Mdr 9,13-18
Któż bowiem z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł. Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką - a któż wyśledzi to, co jest na niebie? Któż poznał Twój zamysł, gdyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego? I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie przyjemne, i wybawiła ich Mądrość.
Flm 1,9b-10.12-17
Jako stary Paweł, a teraz jeszcze więzień Chrystusa Jezusa - proszę cię za moim dzieckiem - za tym, którego zrodziłem w kajdanach, za Onezymem. Jego ci odsyłam; ty zaś jego, to jest serce moje, przyjmij do domu! Zamierzałem go trzymać przy sobie, aby zamiast ciebie oddawał mi usługi w kajdanach /noszonych dla/ Ewangelii. Jednakże postanowiłem nie uczynić niczego bez twojej zgody, aby dobry twój czyn był nie jakby z musu, ale z dobrej woli. Może bowiem po to oddalił się od ciebie na krótki czas, abyś go odebrał na zawsze, już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. /Takim jest on/ zwłaszcza dla mnie, ileż więcej dla ciebie zarówno w doczesności, jak w Panu. Jeśli więc się poczuwasz do łączności ze mną, przyjmij go jak mnie!
Łk 14,25-33
A szły z Nim wielkie tłumy. On zwrócił się i rzekł do nich:
Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.
Kto nie ma w nienawiści ... – I
Szokujące słowa wypowiada dziś Jezus. Szokujące i bardzo wymagające. Czytając dzisiejszą Ewangelię zadaję sobie pytanie: „czy to czego wymaga Chrystus jest dla normalnych ludzi, czy może tylko dla wybranych?” Jak można "mieć w nienawiści" swoich najbliższych, swoich rodziców, swoją rodzinę? Przecież to jest nieludzkie, przecież to jest wbrew przykazaniu miłości. Czy nie jest to jeden z tych momentów, gdzie Chrystus zaprzecza sam sobie? Jeśli bowiem dosłownie potraktować wezwanie Mistrza, to życie człowieka, życie ucznia chrystusowego staje się całkowicie niezrozumiałe, a nawet sprzeczne. Z jednej strony wymaganie stawiane w dzisiejszej Ewangelii, a z drugiej strony powtarzane wielokrotnie przykazanie miłości bliźniego...
Najbardziej jednak drastyczne są ostatnie słowa: "Kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada nie może być moim uczniem!” Czy takie radykalne podejście do chrześcijaństwa jest jeszcze możliwe dla normalnego człowieka, czy jest to raczej już tylko „ścieżka dla orłów”, powołanie dla wybranych, wyzwanie dla "zawodowców"? Na czym polega owo wyrzekanie się wszystkiego, owo zaparcie się siebie?
Sądzę, że w odpowiedzi na te wszystkie, powyżej postawione pytania trzeba najpierw rozróżnić dwie rzeczy:
- po pierwsze Chrystus mówiąc w taki właśnie obrazowy sposób, chce nam uzmysłowić to, o czym w kilka wieków później św. Augustyn będzie uczył mówiąc: „Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu w twoim życiu, to wszystko jest na właściwym miejscu, ale jeśli Bóg nie jest na pierwszym miejscu w twoim systemie wartości, to w twoim życiu jest bałagan i wszystko jest poprzestawiane.”
- i po drugie, musimy sobie ustawicznie stawiać pytania o to, czy żyjemy radykalizmem ewangelicznym.
