sobota, 28 kwietnia 2012
IV Niedziela Wielkanocna – B
Dz 4,8-12
Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział do nich: Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka - którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych - że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.
1J 3,1-2
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest.
J 10,11-17
Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je /potem/ znów odzyskać.
Jezus jest kamieniem węgielnym i Dobrym Pasterzem
Trzeba być realistą. Należy budować swoje życie na solidnych fundamentach i nie wolno bujać w obłokach. A więc najpierw solidna, dobra szkoła, dobrze płatny i popularny zawód, najlepiej lekarz lub jeszcze lepiej -modny ostatnio i bardzo popłatny zawód- menedżer, później; samochód, mieszkanie, albo porządnie urządzony dom, porządne konto w banku, a w końcu można sobie pozwolić na odrobinę idealizmu i sentymentów. Tak myśli większość ludzi w naszych czasach. I w ten sposób organizuje sobie życie, poświęcając wszystkie swoje siły i energie na takie właśnie solidne budowanie na skale.
Kto jednak chce naprawdę budować swoje życie na trwałym fundamencie musi się liczyć z tym, że jedynym fundamentem godnym zaufania, jedyną opoką na której można się oprzeć, jedyną skałą i bazą jest sam Jezus Chrystus. Niestety wielu nie uznaje tego fundamentu, wielu odrzuca możliwość budowania na tej opoce, wielu jest przekonanych, że takie budowanie to strata czasu i sentymentalizmy. Kto ma rację? Kto naprawdę zbuduje swoje życie? Ano rozglądnijmy się dookoła wśród znajomych ... ale patrzmy uczciwie i czekajmy do końca ...
"Jeśli kto chce zyskać swoje życie musi je stracić, a kto straci swoje życie z mego powodu, ten je zyska ... " Może taką właśnie logikę (logikę krzyża i ośmiu błogosławieństw) trzeba zastosować, aby zrozumieć, że naprawdę jedynym fundamentem godnym zaufania jest sam Chrystus ...? Aby zrozumieć co naprawdę jest budowaniem na piasku, a co budowaniem na skale?
I jeszcze jedno. Czy ufam Chrystusowi, Dobremu Pasterzowi, Który oddał swoje życie za mnie? Jeśli nie, to oczywiście nie będę budował swego życia inaczej jak na solidnym fundamencie dobrej szkoły, dobrze płatnego zawodu i porządnego konta bankowego ... tylko, bo innego fundamentu nie znajdę, bo inny fundament, Jezus Chrystus nie ma dla mnie żadnego znaczenia ... Tylko ... czy moja budowa naprawdę przetrwa?
Jezus Chrystus jest kamieniem, odrzuconym przez budujących, który stał się głowicą węgła. I nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.
sobota, 21 kwietnia 2012
III Niedziela Wielkanocy - B
Dz 3,13-15
Bóg naszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami. Lecz teraz wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak zwierzchnicy wasi. A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone.
1J 2,1-5a
Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata. Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała.
Łk 24,35-48
Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam! Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich. Potem rzekł do nich: To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, i rzekł do nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego.
Nawróćcie się aby odpuszczone zostały wasze grzechy
Ze Zmartwychwstania Chrystusa wynika kilka oczywistych wniosków:
- ten kto uwierzył w Chrystusa nie jest już z więcej niewolnikiem prawa i grzechu, ale synem Bożym, wyzwolonym z niewoli grzechu,
- Chrystus jest jego jedyną nadzieją i Panem,
- grzech i śmierć nadal są naszym udziałem, ale nie jesteśmy już bezbronni i bezradni wobec tych rzeczywistości, bo Chrystus jest Zwycięzcą grzechu i Panem życia,
- w Nim i przez Niego możemy pokonać grzech i słabość pojawiające się w naszym życiu,
- staliśmy się światłem świata i głosicielami Dobrej Nowiny o zbawieniu człowieka,
- Jezus jest pośród nas, a my jesteśmy Jego świadkami,
Ustawicznie jednak potrzebna jest nasza zgoda na panowanie Chrystusa w naszym życiu i nasza współpraca. Nie może być tak, że z jednej strony wierzę w zbawczą moc Boga, ale z drugiej strony pozwalam sobie żyć w zakłamaniu i niejasnych koneksjach i układach ze złem, hołdując swoim namiętnościom i słabościom.
Jeśli jednak nawet zdarzy mi się zgrzeszyć, to zawsze mam tę pewność, że z Jego pomocą mogę "z tego dołka wyjść". Grzech nie jest moim panem, nie jest dla wierzącego żadnym fatum, ani przeznaczeniem. Jest przypadłością człowieka, która zdarza się każdemu żyjącemu, ale nie jest koniecznością i nie muszę mu ulegać, ani być od niego zależnym, bo zostałem wyzwolony z jego władzy przez samego Syna Bożego.
Która religia wyzwala człowieka z grzechu w ten bardzo personalistyczny i pełen godności sposób? Kiedy przed laty pracowałem na Komorach przyglądając się Islamowi, na nowo odkryłem niezaprzeczalne wartości Chrześcijaństwa. Tylko w Chrześcijaństwie Bóg stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla mojego zbawienia. Tej prawdy nie wolno nam pomijać milczeniem. Tę prawdę jesteśmy zobowiązani ukazywać innym, bo dla nich także Bóg stał się Człowiekiem i dla nich także umarł na krzyżu.
Bóg naszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami. Lecz teraz wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak zwierzchnicy wasi. A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone.
1J 2,1-5a
Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata. Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała.
Łk 24,35-48
Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam! Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich. Potem rzekł do nich: To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, i rzekł do nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego.
Nawróćcie się aby odpuszczone zostały wasze grzechy
Ze Zmartwychwstania Chrystusa wynika kilka oczywistych wniosków:
- ten kto uwierzył w Chrystusa nie jest już z więcej niewolnikiem prawa i grzechu, ale synem Bożym, wyzwolonym z niewoli grzechu,
- Chrystus jest jego jedyną nadzieją i Panem,
- grzech i śmierć nadal są naszym udziałem, ale nie jesteśmy już bezbronni i bezradni wobec tych rzeczywistości, bo Chrystus jest Zwycięzcą grzechu i Panem życia,
- w Nim i przez Niego możemy pokonać grzech i słabość pojawiające się w naszym życiu,
- staliśmy się światłem świata i głosicielami Dobrej Nowiny o zbawieniu człowieka,
- Jezus jest pośród nas, a my jesteśmy Jego świadkami,
Ustawicznie jednak potrzebna jest nasza zgoda na panowanie Chrystusa w naszym życiu i nasza współpraca. Nie może być tak, że z jednej strony wierzę w zbawczą moc Boga, ale z drugiej strony pozwalam sobie żyć w zakłamaniu i niejasnych koneksjach i układach ze złem, hołdując swoim namiętnościom i słabościom.
Jeśli jednak nawet zdarzy mi się zgrzeszyć, to zawsze mam tę pewność, że z Jego pomocą mogę "z tego dołka wyjść". Grzech nie jest moim panem, nie jest dla wierzącego żadnym fatum, ani przeznaczeniem. Jest przypadłością człowieka, która zdarza się każdemu żyjącemu, ale nie jest koniecznością i nie muszę mu ulegać, ani być od niego zależnym, bo zostałem wyzwolony z jego władzy przez samego Syna Bożego.
