dla pokarmu. Bóg zaś unicestwi jedno i drugie. Ale ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił i nas również swą mocą wskrzesi z martwych. Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przenigdy!</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">J 1,35-42 </span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: Oto Baranek Boży. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: Czego szukacie? Oni powiedzieli do Niego: Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz? Odpowiedział im: Chodźcie, a zobaczycie. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza - to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas - to znaczy: Piotr.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk36m6nCUfNsEjqXK06Jz3HFxRoN41vLAs1bDRpzR_WoLfcTWDu-7RkkXUF3GpddgIC7wEM4xqsnDdNfoRrFzFqSu-Lb6HYNPuMDn7YsvSD3oXAL_uGgVbxrIcjbDxpmJNXqTxxD3LD02FkXvNaUEnR0XuJo-G5FVuSqi4Iv-eN3yIzeCicg_puMZRuyHU/s1024/_3e647ba9-e87d-40cc-baa4-ecf7011bf34c.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk36m6nCUfNsEjqXK06Jz3HFxRoN41vLAs1bDRpzR_WoLfcTWDu-7RkkXUF3GpddgIC7wEM4xqsnDdNfoRrFzFqSu-Lb6HYNPuMDn7YsvSD3oXAL_uGgVbxrIcjbDxpmJNXqTxxD3LD02FkXvNaUEnR0XuJo-G5FVuSqi4Iv-eN3yIzeCicg_puMZRuyHU/w640-h640/_3e647ba9-e87d-40cc-baa4-ecf7011bf34c.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p><br /></p><p><span style="font-size: large;"><strong>WPROWADZENIE:</strong> W dzisiejszej Ewangelii Apostoł Andrzej oznajmia swemu bratu Szymonowi: „<em>Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy: Chrystusa</em>”. Znaleźć, spotkać żywego i działającego Chrystusa to dla nas, chrześcijan rzecz najistotniejsza. Bez tego osobowego spotkania z Chrystusem nasza wiara jest tylko zabobonem i przesądem. A gdzież możemy Go naprawdę spotkać, jak nie w Eucharystii, gdzie daje się bezpośrednio tym, którzy w Niego wierzą? Warto to sobie uświadomić właśnie na początku tej Ofiary Eucharystycznej, którą sam Chrystus składa swojemu Ojcu. Aby w tej ofierze Chrystusa uczestniczyć w sposób godny uznajmy naszą małość i grzeszność, i prośmy Ojca o wybaczenie naszych grzechów i niewierności.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Homilia</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Nie jest rzeczą ani łatwą, ani oczywistą znaleźć i naśladować Chrystusa, iść za Nim we współczesnym świecie. Świat kusi nas i mami łatwym i szybkim sukcesem, spełnieniem, dostatkiem, karierą i luksusem. Chrystus zaś nie oszukuje i mówi wprost, że to jest tylko ułuda i zwodzenie. W Liście do Galatów św. Paweł pisze: „<em>Ciało (zanurzone w świecie), do czego innego dąży niż duch, a duch, do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody...</em>” (Gal 5,17). Dlatego tak ważną jest ustawiczna troska o rozpoznanie Chrystusa tam, gdzie jest On naprawdę obecny i gdzie pozwala się rozpoznać i spotkać bezpośrednio, czyli na Eucharystii. Nie jest Msza święta tylko najlepszą formą modlitwy, nie jest jedynie uwielbieniem Boga, nie jest towarzyskim spotkaniem, nie jest jedynie uroczystą celebracją, nie jest sposobem na zapełnienie niedzielnego przedpołudnia, czy wypełnienie nakazu. Jest natomiast –na pewno- okazją do osobistego spotkania Jezusa Chrystusa!!! Kiedy w końcu Samuel -pouczony przez Helego- staje przed Panem mówi zdecydowanie: „<strong><em>Oto jestem: przecież mnie wołałeś</em></strong><em>.</em>” Jest to moment, w którym odkrywa swoje powołanie. Podobnie i Andrzej brat Szymona Piotra w dzisiejszej Ewangelii spotyka Chrystusa i dzieli się tym odkryciem z bratem: „<strong><em>Znaleźliśmy Mesjasza», to znaczy: Chrystusa.</em></strong>” Przyprowadza też Szymona do Jezusa. To jest i nasze zadanie; pozwolić się prowadzić Duchowi Świętemu do Chrystusa i ukazywać Go innym.</span></p><p><span style="font-size: large;">Uroczystość Objawienia Pańskiego i święto Chrztu Pańskiego, które właśnie obchodziliśmy uświadamiają nam to w sposób szczególny. Bóg objawia się swojemu ludowi w Osobie Jezusa Chrystusa i oczekuje, że to Jego objawienie zostanie przez nas przyjęte, dla naszego zbawienia. Niestety świat współczesny wszelkimi sposobami i środkami stara się to Boże objawienie zagłuszyć, przesłonić i nie dopuścić do spotkania, między innymi właśnie przez rozpustę, o której pisze w dzisiejszym drugim czytaniu św. Paweł. Wystarczy przyglądnąć się naszym współczesnym środkom przekazu i zobaczyć, co tam jest dominujące; nachalna reklama i niemniej nachalna pornografia. Kto z nas myśli dzisiaj, że „<strong><em>nasze ciało jest przybytkiem Ducha Świętego</em></strong>”? Żyjemy w świecie, gdzie dominuje rzeczywiście kult ciała, ale nie, jako <em>świątyni Ducha Świętego</em>. Żyjemy w świecie, gdzie pseudo-wartości są coraz bardziej natrętne i natarczywe. Cały świat jest nastawiony na zupełnie inne wartość i jakości, niż osobiste spotkanie z Chrystusem i dlatego koniecznym jest pomoc Ducha Świętego, Który ma nas otwierać na spotkanie z Panem i do Niego prowadzić. Oczywiście nie dokonuje się to ani automatycznie, ani wbrew naszej woli. Nawet Duch Święty nie skłoni mnie do niczego, jeśli ja będę głuchy na Jego głos, zagłuszając ten głos hałasem świata. To ostatecznie ode mnie zależy, komu dam posłuch, za jakim głosem pójdę, co wybiorę. Warto o tym wiedzieć i być świadomym, kto i co mi proponuje. Warto krytycznie podchodzić do wszelkiej reklamy i wszelkiej propagandy. Dzisiaj –niestety- słuchani są nie ci, którzy mają do zaoferowania coś naprawdę wartościowego, ale ci, którzy najgłośniej i najbardziej natarczywie krzyczą. Nie trzeba tu podawać przykładów. Doskonale je znamy, bo natrętna i bezczelna propaganda krzykaczy jest wszechobecna.</span></p><p><span style="font-size: large;">Rzeczywiście trudno we współczesnym świecie znaleźć i naśladować Chrystusa, trudno iść za Nim, bo jest to mało popularne i wymaga przede wszystkim krytycznej postawy wobec świata i samego siebie. Nie powinienem zapomnieć, że najlepszym miejscem, gdzie Mogę Go znaleźć, gdzie On sam czeka na mnie ustawicznie jest Eucharystia. Nie lekceważmy tej okazji, bo Eucharystia jest rzeczywiście celem, centrum i szczytem naszego życia.</span></p><hr /><p><strong><span style="font-size: large;">MODLITWA WIERNYCH</span></strong></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Wstęp</strong> Z pokorą i ufnością wołamy do Ducha Świętego, aby pomagała nam spotkać Pana, Który jest obecny w swoim Słowie i w swoim Ciele w Sakramencie Ołtarza.</span></p><p><span style="font-size: large;">1 – Za Kościół, aby przez sprawowanie Eucharystii dawał nam możliwość spotkania się z żyjącym Synem Bożym … Ciebie prosimy,</span></p><p><span style="font-size: large;">2 – Za sprawujących Eucharystię, aby swoją osobą nigdy nie przesłaniali Tego, Który jest Jedynym i Najwyższym Kapłanem… Ciebie prosimy,</span></p><p><span style="font-size: large;">3 – Za wspólnoty parafialne, aby zjednoczone na Eucharystii umiały odkryć Jej największą wartość, jaką jest sam Jezus Chrystus, źródło i ostateczny cel naszego życia… Ciebie prosimy</span></p><p><span style="font-size: large;">4 – Za tych, którzy lekceważą niedzielną Mszę Świętą, aby odkryli na nowo Jej piękno, wartość i konieczność uczestnictwa w Ofierze Chrystusa… Ciebie prosimy</span></p><p><span style="font-size: large;">5 – Za nas samych abyśmy nigdy nie zaprzestali głosić, że właśnie tutaj znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy: Chrystusa… Ciebie prosimy</span></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Zakończenie</strong> Ojcze nieskończenie dobry, pozwól abyśmy przez działanie Ducha Świętego doświadczali Chrystusa obecnego w Eucharystii, Którego Ty nam posłałeś i w ten sposób doszli do radości życia wiecznego. Amen.</span></p><p><span style="font-size: large;"><strong>PRZED ROZESŁANIEM</strong> Szukajmy Chrystusa, a kiedy Go znajdziemy dzielmy się tym odkryciem z innymi. Czy mogę powiedzieć, że znalazłem Go dzisiaj, że rzeczywiście Go spotkałem na tej Eucharystii? Czy jestem gotowy do podzielenia się tym z innymi, bo każdorazowo jest to najcenniejsze spotkanie mojego życia?</span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna </span></em></strong></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Powołanie</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">To Bóg powołuje człowieka. To Bóg wybiera sobie ludzi według swoich prawideł. Człowiek ma być tylko otwarty na Boże wołanie i gotowy na przyjęcie Jego propozycji. Bóg decyduje, gdzie i po co mnie wysłać ... co mam zrobić, jak i dlaczego? Człowiek może tylko -jak Samuel- być czujnym i gotowym do działania: "<strong><em>Oto jestem przecież mnie wołałeś</em></strong>". A kiedy zdecyduję się odpowiedzieć na wołanie Pana, wtedy nie pozostaje mi nic innego, jak z pokorą wyznać: "<strong><em>Mów, bo sługa Twój słucha</em></strong>." Nie jest to wcale bierne poddanie się losowi ani ubezwłasnowolnienie. Człowiek, który zrozumiał Miłość Boga, nie może nie zrozumieć, że Bóg, Który najlepiej nas zna, najlepiej też wie, co dla nas jest dobre i tego właśnie dobra dla nas chce. To nam się wydaje, że chcemy dla siebie dobra. To nam się wydaje, że wiemy co jest dla nas dobre. A przecież rozpoznanie woli Bożej, Jego świętej i doskonałej woli, to jedyne i najlepsze co możemy zrobić. On nas powołuje to takiego lub innego życia. Nieraz o tym zapominamy starając sobie po swojemu ułożyć życie. Jest to nieraz jak walka z wiatrakami, bo nam się czasami tylko wydaje, że lepiej wiemy co dla nas jest dobre i co nam będzie służyć ... a w rzeczywistości działając według tylko mojego planu, sprzeciwiam się woli Bożej, która mnie gdzie indziej i do czego innego powołuje. Bo my jesteśmy przekonani, że sami sobie ułożymy życie i dlatego nie chcemy nikogo słuchać, a już na pewno nie Boga.</span></p><p><span style="font-size: large;">I tak jest nie tylko z powołaniem do kapłaństwa, czy życia zakonnego, tak jest z każdym życiowym powołaniem. Bóg woła, Bóg daje nam zadanie do wypełnienia, Bóg daje nam odpowiednie środki i siły, On nawet zmienia nam imię (naszą istotę) kiedy trzeba, aby nas do wypełnienia powołania uzdolnić. Trzeba Go tylko słuchać i być Mu poddanym.</span></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Oto jestem, przecież mnie wołałeś.<br /></strong><strong>Mów Panie, bo sługa Twój słucha.</strong></span></p><hr /><p><strong><em><span style="font-size: large;">Homilia alternatywna II</span></em></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">Głoszenie Chrystusa …</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Podstawowym i nieodzownym warunkiem skutecznego głoszenia Chrystusa jest słuchanie tego, co On ma do powiedzenia i posłuszeństwo Ewangelii przekazywanej przez Kościół. Chrystus dał Dobrą Nowinę nie pojedynczym kapłanom czy wiernym, ale Kościołowi.</span></p><p><span style="font-size: large;">Kapłan, który kontestuje i neguje nauczanie Kościoła nie może oczekiwać, że jego głoszenie Słowa Bożego będzie skuteczne, a wprost przeciwnie taka postawa niszczy Kościół założony przez Chrystusa na fundamencie (skale) Piotra i jego wiary.</span></p><p><span style="font-size: large;">Niestety wielu księży uważa, że Chrystus „pokpił sprawę przy zakładaniu Kościoła” i oni muszą to poprawić i założyć Kościół na nowo, ale przedtem trzeba go zdemontować. A są i tacy, którzy uparli się, że przepiszą Słowo Boże na nowo i poprawią Dobra Nowinę, bo jest albo niekompletna, albo przynajmniej w niektórych miejscach błędna, lub zbyt wymagająca.</span></p><p><span style="font-size: large;">Naprawdę nie jest łatwo być świadkiem Jezusa. Jedynym rozwiązaniem jest absolutna wierność Słowu Wcielonemu, a nie chęć przypodobania się wiernym.</span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-20414026751110640372024-01-06T18:40:00.004+01:002024-01-06T18:45:45.791+01:00Niedziela Chrztu Pańskiego - B<p><strong><span style="font-size: large;">PIERWSZE CZYTANIE</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Iz 55, 1-11</span></p><p><em><span style="font-size: large;">Nowe i wieczne przymierze</span></em></p><p><span style="font-size: large;">Czytanie z Księgi proroka Izajasza</span></p><p><span style="font-size: large;">Tak mówi Pan:<br />«Wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, dalejże, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. Nakłońcie uszu i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie mnie, a dusza wasza żyć będzie.</span></p><p><span style="font-size: large;">Zawrę z wami wieczyste przymierze; niezawodne są łaski dla Dawida. Oto ustanowiłem go świadkiem dla ludów, dla ludów wodzem i rozkazodawcą. Oto zawezwiesz naród, którego nie znasz, i ci, którzy cię nie znają, przybiegną do ciebie ze względu na Pana, twojego Boga, przez wzgląd na Świętego Izraela, bo On ci dodał chwały.</span></p><p><span style="font-size: large;">Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.</span></p><p><span style="font-size: large;">Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa».</span></p><p><span style="font-size: large;">Oto słowo Boże.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">PSALM RESPONSORYJNY:</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Ps 29 (28), 1-2. 3ac-4. 3b i 9b-10 (R.: 11b)</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Pan ześle pokój swojemu ludowi.