Takie pytania musimy sobie stawiać osobiście. Na czym – według mnie - polega ów radykalizm ewangeliczny? Co znaczy - dla mnie - wyrzekanie się wszystkiego? Jak ja mam nieść mój własny krzyż, aby być godnym miana ucznia Chrystusowego? Nie ma bowiem w tym względzie jakichś generalnych rozwiązań i ogólnych recept. Nie ma jednej, ogólnie powszechnej odpowiedzi. Innego radykalizmu będzie potrzebował kartuski zakonnik czy siostra zakonna, a innego matka chorego dziecka, czy ojciec wielodzietnej rodziny. Innego zaparcia się siebie będzie Chrystus oczekiwał od ucznia przed maturą, a innego od dyrektora zakładu pracy przed bardzo trudną decyzją personalną. Inaczej będzie ten ewangeliczny radykalizm realizowała matka czy ojciec w rodzinie, a inaczej ksiądz, inaczej dziecko a inaczej człowiek dorosły i w podeszłym wieku. Ale też nie można pozostawić tego fragmentu Ewangelii z boku, udawać, że go nie ma, że jest to tylko wynik redakcyjnych zabiegów św. Łukasza. Ewangeliczny radykalizm jest jednym z najważniejszych przesłań chrześcijaństwa. I bez niego wszystko rozmywa się w nijakości, w mdłym moralizatorstwie i słodkim ględzeniu. Nie można też twierdzić, że jest on wezwaniem tylko dla mnichów, dla wybranych, dla żyjących „na górnych półkach”. To byłoby nieporozumienie. Wezwanie Chrystusa jest skierowane do uczniów, a nie do wybranych. Każdy oczywiście musi „usiąść i obliczyć wydatki”, czy będzie zdolny podołać nałożonym sobie zobowiązaniom, ale to musi zrobić każdy, a nie tylko ten kto czuje specjalne powołanie do kapłaństwa, czy życia konsekrowanego.
Każdy musi rozważyć i policzyć czy stać go na poniesienie wszystkich konsekwencji swojej decyzji. Niemniej jednak każdy z nas jest osobiście zobowiązany do klarownych i definitywnych rozstrzygnięć.
I kiedy Chrystus mówi bardzo zdecydowanie i jednoznacznie: „nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”, to nie jest to tylko retoryczna figura literacka, ale faktyczny i realny wymóg stawiany prawdziwemu wyznawcy Chrystusa. Jak bowiem ktoś powiedział: „Być oderwanym od wszystkiego, to podstawowy warunek, aby nie być na wszystko obojętnym”.
Być może we współczesnym świecie tak wiele jest obojętności i zobojętnienia na los innych właśnie dlatego, że ludzie są za bardzo przywiązani do tego co posiadają i nie umieją nabrać dystansu. Chrystus proponuje więc bardzo skuteczne lekarstwo na obojętność i znieczulicę, oderwanie się od wszystkiego i umieszczenie na centralnym miejscu mojego życia samego Boga, bo (warto może powtórzyć słowa św. Augustyna): „Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu w twoim życiu, to wszystko jest na właściwym miejscu, ale jeśli Bóg nie jest na pierwszym miejscu w twoim systemie wartości, to w twoim życiu jest bałagan.”
A jak jest w twoim życiu?
Kazanie na XXIII Niedzielę Zwykłą, Rok C
„Kto nie ma w nienawiści…” – II
Szokujące słowa. Słowa, które ranią, budzą sprzeciw i które, czytane dosłownie, zdają się przeczyć wszystkiemu, czego nas nauczano. Jak to możliwe, że Ten, który jest Miłością, każe nam „mieć w nienawiści” ojca, matkę, żonę, dzieci, nawet… własne życie? Jak pogodzić to z czwartym przykazaniem, z przykazaniem miłości bliźniego? Czyżby Chrystus zaprzeczał sam sobie? A może to wezwanie nie jest dla nas, zwykłych ludzi, lecz tylko dla wybranych – dla zakonników, misjonarzy, dla tych, którzy żyją na „duchowych wyżynach”?
Te pytania są ważne. Są znakiem, że słuchamy Ewangelii poważnie i że nie chcemy jej spłycić. I właśnie dlatego musimy wejść głębiej, poza warstwę literacką, by dotknąć sedna przesłania Jezusa.