Która religia wyzwala człowieka z grzechu w ten bardzo personalistyczny i pełen godności sposób? Kiedy przed laty pracowałem na Komorach przyglądając się Islamowi, na nowo odkryłem niezaprzeczalne wartości Chrześcijaństwa. Tylko w Chrześcijaństwie Bóg stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla mojego zbawienia. Tej prawdy nie wolno nam pomijać milczeniem. Tę prawdę jesteśmy zobowiązani ukazywać innym, bo dla nich także Bóg stał się Człowiekiem i dla nich także umarł na krzyżu.
sobota, 14 kwietnia 2012
II Niedziela Wielkanocna – B - Niedziela Miłosierdzia Bożego
Dz 4,32-35
Jeden duch i jedno serce
ożywiały wszystkich wierzących. żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale
wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu
Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał
niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili
pieniądze uzyskane ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też
rozdzielano według potrzeby.
1J 5,1-6
Każdy, kto wierzy, że Jezus
jest Mesjaszem, z Boga się narodził, i każdy miłujący Tego, który dał życie,
miłuje również tego, który życie od Niego otrzymał. Po tym poznajemy, że
miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, albowiem
miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego
nie są ciężkie. Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat; tym
właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara. A kto zwycięża
świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym? Jezus Chrystus
jest tym, który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha, nie tylko w wodzie, lecz
w wodzie i we krwi. Duch daje świadectwo, bo jest prawdą.
J 20,19-31
Wieczorem owego pierwszego
dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy
przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to
powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy
Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja
was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha
Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie,
są im zatrzymane. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z
nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy
Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i
nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego,
nie uwierzę. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/
i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i
rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz
moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem,
lecz wierzącym. Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus:
Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli,
a uwierzyli. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił
Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest
Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.
Rozdarcie
między ideałami wiary i realiami życia
Św. Jan w swojej Ewangelii
zdaje się, jakby utwierdzał naszą wiarę w Zmartwychwstanie Chrystusa, tak jak i
Jezus już po Zmartwychwstaniu, a przed Wniebowstąpieniem chce także utwierdzić
wiarę Apostołów, aby byli zdolni w przyszłości stawić czoła przeciwnościom, aby
nie powtórzyła się historia bojaźliwego Piotra, który w obliczu trudności
zaparł się Mistrza.
Dzieje Apostolskie
przynoszą nam natomiast niezwykle idealistyczne, a nawet utopijne opowiadanie o
życiu pierwszych chrześcijan, tych którzy uwierzyli w Zmartwychwstanie (wszystko
mieli wspólne i nikt nie uważał za swoje tego co posiadał).
Niestety jest to raczej pobożne życzenie niż rzeczywistość, bo nie jesteśmy
aniołami, ale ludźmi i nawet ci, którzy są bardzo głęboko wierzący nie chcą być
oszukiwani przez nierobów i leniów.
A jednak pozostaje sprawą
pierwszorzędną konieczność pogodzenia tego, co daje nam wiara z tym, co niesie
życie codzienne. Wiara jest pewnym ideałem. Ideałem wymagającym daleko idących
ofiar, ale z drugiej strony wiara nie zmusza nas i nie namawia do naiwności i
łatwowierności. W tychże samych Dziejach Apostolskich znajdujemy przecież inną
historię Ananiasza i Safiry, którzy oszukiwali swoich braci ...
Jak więc wprowadzić w życie
ideały wiary, zgodnie z którą wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga, a więc
braćmi i siostrami, a jednocześnie nie popaść w skrajnie naiwną utopię i nie
dać się wykorzystać tym, którzy nic nie robiąc, chcieliby żerować na pracy
innych?
**************************************
Biała
Niedziela, kończąca oktawę Wielkanocy, jest obchodzona jako Niedziela
Miłosierdzia Bożego. W sposób spontaniczny wierni oddawali szczególnie cześć
Miłosierdziu w tę niedzielę już od czasu II wojny światowej. Oficjalnie święto
to, listem na Wielki Post w 1985 roku ustanowił najpierw w swojej diecezji
metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski.
Następnie inni biskupi
wprowadzali święto w swoich diecezjach. W roku 1995, na prośbę Episkopatu,
Stolica Apostolska wydała dekret zezwalający na obchodzenie tego święta we
wszystkich diecezjach Polski, przy zachowaniu przepisów liturgicznych
obowiązujących w tym dniu. Oczywiście takie świętowanie Białej Niedzieli swój
początek ma w objawieniach s. Faustyny.
Pragnę, ażeby pierwsza
niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia (Dz. 299) - powiedział do
niej Pan Jezus. Te i podobne słowa powtarzają się w Dzienniczku przynajmniej 14
razy. Jak bardzo przesłanie zawarte w objawieniach s. Faustyny jest aktualne,
pokazują słowa z encykliki Dives in misericordia. Jan Paweł II pisze: „Umysłowość
współczesna, może bardziej niż człowiek przeszłości, zdaje się sprzeciwiać Bogu
miłosierdzia, a także dąży do tego, ażeby samą ideę miłosierdzia odsunąć na
margines życia i odciąć od serca ludzkiego. Samo słowo i pojęcie »miłosierdzie«
jakby przeszkadzało człowiekowi, który poprzez nieznany przedtem rozwój nauki i
techniki bardziej niż kiedykolwiek w dziejach stał się panem”.
Aby
dostąpić Miłosierdzia Bożego, trzeba najpierw w Niego uwierzyć, ale i uznać
samemu, że ja tegoż Miłosierdzia Bożego potrzebuję ...
Niektóre Strony o
Miłosierdziu Bożym:
czwartek, 5 kwietnia 2012
WIELKANOC – rok A,B,C
1. Wprowadzenie do Mszy
Świętej
Msza
święta w której będziemy uczestniczyć jest niczym innym jak bezkrwawym
powtórzeniem Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Tenże Chrystus
zaprasza nas do pełnego w Niej uczestnictwa. A znaczy to ni mniej ni więcej
tylko do pełnego uczestnictwa w jego Męce, w Jego Śmierci i w Jego
Zmartwychwstaniu. Czy zdajemy sobie z tego sprawę i ... czy jesteśmy tego
godni? Rozpoznając nasz stan i wyznając nasze winy prośmy Chrystusa o łaskę
niewrócenia.
PIERWSZE CZYTANIE
Dz 10, 34a. 37-43
Czytanie
z Dziejów Apostolskich. Gdy Piotr przybył do domu centuriona w Cezarei, przemówił: "Wiecie,
co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił
Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i
mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając
wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. A my jesteśmy świadkami wszystkiego,
co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie.
Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia
i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga
na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu. On nam
rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i
umarłych. Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, w Jego
imię otrzymuje odpuszczenie grzechów".
Refren: W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy.
Dziękujcie Panu, bo jest dobry, *
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech dom Izraela głosi: *
"Jego łaska na wieki".
Refren: W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy.
Prawica Pana wzniesiona wysoko, *
prawica Pańska moc okazała.
Nie umrę, ale żył będę *
i głosił dzieła Pana.
Refren: W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy.
Kamień odrzucony przez budujących *
stał się kamieniem węgielnym.
Stało się to przez Pana *
i cudem jest w naszych oczach.
Refren: W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy.