</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Oddajcie Panu, synowie Boży, <strong>*<br /></strong>oddajcie Panu chwałę i sławcie Jego potęgę.<br />Oddajcie chwałę Jego imienia, <strong>*<br /></strong>na świętym dziedzińcu uwielbiajcie Pana.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Pan ześle pokój swojemu ludowi.</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Ponad wodami głos Pański, <strong>*<br /></strong>Pan ponad wód bezmiarem!<br />Głos Pana potężny, <strong>*<br /></strong>głos Pana pełen dostojeństwa.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Pan ześle pokój swojemu ludowi.</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Zagrzmiał Bóg majestatu: <strong>*<br /></strong>a w świątyni Jego wszyscy wołają: «Chwała».<br />Pan zasiadł nad potopem, <strong>*<br /></strong>Pan jako Król zasiada na wieki.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Pan ześle pokój swojemu ludowi.</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">DRUGIE CZYTANIE</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">1 J 5, 1-9</span></p><p><em><span style="font-size: large;">Jezus przyszedł przez wodę, krew i Ducha</span></em></p><p><span style="font-size: large;">Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Jana Apostoła</span></p><p><span style="font-size: large;">Najmilsi:<br />Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem, z Boga się narodził; i każdy miłujący Tego, który dał życie, miłuje również tego, kto życie od Niego otrzymał. Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie. Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat; tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara.</span></p><p><span style="font-size: large;">A któż zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?</span></p><p><span style="font-size: large;">Jezus Chrystus jest tym, który przyszedł przez wodę i krew, i ducha, nie tylko w wodzie, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje świadectwo, bo duch jest prawdą. Trzej bowiem dają świadectwo: duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą. Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi – to świadectwo Boże więcej znaczy, ponieważ jest to świadectwo Boga, które dał o swoim Synu.</span></p><p><span style="font-size: large;">Oto słowo Boże.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ:</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Por. Mk 9, 6</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Alleluja, Alleluja, Alleluja</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Otwarło się niebo i zabrzmiał głos Ojca:<br />To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Alleluja, Alleluja, Alleluja</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">EWANGELIA</span></strong></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Mk 1, 6b-11</strong> <em>Chrzest Jezusa</em></span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Słowa Ewangelii według świętego Marka</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Jan Chrzciciel tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym».</span></p><p><span style="font-size: large;">W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Oto słowo Pańskie.</span></strong></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiCkLoFNOQ5ZHMJldxyExNtOgw-j7X-KrlTqrlG8ZvHQK5jnQQfduNQtjdxElnl3PqVO2irVqGYj0u8ekd463PUI_COc8gXIDXqbVxWaq_zCqDtML4FU3Y8rUT1jIAx52yZr0SC1Rhpk8gWnNEy-iLU9zwMyH99YaYRAlk5vMn0uTdTrmqT3xR6xOwom2g/s1024/_d74673cc-ea6b-4cd9-a8c3-e75c93bc007e.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiCkLoFNOQ5ZHMJldxyExNtOgw-j7X-KrlTqrlG8ZvHQK5jnQQfduNQtjdxElnl3PqVO2irVqGYj0u8ekd463PUI_COc8gXIDXqbVxWaq_zCqDtML4FU3Y8rUT1jIAx52yZr0SC1Rhpk8gWnNEy-iLU9zwMyH99YaYRAlk5vMn0uTdTrmqT3xR6xOwom2g/w640-h640/_d74673cc-ea6b-4cd9-a8c3-e75c93bc007e.jpeg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><p><strong><span style="font-size: large;">Homilia</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Na misji afrykańskiej nastąpiło dziwne zapoznanie się i zżycie w pracy dwóch ludzi:<br />katolickiego kapłana - misjonarza i angielskiego lekarza - ateisty.</span></p><p><span style="font-size: large;">Pracowali na tym samym terenie i zaprzyjaźnili się ze sobą. Żadną jednak dyskusją nie można było przekonać angielskiego lekarza ateisty aby przyjął chrzest. Zdarzyło się, że musiał on wyjechać na kilka tygodni do leprozorium, szpitala dla trędowatych w odległej miejscowości.</span></p><p><span style="font-size: large;">Po powrocie lekarz przyszedł do swojego przyjaciela - księdza i rzekł:</span></p><p><span style="font-size: large;">- Ochrzcij mnie!<br />- Co ci się stało? Tak nagle? - zapytał ksiądz.<br />- Dojrzałem – odpowiedział lekarz.<br />- Siadaj i opowiedz - poprosił kapłan.<br />- Spotkałem osiemnastoletnią Murzynkę. Okaz piękności. Dwa tygodnie temu amputowałem jej ręce i nogi, aby zahamować postęp trądu. Został tylko sam korpus z głową. Choroba jednak posuwa się dalej. Będzie żyła jeszcze maksymalnie 6 miesięcy. Wie o tym, ale nie boi się śmierci. Normalnie o wszystkim rozmawia, uśmiecha się. Rozmawiałem z nią dużo.</span></p><p><span style="font-size: large;">Rzeczywistość pozaziemska dla niej nie jest wcale mniej realną niż ta obecna. Doszedłem do przekonania, że religia, która daje człowiekowi tak silne przeświadczenie, nie może być fikcją. Tego samego dnia odbył się chrzest.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Ktoś powie: „taka sobie pobożna opowiastka”.</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Dzisiejsza niedziela Chrztu Pańskiego każe nam jednak zastanowić się nad faktem naszego Chrztu.</span></p><p><span style="font-size: large;">Chrzest Chrystusa to nie uroczysta i podniosła ceremonia, ale początek Jego 3-letniej zbawczej misji. która zakończy się Męką, Śmiercią i ostatecznie Zmartwychwstaniem, zwycięstwem nad złem.</span></p><p><span style="font-size: large;">A jak to jest w naszym życiu? Najczęściej Chrzest to dla wielu tzw. chrześcijan tylko zewnętrzna <strong>CEREMONIA</strong>.</span></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Efekt </strong>– chrześcijanie, katolicy nijacy, od wielkiego dzwonu, wiara stojąca gdzieś z boku, na marginesie życia. Według oficjalnych statystyk ponad 90% Polaków jest ochrzczonych ... i co z tego???</span></p><p><span style="font-size: large;">Oczywiście nikt z nas nie pamięta swojego Chrztu. Rodzice zadecydowali za nas i przynieśli do Kościoła. Ktoś może powiedzieć, że to tutaj leży przyczyna nijakości naszego chrześcijaństwa. NIC BARDZIEJ BŁĘDNEGO. Ze zdumieniem słucham jak niektórzy rodzice, pozornie logicznie perorują i udowadniają, że nie chcąc gwałcić wolności swoich dzieci <strong>pozostawiają decyzję Chrztu samemu dziecku, kiedy dorośnie</strong>. A jednocześnie gwałcą jego wolność posyłając go do szkoły, wybierając mu nauczycieli tańca, rytmiki, aerobiku, zmuszając do gry na skrzypcach, na fortepianie, do chodzenia do dentysty, czy karmiąc go witaminizowanymi odżywkami. I gdzie tu jest wolność dziecka, dlaczego nie pozostawia się tych wszystkich spraw decyzji dziecka, aż dorośnie!?</span></p><p><span style="font-size: large;">Czy przyczyną nijakości naszej wiary nie jest raczej to, że po kilku zewnętrznych ceremoniach: Chrztu, I Komunii św. i czasami jeszcze Bierzmowania <strong>zapominamy o tym</strong>, że jesteśmy dziećmi Bożymi? Dlaczego mamy tak wielu ochrzczonych a tak niewielu naprawdę praktykujących wiarę i to nie tylko przez chodzenie na niedzielną Mszę św.?</span></p><p><span style="font-size: large;">Czy nie jest tak po prostu dlatego, że wiary otrzymanej na Chrzcie nie rozwijamy? Dlaczego tak wielu ludzi twierdzi, ze wiarę utraciło, z powodu jakiegoś rzekomo niedobrego księdza, czy nawet skandalu? Czy nie jest tak dlatego, że tak niewiele robimy aby tę wiarę w nas pomnażać i rozwijać, a wprost przeciwnie robimy tak wiele a nawet wszystko aby ją w sobie zabić? Dlaczego dla usprawiedliwienia swojej niewiary czy wątpliwości odwołujemy się tylko do złych przykładów, do medialnie rozdmuchanych skandalików?</span></p><p><span style="font-size: large;">Tak często słyszy się zdanie: przestałem chodzić do kościoła, przestałem wierzyć w Boga, bo ... i tutaj cała litania grzechów innych ludzi; katechetów, księży, sąsiadów, znajomych, teściowej, czy kogoś z rodziny.</span></p><p><span style="font-size: large;">A czemu nie powiedzieć wprost:</span></p><p><span style="font-size: large;">Przestałem chodzić do kościoła, wyrzuciłem Pana Boga ze swojego życia, bo jest mi niewygodny, bo za dużo ode mnie wymaga, bo nie pasuje mi do tego co robię!!??</span></p><p><span style="font-size: large;">Nie mów, że w Boga nie wierzysz. Powiedz raczej uczciwie, że On ci w życiu zawadza i przeszkadza, że nie możesz przyjąć czy uznać Jego istnienia, bo konsekwentnie musiałbyś odrzucić siebie, zmienić swoje życie, bo nie mógłbyś być nadal zarozumiałym, zapatrzonym w siebie, szukającym jedynie przyjemności i swoich jedynie korzyści egoistą.</span></p><p><span style="font-size: large;">Czemu nie powiedzieć wprost, ze przyczyną naszej małej i słabej wiary jest po prostu to, że tego daru otrzymanego na Chrzcie Świętym nie rozwijali w nas nasi rodzice a i my sami ?</span></p><p><span style="font-size: large;">W czasie 1-szej wizyty we Francji (na początku lat 80-tych) Papież Jan Paweł II zadał Francuzom bardzo kłopotliwe pytanie: „<strong>Francjo, najstarsza córo Kościoła, co zrobiłaś ze swoim chrztem?</strong>”</span></p><p><span style="font-size: large;">Francuzi do dzisiaj nie umieją Mu tego pytania wybaczyć. Ale sądzę, że to pytanie można zadać nie tylko Francuzom. Należałoby zapytać dzisiaj całą Europę:</span></p><p><span style="font-size: large;">„<strong>Chrześcijańska Europo, co zrobiłaś ze swoim Chrztem?!</strong>”</span></p><p><span style="font-size: large;">A może nawet bardziej konkretnie:</span></p><p><span style="font-size: large;">„<strong>Chrześcijańska, katolicka Polsko, a ty, co zrobiłaś ze swoim Chrztem?!</strong>”</span></p><p><span style="font-size: large;">Albo jeszcze bardziej osobiście:</span></p><p><span style="font-size: large;">„<strong>Katoliku, ty stojący tutaj w kościele, co ty zrobiłeś ze swoim Chrztem???</strong>”</span></p><p><span style="font-size: large;">Czy łaski na Chrzcie otrzymane rozwijałeś?<br />Czy wiarę swoja pogłębiałeś?<br />Czy w swoim codziennym życiu kierujesz się tą wiarą, czy wyjmujesz ją z szafy tylko na niedziele i święta?</span></p><p><span style="font-size: large;">W swojej ostatniej książce „<strong>Pamięć i tożsamość</strong>” Papież Jan Paweł II pokazuje, że</span></p><p><span style="font-size: large;">Europa, Europejczycy, także Polska i Polacy coraz bardziej zapominają o swoich korzeniach. A efektem jest utrata tożsamości. Błąkamy się po wielkich i błyszczących supermarketach współczesnego świata i szukamy nowych idoli i bożków. Zapomnieliśmy o naszym Chrzcie i tracimy swoją tożsamość.</span></p><p><span style="font-size: large;">A jednocześnie, z drugiej strony Europa, a nawet świat patrzy z nadzieja na Polskę, na polskich katolików i na polską wiarę.</span></p><ul><li style="list-style-type: none;"><ul><li><strong><span style="font-size: large;">oczy świata są zwrócone na Polskę</span></strong></li></ul></li></ul><p><span style="font-size: large;">Wielu intelektualistów chrześcijańskich na Zachodzie wiąże z Polską i jego katolicyzmem duże nadzieje.</span></p><p><span style="font-size: large;">Pozostają oni pod wrażeniem rozmachu pontyfikatu Jana Pawła II i rozumują następująco:</span></p><p><span style="font-size: large;">Papież nie wziął się znikąd, uformowała go określona tradycja kulturowa i w tradycji tej musi tkwić spory potencjał duchowy, skoro wydała ona tak wybitną jednostkę.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jeden z czołowych intelektualistów amerykańskich, redaktor naczelny pisma „First Things”, Richard Neuhaus uważa, że impuls do nowej ewangelizacji Europy wyjdzie właśnie z Polski.</span></p><p><span style="font-size: large;">Podobnie uważa też rektor uniwersytetu w Pampelunie w Hiszpanii, zaś nieżyjący już brat Roger, założyciel protestanckiej wspólnoty Taize, powiedział wprost: „<strong>Wiosna Kościoła wyjdzie z Polski</strong>”.</span></p><p><span style="font-size: large;">Tak wiosna Kościoła wyjdzie z Polski o ile !!! Polska nie zapomni o swoim Chrzcie, o ile nie utracimy swojej tożsamości , o ile nie damy się bałwochwalczym kultom nowych bożków: sukcesu, pieniądza, samowystarczalności, egoizmu, seksu, pseudo-wolności,</span></p><p><span style="font-size: large;">O ile zrozumiemy co chce nam powiedzieć współczesny Papież Benedykt XVI, który stwierdza wprost:</span></p><p><span style="font-size: large;">„Chrześcijaństwo, katolicyzm jest w Europie mniejszością, ale mniejszością twórczą, która może być lekarstwem na ciężką chorobę Europy. która cierpi na materializm, hedonizm, chciwość, sceptycyzm, a ostatecznie na zanik swojej własnej tożsamości, bo zapomniała o swoim Chrzcie.</span></p><p><span style="font-size: large;">Polsko, nie zapominaj o swoim Chrzcie! Daj innym przykład wiary, która nie jest fikcją.