Język, którego używa Pan, to język semickiej przenośni, język mocnego, radykalnego kontrastu. On nie nawołuje do emocjonalnej nienawiści, do zła i pogardy dla tych, których kochamy. To byłoby sprzeczne z Jego własnym nauczaniem. On mówi o prymacie, o pierwszeństwie. Mówi o fundamentalnym wyborze, przed którym staje każdy, kto chce iść za Nim naprawdę. Chodzi o to, że miłość do Niego ma tak absolutny i pierwszy charakter, że w porównaniu z nią, nawet największe i najświętsze ludzkie miłości mogą się wydawać jak „nienawiść”. To nie jest deprecjacja rodziny, ale ustawienie właściwej hierarchii. Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne znajdzie swoje właściwe, dobre i piękne miejsce. Jeśli cokolwiek innego – nawet rodzina, praca, nasze plany czy bezpieczeństwo – zajmie Jego miejsce, wówczas całe nasze życie staje się bałaganem, jak uczył św. Augustyn.
Podobnie jest z tym drugim, równie radykalnym wezwaniem: *„Kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”*. Czy to znaczy, że mamy wszystko rzucić, rozdać i iść w świat? Dla niektórych, jak św. Franciszek, tak właśnie wyglądało to powołanie. Ale dla większości z nas to wezwanie ma głębszy, duchowy wymiar.
„Wyrzec się wszystkiego” to niekoniecznie fizycznie wszystkiego się pozbyć. To znaczy wyrzec się wewnętrznego przywiązania, panowania tych rzeczy nad naszym sercem. To oderwanie serca od tego, co posiadamy, abyśmy mogli to wszystko traktować jako dar, a nie jako cel sam w sobie. Być może we współczesnym świecie tak wiele jest obojętności i znieczulicy na los innych właśnie dlatego, że ludzie są tak bardzo przywiązani do tego, co posiadają, że nie potrafią już niczego ani nikogo innego naprawdę kochać. Chrystus proponuje lekarstwo: oderwanie się, by nie być obojętnym.
Dlatego właśnie to radykalne wezwanie nie jest jedynie „ścieżką dla orłów”. Jest skierowane do wszystkich uczniów, czyli do każdego z nas tutaj zgromadzonych. Ale nie ma jednej, uniwersalnej recepty na jego wypełnienie. Inaczej ten radykalizm będzie wyglądał w życiu matki, która rezygnuje z kariery, by opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem. Inaczej u ojca, który po ciężkim dniu pracy znajduje jeszcze siłę, by pobawić się z synami, zamiast włączyć telewizor. Inaczej u nastolatka, który ma odwagę przyznać się do wiary w szkole. Inaczej u dyrektora, który podejmuje trudną, ale uczciwą decyzję finansową. Inaczej u osoby starszej, która z godnością i ufnością znosi samotność i chorobę.
Radykalizm Ewangelii polega na tym, by w mojej konkretnej sytuacji życiowej, na moim miejscu, Bóg był zawsze na pierwszym miejscu. By Jego wola, Jego miłość, Jego Ewangelia były kompasem wszystkich moich decyzji – dużych i małych.
Dlatego Chrystus każe nam „usiąść i obliczyć wydatki”. To wezwanie do roztropności i dojrzałości. Zanim powiesz „tak”, pomyśl, co to „tak” oznacza. Ale to nie jest wezwanie, by odłożyć decyzję na później. To wezwanie, by ją podjąć świadomie. Każdy z nas jest osobiście zobowiązany do klarownych i definitywnych rozstrzygnięć.
A zatem, co to znacze dla mnie dziś, w tym tygodniu, „wyrzec się wszystkiego”? Od czego muszę oderwać swoje serce, by było wolne dla Boga i dla bliźnich? Jaki jest mój krzyż – moje codzienne obowiązki, trudności, wyrzeczenia – który mam wziąć i nieść z miłością?
Nie udawajmy, że tych słów w Ewangelii nie ma. To one nadają chrześcijaństwu smak, moc i autentyczność. Bez tego radykalizmu wszystko rozmywa się w nijakości, w mdłym moralizatorstwie i słodkim ględzeniu.
