wtorek, 29 maja 2007

31.05. Święto Nawiedzenia N. M. P.

So 3,14-18

Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela: król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego. Owego dnia powiedzą Jerozolimie: Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce! Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz - On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, (jak w dniu uroczystego święta). Zabiorę od ciebie niedolę, abyś już nie nosiła brzemienia zniewagi.

Łk 1,39-56

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:

Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.

Wtedy Maryja rzekła:

Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię -
a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego,
rozprasza ludzi pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje -
jak przyobiecał naszym ojcom - na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki.

Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.

Błogosławiona jesteś między niewiastami ...

Ewangeliczna narracja pokazuje nam spotkanie Maryi i Elżbiety, dwóch brzemiennych kobiet. Już we wczesnym Kościele spotkanie to było tematem teologicznej refleksji, a scena stała się bardzo popularna przez fakt, że jest ona źródłem wspaniałego hymnu "Magnificat" śpiewanego w nieszporach, ale także źródłem części modlitwy, która wraz z pozdrowieniem anielskim tworzy "Zdrowaś Maryjo". Scenę tę odnajdujmy również jako jedną z tajemnic Radosnej części Różańca. Samo święto obchodzone było najpierw w XIII wieku wśród franciszkanów. Zostało ono rozszerzone na cały zachodni Kościół w wieku XIV.

Maryja po Zwiastowaniu, wiedząc, że sama została Matką Zbawiciela, postanowiła odwiedzić swoją krewną Elżbietę. Opuszcza więc Nazaret w Galilei i -w kilkudniowej podróży, najprawdopodobniej na piechotę- udaje się na południe do Judei. Pismo św. nie wymienia nazwy miejscowości, w jakiej mieszkała Elżbieta. Niektórzy proponowali Jerozolimę, inni Hebron, ale wydaje się, że było to najprawdopodobniej -leżące w odległości 8 kilometrów na zachód od Jerozolimy- Ain Karim.

Spotkanie to pozostaje w całej tradycji Kościoła wspaniałym przykładem wzajemnej miłości i szacunku, ale także szczególnym wyrazem troski o dziecko. Jest to spotkanie oczywiście pierwszym objawieniem się Chrystusa. Skąd Elżbieta wiedziała o fakcie Zwiastowania? Jak dowiedziała się ona o tym, że oto "Matka mojego Pana przychodzi do mnie"? Chrystus jeszcze przed swoim narodzeniem staje się znany jako Zbawiciel, jako Odkupiciel i Mesjasz. I co ciekawe -po Maryi i Józefie właśnie Elżbieta jest tą, która jako trzecia wie o niezwykłym wydarzeniu i tajemnicy Wcielenia. Jest też to spotkanie okazją do wyśpiewania przez Maryję pięknego hymnu: "Uwielbia dusza moja Pana ...".

Uczmy się -z przykładu dwóch kobiet z dzisiejszej ewangelii- wzajemnego szacunku i pokory, ale także umiejętności przyjmowania Boga w nas samych, w naszym życiu, w naszej codzienności.

Zauważmy także, ze Maryja przynosi Chrystusa współczesnemu, zabieganemu i zatroskanemu człowiekowi i sama przychodzi z pomocą tam, gdzie ta pomoc jest potrzebna. Maryja nigdy nie zasłania Chrystusa sobą, Ona Go „odsłania”, ukazuje i przynosi światu i człowiekowi, jako Jedynego Zbawiciela świata.

piątek, 25 maja 2007

Zesłanie Ducha Świętego - rok A,B,C

Dz 2:1-11

Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? - mówili pełni zdumienia i podziwu. Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? - Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie - słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże.

1Kor 12:3b-7.12-13

Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus. Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.

J 20:19-23

Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.

Dary Ducha Świętego

Dary Ducha Św. są częścią mesjańskiego posłannictwa Chrystusa. On sam w czasie swojego ziemskiego życia był napełniony Duchem Św. (Łk 4.1). W ciągu nauczycielskiej działalności Duch Św. nieustannie Mu towarzyszył. Chrystus działał pod wpływem Ducha Św. (Łk 4.14) i ostatecznie przez Ducha św. ofiarował samego siebie Ojcu za nasze grzechy (Hb 9,14).