</span></p><hr /><p><span style="text-decoration-line: underline;"><strong><em><span style="font-size: large;">Niedziela Chrztu Pańskiego – kazanie alternatywne</span></em></strong></span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Obmyci wodą Chrztu </span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Nigdy chyba nie będziemy zdolni w pełni pojąć znaczenia i sensu Sakramentu Chrztu Św. Przez przyjęcie tego Sakramentu staliśmy się dziećmi Bożymi. Tak jak w czasie Chrztu Jezusa w Jordanie Bóg Ojciec "zadeklarował" niejako: "Ty jesteś moim dzieckiem umiłowanym, w tobie mam upodobanie" i od tego momentu zmieniła się diametralnie optyka mojego życia. jako dziecko Boże nie jestem już w niewoli zła i grzechu pierworodnego. Zostałem włączony w rodzinę Kościoła, rodzinę Bożą i stałem się pełnoprawnym członkiem domu Bożego. Z tego Sakramentu wypływają i w nim są zakotwiczone wszystkie inne sakramenty i wszystkie inne łaski jakie otrzymuję jako chrześcijanin - dziecko Boże. Przez ten sakrament obmywający i odradzający "okazała się Łaska Boża, która niesie zbawienie" - jak pisze św. Paweł apostoł w Liście do Tytusa. Nigdy chyba nie jest dosyć o tym przypominać i głębie tegoż Sakramentu rozważać.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ze zdziwieniem i niedowierzaniem więc słucham czasami rodziców, pozornie logicznie perorujących: "Nie chrzczę swojego dziecka bo nie chcę go przymuszać do czegoś czego ono w dojrzałym wieku samo by nie wybrało." Jakżeż można nie chcieć dla dziecka dobra, łaski, odrodzenia, dziecięctwa Bożego? Jakżeż można być tak naiwnym i ślepym? Dlaczego matka kąpie i przewija swoje dziecko, karmi go różnego rodzaju odżywkami i nie czeka aż dziecko świadomie wybierze samo to, co najlepsze dla niego? Dlaczego matka posyła dziecko (czasami nawet wbrew jego woli) do szkoły, na naukę śpiewu, tańca, gry na skrzypcach, czy na rytmikę i nie czeka aż dziecko samo wybierze najlepszy dla niego rodzaj edukacji? Co za głupie tłumaczenie? Co za naiwne i przewrotne usprawiedliwienie? I to w ustach katolików, wierzących, deklarujących się jako dzieci Boże. Najprawdopodobniej sami rodzice nie pojęli, nie zrozumieli łaski Sakramentu Chrztu, i dlatego w tak głupiutki i naiwny sposób odmawiają tej łaski swojemu dziecku.</span></p><p><span style="font-size: large;">Dzisiejsza niedziela Chrztu Pańskiego przypomina nam i nakłania do ponownego przemyślenia faktu naszego chrztu i wszystkich z niego wypływających konsekwencji i zobowiązań. Warto może rzeczywiście w tym zrelatywizowanym świecie ustalić pewne stałe i niewzruszone punkty odniesienia. A jednym z nich jest na pewno nasz Chrzest - Sakrament obmywającej Łaski Bożej, Sakrament usynowienia, Sakrament odrodzenia i życia.</span></p><p><span style="font-size: large;">Chrześcijaninie zostałeś ochrzczony !<br />CO TO DLA CIEBIE ZNACZY?<br />O ile w ogóle cokolwiek znaczy ...</span></p><hr /><p><span style="text-decoration-line: underline;"><strong><em><span style="font-size: large;">2-gie kazanie alternatywne</span></em></strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Sprzed wielu, wielu laty przypominam sobie katechizmową definicję Chrztu świętego:</span></p><p><strong><em><span style="font-size: large;">CHRZEST ŚWIĘTY jest to</span></em></strong></p><p><span style="font-size: large;"><strong><em>pierwszy i najpotrzebniejszy sakrament,<br /></em></strong><strong><em>który gładzi w nas grzech pierworodny,<br /></em></strong><strong><em>obdarza nas łaską uświęcającą i godnością Dziecka Bożego<br /></em></strong><strong><em>i włącza nas do Świętego Chrystusowego Kościoła.</em></strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Pewnie i wielu z was ją pamięta, ale ... czy naprawdę rozumiemy o co w niej chodzi? Czy rodzice przynoszący dziecko do Chrztu wiedzą na pewno "o co tym wszystkim chodzi?" Czy nie jest raczej tak, że "tradycyjnie" rodzice proszą o chrzest dziecka, bo taki jest zwyczaj, bo na wszelki wypadek, bo "u nas wszyscy są ochrzczeni" ... Może więc najpierw odpowiedzmy sobie na kilka fundamentalnych pytań ...</span></p><p><strong><em><span style="font-size: large;">Dlaczego Chrzest jest pierwszym i dlaczego najpotrzebniejszym sakramentem?</span></em></strong></p><p><span style="font-size: large;">Chrzest jest pierwszym sakramentem, bo bez chrztu nie można otrzymać żadnego innego sakramentu. Jest też pierwszym bo uzdalnia nas do wszystkich innych łask i przywilejów Kościele. Inaczej mówiąc otwiera nam drogę do wszystkich innych sakramentów i łask jakie Bóg zsyła nam przez pośrednictwo Kościoła.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest najpotrzebniejszym, bo gładzi w nas grzech pierworodny, obdarza Łaską Uświęcającą, czyni nas dziećmi Bożymi. Bez Chrztu nie jesteśmy w stanie zmienić naszej natury skażonej grzechem i spodobać się Bogu. To co dzieje się w czasie Chrztu to dokładnie to samo co opisuje dzisiejsza Ewangelia kiedy głos Ojca z nieba obwieszcza: «<strong>Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie</strong>». W czasie Chrztu tak właśnie oznajmia Bóg chrzczonej osobie: «<strong><em>Tyś jest moim dzieckiem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie</em></strong>». Czyż możemy życzyć dziecku czegoś więcej? Warto żeby rodzice zdawali sobie z tego sprawę, że oto Bóg staje się faktycznie Ojcem dziecka, uświęca je swoją Łaską i rozpoznaje w nim swoje dziecko, obraz Jezusa Chrystusa. Odkładanie więc przez rodziców Chrztu do momentu kiedy „dziecko samo wybierze” jest jak odkładanie karmienia dziecko do momentu kiedy „<em>samo wybierze czym i jak chce być karmione</em>”. Dlatego więc na pewno można powiedzieć, że Chrzest jest na pewno i pierwszym i najpotrzebniejszym sakramentem.</span></p><p><span style="font-size: large;">Chrzest nie tylko gładzi w nas grzech pierworodny, który uczynił każdego z nas niegodnym Boga. Chrzest będąc efektem zbawczej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa przywraca nam utraconą przez grzech pierworodny Łaskę Uświęcającą. Symbolem tego jest biała szata, którą dziecko przyjmuje wraz ze słowami kapłana: "<strong><em>stałeś(aś) się nowym stworzeniem i przyoblekłeś(aś) się w Chrystusa, dlatego otrzymujesz białą szatę. Niech twoi bliscy słowem i przykładem pomagają ci zachować godność dziecka Bożego nieskalaną aż po życie wieczne.</em></strong>"</span></p><p><span style="font-size: large;">Kiedy Chrystus wstępował do nieba na zakończenie swojej mesjańskiej działalności na ziemi, polecił Apostołom: "<strong><em>Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.</em></strong>" (Mt 28:19) To jest podstawowa misja kościoła nauczać i chrzcić. Warto jednak zauważyć, że w synoptycznej ewangelii według Marka Chrystus mówi coś więcej: "<strong><em>I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.</em></strong>" (Mk 16:15-16). Czyli, kto nie uwierzy i nie ochrzci się nie może być zbawiony.</span></p><p><span style="font-size: large;">Tutaj mamy najgłębszą podstawę do stwierdzenia, że Chrzest jest pierwszym i <strong><u>najpotrzebniejszym</u></strong> (koniecznym) sakramentem. Nie ma zbawienia bez Chrztu, tylko ... czy sama ceremonia chrztu wystarczy, czy to jest naprawdę to o co chodziło Jezusowi? Czy sama tylko ceremonia ochrzczenia dziecka wystarczy do jego zbawienia? Chrystus mówi przecież coś więcej "<strong><em><u>Kto uwierzy !!!</u> i przyjmie chrzest, będzie zbawiony ...</em></strong>" Dlatego tak ważną jest wiara rodziców, dlatego od rodziców właśnie wymaga się wyraźnego stwierdzenia, że podejmują się wiarę tę dziecku przekazywać. Chrzest bez wiary rodziców i bez zdecydowanej woli przekazania tej wiary dziecku jest tylko pustą ceremonią … Jakaż więc odpowiedzialność rodziców i rodziców chrzestnych!?</span></p><p><span style="font-size: large;">To uświęcenie Łaską w czasie Chrztu idzie tak daleko, że w tym momencie dziecko staje się godne samego Boga, bo sam Bóg z miłości czyni je godnym siebie. To jest owa łaska, którą mamy zachować nieskalaną, bo ona czyni nas godnymi Boga i otwiera nam bramy nieba na życie wieczne. Jeśli zdarzy się po Chrzcie, że łaskę tę utracimy lub zniszczymy (a dokonują tego nasze grzechy osobiste) to Chrystus w swej Boskiej Mądrości daje na drugi sakrament, w którym łaskę tę możemy odnowić, a jest to Sakrament Spowiedzi. Warto w tym miejscu wspomnieć, że tylko w stanie Łaski Uświęcającej otrzymanej na Chrzcie świętym i nie skalanej naszymi osobistymi możemy przyjąć Komunię świętą, czyli zjednoczyć się z Bogiem. Jeśli czynimy to bez owej Uświęcającej Łaski, to popełniamy świętokradztwo. Bóg sam nas uzdalnia do przyjmowania Go w sposób godny udzielając nam swej łaski w Sakramencie Chrztu i proponując jej odnowienie w Sakramencie Spowiedzi. I nie należy sobie tego lekceważyć.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest jeszcze jeden element Chrztu, o którym nie można zapomnieć. Chrzest "<strong><em>włącza nas do Świętego Chrystusowego Kościoła.</em></strong>" Nie znaczy to, że dziecko staje się członkiem jakiejś tajnej organizacji paramilitarnej, lub członkiem ekskluzywnego klubu golfowego. Przez Chrzest stajemy się członkami wspólnoty Ludu Bożego, która jest wspólnotą ludzi dążących do zbawienia. I znowu, nie jest to ani wymysł papieża, biskupów czy księży, ani do niczego niepotrzebne utrudnienie naszego życia. To sam Chrystus ustanowił Kościół jako wspólnotę swoich wyznawców i uczniów, którzy wzajemnie sobie w dążeniu do zbawienia pomagają. Tej wspólnocie dał konieczne i wystarczające środki do zbawienia prowadzące, a są nimi właśnie sakramenty z Sakramentem Ciała i Krwi na czele. Chrystus mówi: "<em>Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.</em>" (Jan 6:51,53)). Nie możemy więc twierdzić, że Kościół jest mi do niczego nie potrzebny. Chrzest nie jest żadną tajemniczą i czarodziejską ceremonią, ale jest sakramentem włączającym nas do wspólnoty Kościoła, gdzie każdy ma swoje miejsce, swoje zadanie i swoją odpowiedzialność, swoje prawa i swoje obowiązki. Pięknie o tej rzeczywistości pisze św. Paweł porównując Kościół do żywego organizmu, do ludzkiego ciała. (1Koryntian 12,12-27)</span></p><p><span style="font-size: large;">A to wszystko wypływa z faktu Chrztu Chrystusa w Jordanie, z faktu, że w tym momencie Bóg mówi do każdego z nas: «<strong><em>Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie</em></strong>».</span></p><div id="gtx-trans" style="left: -57px; position: absolute; top: -20.0028px;"><div class="gtx-trans-icon"></div></div>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-41822038817983451882023-12-29T22:58:00.008+01:002023-12-30T12:29:42.556+01:00Niedziela w Oktawie Bożego Narodzenia — Uroczystość Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa<p><span style="font-size: large;"> <strong>Syr 3,2-6.12-14</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Albowiem Pan uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził. Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził. Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce. Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Kol 3,12-21</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni! Słowo Chrystusa niech w was przebywa z [całym swym] bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mt 2:13-15.19-23</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego. A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie, i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia . On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w strony Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: Nazwany będzie Nazarejczykiem.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Czytania wg. nowego lekcjonarza</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">PIERWSZE CZYTANIE</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Rdz 15, 1-6; 21, 1-3<br />Obietnica potomstwa<br /><strong>Czytanie z Księgi Rodzaju</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia: «Nie obawiaj się, Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita».</span></p><p><span style="font-size: large;">Abram rzekł: «o Panie, mój Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka; przyszłym zaś spadkobiercą mojej majętności jest Damasceńczyk Eliezer». I mówił: «Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właśnie, zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą».</span></p><p><span style="font-size: large;">Ale oto usłyszał słowa: «Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził».</span></p><p><span style="font-size: large;">I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: «Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić»; potem dodał: «Tak liczne będzie twoje potomstwo». Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę.</span></p><p><span style="font-size: large;">Pan okazał Sarze łaskawość, jak to obiecał, i uczynił jej to, co zapowiedział. Sara stała się brzemienną i urodziła sędziwemu Abrahamowi syna w tym właśnie czasie, jaki Bóg wyznaczył. Abraham dał swemu synowi, który mu się urodził, a którego mu zrodziła Sara, imię Izaak.</span></p><p><span style="font-size: large;">Oto słowo Boże.</span></p><p><span style="font-size: large;">PSALM RESPONSORYJNY</span></p><p><span style="font-size: large;">Ps 105 (104), 1-2. 3-4. 5-6. 8-9 (R.: por. 8a)</span></p><p><span style="font-size: large;">Refren: Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu.<br />Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia, *<br />głoście Jego dzieła wśród narodów.