Pytanie, które postawił na początku kaznodzieja, jest pytaniem, które na końcu musi zadać sobie każdy z nas: A jak jest w twoim życiu? Gdzie jest Bóg w twoim systemie wartości? Na którym miejscu?
Niech Eucharystia, w której przyjmiemy Tego, który dla nas wyrzekł się wszystkiego, da nam siłę, byśmy i my, każdego dnia, umieli wybierać Go jako nasze pierwsze i jedyne Dobro.
Amen.
Oto 5 propozycji kazań na XXIII Niedzielę Zwykłą, rok C, opartych na podanych czytaniach.
Schemat 1: MĄDROŚĆ KRZYŻA – JEDYNA DROGA ROZPOZNANIA BOGA
Temat: Prawdziwa Mądrość, która pochodzi od Ducha Świętego, pozwala nam podjąć radykalną decyzję pójścia za Chrystusem.
Wprowadzenie:
- Rozpocznij od pytania o nasze ludzkie plany i zamierzenia. Często wszystko starannie kalkulujemy (remont, wakacje, inwestycje). A jak kalkulujemy nasze życie duchowe?
- Dzisiejsze czytania pokazują, że nasze ludzkie kalkulacje są zawodne, a prawdziwa mądrość pochodzi tylko od Boga i prowadzi do decyzji, które świat może uznać za nierozsądne.
Rozwinięcie:
- Brak Mądrości (Mdr 9,13-18):
- Autor Księgi Mądrości ukazuje ograniczenie człowieka: “ziemski przybytek obciąża lotny umysł”. Sami z siebie nie jesteśmy w stanie pojąć Bożych zamysłów.
- Nasze ludzkie myślenie jest często przyziemne, skoncentrowane na wygodzie, sukcesie, unikaniu cierpienia. Tą drogą nie poznamy Boga.
- Prawdziwe poznanie jest darem: Bóg “zesłał z wysoka Świętego Ducha swego”. To Duch Święty daje nam prawdziwą Mądrość.
- Przykład Mądrości (Flm 1,9b-17):
- Św. Paweł działa pod wpływem tej Bożej Mądrości. Jego prośba do Filemona jest nieracjonalnaw świetle prawa świata: niewolnika (majątek) należy ukarać, a nie traktować jak brata.
- Mądrość Pawła każe mu widzieć w Onezymie nie “rzecz”, ale “swoje serce”, “brata umiłowanego”. To rewolucyjna zmiana perspektywy.
- To konkretny owak działania Ducha Świętego, który burzy światowe podziały.
- Wezwanie do Mądrości (Łk 14,25-33):
- Jezus domaga się radykalizmu, który dla świata jest szaleństwem. “Nienawiść” w języku biblijnym oznacza “mniejsze umiłowanie”. Chodzi o hierarchię wartości: Bóg na pierwszym miejscu, ponad wszystko.
- Wezwanie do niesienia krzyża to wezwanie do przyjęcia Bożej logiki, gdzie miłość i dar z siebie są większe niż egoizm i samo zachowanie.
- Przypowieści o wieży i królu nie są zachętą do wyrachowania, ale do świadomości konsekwencji. Bycie uczniem to nie chwilowy zryw, ale decyzja na całe życie, która będzie nas kosztować. Prawdziwa Mądrość polega na rozpoznaniu, że Chrystus jest wart każdej ofiary.
Zastosowanie:
- Gdzie szukam mądrości do podejmowania decyzji? W ludzkich kalkulacjach, opiniach świata, czy na modlitwie, w słuchaniu Ducha Świętego?
- Czy jest we mnie gotowość, by dla Ewangelii podjąć decyzje, które dla innych mogą wydawać się nierozsądne (przebaczenie, rezygnacja z awansu, który kłóci się z sumieniem, poświęcenie czasu dla potrzebującego)?