Kol 3, 1-4
Czytanie
z Listu św. Pawła Apostoła do Kolosan. Bracia: Jeśliście razem z Chrystusem powstali z
martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po
prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście
bowiem i wasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus,
nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale.
Albo:
1 Kor 5, 6b-8
Czytanie
z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian. Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto
zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że
przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha.
Tak przeto odprawiajmy nasze święto nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości
i przewrotności, lecz na przaśnym chlebie czystości i prawdy.
Niech w święto radosne Pachalnej Ofiary
Składają jej wierni uwielbień swych dary.
Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.
Mario, ty powiedz, coś w drodze widziała?
Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
Żywego już Pana widziałam, grób pusty,
I świadków anielskich, i odzież, i chusty.
Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja,
A miejscem spotkania będzie Galileja.
Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.
Alleluja,
alleluja, alleluja.
Chrystus został ofiarowany jako nasza Pascha.
Odprawiajmy nasze święto w Panu.
Alleluja,
alleluja, alleluja.
J 20, 1-9
Słowa
Ewangelii według św. Jana. Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno,
Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.
Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus
miłował, i rzekła do nich: "Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go
położono".
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj
razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A
kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza
grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie
razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do
wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył.
Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z
martwych.
HOMILIA I
Nie ma zmartwychwstania bez
uprzedniej śmierci ...
Zmartwychwstanie
Chrystusa jest dla nas –wierzących- faktem, co do którego nie trzeba nas
przekonywać, ani nam udowadniać. Jest to dla nas -na pewno- podstawa naszej
wiary, bo jak mówi św. Paweł: „Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus
nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze
nauczanie, próżna jest także wasza wiara.” (1Kor 15:13-14) Co do tego
nie mamy na pewno wątpliwości, chociaż Zmartwychwstanie Chrystusa jest raczej faktem
rozumowo nieudowadnialnym.
Zastanawiającym
jest jednak to, że nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z innego, o wiele bardziej
oczywistego faktu, a mianowicie, że nie ma zmartwychwstania bez uprzedniej
śmierci. Oczywistym jest, że każdy z nas kiedyś umrze. To jest od nas
niezależne i na to nie mamy wpływu. Chodzi jednak o inną śmierć i o inne
zmartwychwstanie. Chrystus przez dzisiejsze święto powołuje nas do ustawicznego
procesu zmartwychwstawania, powstawania na nowo, a to wymaga uprzedniej
śmierci. Muszę umrzeć sobie, umierać swoim drobnym i większym grzechom,
słabościom, zachciankom, egoizmowi, pragnieniu posiadania, urządzania się,
„zabezpieczania” sobie wygodnego gniazdka na tej ziemi.
Radykalizm
ewangeliczny jest tutaj bardzo daleko posunięty: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, ... Ten, kto kocha swoje życie, Straci je ...
.” (J 12:24-25)
Nie ma się co
łudzić, NIE MA ZMARTWYCHWSTANIA BEZ UPRZEDNIEJ ŚMIERCI! A czy ty umarłeś
już sobie?
HOMILIA
II
Kiedy
czytamy dzisiejszą Ewangelię dosyć łatwo możemy wyobrazić sobie konsternację, a
nawet napięcie i zdenerwowanie Marii Magdaleny, Piotra i Jana. Oto zniknęło
ciało umiłowanego Nauczyciela, Którego w tak bestialski sposób zabito. Wiemy
dlaczego Maria Magdalena pobiegła z tą niesłychaną wiadomością do Piotra:
"Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono". Czy to nie jest już przesada, czy nie dosyć
było tego, co dokonało się w poprzedzający piątek? Czy należało jeszcze
bezcześcić i wykradać ciało? Po tej bulwersującej wiadomości z kolei Piotr i
Jan biegną do grobu, aby sprawdzić, czy rzeczywiście ktoś posunął się aż tak
daleko, żeby nawet ukraść ciało niewygodnego Mesjasza?
Kiedy
jednak przybyli do grobu dociera do nich jeszcze bardziej bulwersująca prawda. Ciała nie ukradziono, bo są płótna i chusta
zwinięta. Nikt kradnąc ciało nie zajmowałby się płótnami i chustą. Cóż więc się
stało?! Czy to możliwe, żeby rzeczywiście zmartwychwstał, jak zapowiedział?!?!
Mówiąc o sobie św. Jan Ewangelista pisze: „Wtedy wszedł do wnętrza także i
ów drugi uczeń, który przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył.” Dopiero wtedy
uwierzył w coś jeszcze bardziej nieprawdopodobnego niż kradzież ciała. Uwierzył
w Zmartwychwstanie.
A co było później? Tenże sam Piotr i Jan
którzy z niedowierzaniem biegli do grobu, którzy wtedy dopiero uwierzyli, bo do
tego czasu nie rozumieli jeszcze Pisma, sami stają się świadkami najbardziej
nieprawdopodobnej prawdy: „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu
ukazać się ... nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim
jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu. On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać
świadectwo”.
I
dają świadectwo, bez obawy, bez lęku, bez wahania. To dzięki ich niestrudzonemu
świadectwu, przekazywanemu przez pokolenia i tysiąclecia jesteśmy tym kim
jesteśmy, uczniami Chrystusa Zmartwychwstałego. Ich świadectwo jest potężne i
niezawodne, boć przecież najpierw widzieli pusty grób, a później „z Nim
jedli i pili po zmartwychwstaniu”, a w końcu -za tę niesamowitą i nie do uwierzenia
prawdę o zmartwychwstaniu- oddali swoje życie. Ten właśnie fakt jest centralną
prawdą chrześcijaństwa, i powinien być centralną prawdą naszego
chrześcijańskiego życia.
Jak dojść do tej wielkanocnej wiary o zmartwychwstaniu? Jak
uczynić ją centralnym punktem życia? Jak w codzienności dawać świadectwo
Zmartwychwstałemu? Oto kilka pytań o
ogromnej wadze. A odpowiedź można znaleźć w Liście św. Pawła Apostoła do
Kolosan: „Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego,
co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga.” Szukajmy
tego co jest w górze, zakochajmy się w Chrystusie, uwierzmy, ze Jego
Zmartwychwstanie nie było tylko efekciarskim trikiem, ale zapowiedzią naszego
zmartwychwstania i zaproszeniem do prawdziwego życia w Bogu.
HOMILIA
III
Chrystus prawdziwie
zmartwychwstał - I
Święta Wielkanocne 2000 roku spędziłem w bardzo egzotycznym kraju (w 100% muzułmańskim).
Na Mszy św. Wigilii Paschalnej było obecnych 32 wiernych i była to chyba
największa liczba wiernych w ciągu roku, w małym kościółku w Moroni (stolicy
kraju), na wyspie Grande Comore (Ngazidja), w Archipelagu Komorów. W kościółku
duszno i gorąco, jak w piecu hutniczym. Obecni na Mszy św. to w przeważającej
części Malgasze z pobliskiego Madagaskaru, kilkoro Europejczyków z przedstawicielstw
europejskich (w tym maleńkim państwie Oceanu Indyjskiego). Jest też kilku
Afrykańczyków z kontynentu (z Konga, Rwandy i Burundi). Miejscowi Komoryjczycy
nie mają prawa się nawracać i zmieniać religii, bo jest to konstytucyjnie
zabronione. Sama Msza bardzo krótka, zaledwie półtorej godziny i to wydaje się
za długo, ze względu na panujący upał (ponad 45oC). Jedynym miejscem
gdzie można się na chwileczkę schronić po Mszy św. przed morderczym upałem jest
maleńkie, klimatyzowane biuro ks. Jana.