<br />Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy, *<br />rozgłaszajcie wszystkie Jego cuda.<br />Refren.<br />Szczyćcie się Jego świętym imieniem, *<br />niech się weseli serce szukających Pana.<br />Rozmyślajcie o Panu i Jego potędze, *<br />zawsze szukajcie Jego oblicza.<br />Refren.<br />Pamiętajcie o cudach, które on uczynił, *<br />o Jego znakach, o wyrokach ust Jego.<br />Potomkowie Abrahama, słudzy Jego, *<br />synowie Jakuba, Jego wybrańcy.<br />Refren.<br />Na wieki pamięta o swoim przymierzu, *<br />obietnicy danej tysiącu pokoleń,<br />o przymierzu, które zawarł z Abrahamem, *<br />przysiędze danej Izaakowi.<br />Refren.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">DRUGIE CZYTANIE</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Hbr 11, 8. 11-12. 17-19<br />Wiara Abrahama, Sary i Izaaka<br />Czytanie z Listu do Hebrajczyków</span></p><p><span style="font-size: large;">Bracia:</span></p><p><span style="font-size: large;">Dzięki wierze ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania, by wyruszyć do ziemi, którą miał objąć w posiadanie. Wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie.</span></p><p><span style="font-size: large;">Dzięki wierze także i sama Sara, mimo podeszłego wieku, otrzymała moc poczęcia. Uznała bowiem za godnego wiary Tego, który udzielił obietnicy. Przeto z człowieka jednego, i to już niemal obumarłego, powstało potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie, jak niezliczone ziarnka piasku na wybrzeżu morza.</span></p><p><span style="font-size: large;">Dzięki wierze Abraham, wystawiony na próbę, ofiarował Izaaka, i to jedynego syna składał na ofiarę, on, który otrzymał obietnicę, któremu powiedziane było: «z Izaaka będzie dla ciebie potomstwo». Pomyślał bowiem, iż Bóg mocen jest wskrzesić także umarłych, i dlatego odzyskał go, na podobieństwo śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.</span></p><p><span style="font-size: large;">Oto słowo Boże.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Por. Hbr 1, 1-2a<br />Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.<br />Wielokrotnie przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków,<br />a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna.<br />Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">EWANGELIA DŁUŻSZA</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">Łk 2, 22-40</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Dziecię rosło, napełniając się mądrością<br />Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza</span></p><p><span style="font-size: large;">Gdy upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawić Go Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.</span></p><p><span style="font-size: large;">A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni.</span></p><p><span style="font-size: large;">A gdy Rodzice wnosili dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela».</span></p><p><span style="font-size: large;">A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».</span></p><p><span style="font-size: large;">Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową.</span></p><p><span style="font-size: large;">Liczyła już sobie osiemdziesiąt cztery lata. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jeruzalem.</span></p><p><span style="font-size: large;">A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaretu. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.</span></p><p><span style="font-size: large;">Oto słowo Pańskie.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPGtOLhZnKATw3ENpXhCIEi4OYhSh4j_pOBSb8oSkVL4Ow3bXTAF9IWf3S__wXk8_RhQpKke1XYRR5HAdmnEKeFfWLcXrmixpOCu893HTHhThwXXnNaAHc3QyBLtLVp-L-MjesMgWal04K600kYAYJOYrheaTby2YWqA8zyL2PaZ_T_93QhjWE/s1024/_36e7d47b-5cde-4730-92aa-14dd1928f586.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPGtOLhZnKATw3ENpXhCIEi4OYhSh4j_pOBSb8oSkVL4Ow3bXTAF9IWf3S__wXk8_RhQpKke1XYRR5HAdmnEKeFfWLcXrmixpOCu893HTHhThwXXnNaAHc3QyBLtLVp-L-MjesMgWal04K600kYAYJOYrheaTby2YWqA8zyL2PaZ_T_93QhjWE/w640-h640/_36e7d47b-5cde-4730-92aa-14dd1928f586.jpeg" width="640" /></span></a></div><span style="font-size: large;"><br /></span><p><strong><span style="font-size: large;">Niedziela Świętej Rodziny – 31 grudnia 2023</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Dzisiejsza niedziela Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa jest dobrą okazją do refleksji nad dwoma tematami.</span></p><ol><li><span style="font-size: large;">Po pierwsze konieczna jest <strong>refleksja dotycząca kondycji rodziny</strong> we współczesnym świecie.</span></li><li><span style="font-size: large;">Po drugie konieczna jest <strong>refleksja dotycząca przyczyn</strong> tego stanu rzeczy <strong>i możliwych sposobów zaradzenia</strong>.</span></li></ol><p><span style="font-size: large;">Już na przełomie 20 i 21 wieku papież Jan Paweł II podkreślał, że: „<strong><em>rodzina jest fundamentem społeczeństwa i Kościoła, a współczesne zagrożenia, takie jak egoizm, konsumpcjonizm, świeckie wartości i brak szacunku dla życia ludzkiego, stanowią realne niebezpieczeństwo dla jej integralności</em></strong>” – Adhortacja apostolska Familiaris Consortio, 1981.</span></p><p><span style="font-size: large;">Te zagrożenia ze strony cywilizacji współczesnej można sprowadzić do dwóch ideologii obecnych w naszym świecie. A są to ideologia <strong>permisywizmu</strong> i ideologia <strong>relatywizmu</strong>. Oczywiście efektem tego jest egoizm, konsumpcjonizm, hołdowanie wartościom świeckim i brak szacunku dla życia itd.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ideologia <strong>permisywizmu</strong> wyraża się w znanym powiedzeniu: „<strong>róbta co chceta</strong>”. I ta ideologia niestety zadomowiła się w naszych rodzinach. Każdy robi, co mu się żywnie podoba. Oczywiście są takie rodziny, w których rodzice czy dziadkowie próbują walczyć z tą mentalnością, ale efekty tych prób są często żadne.</span></p><p><span style="font-size: large;"> </span></p><p><span style="font-size: large;">Ideologia <strong>relatywizmu</strong> ma jeszcze głębsze korzenie i poważniejsze następstwa. Wyraża się ona w przekonaniu, że nie ma obiektywnej prawdy (nawet Bożej Prawdy Objawionej), że każdy ma prawo do ustanowienia sobie swojej własnej prawdy zgodnie z tym, co wydaje mu się pożyteczne.</span></p><p><span style="font-size: large;">Efektem tych dwóch ideologii jest życie oparte na <strong>kaprysach</strong> i <strong>zachciankach</strong>. Ale takie życie prowadzi do nieuchronnych konfliktów na poziomie społecznym. Wystarczy się tylko rozglądnąć dookoła.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ale też efekty tych dwóch ideologii (szeroko <strong>rozpowszechnianych</strong> i <strong>promowanych</strong> w naszej cywilizacji) są dramatyczne, co widoczne jest niemal gołym okiem. Doświadczają tego i dziadkowie, i rodzice, i wychowawcy, i nauczyciele w szkołach, ale także duszpasterze. Zwrócenie uwagi na niewłaściwość zachowania, na niemoralność wywołuje najczęściej agresje i frustracje.</span></p><p><span style="font-size: large;">Pisał o tym już w 1981 roku papież Jan Paweł II: „<em>Współczesna cywilizacja, jeżeli nie odsunie od sobie tego zewnętrznego i wewnętrznego zagrożenia, stanie się niemal katastroficzna dla rodziny.</em>” - źródło: Jan Paweł II, Adhortacja apostolska „<strong><em>Familiaris Consortio</em></strong>” (1981). I tak się niestety dzieje.</span></p><p><span style="font-size: large;">Warto też przypomnieć słowa, które pokazują <strong>ostateczne źródło</strong> tej dramatycznej sytuacji.</span></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Karmelitanka bosa, s. Łucja dos Santos</strong>, jedna z trojga dzieci, które były świadkami objawień maryjnych w Fatimie, przed swą śmiercią powiedziała, że <strong><em>ostateczna walka między Chrystusem a szatanem będzie dotyczyć małżeństwa i rodziny</em></strong>. Jej słowa zawarte są w liście, który otrzymał kardynał Carlo Caffarra, ówczesny arcybiskup Bolonii.</span></p><p><span style="font-size: large;">On z kolei zwraca uwagę na to: „<em>że rozmawiając z Janem Pawłem II, można było odczuć, że rodzina jest kwestią kluczową, ponieważ ma związek z <strong><u>filarem, na którym opiera się całe stworzenie, z prawdą relacji między mężczyzną i kobietą, między pokoleniami</u></strong>. Jeśli filar fundamentalny zostanie uszkodzony, to cała budowla się wali i my to teraz widzimy, bo jesteśmy właśnie w tym punkcie i wiemy o tym.</em>” Ostatecznym bowiem źródłem rodziny jest sam Bóg, który stworzył rodzinę i w rodzinie chciał się narodzić. I dlatego filar ten jest tak mocno atakowany przez złego ducha.</span></p><p><span style="font-size: large;">„<em>Współczesna cywilizacja, nie zawsze zdolna do autentycznej miłości, jest czasem wręcz przeciwna rodzinie. (...) Tendencje te są wyraźnie zauważalne w kwestiach związanych z życiem rodzinnym. Zagrożenia dla rodziny, wynikają z egoistycznej koncepcji wolności, która nie uznaje granic w odniesieniu do prawdy i dobra. Dla wielu ludzi dzisiaj wolność oznacza wolność od wszelkich ograniczeń, także moralnych, a więc samowolę i anarchię.</em>”</span></p><p><span style="font-size: large;">Oczywiście, przyczyn i możliwych efektów kryzysu rodziny jest znacznie więcej, ale wymienianie ich mogłoby nas doprowadzić do depresji. Poza tym, każdy z nas ma swoje własne doświadczenia i uwagi, które nie są niestety najbardziej pocieszające.</span></p><p><span style="font-size: large;">Warto więc być może przyglądnąć się — chociaż na chwileczkę — możliwościom zaradzenia temu kryzysowi.</span></p><p><span style="font-size: large;">I tu należy przytoczyć słowa pochodzące również od Jana Pawła II:</span></p><p><span style="font-size: large;">„<em>Małżeństwo jest obrazem związku Chrystusa z Kościołem. Jest ono świętą tajemnicą, która wymaga miłości, wierności i ofiary. Wierna miłość małżeńska między kobietą a mężczyzną jest tak istotną częścią ludzkiej natury stworzonej przez Boga, że św. Paweł nie waha się nazwać ją „wielką tajemnicą w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła” (Ef 5,32). <strong><u>Ingerując w sferę małżeństwa, szatan stara się zniszczyć i usunąć jej wymiar duchowy – ponieważ właśnie w tym wymiarze człowiek doświadczyć może szczególnie intensywnej łaski Bożej</u></strong>.</em>” – <strong><em>Katecheza na temat teologii ciała</em></strong>, 1981</span></p><p><span style="font-size: large;">A co to znaczy w praktyce? Najlepszym przykładem realizacji tych wartości jest Święta Rodzina. To w życiu Świętej Rodziny odnajdujemy ową świętą tajemnicę, która karmi się miłością, wiernością i ofiarą. Ale przede wszystkim rozpoznaniem i posłuszeństwem woli Bożej. Ale jeśli małżeństwo rozpoczyna się od wspólnego zamieszkiwania jeszcze przed ślubem, to gdzie tu jest ofiarna miłość i wierność, gdzie tu jest posłuszeństwo Bożym przykazaniom?</span></p><p><span style="font-size: large;">I wtedy pozostaje jedynie gorąca, pokorna i ufna modlitwa i zwrócenie się do Miłosierdzia Bożego. Ciekawym jest, chociażby i to, że św. papież Jan Paweł II nie bez przyczyny został nazwany papieżem małżeństwa i rodziny i zarazem papieżem Bożego Miłosierdzia.</span></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Czcij ojca swego i matkę swoją</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Staroświecko i prawie nierealnie brzmią słowa czwartego przykazania i słowa dzisiejszych czytań mszalnych. "<strong><em>Żony bądźcie poddane mężom. Mężowie miłujcie swoje żony. Dzieci bądźcie posłuszne swoim rodzicom ... rodzice niech nie zaniedbują swoich dzieci</em></strong>." Jak wygląda dzisiaj sytuacja rodziców i dzieci w wielu rodzinach? Czy to dzieci czczą i szanują rodziców, czy jest raczej odwrotnie? A jak układają się relacje małżeńskie, między mężem i żoną? Czy jest tam wzajemny szacunek, zrozumienie, miłość, pokora?</span></p><p><span style="font-size: large;">Jechałem kiedyś zatłoczonym autobusem. Większość pasażerów stała. Ja też, a obok mnie starsze kobiety i mężczyźni. Na siedzeniu obok jechała matka z kilkuletnim malcem, który oczywiście zajmował jedno miejsce. Nikt nie ośmielił się poprosić tej matki o wzięcie dzieciaka na kolana i zwolnienie miejsca dla kogoś starszego. Jakby jednak tego było mało, dziecko dla zabawy i ze złośliwą przyjemnością kopało siedzącą naprzeciwko kobietę. Kiedy ta w końcu zwróciła uwagę matce dziecka, matka odpowiedziała z wyraźną złością w głosie: "Ja wychowuję swoje dziecko bezstresowo i nie będę go karcić publicznie! A jak pani się nie podoba, to może się pani przesiąść gdzie indziej." Takie i tym podobne przykłady można by mnożyć w nieskończoność.</span></p><p><span style="font-size: large;">Rozpieszczane, rozkapryszone dzieciaki, nieznośne, zadufane w sobie i zarozumiałe brzdące, niegrzeczna, wulgarna i ordynarna młodzież ... A skąd się to wszystko bierze? Chyba z księżyca spada? Bezstresowe, nowoczesne wychowanie dzieci. Bezkonfliktowe, wolne, i nowoczesne małżeństwa, w których nie brakuje niczego poza wzajemnym szacunkiem i miłością. Miał rację wieszcz kiedy mówił: "<strong><em>Taka Rzeczypospolitej przyszłość, jakie młodzieży chowanie.