Zakończenie:
Prośmy dziś o dar Ducha Świętego, o prawdziwą Mądrość, która pozwoli nam rozeznać, co jest Bogu przyjemne i podjąć radykalną, ale jedynie sensowną decyzję pójścia za Chrystusem – nawet gdybyśmy mieli nieść swój krzyż.
Schemat 2: CENA I WARTOŚĆ UCZNIOSTWA
Temat: Bycie uczniem Chrystusa jest bezcenne, ale nie jest darmowe. Wymaga świadomej i radykalnej decyzji.
Wprowadzenie:
- W świecie reklamy często słyszymy: “To nic nie kosztuje!”. Ewangelia nie jest taką ofertą. Jezus nie obiecuje łatwego życia, ale życie szczęśliwe i wieczne.
- Dzisiaj Jezus jasno stawia warunki i każe nam obliczyć koszty.
Rozwinięcie:
- Kosztuje wszystko (Łk 14,25-33):
- Jezus nie owija w bawełnę: uczeń musi kochać Go więcej niż najbliższych i więcej niż własne życie (“siebie samego”).
- Krzyż to nie tylko wielkie cierpienia, ale codzienne wyrzeczenia, walka z grzechem, wierność przykazaniom.
- Przypowieści mówią o roztropności. Głupotą jest zaczynać budowę, jeśli nie ma się środków na dokończenie. Głupotą jest deklarować się jako chrześcijanin, jeśli nie jest się gotowym na ofiarę.
- Wartość: Wolność i Godność (Flm 1,9b-17):
- List do Filemona pokazuje, jaka jest wartośćtego uczniostwa. Onezym, dzięki Pawłowi, doświadczył wolności dzieci Bożych. Z zbiegłego niewolnika stał się “bratem umiłowanym”.
- Paweł prosi Filemona, aby dostrzegł w niewolniku tę samą godność – godność ucznia Chrystusa. To jest nowa tożsamość, która przewyższa wszelkie statusy społeczne.
- Cena, jaką płaci Filemon (rezygnacja z praw, przebaczenie, strata majątkowa), jest niczym wobec wartościzyskania brata w Chrystusie.
- Źródło Mocy (Mdr 9,13-18):
- Sami z siebie nie jesteśmy w stanie ponieść tych kosztów. “Śmiertelne ciało przygniata duszę”.
- Bóg daje nam pomoc: “zesłał z wysoka Świętego Ducha swego”. To Duch Święty daje nam siłę do niesienia krzyża, do przebaczenia, do radykalnej miłości.
- Dzięki Niemu “ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste” – czyli możliwe do przejścia.
Zastosowanie:
- Jakie konkretne “krzyże” mam nieść dziś w moim życiu? (trudna relacja, nałóg, choroba, obowiązek)
- Czy pamiętam o wartości, jaką jest bycie dzieckiem Bożym? Czy ta świadomość pomaga mi podejmować trud?
Zakończenie:
Nie bójmy się dziś usiąść i obliczyć kosztów. Jezus zaprasza nas do inwestycji naszego życia w coś, co ma wartość wieczną. To inwestycja, która zwraca się z nawiązką. Prośmy o odwagę, by ją podjąć.
Schemat 3: REWOLUCJA RELACJI: OD NIEWOLNIKA DO BRATA
Temat: Ewangelia Jezusa Chrystusa burzy światowe schematy relacji i powołuje do tworzenia wspólnoty opartej na braterstwie.
Wprowadzenie:
- Świat dzieli ludzi: na lepszych i gorszych, bogatych i biednych, swoich i obcych. Często i my tak patrzymy.
- Bóg patrzy inaczej. Dzisiejsze czytania pokazują rewolucję, jaką Ewangelia wnosi w ludzkie relacje.
Rozwinięcie:
- Zasada rewolucji (Łk 14,26):
- Słowa Jezusa o “nienawiści” względem rodziny są szokujące. Ale chodzi o fundamentalny przekaz: żadna ludzka relacja nie może być ważniejsza niż relacja z Bogiem.