Uczestnicząc w Triduum Paschalnym i Mszy św. niedzielnej zastanawiam się
czy prawda o zbawczej Śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa będzie mogła
kiedykolwiek dotrzeć do miejscowych ludzi w sposób wolny i swobodny? Dla
miejscowych ludzi jest ona nadal bez znaczenia, daleka i obca. Dla nich to
wszystko co dzisiaj w świecie mówi się na temat wolności religijnej,
sprawiedliwości i tolerancji jest nadal tylko pustym frazesem. A najbardziej
zawzięcie na te tematy dyskutują ludzie, którzy pod płaszczykiem wolności
chcieliby przemycić ordynarny liberalizm. Ich nic nie obchodzi fakt, że wielu
np. Komoryjczyków nie ma prawa uczestniczyć w wolny sposób w życiu religijnym,
bo zabrania im tego konstytucja ich własnego, jak najbardziej „demokratycznego” kraju.
Chrystus prawdziwie zmartwychwstał i dał nam udział w życiu wiecznym, ale
kogo to tak naprawdę obchodzi? Ani tych biednych ludzi tutaj, którzy nie mają
prawa o tym nawet wiedzieć, ani ich krzykliwych obrońców w nowoczesnych i
demokratycznych (a jakże) krajach współczesnej Europy, które już dawno pozbyły
się religijnych złudzeń.
A czy mnie ta prawda o ZMARTWYCHWSTANIU CHRYSTUSA jeszcze obchodzi?
Czy dla mnie ma ona jeszcze jakieś znaczenie?
HOMILIA
IV
Niedziela
Zmartwychwstania Pańskiego, która kończy okres Wielkiego Postu i zarazem okres
Świętego Triduum Paschalnego jest największym świętem chrześcijaństwa. Jest ona
wspomnieniem triumfu Zbawiciela nad grzechem i śmiercią, jest dniem w którym
wszystko zaczęło się na nowo dla tych, którzy uwierzyli i zaufali Jezusowi.
Zgodnie
bowiem z opisem biblijnym zawartym we wszystkich czterech ewangeliach
1.
u św. Mateusza: „Po upływie szabatu, o
świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć
grób.” (Mt 28:1)
2.
u św. Marka: „Po upływie szabatu Maria
Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić
Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy
słońce wzeszło.” (Mk 16:1-2)
3.
u św. Łukasza: „W pierwszy dzień tygodnia
poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu
zastały odsunięty.” (Łk 24:1-2)
4.
i u św. Jana: „A pierwszego dnia po
szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się
do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.” (J 20:1)
zmartwychwstanie
miało miejsce w pierwszy dzień żydowskiego tygodnia, po zakończeniu szabatu
czyli właśnie w naszą niedzielę. Chrześcijanie od samego początku uznali ten
dzień za początek wszystkiego, za początek nowego stworzenia, początek nowego
życia, początek nowej ery, początek Kościoła. W ten dzień – a raczej w nocy
poprzedzającej pierwszy dzień tygodnia sprawowali w pierwszych wiekach Eucharystię
– Dziękczynienie. Od początku Kościoła ten dzień, czyli pamiątka
Zmartwychwstania Zbawiciela był dniem, w którym udzielano chrztu i przyjmowano
do wspólnoty Ludu Bożego nowych członków. Zmartwychwstanie jest tym szczególnym
świętem chrześcijaństwa, które niesie w sobie o wiele więcej radości niż dzień
Bożego Narodzenia. Boże Narodzenie bowiem to początek naszego odkupienia, to
moment zstąpienia Boga pośród ludzi. Wielkanoc to zwieńczenie, dopełnienie
dzieła odkupienia, to początek nowego stworzenia, nowego nieba i nowej ziemi. W
tym dniu, w dniu swojego Zmartwychwstania Jezus mówi do nas: „oto otwarłem
dla was na nowo bramy nieba, bramy utraconego raju, oto stwarzam was na nowo do
życia w pełni, do życia nieśmiertelnego, oto otwieram przed wami drogę powrotu
do Ojca, który daje życie wieczne. Już nic nie stoi na przeszkodzie, już nic nie zagradza wam
dostępu do wiecznego życia bez końca ...” ... Nic poza jedną drobna sprawą
... nic nie zagradza mi dostępu do życia wiecznego poza moim uporem i pychą.
Jeśli
wierzysz że Chrystus zmartwychwstał i zgodnie z tą wiarą kształtujesz swoje
codzienne życie to możesz być pewny twojego zmartwychwstania i życia wiecznego.
To jest najgłębszy i najbardziej
fundamentalny sens Niedzieli Zmartwychwstania – Niedzieli Nowego Stworzenia –
Niedzieli Nowego Życia ... „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już
odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już /odtąd/ nie będzie, bo
pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na tronie: Oto czynię wszystko
nowe.” (Ap 21:4-5)
HOMILIA
V
Pisząc o Triduum Paschalnym przypomniałem scenę z
filmu „Pasja Chrystusa”, w której Chrystus w czasie swojej drogi krzyżowej
wypowiada zdanie: „”Oto czynię wszystko nowe”. To nowe stworzenie
dokonuje się właśnie poprzez Jego Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie. Bóg po
grzechu pierworodnym mógł (teoretycznie) zniszczyć wszystko co stworzył i na
nowo stworzyć świat. Teoretycznie, w naszym pojęciu mógł, bo jest Bogiem
Wszechmogącym, ale jednak nie zniszczył, bo wtedy zaprzeczył by samemu sobie.
Jest bowiem Bogiem Stworzycielem, a nie niszczycielem. To Jego przeciwnik
Szatan jest niszczycielem i to on sprowadza cierpienie, zło i śmierć. Bóg
bowiem stworzył wszystko po to, aby istniało. „Bo śmierci Bóg nie uczynił i
nie cieszy się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było, ...”
(Mdr 1:13-14a)
Dlatego Bóg wybrał inną drogę nowego stworzenia,
drogę prowadzącą przez swoją własną Mękę i Śmierć do Zmartwychwstania.
Zmartwychwstanie jest właśnie zapoczątkowaniem Nowego Stworzenia. Jest momentem
w którym, to co stare zostaje przekształcone w nowe, to co zniszczalne
przyobleka się w niezniszczalne. Tak pisze św. Paweł w Pierwszym Liście do
Koryntian:
„Trzeba,
ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co
śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne,
przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w
nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo
pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o
śmierci, twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo.
Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego
Jezusa Chrystusa.” (1 Kor 15:53-57)
Cierpienie, śmierć i zło zostają ostatecznie
pokonane przez Boga Człowieka Jezusa Chrystusa, Stwórcze Słowo Boże, przez Jego
Zmartwychwstanie. Bóg pokonał zło i śmierć nie przez zniszczenie starego, ale
właśnie przez swoją śmierć i przez zmartwychwstanie do Nowego Życia. Słusznie
więc św. Paweł pyta: „Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest,
o śmierci, twój oścień?” Śmierć, która była efektem zła, której ościeniem
był grzech zostaje pokonana właśnie przez śmierć Boga na krzyżu i przez Jego
Zmartwychwstanie. I dlatego z Pawłem możemy zawołać: „Bogu niech będą dzięki
za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.”