</em></strong>" Miał rację Prymas Tysiąclecia, kiedy podkreślał i napominał: "<strong><em>Przyszłość Kościoła i przyszłość Polski w rodzinach się kształtuje. Kto rządzi rodziną, ten rządzi krajem.</em></strong>" A kto rządzi rodziną dzisiaj? Biznes, pieniądze, pogoń za dobrobytem, za przyjemnością ... za luksusem. I jakie są tego efekty? Samobójstwa, ucieczki z domu, degeneracja, frustracje, dzieci, które mając rodziców zabieganych, nie mają nikogo ... kto je kocha ... Dzieci, które są psychicznymi i życiowymi kalekami, rozpieszczone i niekochane, mające wszystko i nie mające nikogo. Żony opuszczone i samotne, mężowie przemęczeni i rozdrażnieni zdają się mówić o swoich dzieciach: "Czego one jeszcze ode mnie chcą, przecież mają wszystko?" Czy wszystko? Czy na pewno wszystko?</span></p><p><span style="font-size: large;">I na to wszystko odpowiedź Świętej Rodziny. Warto zadumać się na chwilę nad tym przykładem i porównać nasze rodziny z Rodziną Jezusa, Maryi i Józefa. Warto zrobić rodzinny rachunek sumienia. Może dzisiejsze niedzielno-świąteczne popołudnie będzie do tego dobrą okazją? Może mniej będzie rozwodów, nieszczęść i problemów w rodzinach jeśli wzorcem dla rodzinnego życia nie będą głupiutkie amerykańskie filmiki, którymi bezmyślnie zalewa nas telewizja, ale właśnie Święta Rodzina?</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">A czy nasza rodzina nie mogłaby czegoś zaczerpnąć ze wzoru Świętej Rodziny z Nazaretu?</span></strong></p><p><span style="font-size: large;"> </span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-4966122559193208952023-12-25T16:17:00.006+01:002023-12-25T16:17:55.607+01:0026.12. Św. Szczepana Męczennika<p><span style="font-size: large;"> <strong>Dz 6,8-10.7,54-60</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Szczepan pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. Niektórzy zaś z synagogi, zwanej synagogą Libertynów i Cyrenejczyków, i Aleksandryjczyków, i tych, którzy pochodzili z Cylicji i z Azji, wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego /natchnienia/ przemawiał. Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. A on, pełen Ducha Świętego, patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga. A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: Panie Jezu, przyjmij ducha mego! A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: Panie, nie poczytaj im tego grzechu. Po tych słowach skonał.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mt 10,17-22</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.</span></p><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2023/12/f0ada1ad-acd6-4274-ac73-84f1d73e6740.jpeg"><span style="font-size: large;"><img alt="" class="aligncenter size-full wp-image-9138" height="640" src="https://kazania.files.wordpress.com/2023/12/f0ada1ad-acd6-4274-ac73-84f1d73e6740.jpeg" width="640" /></span></a></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Będziecie w nienawiści u wszystkich </span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Być może nie przeżywamy takich sytuacji jak chrześcijanie w krajach arabskich, w Indiach, w Indonezji czy na Molukach. Być może nie jesteśmy prześladowani i w sposób jawny eksterminowani jako chrześcijanie. Być może nie żąda się od nas świadectwa krwi, jak w wypadku Patrona dnia dzisiejszego. Niemniej jednak, jeśli ktoś chce być chrześcijaninem w dzisiejszych czasach i to chrześcijaninem nie tylko "niedzielnym", to musi być przygotowany na niezrozumienie, na kpiny, na wyszydzenie, nawet ze strony innych, letnich chrześcijan, a nawet czasami i tych, którzy się za sprawiedliwych i służących Bogu uważają. Niestety być uczniem Chrystusa nigdy nie było łatwo i nigdy łatwo nie będzie. On sam był "znakiem sprzeciwu", "kamieniem obrazy" i "skałą zgorszenia". Tak zawsze było i tak będzie. "Kto chce pójść za mną, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje" - to są słowa Tego, który jako pierwszy wziął na siebie krzyż i na nim zawisł w pogardzie i opuszczeniu. I On też powiedział: „Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować.” (J 15,20)</span></p><p><span style="font-size: large;">Szukanie poklasku i popularności, kompromisy i układy, to nie w stylu ani Chrystusa, ani Jego uczniów. I na to trzeba być przygotowanym. Jasne, klarowne świadectwo życia, a w razie konieczności, także i świadectwo śmierci (niezwykła to łaska i nie wszyscy mogą jej dostąpić) to jedyna droga prawdziwego ucznia Chrystusowego. Kompromisy, układy, układziki i dyplomacja, to coś, co jest absolutnie obce chrześcijaństwu. Będą wyśmiewać, wyzywać od kołtunów i zacofańców, fundamentalistów i ciemnogrodu, będą mówić o konieczności tolerancji i o potrzebie roztropności ... ale w takim wypadku Chrystus był najbardziej nieroztropny, zacofany i niekompromisowy, nieugodowy i uparty, najbardziej kołtuński i niepodatny na dyplomację. W takim wypadku wszyscy Jego uczniowie ze św. Szczepanem byli fundamentalistami, fanatykami i kołtunami!</span></p><p><span style="font-size: large;">"<strong><em>Będziecie w nienawiści i pogardzie u wszystkich. Brat wyda brata i ojciec powstanie przeciwko własnemu dziecku ..."</em></strong> A może tak właśnie trzeba? Oczywiście, że nie zawsze i nie bezmyślnie, ale czasami trzeba umieć iść pod prąd, nawet jeśli ten prąd konformizmu jest bardzo modny i bardzo silny. Boimy się śmieszności, obawiamy niepopularności, a jednak ... święty spokój i bezkonfliktowość za wszelką cenę nie jest wcale pokojem. Jest tylko ułudą i okłamywaniem samego siebie i innych.</span></p><p><span style="font-size: large;">Święty Szczepanie — pierwszy męczenniku, pomóż nam być wiernymi Chrystusowi, mimo pokusy konformizmu, mimo obawy niepopularności i utraty pozycji ...</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Święty Szczepanie — módl się za nami ... konformistami ...</span></strong></p><p><strong><a href="https://docs.google.com/viewer?a=v&pid=sites&srcid=ZGVmYXVsdGRvbWFpbnxrYXphbmlhaWhvbWlsaWV8Z3g6Mzg2MWQ1MWYyN2ZkMzk1YQ"><span style="font-size: large;">materiały w formacie .pdf</span></a></strong></p><p><strong><span style="font-size: large;">… kazanie w dwóch zdaniach …</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">na świętego Szczepana ...</span></p><p><span style="font-size: large;">Ileż to razy zatykałem sobie uszy, żeby nie słyszeć co Bóg ma mi do powiedzenia, ileż to razy chciałem ukamienować niewygodną prawdę?</span></p><p><span style="font-size: large;">Święty Szczepanie nie pozwól mi być konformistą dla świętego spokoju, nie pozwól zaprzeć się Prawdy !!!</span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-44493997052256623362023-12-25T02:38:00.002+01:002023-12-25T02:44:22.118+01:0025 grudnia Boże Narodzenie<p><span style="font-size: medium;"><a href="https://kazania.wordpress.com/2023/12/25/25-grudnia-boze-narodzenie-2/" target="_blank"><b> Kazania na Boże Narodzenie - TUTAJ</b></a> </span></p><p><span style="font-size: medium;"><br /></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI-JzPmCbSISWleaN1NuTTK4fDtWJecqZcdmIqSbNhy_m7LLPtGUG4y3ciuLKd0C54PXNNa7mpI8EKUxCE5Kgxfuzih74eN_p4kllvJ2IQcCcBo_QTTpPXtdYpME1_AcapH71_vBa-mZaBwlWktTKI4PlSmvoiBkPcWd3nV0Z9hpfaPuImhmKb/s1024/Bo%C5%BCe%20Narodzenie%202.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: medium;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI-JzPmCbSISWleaN1NuTTK4fDtWJecqZcdmIqSbNhy_m7LLPtGUG4y3ciuLKd0C54PXNNa7mpI8EKUxCE5Kgxfuzih74eN_p4kllvJ2IQcCcBo_QTTpPXtdYpME1_AcapH71_vBa-mZaBwlWktTKI4PlSmvoiBkPcWd3nV0Z9hpfaPuImhmKb/w640-h640/Bo%C5%BCe%20Narodzenie%202.jpeg" width="640" /></span></a></div><span style="font-size: medium;"><br /></span><p><br /></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-41144622807121474682023-12-15T22:56:00.003+01:002023-12-15T22:56:53.986+01:00III Niedziela Adwentu 17 grudnia 2023 <p><i style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16.0pt;">Głos
wołającego na pustkowiu...</span></i></p>
<p class="StyleNormalWebVerdana9ptBoldJustifiedBeforeAuto"><span style="color: windowtext; font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri;"><b>Iz 61,1-2a.10-11 </b><o:p></o:p></span></p>
<p class="StyleNormalWebVerdana9ptJustifiedBeforeAutoAfter"><span style="color: windowtext; font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri;">Duch Pański nade mną, bo Pan
mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany
serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby
obwieszczać rok łaski u Pana. «Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się
w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem
sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w
swe klejnoty. Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe
zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwalba wobec
wszystkich narodów». <o:p></o:p></span></p>
<p class="StyleNormalWebVerdana9ptBoldJustifiedBeforeAuto"><span style="color: windowtext; font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; font-weight: normal; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-font-weight: bold;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="StyleNormalWebVerdana9ptBoldJustifiedBeforeAuto"><span style="color: windowtext; font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri;"><b>1 Tes 5,16-24 </b><o:p></o:p></span></p>
<p class="StyleNormalWebVerdana9ptJustifiedBeforeAutoAfter"><span style="color: windowtext; font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri;">Bracia: Zawsze się radujcie,
nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola
Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie
lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie. Unikajcie
wszystkiego, co ma choćby pozór zła. Sam Bóg pokoju niech was całkowicie
uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na
przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: On
też tego dokona. <o:p></o:p></span></p>
<p class="StyleNormalWebVerdana9ptJustifiedBeforeAutoAfter"><span style="color: windowtext; font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="StyleNormalWebVerdana9ptBoldJustifiedBeforeAuto"><span style="color: windowtext; font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri;"><b>J 1,6-8.19-28 </b><o:p></o:p></span></p>
<p class="StyleNormalWebVerdana9ptJustifiedBeforeAutoAfter"><span style="color: windowtext; font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri;">Pojawił się człowiek posłany
przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o
Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz
posłanym, aby zaświadczyć o Światłości. Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi
wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty
jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem».
Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty
jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy
mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?»
Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak
powiedział prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali
mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz skoro nie jesteś ani
Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę
wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a
któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w
Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu... <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilFW9-JqkZ0LQabLJN6E4V6gvSnQCUiJlQAE957YHbe-mTRtwYACxFX9tee_a2ffnAPqBuAXEFabpMaRxVGDNly-iBT3WuwRk15wxiuSKBTgiMFcVaq89D7LIXjqhTlK5N-vs8sRvdeo3XpQ9_KkUT84CEtAiMNua0msRNHlDo_rykJmHGKD2iSdaloEuz/s1024/_48c6d7ac-f9c9-40da-84f4-a126418ebbd2.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilFW9-JqkZ0LQabLJN6E4V6gvSnQCUiJlQAE957YHbe-mTRtwYACxFX9tee_a2ffnAPqBuAXEFabpMaRxVGDNly-iBT3WuwRk15wxiuSKBTgiMFcVaq89D7LIXjqhTlK5N-vs8sRvdeo3XpQ9_KkUT84CEtAiMNua0msRNHlDo_rykJmHGKD2iSdaloEuz/w640-h640/_48c6d7ac-f9c9-40da-84f4-a126418ebbd2.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p></p>
<p style="text-align: justify;"><b><u><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri;">Głos wołającego na pustkowiu
...</span></u></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16.0pt;">Imponuje
nam pokora i uniżenie się Jana Chrzciciela. On sam mówi o sobie, że jest
jedynie głosem wołającym na pustkowiu, wskazując jednocześnie na Tego, który
idzie za nim. A był rzeczywiście głosem potężnym, skoro sam król Herod się go
obawiał. I ten potężny głos Jana Chrzciciela brzmi do dzisiaj, wołając: „<b><i>Przygotujcie
drogę Panu...</i></b>”. Jan został posłany, „<b><i>aby zaświadczyć o
światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego</i></b>” (J 1, 7). Dla mnie Jan
Chrzciciel jest tym, który nawołuje <b>do odrzucenia z rutyny religijnej, do
pozbycia się przekonania, że jestem sprawiedliwy i że moje uczynki wystarczą mi
do zbawienia</b>. To dopiero otwiera na przyjęcie przychodzącego Zbawiciela,
Który wyzwoli mnie ze wszystkich zniewoleń. <b>Sam sobie z nimi na pewno nie
poradzę</b>.</span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16.0pt;">Niestety,
nasze drogi są już za bardzo pokręcone i za bardzo wykoślawione nasze ścieżki. Nasze
życie już pewno tak dalekie i odległe od Pana, że nawet Jego przyjście niewiele
nas obchodzi. I dlatego w naszym życiu tak mało powodów do prawdziwej radości.