Co to znaczy dla nas, dzieci Bożych, wyznawców Chrystusa? Chrystus obiecuje swemu Kościołowi, czyli nam, Ducha Św., abyśmy byli przez Niego prowadzeni, (Rz 8,14-16; Gal 5,25) abyśmy byli Mu posłuszni, abyśmy pełnili wolę Ojca tak, jak On sam, po to się narodził aby pełnić wolę Ojca. Sam Duch Św. jest pierwszorzędnym darem, posłany przez Ojca i Syna. Jest Duch Św. Darem samym w sobie (Lumen Gentium 39-40) danym Kościołowi i dla Kościoła. W tymże Duchu otrzymujemy inne dary: miłości, mądrości, rady, męstwa, zrozumienia, wiedzy i bojaźni Bożej.

Przez dar miłości, grzeszna, słaba osoba ludzka jest wewnętrznie przemieniana, transformowana w umiłowane dziecko Boże (Rz 5,5; 8,14-16; LG 40 i 42). I to jest podstawowe znaczenie wszystkich darów Ducha Świętego. Trzeba jednak pamiętać, że Duch Św. nie jest udzielany indywidualnie każdemu z nas i dla każdego z nas oddzielnie, prywatnie. Nie jest On darem prywatnym i dla "prywatnego użytku". Raczej należy rozumieć, że jest to Dar Chrystusa dla Kościoła i w Kościele (1 Kor 12; LG 7). Dlatego też wszystkie dary Ducha Św. muszą i powinny być używane dla dobra, dla budowania Kościoła i w Kościele, bo Kościołowi Chrystus obiecał posłać Ducha Świętego, a nie indywidualnym jednostkom. Kto chciałby sobie w jakikolwiek sposób "przywłaszczyć Ducha Św." twierdząc, że został mu On dany prywatnie i poza Kościołem, a nawet czasami wbrew dobru Kościoła, ten nadużywa i ostatecznie sprzeciwia się Duchowi Świętemu, Który jest Duchem Jedności i Miłości. A wszystko, co nie służy jedności, nie pochodzi od Ducha Świętego, bo owocem Ducha jest jedność.

Tylko w tym kontekście możemy w pełni zrozumieć wydarzenie, które opisują dzisiejsze czytania liturgiczne i samemu przygotować się na przyjęcie Ducha Świętego i Jego darów. Warto też w tym kontekście pokusić się o zrozumienie owych siedmiu darów Ducha Świętego, udzielanych wiernym w Kościele i dla Kościoła. Jak wtedy wygląda dar miłości w moim życiu? Dar miłości do Kościoła, umiłowania Kościoła, i dar miłości Boga i bliźniego. Jak wygląda dar mądrości, rady, zrozumienia i wiedzy? Czy korzystam z tych darów? Czy też mądrość zastąpiłem przebiegłością, dobrą radę - dyplomacją, zrozumienie - cwaniactwem, a wiedzę - sprytem? Jak w końcu wygląda dar bojaźni Bożej? Czy aby nie traktuję Boga infantylnie i lekceważąco?

Można też - idąc za św. Tomaszem z Akwinu - przeanalizować dary Ducha Świętego w zestawieniu z pierwszymi siedmioma błogosławieństwami. Wtedy Dary Ducha Św. przedstawiają się nam nie jako prywatne "prezenty" ale raczej jako zadania do wypełnienia w naszym chrześcijańskim życiu dla dobra i zbudowania Kościoła.

Przyjdź Duchu Święty i napełnij serca nasze miłością i pokorą ...
abym sobie Ciebie nie przywłaszczał ...


Homilia alternatywna

Przybądź Duchu Święty ...