Dlatego też Wielkanoc jest nie tylko największym
świętem chrześcijaństwa, ale jest w ogóle największym wydarzeniem w historii
ludzkości, jest dniem Nowego Stworzenia. Autor Listu do Hebrajczyków mówi o
czymś więcej: Chrystus „przez własną krew wszedł raz na zawsze do
Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie.” (Hbr 9:12)” To jest jednak
dla nas zaproszenie do podążania Jego śladami, abyśmy i my mogli dostąpić
udziału w tym nowym stworzeniu, aby i w nas to co zniszczalne przyodziało
się w niezniszczalne. W następnym bowiem rozdziale (Hbr 10:19-20) tenże
autor dodaje: „Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego
przez krew Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to
jest przez ciało swoje.” On zapoczątkował tę drogę przez swoje własne
Zmartwychwstanie i sam nas zapewnił: „Niech się nie trwoży serce wasze.
Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.
Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam
miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was
do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.” (J 14:1-3)
To jest właśnie efekt Jego zwycięstwa nad złem,
cierpieniem i śmiercią, przygotowane dla nas mieszkanie w domu Ojca.
Odpowiadając na pytanie Tomasza „jaka droga prowadzi do domu Ojca” Jezus daje
nam doskonałą wskazówkę jak my możemy wejść do owego Nowego Nieba i Nowej
Ziemi, jak możemy uczestniczyć w Nowym Życiu: „Ja jestem drogą i prawdą, i
życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.” (J
14:6) A odpowiadając Marcie zapewnia: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem.
Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.” (J 11:25) On bowiem jest
jedyną drogą i jedyną bramą do Nowego Stworzenia. Jak mówi św. Paweł w liście
do Rzymian: „Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy
z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez
podobne zmartwychwstanie.” (Rz 6:5)
Dlatego też składając sobie wzajemnie Wielkanocne
życzenia: Wesołego Alleluja nie zapominajmy, że źródłem tej
radości jest fakt Zmartwychwstania Chrystusa i zapowiedź naszego
zmartwychwstania do Nowego Życia, Którym jest Ten, Który: „przezwyciężył
śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię …” (2
Tm 1:10)
HOMILIA VI – bardzo krótka
Chrystus prawdziwie
zmartwychwstał - II
W jednej parafii, proboszcz pracujący tam od lat nie umiał sobie poradzić z
obojętnością i słabą wiarą swoich parafian. Jego kazania nigdy nie były
doceniane, jego działania zawsze krytykowano, jego pracę lekceważono a z
upomnień się śmiano. Zniechęcony wieloletnimi wysiłkami w pewną wielkanocną
niedzielę powiedział najkrótsze kazanie:
"Chrystus naprawdę zmartwychwstał, tylko, że wy i tak w to nie
wierzycie! I dlatego nigdy nie zmartwychwstaniecie."
Czasami i ja mam ochotę takie samo kazanie powtórzyć. My nadal nie wierzymy
w zmartwychwstanie Chrystusa!
A Ty czy wierzysz w Jego zmartwychwstanie?
A jeśli tak, to
dlaczego żyjesz tak jakbyś nie wierzył?
****************************
Z listów misjonarza
WIELKI
POST I ŚWIĘTA WIELKANOCNE W AFRYCE
Od ponad jedenastu lat pracuję w Afryce. Tutaj
spędziłem wiele świąt tak Bożego Narodzenia, jak i Wielkanocy. I tak
zastawiając się jaka jest Wielkanoc w Afryce nie umiałem w pierwszej chwili nic
szczególnego na ten temat powiedzieć. Kiedy poproszono mnie o ten artykuł
zgodziłem się chętnie, ale po jakimś czasie skonstatowałem, że właściwie to nie
ma o czym pisać, bo ja sobie nic specyficznego związanego z Wielkanocą w Afryce
nie przypominam. Szybko przeszukałem pamięć i zdjęcia, i niewiele znalazłem.
Skontaktowałem się z innymi misjonarzami pracującymi od lat w buszowych
parafiach i ... to samo, oni również nie umieli mi powiedzieć nic szczegółowego
czy specyficznego na ten temat. Zapytałem moich znajomych Afrykańczyków i ...
tutaj również pustka. A więc co? Klapa i artykułu nie będzie ? Wstyd i „plama”
Misjonarz pracujący od ponad 11 lat w Afryce nie umie nic sensownego na temat Wielkanocy
po afrykańsku powiedzieć! Wystukałem więc hasło na kilku wyszukiwarkach w
internecie i nadal nic. No więc, jak to nie ma Wielkanocy w Afryce. Co ci
misjonarze tutaj robią od ponad 100 lat?
Trzeba sobie jednak uświadomić jak bardzo na
religijną obrzędowość wpływają realia życia codziennego. Najprostsza i
najbardziej uderzająca sprawa. Wielkanoc jest normalnie w naszej kulturze
poprzedzona 40-to dniowym postem, w czasie którego ogranicza się znacznie
spożycie mięsa. Jak coś takiego wprowadzić w krajach afrykańskich chronicznie
cierpiących na niedożywienie i wprost głód wśród znacznej części populacji. Jak
zaproponować 40-dniowy post ludziom, którzy normalnie niedojadają? Toż tutaj
ten post trwa nie 40 dni ale praktycznie na okrągło przez cały rok. Albo jak
wprowadzić Wielkopiątkowy post ścisły wśród ludzi, którzy i tak jedzą raz na
trzy dni, jak miałem okazję stwierdzić wśród wielu zairskich rodzin. (Zair -
dzisiejsza Republika Demokratyczna Kongo)? Próba wprowadzenia święcenia
pokarmów w sobotę po południu też musi ponieść fiasko, bo ludzie po prostu
niejednokrotnie nie mają co święcić. Kiełbasa czy jakakolwiek wędlina są
nieznane (nie mają szans na utrzymanie się w tym klimacie), jajko to nie symbol
odradzającego się życia ale bardzo bogate w proteiny i bardzo cenne pożywienie,
którego nie maluje się lecz dzieli precyzyjnie -najczęściej jedno- na dziesięć,
dwanaście osób w rodzinie. Tak więc zwyczaje wielkanocne, czy jakiekolwiek inne
(12 potraw na Wigilijnym stole ??? dobrze gdyby chociaż jedna była ...) nie
mają szans na wprowadzenie i zakorzenienie dopóki nie zostanie rozwiązany
podstawowy problem głodu. I tu nie ma się co oszukiwać, miał rację Marks
mówiąc, że to „byt kształtuje świadomość”.