Ograniczamy się tylko do zewnętrznych pozorów. My nie przygotowujemy się już na
przyjście Pana. Często zatracamy się w zgiełku codziennego życia, w
przygotowaniach do świąt, w zakupach, w dekoracjach i tradycjach. Wszystko to
jest piękne, ale często tracimy z oczu prawdziwe znaczenie świąt Bożego
Narodzenia, czyli fakt przyjścia <b>OSTATECZNEGO i PRAWDZIWEGO ZBAWICIELA</b>.
Czy naprawdę przygotowujemy się na przyjście Pana? Czy nasze serca są gotowe na
to spotkanie? My przygotowujemy się jedynie zewnętrznie do świąt, które już
dawno się skomercjalizowały... Cóż z naszego Chrztu, cóż z nawoływań
współczesnych proroków, skoro Bóg coraz dalej w moim życiu i sprawy Jego coraz
bardziej obce? Cóż z tego, że szopka i choinka, skoro to już tylko puste,
aczkolwiek piękne i wzruszające symbole? Cóż z tego nawet, że wigilijna
wieczerza i sianko, i puste nakrycie... skoro dzisiaj w pracy (w szkole, na
ulicy, w pociągu, w autobusie...) byłem ślepy i nikogo nie widziałem? Cóż z
tego nawet, że pójdę na pasterkę i będę śpiewał kolędy, i wzruszał się pięknem
świąt, skoro ścieżek moich nie chcę wyprostować i nadal chodzę krętymi
drogami?... To wszystko tylko piękne i puste symbole bez znaczenia w moim
życiu, to wszystko – bardzo często – tylko szopka i teatr! Bóg staje się coraz
bardziej obcy, a nasze życie oddala się od Jego światła. Nasze serca są zajęte
innymi sprawami, a nasza wiara staje się tylko pustą dekoracją. A moje życie?
Innymi się rządzi prawami, prawami rynku i biznesu, prawami dżungli i
silniejszego, prawami kaduka i pięści. Iluż spośród nas tak naprawdę chciałoby
coś zmienić, wyprostować, naprawić, przygotować na przyjście Pana? Tak łatwo
się wzruszać symbolami i artystycznie poddawać nastrojom chwili. A życie idzie
swoją drogą i lepiej, aby mi się w to moje życie Pan Jezus i Jan Chrzciciel za
bardzo nie mieszali, bo są niewygodni i nie pozwalają żyć w błogiej i
powierzchownej tylko radości. Takie słowa niepokoją i powodują dyskomfort.</span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16.0pt;">Jan
Chrzciciel w swoich słowach nie był dyplomatą. Mówił prawdę, nawet jeśli była ona
bolesna. Dlatego pytajmy siebie dziś, jakie jest nasze miejsce w Bożym planie?
Czy naprawdę przygotowujemy drogę dla Pana, czy może jesteśmy jak „plemię
żmijowe”, które ucieka przed nadchodzącym gniewem?</span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16.0pt;">I
bolą takie słowa i drażnią, jak bolały i drażniły słowa Jana. I denerwują,
niepokoją i kaleczą, bo myśmy się przyzwyczaili, do słów uładzonych i ludzi w
miękkie szaty odzianych. A tenże Jan nie nauczył się jeszcze dyplomacji i
powtarza prawie brutalnie: „<b><i>Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec
przed nadchodzącym gniewem?</i></b>” (Łk 3, 7). I pytamy, jak faryzeusze
(zbulwersowani Jego słowami): „A kimże ty jesteś?”. A może warto jednak
posłuchać tych niewygodnych słów? Największym bowiem darem Boga dla ludzkości i
najwyższym przejawem Bożego działania jest wcielenie Syna Bożego, czyli Boże
Narodzenie wśród ludzi, a ja ograniczyłem to tylko do wzruszających symboli i
deklaracji.</span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16.0pt;">Niech
te słowa Jana Chrzciciela staną się dla nas przestrogą i inspiracją. Niech
przypomną nam, że nasze życie ma większy cel niż tylko codzienne troski. Niech
przypomną nam, że Chrystus nadal idzie z nami, powołując nas do siebie. Niech
nasza wiara będzie czymś więcej niż tylko piękną dekoracją. Niech nasza wiara
będzie drogą, która prowadzi nas do zbawienia. Dopiero wtedy nasze życie stanie
się świadectwem Jego miłości i łaski. A radość będzie prawdziwa, bo będzie
radością z przyjścia Zbawiciela, a nie tylko z zewnętrznych dekoracji.</span></p>
<p class="StyleNormalWebVerdana9ptJustifiedBeforeAutoAfter"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "Candara",sans-serif; font-size: 16.0pt; mso-ansi-language: PL;">Czy przygotowałem coś więcej, poza swoim mieszkaniem i lodówką?<o:p></o:p></span></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-87153700870333695092023-12-08T20:26:00.002+01:002023-12-08T20:26:13.812+01:00II niedziela Adwentu — rok B<p><span style="font-size: medium;"> Iz 40,1-5. 9-11</span></p><p><span style="font-size: medium;">Pocieszcie, pocieszcie mój lud! - mówi wasz Bóg. Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy, Głos się rozlega: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną gładką. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją wszelkie ciało zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały. Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: Oto wasz Bóg! Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie.</span></p><p><span style="font-size: medium;">2 P 3,8-14</span></p><p><span style="font-size: medium;">Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia. Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione. Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość. Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby On was zastał bez plamy i skazy — w pokoju.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Mk 1,1-8</span></p><p><span style="font-size: medium;">Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak jest napisane u proroka Izajasza: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Jemu prostujcie ścieżki. Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. I tak głosił: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym.</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiba8_1TFOJWMosg1erW13agU1gO5RDSOq2gx9gaICGObk5JMdJ6KZaJJyi0ONZh_qws5zY5ZDkucGE2uWtAepBU8Z97grFKc7qyIvj4juVWoGgfoQkaTvr2diT84RektC1nuwxdBhqB9-uG9gu_cAOx9mxj5qNDdpu2BwuXIEzOWSd97w9lg1TUnYN1ucG/s1024/_5c88ee9c-01c9-4a09-836a-1b792f45b3c1.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiba8_1TFOJWMosg1erW13agU1gO5RDSOq2gx9gaICGObk5JMdJ6KZaJJyi0ONZh_qws5zY5ZDkucGE2uWtAepBU8Z97grFKc7qyIvj4juVWoGgfoQkaTvr2diT84RektC1nuwxdBhqB9-uG9gu_cAOx9mxj5qNDdpu2BwuXIEzOWSd97w9lg1TUnYN1ucG/w640-h640/_5c88ee9c-01c9-4a09-836a-1b792f45b3c1.jpeg" width="640" /></a></div><br /><p><strong><span style="font-size: medium;">Homilia I – Przygotujmy drogę Panu ...</span></strong></p><p><span style="font-size: medium;">Każde czasy i każda społeczność ma swojego Jana Chrzciciela – o którym sam Jezus powiedział, że jest największym z proroków. Jan nie przebierał w słowach i nie był uładzonym dyplomatą, a nam tak to bardzo nie na rękę i tak „pod włos” te janowe słowa i janowe napominanie.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Takie postacie to zazwyczaj ludzie, których nie lubimy, bo pokazują nam jacy naprawdę jesteśmy, bo demaskują nasze słabości i obnażają nasze prawdziwe -nie zawsze najpiękniejsze- twarze. Tacy ludzie, jak Jan Chrzciciel, mają odwagę nazywać grzech — grzechem, świństwo — świństwem, kant — kantem. To są ludzie, którzy z Bożego posłania są prorokami przygotowującymi drogę Panu. Niewątpliwie największym prorokiem naszych czasów był Papież Jan Paweł II, ale też i Papież Benedykt XVI. Tylko kto chciał ich słuchać? I nie warto nawet wspominać innych krajów i narodów, skoro nasz własny przyjmował ich z pompą w czasie kolejnych pielgrzymek i ... w większości lekceważył sobie ich słowa. Dziki kapitalizm, prywata, złodziejstwo, pijaństwo, zobojętnienie na krzywdę i biedę innych, rozwiązłość moralna, zabijanie nienarodzonych, lenistwo, arogancja, bylejakość, nieuczciwość, egoizm, znieczulica, albo zwykłe chamstwo... i można by tak jeszcze długo wyliczać. My nawet czasami przychodzimy -z patosem- do proroków naszych czasów i tłumnie uczestniczymy w pielgrzymkach, ale ich nie słuchamy, a nawet słuchając nie słyszymy, tego, co naprawdę do nas mówią, albo -po faryzejsku i z hipokryzją- odnosimy to do innych. A przecież nawet mały rachunek własnego sumienia pokaże nam nasze prawdziwe i "nieumalowane" oblicze. Adwent to czas przygotowania na przyjście Pana, ale też czas porządków... we własnym sumieniu i na własnym podwórku.</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Każde czasy i każda społeczność ma swego Jana Chrzciciela — tylko czy my ich słuchamy?</span></strong></p><hr /><p><em><strong><span style="font-size: medium;">Homilia alternatywna</span></strong></em></p><p><span style="font-size: medium;">Jak co roku w okresie Adwentu słyszymy wołanie Jana Chrzciciela: ”<strong>Przygotujcie</strong><strong><em> drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki</em></strong><em>"</em>. I jak co roku wydaje się, że jest to niestety tylko "<em>głos wołającego na pustyni</em>", na który nikt nie zwraca uwagi. Zaaferowani sprawami dnia codziennego, zajęci robieniem kariery, zdobywaniem pieniędzy, rozrywką, zdrowiem i innymi – niecierpiącymi zwłoki – sprawami nie mamy ani czasu, ani głowy, ani cierpliwości, aby słuchać głosu Świętego Jana Chrzciciela. Odsuwamy od siebie konieczność refleksji, bo jest ona zbyt wymagająca, bo to męczy, bo to nie pozwala żyć w rozrywkowym i bezmyślnym błogostanie.</span></p><p><span style="font-size: medium;">A Jan woła razem z prorokiem Izajaszem: "<em> przygotujcie na pustyni drogę Panu, wyrównajcie na pustkowiu gościniec dla naszego Boga! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i pagórki obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną.</em>" A wołanie to ma nas przecież wyrwać z letargu i beznadziei, z uśpienia i marazmu. Ma pomóc uporządkować nasze życie i uczynić je życiem dziecka Bożego.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Nie rozumiemy, albo rozumieć nie chcemy tego wołania i tych słów przynaglających nas do głębszej refleksji, do spowolnienia naszego zabiegania, do zajęcia się tym, co naprawdę ważne. I dlatego ciągle znajdujemy się na pustynnych bezdrożach prowadzących donikąd. Błądzimy po tych bezdrożach z uporem i zaślepieni podsuwanymi nam przez zwariowany świat łatwymi pseudo-rozwiązaniami. A one niczego nie rozwiązują, a jedynie pogłębiają uczucie bezsensu i beznadziejności. I pogłębiają nasz stan nerwicy, depresji i zniechęcenia.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Wiemy i doświadczamy tego na co dzień, że ścieżki nasze nie są proste, że drogi naszego życia są mocno pokręcone, ale nie umiemy sobie z tym poradzić, a bardzo często także nie chcemy. Wiemy, że góry i pagórki, urwiska i strome zbocza w naszym życiu powodują wiele bólu i wiele problemów. A jednocześnie nie chcemy ich wyrównać, nie chcemy ich zniwelować. A czasami nawet – w sposób świadomy lub nie – pogłębiamy te problemy, szarpiąc się i walcząc samotnie przeciwko temu co nas przerasta.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Nie chcemy, aby Pasterz "<em>prowadził nas łagodnie</em>" do źródeł wód życia, nie chcemy słuchać Jego głosu, ani rad Izajasza i św. Jana Chrzciciela. I dlatego jesteśmy nieszczęśliwi, dlatego borykamy się z problemami, dla których nie potrafimy znaleźć rozwiązania. I dlatego pojawiają się coraz częściej nerwice, przygnębienie i zniechęcenie, depresja i załamanie.</span></p><p><span style="font-size: medium;">A przecież, gdybyśmy posłuchali Pasterza, gdybyśmy przygotowali dla Niego drogę i wyprostowali ścieżki naszego życia, to wszystko by się ułożyło. On okazałby nam swoją łaskę i dał nam swoje zbawienie. Bo "<em>On jest cierpliwy w stosunku do nas. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich chce doprowadzić do nawrócenia.</em>"</span></p><p><span style="font-size: medium;">Dlatego, umiłowani z ufnością i wiarą oczekujmy, według Jego obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których zamieszka sprawiedliwość i nie poddawajmy się zwątpieniu, bo Jego cierpliwość i miłosierdzie są nieskończone. Niech ten okres przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia będzie także okresem „prostowania ścieżek i równania dróg naszego życia”.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Nie przegapmy kolejnego Adwentu, nie zmarnujmy go na sprawy drugorzędne i – ostatecznie – bez znaczenia. Posłuchajmy głosu Świętego Jana Chrzciciela i zróbmy coś w naszej codzienności, co pomoże nam odnaleźć sens, uspokoić życie i co uczyni je pełnym radości, mimo wszystkich zewnętrznych niedorzeczności i absurdów.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Bo rzeczywiście, Adwent to nie tylko czas oczekiwania, ale i porządkowania życia. To nie tylko czas przygotowania do świąt, ale przede wszystkim czas prostowania pokręconych ścieżek.</span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-9771881991476534062023-12-02T00:01:00.002+01:002023-12-02T00:01:31.628+01:00I Niedziela Adwentu - B<p><span style="font-size: large;"> <strong>Iz 63,16b-17. 19b: 64,3-7</strong></span></p><p><span style="font-size: large;">Tyś, Panie, naszym Ojcem, "Odkupiciel nasz" to Twoje imię odwieczne. Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg, tak iż serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Tobą? Odmień się przez wzgląd na Twoje sługi i na pokolenia Twojego dziedzictwa. Czemu bezbożni wtargnęli w Twoje święte miejsce, wrogowie nasi podeptali Twoją świątynię? Staliśmy się od dawna jakby ci, nad którymi Ty nie panujesz i którzy nie noszą Twego imienia. Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił — przed Tobą skłębiły się góry. Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, żeby jakiś bóg poza Tobą czynił tyle dla tego, co w nim pokłada ufność. Wychodzisz naprzeciw tych, co radośnie pełnią sprawiedliwość i pamiętają o Twych drogach. Oto Tyś zawrzał gniewem, bośmy grzeszyli przeciw Tobie od dawna i byliśmy zbuntowani. My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata. My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher. Nikt nie wzywał Twojego imienia, nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie. Bo skryłeś Twoje oblicze przed nami i oddałeś nas w moc naszej winy. A jednak, Panie, Tyś naszym Ojcem. Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą. Dziełem rąk Twoich jesteśmy my wszyscy.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">1 Kor 1,3-9</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa! Bogu mojemu dziękuję wciąż za was, za łaskę daną wam w Chrystusie Jezusie. W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski, gdy oczekujecie objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa. On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym.</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Mk 13,33-37</span></strong></p><p><span style="font-size: large;">Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!</span></p><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2023/12/ae0319a2-b31e-49f8-b478-aa3c0900ef83.jpeg"><span style="font-size: large;"><img alt="" class="aligncenter size-full wp-image-9111" height="640" src="https://kazania.files.wordpress.com/2023/12/ae0319a2-b31e-49f8-b478-aa3c0900ef83.jpeg" width="640" /></span></a></p><p><span style="font-size: large;"><strong>Homilia</strong></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wydawać by się mogło, że kolejny Adwent już nic nowego przynieść nam nie może. Od lat powtarzają się te same liturgiczne obrzędy, jak Roraty z zapalonymi świecami czy lampionami, te same czytania liturgiczne, te same słowa wzywające nas do czujności, do wyczekiwania, te same upomnienia, aby Adwentu nie sprowadzić jedynie do przygotowania świąt Bożego Narodzenia.</span></p><p><span style="font-size: large;">Czy pamiętasz Adwent zeszłego roku? Czyż nie wyglądał tak samo? I, pomimo że od zeszłego roku staliśmy się mądrzejsi, zdobyliśmy więcej umiejętności, staliśmy się starsi, bardziej doświadczeni, to w relacji „<strong>ja – Bóg</strong>” zatrzymaliśmy się w miejscu. A po świętach z naszą wiarą stanie się to, co się dzieje z dekoracjami świątecznymi – trafi na dno szafy – do następnego roku. Ale czy tak musi być?</span></p><p><span style="font-size: large;">A jeśli kolejny Adwent przeleci nam przez palce w ten sposób, jak do tej pory, to nic dziwnego, że słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii, o Jego przyjściu, o czuwaniu muszą nas drażnić. Dlaczego tak się dzieje? Czy jest w nas coś, co powoduje, że ulegamy rutynie, że z roku na rok stajemy się coraz mniej podatni na działanie łaski i Ducha Świętego? Ale czyż tak nie jest również z naszymi religijnymi praktykami, jak regularna spowiedź, uczestnictwo we Mszy świętej, modlitwa. Wszystko to, staje się pomału rutyną, powszednieje, zatracamy poczucie <em>sacrum</em>, żyjemy tylko w doczesności i dla doczesności. Bóg i Jego Królestwo schodzą na dalszy, ozdobny wprawdzie, ale nieistotny plan.</span></p><p><span style="font-size: large;">Nasuwają się tu nieodparcie słowa z pierwszego czytania: „<em>Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg, tak iż <u>serce nasze staje się nieczułe</u> na bojaźń przed Tobą? ... Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił.</em>” Bo rzeczywiście serce nasze staje się coraz bardziej nieczułe na Boga i Jego sprawy, bo szukamy szczęścia i spełnienia tam, gdzie nie można ich znaleźć, bo nie pozwalamy Duchowi Świętemu przemieniać naszej doczesności na rzeczywistość Bożą. Za tą rzeczywistością tęsknimy (nawet podświadomie), a jednocześnie uciekamy od niej, sprowadzając ją jedynie do zewnętrznych i powierzchownych praktyk. „<em>Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił.</em>” Duchu Święty, Mądrości i Mocy Boga zacznij już teraz działać w moim życiu. Nie pozwalaj mi „zasypiać” i popaść w rutynę. Nie pozwalaj sprowadzać całej rzeczywistości tylko do poziomu materialnego i doczesnego.</span></p><p><span style="font-size: large;">Cała bieda współczesnego człowieka leży w tym, że próbujemy zredukować rzeczywistość Nieskończonego Boga do poziomu ludzkiego pojmowania, a kiedy rzeczywistość ta nie przystaje do naszego rozumowania odrzucamy ją jako nierealną, nie naukową, nielogiczną, pozbawioną sensu, idealistyczną, a nawet nudną i albo odrzucamy, albo pozostajemy na poziomie powierzchownej rutyny i zewnętrznych tylko formalności.</span></p><p><span style="font-size: large;">Na początku Adwentu muszę, więc jeszcze raz spróbować znaleźć poważną, radykalną odpowiedź na pytanie: „Na Kogo<em> ja tak naprawdę czekam? I czy w ogóle czekam na kogokolwiek?</em>” Czy rzeczywistość Boga przychodzącego na świat –czego pamiątkę obchodzimy w czasie świat Bożego Narodzenia- ale i Boga przychodzącego na ołtarzu w czasie Eucharystii ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie? I jeśli Adwent stanie się raz jeszcze tylko czasem zakupów, prezentów i kolorowych lampek, to rzeczywiście będę rozdrażniony i zniechęcony tym – co roku powtarzającym się- rytuałem. Jeśli całe moje życie jest zbyt głęboko zanurzone w doczesności to, nie ma się czemu dziwić, że uciekam tylko do powierzchowności kolorowych dekoracji.</span></p><p><span style="font-size: large;">Jest rzeczą, co najmniej dziwną, że wkładamy wiele wysiłki, pieniędzy, czasu w nasze doskonalenie zawodowe, sportowe, zdrowotne, profesjonalne, językowe, intelektualne, ale „doskonalenie duchowe” brzmi dla nas raczej nierealnie, czy nawet nieprzyjemnie. W jakiś sposób wmówiono nam, że „poszukiwanie doskonałości” jest pewnego rodzaju fanatyzmem. Dlaczego? Czy nie dlatego, że mamy fałszywe skojarzenia, że obawiamy się, iż to doskonalenie, uświęcenie, powołanie do świętości, poważne potraktowanie Boga, Który chce być z nami jest ograniczeniem, że jest nudne, że odbiera nam swobodę i radość życia, że – być może- wykluczy nas z życia normalnych ludzi, że nie pozwoli się cieszyć codziennymi, drobnymi przyjemnościami, że będzie zbyt wymagające, zbyt oderwane od rzeczywistości, zbyt wydumane, nierealne i udziwnione?</span></p><p><span style="font-size: large;">Adwent to czas odkrywania na nowo, korzeni mojego istnienia, źródeł mojego życia, to uświadamianie sobie, kto jest naprawdę ważny w tym życiu, to reorientowanie tego życia na Źródło Życia, Którym jest Jezus Chrystus, ten Który przychodzi „<em>aby życie mieli i mieli je w obfitości</em>” (J 10,10).</span></p><p><span style="font-size: large;">Pozwólmy Duchowi Świętemu działać, chociażby się nam to czasami wydawało zbyt wymagające. Pozwólmy, aby On odmieniał, pogłębiał i przemieniał naszą codzienność. Ale najpierw odkryjmy, Kto -tak naprawdę- do nas przychodzi „tu i teraz”, w Eucharystii? I chciejmy przyjmować Tego, Który jest Emmanuelem – Bogiem z nami.</span></p><p><strong><u><span style="font-size: large;">Czuwajcie, aby Pan nie zastał was śpiących ...</span></u></strong></p><p><span style="font-size: large;">Kolejny Adwent w moim życiu, kolejna dana mi szansa na to, abym w końcu dostrzegł, co naprawdę się liczy, co naprawdę jest najważniejsze? Bóg po raz kolejny wychodzi naprzeciw człowiekowi i szuka go z troską. Znowu pozwala się ujrzeć i zbliżyć, a jedynie ode mnie samego zależy, czy Jego wysiłki będę uwieńczone sukcesem, czy po raz kolejny zmarnuję daną mi szansę? Adwent to nie tylko czas oczekiwania na Boże Narodzenie, ale to przede wszystkim czas przygotowania na przyjście Boga-Człowieka, na spotkanie go w moim życiu. A może warto by było obudzić się z letargu i uśpienia? A może warto by było zrobić rachunek sumienia i zobaczyć, jak to naprawdę jest z tym moim życie pełnym samozadowolenia i faryzejskiego uznawania się za lepszego od innych, a jednocześnie pełnym kantów, szwindli i nieuczciwości? A może trzeba by było poprosić: "Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił"? A może warto w końcu wyprostować swoje ścieżki życiowe i wyrównać drogi?</span></p><p><span style="font-size: large;">Sklepy pełne są już świątecznych i mikołajkowych prezentów, pomału rozpoczyna się szaleństwo przedświątecznych zakupów. I szkoda, żeby znowu te cztery tygodnie Adwentu utonęło w przedświątecznej szamotaninie i drugorzędnych przygotowaniach. Będą przecież -w niejednej parafii- adwentowe rekolekcje, będą Msze św. Roratnie, będą okazje do spowiedzi i do rzetelnego przygotowania się do prawdziwego Bożego Narodzenia, a ja ... czyżbym znowu miał to przespać lub -okazję do spotkania Boga- zaprzepaścić w szaleństwie mikołajkowych i gwiazdkowych zakupów? I czy moim dzieciom z całych świąt ma pozostać jedynie bardziej lub mniej tandetny prezencik pod choinką?</span></p><p><strong><span style="font-size: large;">Panie, obym się przygotował na dzień Twego przyjścia nie tylko zewnętrznie.</span></strong></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-74699136451372120222023-11-24T00:36:00.002+01:002023-11-24T00:36:24.391+01:00Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata – rok A<p><span style="font-size: medium;"> <strong>PIERWSZE CZYTANIE Ez 34, 11-12. 15-17</strong></span></p><p><em><span style="font-size: medium;">Chrystus zna swoje owce</span></em></p><p><span style="font-size: medium;">Czytanie z Księgi proroka Ezechiela.</span></p><p><span style="font-size: medium;">To mówi Pan Bóg: « Oto ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko, mówi Pan Bóg. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie ».</span></p><p><span style="font-size: medium;">Do was zaś, owce moje, to mówi Pan Bóg: « Oto ja osądzę poszczególne owce, barany i kozły ».</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Oto słowo Boże.</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: medium;">PSALM RESPONSORYJNY</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: medium;"> Ps 23 (22), 1-2a. 2b-3. 4. 6 (R.: por. 1)</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Refren: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego.</span></strong></p><p><span style="font-size: medium;"><strong> </strong> 1 Pan jest moim pasterzem: *<br /> niczego mi nie braknie,<br /> 2 pozwala mi leżeć *<br /> na zielonych pastwiskach.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Refren.</span></p><p><span style="font-size: medium;"> Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, *<br /> 3 orzeźwia moją duszę.<br /> Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach *<br /> przez wzgląd na swoją chwałę.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Refren.</span></p><p><span style="font-size: medium;"> 5 Stół dla mnie zastawiasz *<br /> na oczach mych wrogów.<br /> Namaszczasz mi głowę olejkiem, *<br /> kielich mój pełny po brzegi.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Refren.</span></p><p><span style="font-size: medium;"> 6 Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną *<br /> przez wszystkie dni mego życia<br /> i zamieszkam w domu Pana *<br /> po najdłuższe czasy.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Refren.</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">DRUGIE CZYTANIE 1 Kor 15, 20-26. 28</span></strong></p><p><em><span style="font-size: medium;">Królestwo Boże</span></em></p><p><span style="font-size: medium;">Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Bracia:</span></p><p><span style="font-size: medium;">Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka też dokona się zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć. A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich.</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Oto słowo Boże.</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: medium;">ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ Por. Mk 11, 10</span></strong></p><p><span style="font-size: medium;">Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.<br />Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie;<br />błogosławione Jego królestwo, które nadchodzi.<br />Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">EWANGELIA Mt 25, 31-46</span></strong></p><p><strong><em><span style="font-size: medium;">Chrystus będzie sądził z uczynków miłości</span></em></strong></p><p><span style="font-size: medium;"><strong>+</strong><strong> Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.</strong></span></p><p><span style="font-size: medium;">Jezus powiedział do swoich uczniów:<br />«Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie, pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: “Pójdźcie; błogosławieni Ojca mojego, weźmijcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;<br />byłem spragniony, a daliście Mi pić;<br />byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;<br />byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;<br />byłem chory, a odwiedziliście Mnie;<br />byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? ”.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Król im odpowie: „<em>Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili </em>”.