Duch Święty, Który był u początku stworzenia jest też obecny u końca czasów. Posłany przez Chrystusa aby "pouczać i przypominać o całej prawdzie", w sposób szczególny obecny jest w Kościele, Mistycznym Ciele Chrystusa. Jego "zadaniem" jest ożywianie, animacja, troska o przekaz pełni prawdy, a niektórzy chcieliby go sprowadzić do roli "nauczyciela egzotycznych języków anielskich" odpowiedzialnego wyłącznie za glosolalię. Nie sądźmy, że Duch św. jest posłany jedynie aby ekscytować i epatować nadzwyczajnościami i ekscentryzmami. Jest niewątpliwie Duchem Ognia i Żaru, Duchem Męstwa i Zapału, Duchem Pocieszycielem i Nauczycielem, jest Światłością sumień i Dawcą Wszelkich łask, ale Jego owocem na pewno nie są płytkie uniesienia i powierzchowne egzaltacje. Sam Chrystus powiedział, że najlepszym sprawdzianem wartości naszych czynów i naszej wiary są owoce: "Po owocach poznacie... " (Mt 12,33) A w Liście do Galatów św. Paweł mówi o owocach Ducha (Gal 5,22-23) A są nimi:

- miłość - ale nie sentymentalna i uczuciowa,
- radość - ale nie powierzchowna i hałaśliwa,
- pokój - a nie święty spokój,
- cierpliwość - a nie wyrachowany stoicyzm,
- uprzejmość - a nie wyrafinowany permisywizm i dyplomatyczny koniunkturalizm
- dobroć - a nie wyniosłe czynienie dobrych uczynków,
- wierność - a nie zatwardziały upór i obstawanie przy swoim,
- łagodność - a nie wyrachowana pobłażliwość,
- opanowanie - a nie dyplomatyczna tolerancja dla zła,


Św. Paweł kończy to wyliczenie słowami zachęty: "Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy".

Spróbujmy pod tym kątem rozeznać i przeanalizować nasze religijne uniesienia. Czy jest to rzeczywiście Duch Święty, który w nas działa?

Przybądź Duchu Święty,
... przyjdź Światłości sumień ...
Obmyj, co nie święte,
... rozgrzej serca twarde ...

piątek, 18 maja 2007

Wniebowstąpienie Pańskie - rok C

Dz 1,1-11

Pierwszą Księgę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku aż do dnia, w którym udzielił przez Ducha Świętego poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca: Słyszeliście o niej ode Mnie - /mówił/ - Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzeczeni Duchem Świętym. Zapytywali Go zebrani: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela? Odpowiedział im: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi. Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba.

Ef 1,17-23

Proszę w moich modlitwach, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących - na podstawie działania Jego potęgi i siły. Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym. I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami.

Łk 24,46-53

Jezus rzekł do nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, błogosławiąc Boga.

Ja jestem z wami po wszystkie dni ...

Wniebowstąpienie Pana Jezusa jest wydarzeniem -dla współczesnego człowieka- raczej dosyć dziwnym, a nawet czasami dziwacznym i nie z tego świata. No bo, co to znaczy, że "Jezus wstąpił do nieba"? Wszelkie próby naturalistycznej racjonalizacji i rozumowego czy zdroworozsądkowego tłumaczenia spełzają na niczym. Może więc lepiej się nimi nawet nie zajmować, bo byłoby to jak "ruszanie z motyka na księżyc". Szczerze powiedziawszy również biblijna egzegeza i teologia dogmatyczna dają raczej skąpe -w tym względzie- wyjaśnienia. Dwie ewangelie (Mk 16,19-20; Łk 24,50-51) i Dzieje Apostolskie (Dz 1,1-14) opisują to jako historyczny fakt, który dokonał się w obecności Apostołów. Św. Piotr (1P 3,22) św. Paweł w pierwszym liście do Tymoteusza (1Tm 3,16) oraz autor listu do Hebrajczyków (Hbr 4,14) podkreślają raczej teologiczny wymiar, koncentrując się na uwielbieniu i chwale Chrystusa oraz fakcie, że wraz z tym wydarzeniem zakończyła się ziemska Jego misja, a zapowiedziane Zesłanie Ducha Św. ma rozpocząć okres działalności założonego przez Chrystusa Kościoła.