Niemniej jednak w Afryce, tak jak i w całym
chrześcijaństwie Wielkanoc jest na pewno celebrowana jako główne święto roku
liturgicznego. Jest to również okazja (może nawet bardziej niż Boże Narodzenie)
do licznych spotkań grup religijnych i wspólnego świętowania nie tylko w
kościele, ale i w małych grupach, w prywatnych domach. Bardzo żywe i
dynamicznie działające są Wspólnoty Żywego Kościoła (w Zairze-Kongo zwane CEV –
Communautés de l’Eglise Vivante, a w Tanzanii Jumuiya Ndogo-Ndogo). Te właśnie
wspólnoty organizują najczęściej w okresie Wielkiego Postu wspólne czytanie i
rozważanie Pisma Świętego, nabożeństwa Drogi Krzyżowej, czy przygotowują
przedstawienia Męki Pańskiej. Te ostatnie, miałem okazję widzieć w Sandoa,
gdzie takie przedstawienie - przygotowane przez miejscowe grupy i pod opieką
Ks. Marka Fiuta- było grane nie tylko w głównej parafii misji, ale i w
sąsiednich wioskach. Było to dla mnie bardziej wstrząsające niż dróżki w
Kalwarii Zebrzydowskiej. Ludzie bardzo przeżywają i bardzo się w takie
uroczystości angażują. Widać w nich świeżość i wielką, prostą autentyczność
wiary. Zastanawiałem się nawet nad tym, że dla tych ludzi święta to nie „czas
święconego jajeczka”, czy wielkich rodzinnych przyjęć, ale rzeczywiście
przeżywanie męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa w całej bolesnej
wyrazistości tych faktów. Pamiętam również Msze święte Wigilii Paschalnej w
Manice (dzielnica Kolwezi południowy Zair), gdzie ja odprawiałem o godz. 15-tej
Wigilię Paschalną po francusku dla młodzieży (ponad 1000 młodzieży obecnej), a
Ks. Piet Stevens (proboszcz) w dwie godziny później (czyli o 17-tej) dla
dorosłych po swahili. I znowu ktoś zapyta dlaczego tak wcześnie? A no z tej
prostej przyczyny, że około godziny 18 zapada zmrok i w kościele robi się
ciemno, bo elektryczność jest często tylko marzeniem. A inną przyczyną jest i
to, że ludzie boją się chodzić po zmroku po ulicach i drogach. W Zairze ze
względu na strach przed rozbójnikami-żołnierzami, a w Tanzanii ze strachu przed
polującymi po zmroku lwami. Tak to znowu bardzo przyziemne realia wpływają na
zwyczaje i tradycje religijne.
Na czas świąt Wielkanocy, kościoły przystrojone są
w vitenge lub kanga, (kawałki materiału)
udrapowane w formę motyli, kwiatów lub bananowych drzew. Nie znane natomiast są
w parafiach, ani tradycja Ciemnicy, do której przenosi się Pana Jezusa, po Mszy
św. Wielkiego Czwartku, ani Boże Groby, gdzie deponuje się Najświętszy
Sakrament do adoracji po liturgii Wielkiego Piątku. I znowu pytanie: dlaczego
... ? Ludzie oczywiście chętnie uczestniczą w religijnych ceremoniach i
obrzędach, ale ich udział jest raczej bardzo żywiołowy i dynamiczny. Śpiewy
pieśni wykonywane przez chóry, to małe koncerty, tańce i rytmiczne pląsy całej
społeczności obecnej na Mszy św. to coś naturalnego i normalnego, okrzyki i
aklamacje (vigelegele) to naturalny sposób uczestnictwa w liturgii i
wyrażania uczuć radości lub smutku, zadowolenia czy dezaprobaty. Natomiast
trudno jest mi sobie wyobrazić Afrykańczyka klęczącego nieruchomo i w ciszy
przez pół godziny przed wystawionym Najświętszym Sakramentem i adorującego Pana
Jezusa w grobie. To nie jest na pewno jego natura. Zresztą i sam grób ma dla
Afrykańczyka inne znaczenie. Nie jest to miejsce gdzie na czas jakiś deponuje
się ciało zmarłego, miejsce które otacza się opieką i przyozdabia. W kulturze
afrykańskiej najczęściej zwłoki chowa się blisko domu, aby zmarły nadal
uczestniczył w życiu rodzinnym i miał możliwość interwencji w sprawach
trudnych. Zmarły jest albo nadal członkiem rodziny (mzimu - żywy
zmarły) i należy się go radzić i szanować, albo niebezpiecznym duchem, od którego
raczej trzeba uciekać. Stąd więc trudno mi sobie wyobrazić Afrykańczyka przy
grobie ... On się grobu raczej boi. Dlatego też pewno nie ma ani ciemnic, ani
Bożych Grobów, ale jak wspomniałem masowe uczestnictwo w drodze krzyżowej i
procesjach np.. Niedzieli Palmowej jest na pewno formą adoracji cierpiącego
Chrystusa.
W wielu parafiach wierni po Mszy świętej w
Niedzielę Wielkanocną zbierają się w grupach Jumuiya Ndogo-Ndogo i tam
wspólnie, w radości świętują Zmartwychwstanie Pana Jezusa. To dopiero tutaj w
tych małych grupach Żywego Kościoła ludzie dzielą się tym co mają, przeżywając
prawdziwe agape, dzieląc między sobą, ugali(papka z mąki maniokowej
i kukurydzianej), samaki (suszone ryby), i mchichia (forma
gotowanych liści manioku lub innej rośliny jadalnej). Przy okazji tych (nie
rodzinnych ale wspólnotowych) spotkań śpiewa się i tańczy, prezentuje skecze i
małe przedstawienia, czasami tylko zabawne, a czasami bardzo pouczające i z
religijną lub moralną puentą.
Co mnie również bardzo mile zaskoczyło, to fakt,
że od Mszy św. Wigilii Paschalnej ludzie wzajemnie (nawet nie znający się i
przypadkowo spotkani) pozdrawiają się słowami: Jesu Christu Amefufuka (Jezus
Chrystus zmartwychwstał). Na co należy odpowiedzieć Amefufuka kweli (zmartwychwstał
naprawdę). W Afryce Wielkanoc ma na pewno bardzo społeczne i duchowe znaczenie.
Ludzie w naturalny sposób szukają kontaktów i dzielą się radością nie tylko w
rodzinach, ale właśnie w parafiach i szerszych grupach społecznych. Takie
międzywyznaniowe spotkania (katolików i protestantów) z okazji Wielkanocy są
wspaniałą okazją do dzielenia się rzeczywistością wiary. Miałem okazję
uczestniczyć w takich spotkaniach i w Zairze i w Tanzanii i wspominam je z
wielkim rozrzewnieniem. Widziałem bowiem jak centralne święto chrześcijaństwa,
święto Zmartwychwstania Pańskiego jednoczy ludzi wokół tej samej prawdy JEZUS
CHRISTU AMEFUFUKA KWELI !
Alleluja Jezus żyje
!
Niech radość Wielkanocnego poranka, zwiastującego
Zmartwychwstanie Chrystusa będzie trwała, a pogłębiona przez uczestnictwo w
Paschalnym Triduum niech umacnia nas w codziennym dawaniu świadectwa.
Chrystus pokazał nam na czym polega prawdziwa
Miłość i jak mamy Go naśladować.
Obyśmy umieli ukazywać to światu, tak bardzo
spragnionemu prawdziwej Miłości.
Błogosławionych Świąt
Zmartwychwstania Pańskiego
Niech w święto radosne
Paschalnej Ofiary
składają jej wierni uwielbień swych dary.
Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o
dziwy,
choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.
Maryjo, Ty powiedz, coś w drodze widziała?
Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
Żywego już Pana widziałam grób pusty
i świadków anielskich, i odzież, i chusty.
Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i
nadzieja,
a miejscem spotkania będzie Galilea.
Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud
prawdziwy,
o Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.