- To nie zachęta do zaniedbywania rodziny, ale stwierdzenie, że dopiero gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystkie inne relacje znajdują swoje właściwe, oczyszczone miejsce.
- Uczniostwo wymaga zerwania z idolatrią rodziny, tradycji, czy narodowości, jeśli stają one ponad Bogiem.
- Przykład rewolucji (Flm 1,9b-17):
- Tu widzimy tę zasadę w praktyce. Św. Paweł nie kwestionuje prawa własności, ale nadaje mu całkowicie nowy, ewangeliczny wymiar.
- Proponuje przejście z relacji pan-niewolnik(opartej na przymusie i własności) na relację brat-brat (opartą na miłości i wolności w Chrystusie).
- “Przyjmij go jak mnie!” – to najwyższe wezwanie do jedności i miłości, które przekracza wszelkie bariery społeczne.
- Źródło rewolucji (Mdr 9,13-18):
- Skąd mamy siłę do takiej rewolucji? Nie z naszego “przygniecionego” umysłu.
- Źródłem jest Mądrość pochodząca od Ducha Świętego. To On pozwala nam widzieć drugiego człowieka nie przez pryzmat naszych uprzedzeń, ale oczami Boga.
- “Ludzie poznali, co Tobie przyjemne” – a Bogu przyjemna jest miłość braterska i przebaczenie.
Zastosowanie:
- Gdzie w moim życiu działają jeszcze “stare schematy”? (np. traktowanie kogoś z góry, niechęć do wybaczenia, trzymanie się urazy, podział na “swoich” i “obcych” w mojej parafii/rodzinie)
- Kogo w moim otoczeniu powinienem przestać widzieć jako “niewolnika” (czyli kogoś do wykorzystania, zignorowania), a zacząć widzieć jako “brata/siostrę w Chrystusie”?
Zakończenie:
Ewangelia wzywa nas do ciągłej rewolucji serca. Do przechodzenia od logiki świata do logiki Królestwa Bożego. Otwórzmy się na Ducha Świętego, który uzdalnia nas do budowania relacji prawdziwie braterskich.
Schemat 4: WYMIERZONY RADYKALIZM
Temat: Chrześcijański radykalizm nie jest ślepym fanatyzmem, ale roztropną, świadomą i całkowitą gotowością do pójścia za Jezusem.
Wprowadzenie:
- Słowo “radykalny” często nas przeraża. kojarzy się z ekstremizmem. Jezusowy radykalizm jest inny.
- Jest to radykalizm miłości, który nie niszczy, ale buduje. Jest wymagający, ale i roztropny.
Rozwinięcie:
- Wezwanie do radykalizmu (Łk 14,25-27):
- Jezus nie pozostawia wątpliwości: Jego naśladowanie nie jest dla letnich. Wymaga absolutnego pierwszeństwa i gotowości na krzyż.
- To radykalna wizja życia, gdzie miłość do Boga przenika i porządkuje wszystkie inne sfery.
- Roztropność radykalizmu (Łk 14,28-32):
- Kluczowy fragment. Jezus niekaże iść na ślepo. Mówi: “usiądź i oblicz”. Prawdziwe uczniostwo to nie emocjonalny wybuch, ale dojrzała decyzja.
- Ten, kto buduje (pracuje nad swoim życiem wiarą) i król (walczy z pokusami i złem) musi mieć plan i świadomość swoich sił.
- Chrześcijański radykalizm to codzienne, konsekwentne podejmowanie małych decyzji dla Boga, a nie tylko jednorazowy heroiczny czyn.
- Przykład radykalizmu w miłości (Flm 1,9b-17):
- Paweł proponuje Filemonowi akt radykalnej miłości i przebaczenia. Ale czyni to w sposób roztropny i delikatny.
- Nie rozkazuje, ale “prosi”, szanuje wolną wolę Filemona (“nie chcę niczego czynić bez twojej zgody”). Jego radykalizm jest ewangelizacyjny, a nie siłowy.