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;<br />byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;<br />byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;<br />byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;<br />byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście mnie ”.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? ”</span></p><p><span style="font-size: medium;">Wtedy odpowie im: „<em>Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili</em>”.</span></p><p><span style="font-size: medium;">I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Oto słowo Pańskie.</span></strong></p><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2023/11/img_7657.jpg"><span style="font-size: medium;"><img alt="" class="aligncenter size-full wp-image-9101" height="640" src="https://kazania.files.wordpress.com/2023/11/img_7657.jpg" width="640" /></span></a></p><p><strong><u></u></strong></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><strong><u><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBgkJ-Mq427J-fraCwynKqB47jxCcmBgnhZ7G04ADBVzEc9gnXuZRnT0pHnnSMrWAdkBEijzk3j_Mj7NnYCkR16PucL9qRcxjG61Jd29BEj6aYZHuKnZ6yz0EHe43YNXsX7OcMyy9YdFTjF_orjNBOfnlEb40uYwAckFXupATrEhw9ma8GcLK5/s1024/_2c615d26-3009-42c9-b903-4f9df06cc182.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBgkJ-Mq427J-fraCwynKqB47jxCcmBgnhZ7G04ADBVzEc9gnXuZRnT0pHnnSMrWAdkBEijzk3j_Mj7NnYCkR16PucL9qRcxjG61Jd29BEj6aYZHuKnZ6yz0EHe43YNXsX7OcMyy9YdFTjF_orjNBOfnlEb40uYwAckFXupATrEhw9ma8GcLK5/w640-h640/_2c615d26-3009-42c9-b903-4f9df06cc182.jpg" width="640" /></a></u></strong></div><strong><u><br /><span style="font-size: medium;"><br /></span></u></strong><p></p><p><strong><u><span style="font-size: medium;">Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych braci moich ...</span></u></strong></p><p><span style="font-size: medium;">Byłem głodny, a nie daliście mi jeść,<br />Byłem spragniony, a nie daliście mi pić,<br />Byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie,<br />Byłem przybyszem, a nie przyodzialiście mnie,<br />Byłem chory, a nie odwiedziliście mnie,<br />Byłem w więzieniu, a nie przyszliście do mnie,<br />Byłem w potrzebie, a mijaliście mnie obojętnie,</span></p><p><span style="font-size: medium;">Mieszkałem tuż obok was, pod tym samym dachem, a nie zauważyliście mnie,<br />Codziennie mijaliście mnie na ulicy z pogardą i lekceważeniem,<br />Codziennie wydawaliście pieniądze na głupstwa, a ja nie miałem nawet na lekarstwa,<br />Wy jeździliście na zagraniczne wczasy i do Austrii na narty, a ja nie miałem, za co kupić dzieciom ubrania,<br />Spałem na twojej klatce schodowej, a ty mnie nie zauważyłeś,<br />Wy jadaliście w wykwintnych restauracjach, a dzieci sąsiada głodowały,<br />Wy wydawaliście fortunę na kosmetyki, makijaże i fryzjera, a ja wybierałem odpadki ze śmietników,<br />Wy jeździliście luksusowymi samochodami, a ja nie miałem na bilet,<br />Wasze psy i koty jadały lepiej niż miliony dzieci na świecie,<br />W waszych domach panował zbytek, przepych i luksus, a tuż obok żyli ludzie w biedzie i nędzy, a wy żeście tego nawet nie zauważyli,<br />Mieszkałem w śmietniku obok twego bloku, a ty nie pomyślałeś, aby dać mi coś do jedzenia,<br />Ja cierpiałem tuż obok, a wy nie chcieliście się wtrącać i udawaliście, że nie widzicie,<br />Ja cierpiałem biedę i niedostatek, a wam nawet do głowy nie przyszło, że moglibyście mi pomóc,</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Idźcie przecz ode mnie w ogień wieczny!</span></strong></p><p><span style="font-size: medium;"><strong>Rozglądnij się dookoła siebie, jest jeszcze czas, aby GO zauważyć, bo </strong><strong>„Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili.”</strong></span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5378956813238194974.post-46147883350233535042023-11-18T10:54:00.000+01:002023-11-18T10:54:04.197+01:00XXXIII Niedziela w ciągu roku — A<p><span style="font-size: medium;"> </span></p><ol><li><strong><span style="font-size: medium;">Wprowadzenie do Mszy świętej</span></strong></li></ol><p><span style="font-size: medium;">Talenty wiary, sakramentów, łaski i obietnicę zbawienia, jakie otrzymaliśmy na Chrzcie świętym mamy pomnażać, a nie zagrzebywać w ziemi. Pomnażaniu tych talentów na pewno służy słuchanie Słowa Bożego, katecheza, modlitwa, a nade wszystko uczestnictwo w Eucharystii, karmienie się Ciałem Chrystusa. Jak mówi św. Paweł w drugim czytaniu mamy być "synami światłości i synami dnia" w życiu codziennym. Temu także służy Eucharystia. Na Jej początku uznajemy naszą słabość i prośmy Boga o miłosierdzie i mądrość w pomnożeniu naszych talentów.</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Prz 31,10-13.9-20.30-31</span></strong></p><p><span style="font-size: medium;">Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. Serce małżonka jej ufa, na zyskach mu nie zbywa; nie czyni mu źle, ale dobrze przez wszystkie dni jego życia. O len się stara i wełnę, pracuje starannie rękami. Wyciąga ręce po kądziel, jej palce chwytają wrzeciono. Otwiera dłoń ubogiemu, do nędzarza wyciąga swe ręce. Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana. Z owocu jej rąk jej dajcie, niech w bramie chwalą jej czyny.</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">1 Tes 5,1-6</span></strong></p><p><span style="font-size: medium;">Nie potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i chwilach. Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie tak, jak złodziej w nocy. Kiedy bowiem będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo - tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi!</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Mt 25,14-30</span></strong></p><p><span style="font-size: medium;">Podobnie też jest jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem. Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana! Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem. Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana! Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność! Odrzekł mu pan jego: Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś, więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz — w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.</span></p><p><a href="https://kazania.files.wordpress.com/2023/11/73145e8d-1c41-41ae-98f8-f6316b5b8331.jpg"><span style="font-size: medium;"><img alt="" class="aligncenter size-full wp-image-9096" height="609" src="https://kazania.files.wordpress.com/2023/11/73145e8d-1c41-41ae-98f8-f6316b5b8331.jpg" width="640" /></span></a></p><p><strong><u><span style="font-size: medium;">Każdemu, kto ma będzie dodane ...</span></u></strong></p><p><span style="font-size: medium;">Czyż nie jest dzisiejsza Ewangelia pochwałą przebiegłości, sprytu, zaradności, umiejętności urządzenia się, peanem na cześć tych, którzy umieją pomnażać swoje dobra materialne? Czyż nie jest to zachęta do kombinowania, do robienia biznesu, do umiejętnego inwestowania? TAK..., na pewno tak, tylko czy chodzi tu na pewno o dobra materialne i o umiejętność bogacenia się? Tak, szybko bylibyśmy skłonni pójść za Chrystusem gdyby tak zrozumieć dzisiejszą Ewangelię. Gdyba tak ją rozumieć, to na pochwałę zasługują wszyscy kanciarze, złodzieje, lichwiarze, wyzyskiwacze, wszyscy, którzy tak szybko ostatnimi czasy (chociaż nie zawsze i nie do końca uczciwie) wzbogacili się w naszej Ojczyźnie. Tak, oni wszyscy doskonale zrozumieli jak z dwóch talentów uczynić cztery, a z pięciu dziesięć.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Tylko czy oni na pewno rozwinęli wszystkie swoje talenty i czy aby na pewno rozwinęli te najważniejsze, te właściwe? No i czy na pewno usłyszą słowa: "<strong><em>Dobrze sługo dobry, wejdź do radości ...</em></strong>". tego raczej nie jestem pewien, bo oni nagrodę swoją odebrali sobie już tutaj i Pan Bóg raczej nie ma im nic do zaoferowania, bo sami tak uznali i ten najważniejszy talent zakopali głęboko pod ziemią, a może nawet pod stertą pieniędzy...</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Każdemu, kto ma będzie dodane.</span></strong></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Jeśli zbierałeś tylko pieniądze, to tylko zimne złoto zostanie ci dodane na całą wieczność...</span></strong></p><hr /><p><strong><u><span style="font-size: medium;">Homilia alternatywna</span></u></strong></p><p><span style="font-size: medium;">W czasach współczesnych roztropność i rozsądek zostały wyparte przez spryt i przebiegłość, mądrość kobiety -wysławianą w pierwszym czytaniu- bardzo często zastąpiło niestety cwaniactwo. Talenty, jakie uznajemy w naszym życiu codziennym to raczej nie pracowitość, czy uczciwość ani szlachetność, ale siła przebicia, układy i znajomości. I być może, dlatego tak wiele w naszym życiu niepowodzeń, tak wiele zawodów i niepokojów?</span></p><p><span style="font-size: medium;">Niestety talenty, jakie otrzymaliśmy na Chrzcie Świętym, też nam jakoś umknęły i uległy dewaluacji: wiara wyblakła i uległa spłyceniu, nadzieja skorodowała, sakramenty stały się tylko zewnętrznymi rytuałami, a łaska Boża nic nieznaczącym frazesem. Mówiąc o talentach, myślimy raczej o talencie "robienia pieniędzy", zarządzania, umiejętności radzenia sobie w sytuacjach stresowych, czy o zdolnościach artystycznych, malarskich, muzycznych, aktorskich. A Chrystus zachęca nas, abyśmy nie marnowali darów otrzymanych od Niego, abyśmy troszczyli się o ich rozwój, o wzrost Królestwa Bożego w naszym życiu, abyśmy darów Chrztu Świętego nie zasypywali, boć one daleko są ważniejsze niż wszystkie inne, przemijające umiejętności i zdolności.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Tylko aby to zrozumieć, aby dojrzeć wartość darów i talentów, jakich udziela nam Bóg ... trzeba najpierw wyzwolić się z wszechobecnego kultu jednostki, z gloryfikacji własnego drapieżnego "ja", z pułapki egoizmu i egocentryzmu, ze zniewolenia indywidualizmu i wygodnego relatywizmu. Trzeba po prostu postawić Chrystusa na centralnym miejscu w życiu! A to nie jest takie łatwe, to wymaga:</span></p><p><span style="font-size: medium;">- po pierwsze, pogłębionej refleksji, a nie bezmyślnego przeżuwania pseudowartości, jakimi zalewają nas media,</span></p><p><span style="font-size: medium;">- i po drugie, wysiłku skierowanego na pomnażanie darów i talentów Bożych.</span></p><p><span style="font-size: medium;">My niestety bardzo często postępujemy jak ten trzeci sługa, który zakopał to, co otrzymał i zajął się sprawami drugorzędnymi, bez znaczenia i bez prawdziwej wartości. My jesteśmy po prostu bardzo sprytni i przebiegli w urządzaniu sobie życia doczesnego, w zapewnianiu wymiernego, materialnego sukcesu, a jednocześnie bezradni i niedbali w trosce o rzeczy ostateczne i naprawdę ważne.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Każdy z nas otrzymał dary: dar wiary, nadziei i miłości, dar Bożej Łaski, dziecięctwa, dar Królestwa, powołanie do świętości, do życia wiecznego, do uczestnictwa w życiu i szczęściu samego Boga, siedmiorakie dary Ducha Świętego. Każdy z nas otrzymał wielorakie Boże dary. Pytanie, jakie się jednak nasuwa, jest: <strong><em>A co ja z tymi wielorakimi darami zrobiłem?</em></strong></span></p><p><span style="font-size: medium;">Czy je rozwijam, pielęgnuję ... czy po prostu zakopałem je w ziemi?</span></p><p><strong><span style="font-size: medium;">Modlitwa wiernych</span></strong></p><p><span style="font-size: medium;"><strong>Wstęp</strong> Do Ciebie Ojcze, Dawco wielorakich darów zanosimy nasze prośby i modlitwy ufni w Twoją ojcowską miłość ...</span></p><ul><li><span style="font-size: medium;">Za Papieża, biskupów i kapłanów, aby głoszeniem Słowa Bożego i swoim życiem ukazywali nam wartość Bożych darów ... Ciebie prosimy,</span></li><li><span style="font-size: medium;">Za odpowiedzialnych za kształcenie i formację dzieci i młodzieży, za katechetów, aby umiejętnie przekazywali dzieciom prawdziwe wartości i kształtowali w młodzieży zdolność rozpoznawania i rozwijania właściwej hierarchii wartości ... Ciebie prosimy,</span></li><li><span style="font-size: medium;">Za rodziców, aby od najmłodszych lat rozwijali w swoich dzieciach dary, które one otrzymały w dniu Chrztu Świętego ... Ciebie prosimy,</span></li><li><span style="font-size: medium;">Za nas samych, abyśmy jako uczniowie Chrystusa byli rzeczywiście dziećmi światłości i synami dnia ... Ciebie prosimy,</span></li><li><span style="font-size: medium;">Za zmarłych, aby Bóg udzielił im daru wiecznej szczęśliwości i radości życia, które nie ma końca ... Ciebie prosimy,</span></li></ul><p><span style="font-size: medium;"><strong>Zakończenie</strong> Ojcze nieskończenie dobry, Który nie ustajesz w obdarowywaniu nas wszystkim, co dobre i zbawienne, prosimy daj nam także siłę i wytrwałość w rozwijaniu i pomnażaniu Twoich darów, abyśmy wsparci działaniem Twojej Łaski mogli dotrzeć do Królestwa, gdzie żyjesz i królujesz wraz z Twoim Synem w jedności Ducha Świętego na wieki wieków. Amen.</span></p><p><span style="font-size: medium;"><strong>Słowo przed rozesłaniem:</strong> Eucharystia jest największym darem Boga, bo w Niej sam Syn Boży, Jezus Chrystus daje nam siebie na pokarm w drodze ku wieczności. Umiejmy się dzielić tym darem z innymi, szczególnie z naszymi krewnymi, którzy już dawno dar ten odrzucili lub go zaniedbali.</span></p><p><span style="font-size: medium;"> </span></p>Homiliehttp://www.blogger.com/profile/01542272816941410323noreply@blogger.com