Niech prawda
Zmartwychwstania rozświetli wszystkie mroki codzienności
tego serdecznie życzy autor :-)
2. Modlitwa
wiernych
Boga Ojca i Pana Życia prośmy w intencjach Kościoła i świata, ufając, że
wskrzesiwszy z martwych swojego Syna Jezusa Chrystusa udzieli i nam łaski
zmartwychwstania i życia wiecznego.
·
za Kościół
Święty zrodzony z przebitego boku Chrystusa, aby odważnie i z pokorą głosił
światu prawdę o zmartwychwstaniu i prowadził ludzi do zbawienia ... Ciebie
prosimy
·
za pasterzy Kościoła; Papieża, biskupów i kapłanów aby w swoim
przepowiadaniu Dobrej Nowiny nie zapominali o ubogich, głodnych i
prześladowanych ... Ciebie prosimy
·
za społeczność międzynarodową, aby nie była obojętna na prześladowania
chrześcijan na Bliskim Wschodzie ... Ciebie
prosimy
·
za tych, którym składamy życzenia świąteczne, aby za naszymi słowami
podążała także nasza nasza szczera życzliwość i Boże błogosławieństwo ... Ciebie prosimy
·
za zmarłych, za bestialsko mordowanych, za dzieci zabijane w łonie
matki, aby oni wszyscy dostąpili owoców Męki, Śmierci i Zmartwychwstania
Chrystusa ... Ciebie prosimy
Ojcze, Ty widzisz jak wielkie są nasze biedy i
potrzeby, jak bardzo potrzebujemy Twojej pomocy i łaski, nie odmawiaj nam
nie ze względu na nasze zasługi i
prośby, ale dla bolesnej Męki, Śmierci i radosnego Zmartwychwstania Twojego
Syna Jezusa Chrystusa, Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
3.
Krótkie słowo „przed rozesłaniem”
„A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co Jezus zdziałał ...” mówi
święty Piotr w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Nie zapominajmy o tym, że mamy
być świadkami Jezusa Zmartwychwstałego w naszym codziennym życiu i we
współczesnym coraz bardziej bezbożnym świecie.
Wielki Piątek
Wielki Piątek - rok A,B,C
Iz
52,13 - 53, 12
Oto
się powiedzie mojemu słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu
osłupiało na jego widok, tak nieludzko został oszpecony jego wygląd i postać
jego była niepodobna do ludzi, tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną
przed nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś
niesłychanego.
Któż
uwierzy temu, cośmy słyszeli? Na kim się ramię Pana objawiło? On wyrósł przed
nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał on wdzięku
ani też blasku, aby na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał.
Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak
ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy go za nic. Lecz
on się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści, a myśmy go uznali
za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz on był przebity za nasze
grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w
jego ranach jest nasze zdrowie.
Wszyscyśmy
pobłądzili jak owce, każdy z nas obrócił się ku własnej drodze; a Pan zwalił na
niego winy nas wszystkich. Dręczono go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie
otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec
strzygących ją, tak on nie otworzył ust swoich.
Po
udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje jego losem? Tak! Zgładzono
go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób mu
wyznaczono między bezbożnymi i w śmierci swej był na równi z bogaczem, chociaż
nikomu nie wyrządził krzywdy i w jego ustach kłamstwo nie postało.
Spodobało
się Panu zmiażdżyć go cierpieniem. Jeśli wyda swe życie na ofiarę za grzechy,
ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pana spełni się przez niego. Po
udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój sługa
usprawiedliwi wielu, ich nieprawości on sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę
przydzielę mu tłumy i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że siebie na
śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A on poniósł grzechy
wielu i oręduje za przestępcami.
Hbr
4,14-16; 5, 7-9
Mając
arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego,
trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by
nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze
podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu
łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę w stosownej chwili.
Chrystus
bowiem z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił gorące prośby do
Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej
uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co
wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla
wszystkich, którzy Go słuchają.
*******************************************************
E. słowa
Ewangelisty
+ słowa
Chrystusa
I. słowa
innych pojedynczych osób
T. słowa
kilku osób lub tłumu
*******************************************************
J
18,1 - 19, 42
Męka
naszego Pana Jezusa Chrystusa według św. Jana.
Zdrada
Judasza
E.
Po
wieczerzy Jezus wyszedł z uczniami swoimi za potok Cedron. Był tam ogród, do
którego wszedł On i Jego uczniowie. Także i Judasz, który Go wydał, znał to
miejsce, bo Jezus i uczniowie Jego często się tam gromadzili. Judasz
otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam
z latarniami, pochodniami i bronią. A Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na
Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich:
+.
Kogo
szukacie?
E.
Odpowiedzieli
Mu:
T.
Jezusa
z Nazaretu.
E.
Rzekł
do nich Jezus:
+.
Ja
jestem.
E.
Również
i Judasz, który Go zdradził, stał między nimi. Skoro więc rzekł do nich: Ja
jestem, cofnęli się i upadli na ziemię. Powtórnie ich zapytał:
+.
Kogo
szukacie?
E.
Oni
zaś powiedzieli:
T.
Jezusa
z Nazaretu.
E.
Jezus
odrzekł:
+.
Powiedziałem
wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść.
E.
Stało
się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: Nie utraciłem żadnego z
tych, których Mi dałeś. Wówczas Szymon Piotr mając przy sobie miecz, dobył go,
uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię
Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra:
+.
Schowaj
miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?
Przed
Annaszem. Zaparcie się Piotra
E.
Wówczas
kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go
i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego
roku pełnił urząd arcykapłański. Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że warto, aby
jeden człowiek zginął za naród. A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym
uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na
dziedziniec arcykapłana, podczas gdy Piotr zatrzymał się przed bramą na
zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną
i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna rzekła do Piotra:
I.
Czy
może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka?
E.
On
odpowiedział:
I.
Nie
jestem.
E.
A
ponieważ było zimno, strażnicy i słudzy rozpaliwszy ognisko stali przy nim i
grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się. Arcykapłan więc zapytał
Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział:
+.
Ja
przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w świątyni,
gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. Dlaczego
Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co
powiedziałem.
E.
Gdy
to powiedział, jeden ze sług obok stojących spoliczkował Jezusa, mówiąc:
I.
Tak
odpowiadasz arcykapłanowi?
E.
Odrzekł
mu Jezus:
+.
Jeżeli
źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie
bijesz?
E.
Następnie
Annasz wysłał Go związanego do arcykapłana Kajfasza. A Szymon Piotr stał i
grzał się. Powiedzieli wówczas do niego:
T.
Czy
i ty nie jesteś jednym z Jego uczniów?
E.
On
zaprzeczył mówiąc:
I.
Nie
jestem.
E.
Jeden
ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, rzekł:
I.
Czyż
nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie?
E.
Piotr
znowu zaprzeczył i natychmiast kogut zapiał.
Przed
Piłatem
E.
Od
Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami
jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożywać
Paschę. Dlatego Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł:
I.
Jaką
skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi?
E.
W
odpowiedzi rzekli do niego:
T.
Gdyby
to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie.
E.
Piłat
więc rzekł do nich:
I.
Weźcie
Go wy i osądźcie według swojego prawa.
E.
Odpowiedzieli
mu Żydzi:
T.
Nam
nie wolno nikogo zabić.
E.
Tak
miało się spełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał
umrzeć.