- Pokazuje, że radykalizm Ewangelii realizuje się w codziennych, konkretnych relacjach.
- Moc do radykalizmu (Mdr 9,13-18):
- Sami nie damy rady być tak radykalnymi. Nasza ludzka roztropność jest “zawodna”.
- Potrzebujemy Mądrości z wysoka, Ducha Świętego, który “prostuje ścieżki” i daje siłę, by wytrwać w podjętej decyzji.
Zastosowanie:
- Czy moja wiara jest świadomą, przemyślaną decyzją, czy tylko nawykiem i tradycją?
- W czym dziś mam być “radykalny” w mojej miłości? (np. radykalnie wybaczyć, radykalnie poświęcić komuś czas, radykalnie przemilczeć czyjąś wadę)
Zakończenie:
Jezus wzywa nas do radykalizmu, ale radykalizmu mądrego, opartego na Jego łasce. Usiądźmy dziś z Nim i “obliczmy” na nowo, czy chcemy i czy jesteśmy gotowi iść za Nim aż do końca.
Schemat 5: LOGIKA KRZYŻA CONTRA LOGIKA ŚWIATA
Temat: Bóg proponuje nam zupełnie nową logikę życia, która w oczach świata wydaje się szaleństwem, ale jest jedyną drogą do zbawienia.
Wprowadzenie:
- Każdy z nas kieruje się w życiu pewną “logiką”: staramy się unikać cierpienia, gromadzić dobra, dbać o opinię. To “logika świata”.
- Jezus przynosi “logikę krzyża”, która jest jej całkowitym przeciwieństwem. Dzisiejsze czytania to zestawienie tych dwóch perspektyw.
Rozwinięcie:
- Logika świata jest ograniczona (Mdr 9,13-18):
- Ludzka logika jest “nieśmiała” i “zawodna”. Próbujemy pojąć niebo ziemskimi kategoriami i się to nie udaje.
- Świat mówi: “szczęście to brak cierpienia i posiadanie”. Bóg mówi coś zupełnie innego.
- Logika krzyża objawiona w Jezusie (Łk 14,25-33):
- Świat mówi:kochaj swoją rodzinę i siebie ponad wszystko. Jezus mówi: twoja miłość do Mnie ma być tak ogromna, że w porównaniu z nią miłość do bliskich będzie wyglądać jak “nienawiść”.
- Świat mówi:unikaj cierpienia za wszelką cenę. Jezus mówi: weź swój krzyż i naśladuj Mnie.
- Świat mówi:działaj impulsywnie, żyj chwilą. Jezus mówi: bądź roztropny, oblicz koszty, decyzja ma być trwała.
- Logika krzyża to logika miłości, która jest warta każdej ofiary.
- Logika krzyża w praktyce (Flm 1,9b-17):
- Logika świata mówiłaby do Filemona:Onezym to twój niewolnik, własność. Zbiegł, okradł cię? Pokaż mu, gdzie jego miejsce, ukarz go, aby inni się bali.
- Logika krzyża, przez usta Pawła, mówi:jest twoim bratem. Przyjmij go, wybacz mu, kochaj go. strata majątkowa jest niczym w porównaniu z zyskiem nowego życia w wspólnocie.
- To życiowy test, gdzie wiara musi pokonać światowy sposób myślenia.
Zastosowanie:
- W jakich sytuacjach mojego życia bardziej kieruję się “logiką świata” niż “logiką krzyża”? (praca, rodzina, postawy życiowe)
- Czy potrafię dostrzec, że Boże “szaleństwo” jest mądrzejsze od ludzkiej mądrości?
Zakończenie:
Bóg nie prosi nas o lekkie, wygodne życie. Prosi nas o życie wielkie, głębokie i szczęśliwe, które znajduje swój sens w logice krzyża – logice bezwarunkowej miłości. Odważmy się uwierzyć, że ta właśnie logika prowadzi do prawdziwego zwycięstwa.