Przesłuchanie
E.
Wtedy
powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego:
I.
Czy
Ty jesteś królem żydowskim?
E.
Jezus
odpowiedział:
+.
Czy
to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?
E.
Piłat
odparł:
I.
Czy
ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?
E.
Odpowiedział
Jezus:
+.
Królestwo
moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy
moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest
stąd.
E.
Piłat
zatem powiedział do Niego:
I.
A
więc jesteś królem?
E.
Odpowiedział
Jezus:
+.
Tak,
jestem królem, Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać
świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu.
E.
Rzekł
do Niego Piłat:
I.
Cóż
to jest prawda?
E.
To
powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich:
I.
Ja
nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam
wam jednego więźnia. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił króla żydowskiego?
E.
Oni
zaś powtórnie zawołali:
T.
Nie
Tego, lecz Barabasza!
E.
A
Barabasz był zbrodniarzem.
`"Oto
człowiek"
E.
Wówczas
Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze uplótłszy koronę z cierni,
włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do
Niego i mówili:
T.
Witaj,
królu żydowski!
E.
I
policzkowali Go. A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich:
I.
Oto
wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim
żadnej winy.
E.
Jezus
więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat
rzekł do nich:
I.
Oto
człowiek.
E.
Gdy
Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali:
T.
Ukrzyżuj!
Ukrzyżuj!
E.
Rzekł
do nich Piłat:
I.
Weźcie
Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy.
E.
Odpowiedzieli
mu Żydzi:
T.
My
mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem
Bożym.
E.
Gdy
Piłat usłyszał te słowa, uląkł się jeszcze bardziej. Wszedł znów do pretorium i
zapytał Jezusa:
I.
Skąd
Ty jesteś?
E.
Jezus
jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego:
I.
Nie
chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzę
Ciebie ukrzyżować?
E.
Jezus
odpowiedział:
+.
Nie
miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy
grzech ma ten, który Mnie wydał Tobie.
E.
Odtąd
Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali:
T.
Jeżeli
Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem,
sprzeciwia się Cezarowi.
Wyrok
E.
Gdy
więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na
trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. Był to dzień
Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów:
I.
Oto
król wasz!
E.
A
oni krzyczeli:
T.
Precz!
Precz! Ukrzyżuj Go!
E.
Piłat
rzekł do nich:
I.
Czyż
króla waszego mam ukrzyżować?
E.
Odpowiedzieli
arcykapłani:
T.
Poza
Cezarem nie mamy króla.
E.
Wtedy
wydał im Jezusa, aby Go ukrzyżowano.
Ukrzyżowanie
E.
Zabrali
zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem
Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim
dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat
tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk,
król żydowski. Ten napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie
ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim,
łacińskim i greckim. Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata:
T.
Nie
pisz: Król żydowski, ale że On powiedział: Jestem królem żydowskim.
E.
Odparł
Piłat:
I.
Com
napisał, napisałem.
E.
Żołnierze
zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części,
dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była
szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą:
T.
Nie
rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć.
E.
Tak
miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie moje szaty, a los
rzucili o moją suknię. To właśnie uczynili żołnierze.
Ostatnie
słowa
E.
A
obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona
Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok
Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki:
+.
Niewiasto,
oto syn twój.
E.
Następnie
rzekł do ucznia:
+.
Oto
matka twoja.
E.
I
od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Śmierć
Jezusa
E.
Potem
Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł:
+.
Pragnę.
E.
Stało
tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu
podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł:
+.
Wykonało
się!
E.
I
skłoniwszy głowę wyzionął ducha.
Wszyscy
klękają i przez chwilę zachowują milczenie
Przebicie
serca
E.
Był
to dzień Przygotowania; aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat - ów
bowiem dzień szabatu był wielkim świętem - Żydzi prosili Piłata, aby
ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i
połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani.
Lecz kiedy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni,
tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i
woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On
wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się
wypełniło Pismo: Kości Jego nie będą łamane. I znowu na innym miejscu mówi
Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebodli.
Złożenie
do grobu
E.
Potem
Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami,
poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i
zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy
przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i
aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami,
stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano,
był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam
to więc ze względu na żydowski dzień Przygotowania złożono Jezusa, bo grób
znajdował się w pobliżu.
On
był przebity za nasze grzechy
"Potem
Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł:
«Wykonało się!» I skłoniwszy głowę oddał ducha."
Cóż
można powiedzieć wobec śmierci Boga na krzyżu? Jedyną reakcją może być tylko
pełne bólu milczenie.
BÓG UMARŁ! Czy nie
umarł jednak także w moim życiu ...? Czy wraz z Jego śmiercią na krzyżu nie
umarł On także dla mnie?
Wielki Piątek Męki Pańskiej
Bóg będąc Czystym Aktem
Istnienia stworzył świat bez wysiłku, stwarza go ustawicznie powołując go do
istnienia i podtrzymując go w istnieniu, ale aby ten świat po grzechu
pierworodnym odnowić, sam Bóg musiał się poddać skutkom grzechu; cierpieniu i
śmierci. „Oto czynię wszystko nowe” przez moje cierpienie i śmierć.
Czy Bóg
musiał cierpieć i umrzeć na krzyżu? W pewnym sensie musiał. Dając człowiekowi
wolną wolę sam poddał się skutkom tego faktu, sam się ograniczył. Chcąc
naprawić to co grzech zniszczył zrobił to właśnie przez przyjęcie na siebie
skutków grzechu. To źle wykorzystana wolna wola człowieka „zmusiła Boga” do
przyjęcia cierpienia i śmierci.
Oglądając
kilka lat temu po raz pierwszy „Pasję” Mela Gibsona, pamiętam szczególnie taką
oto scenę; Jezus upada po raz kolejny pod krzyżem i wtedy podchodzi do Niego
Jego Matka. Bez słów, samym tylko wzrokiem zadaje pytanie: „co to wszystko
znaczy, po co to wszystko, dlaczego?” I Jezus zakrwawiony, zmaltretowany,
leżący pod krzyżem odpowiada mocnym, stanowczym głosem: „oto czynię wszystko
nowe”.
Tak,
dla naszego zbawienia, dla odnowienia swojego stworzenia Bóg „musiał” się
wcielić i umrzeć w taki właśnie sposób.
Kiedy
na początku Bóg stworzył świat, dokonał tego mocą swojego stwórczego Słowa.
„Na początku było
Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko
przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.”
(J 1:1-3)
Pierwotne
stworzenie dokonało się mocą Słowa, ale i nowe stworzenie, odtworzenie
pierwotnej świętości stworzenia dokonało się także mocą Słowa Wcielonego,
właśnie poprzez wcielenie i mękę Syna Bożego. Słowo Boże stworzyło świat, Słowo
Boże stwarza go na nowo przez swoją Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie.
Wielki
Piątek jest więc największym dniem w historii ludzkości, jest dniem nowego
stworzenia, stworzenia na nowo, nowej ziemi i nowego nieba, o których
Apokalipsa mówi:
„I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze
niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte -
Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak
oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący
od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni jego
ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już
odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już /odtąd/ nie będzie, bo pierwsze
rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na tronie: Oto czynię
wszystko nowe.” (Ap 21:1-5)
Tekst do druku TUTAJ
Subskrybuj:
Posty (Atom)