Nie próbuję i ja racjonalizować tego wydarzenia i odpowiadać na pytania w rodzaju: "na czym polega Wniebowstąpienie, jak się to dokonało, gdzie właściwie "udał się" Chrystus itp. Sądzę, że takie próby zdroworozsądkowej racjonalizacji mijają się z celem i są niezdrowe. Lepiej przyjrzeć się temu wydarzeniu z innego punktu widzenia. Co nam, chrześcijanom mówi ten fakt. Jakie jest znaczenie religijne i moralne tego wydarzenia. Niewątpliwie Wniebowstąpienie Chrystusa to WSKAZANIE NAM DROGI DO DOMU OJCA! Chrystus zaprasza nas do powrotu do naszego domu, tam skąd wyszliśmy. Ponadto, wstępując do nieba, Chrystus nie opuszcza swego ludu. Wielokrotnie bowiem, przed Wniebowstąpieniem podkreślał: "Ja jestem z Wami aż do końca czasów". Co więcej wskazał również, po co idzie do Ojca: "Idę przecież aby przygotować wam miejsce." Warto także zwrócić uwagę i na ostatnie Jego słowa przed Wniebowstąpieniem: "Idźcie i nauczajcie, dawajcie o mnie świadectwo ..."

Nie szukajmy więc może zbyt przyziemnych i racjonalistycznych wyjaśnień, nie dlatego, że ich nie ma, ale dlatego, że niczego konstruktywnego w nasze życie nie wnoszą. Spróbujmy raczej dostrzec wydarzenia roku liturgicznego i tajemnice wiary w świetle naszych zadań i naszego chrześcijańskiego powołania.

Chrystus zaprasza cię do siebie.
Przygotował dla ciebie już miejsce.
Nie zmarnuj szansy, nie pogardzaj Jego zaproszeniem.

piątek, 11 maja 2007

VI Niedziela Wielkanocna – C
Dz 15,1-2. 22-29

Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni. Kiedy doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich uda się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do Apostołów i starszych. Wtedy Apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabas, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. Posłali przez nich pismo tej treści: Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy powtórzą wam ustnie to samo. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!

Ap 21,10-14. 22-23

I anioł uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte - Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu: Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach - dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka. A świątyni w nim nie dojrzałem: bo jego świątynią jest Pan, Bóg wszechmogący oraz Baranek. I Miastu nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą - Baranek.

J 14,23-29

W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie.

Pokój mój wam daję ...

Dwa są wątki lub dwie prawdy poruszone w dzisiejszej Ewangelii:

- jeden z nich, to jakby kontynuacja i rozszerzenie słów z niedzieli poprzedniej, to prawda o miłości. Dzisiaj Chrystus wyjaśnia na czym polega miłość prawdziwa. "Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę (...) Kto mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich". Zawsze wiele się mówiło i mówi o miłości. Większość jednak z tego, co nam się pokazuje jako miłość nic z tą największą wartością nie ma wspólnego. Z telewizji, książek, magazynów sączy się w nas albo sentymentalno-czułostkowe "erzatze" miłości, albo wprost brutalne i zwyrodniałe jej karykatury. Nikt, albo niewielu odważy się powiedzieć, że miłość jest wymagająca, że kosztuje, że "miłość jest najdoskonalszym wypełnieniem prawa", a nie jego zaprzeczeniem lub lekceważeniem, że nadużyciem jest przeciwstawianie i antagonizowanie miłości i przykazań Bożych. To co Chrystus chce nam powiedzieć dzisiaj, to prawda, której wielu nie chce przyjąć. Miłość nie jest słodkim ględzeniem, ani sentymentalnym rozmydleniem, ale słuchaniem i wypełnianiem Słowa Bożego.

- i drugi wątek, druga prawda, to słowa Chrystusa o pokoju: "Pokój mój wam daję. Nie tak jak świat wam daje, Ja wam daję". Pokój Chrystusowy to nie luksusowy "święty spokój", to nie brak albo całkowita nieobecność zmartwień, przeciwności i trosk, ale wewnętrzna pewność, że żyję uczciwie, że moje życie złączone z Chrystusem, moje cierpienie, moje naśladowanie Chrystusa nie jest absurdem, nie jest bez znaczenia i konsekwencji wiecznych. Jest to wewnętrzny głos przynoszący ukojenie, mimo zmartwień i trosk, mimo zewnętrznych niepokojów. Pokój "dawany przez świat" zależny jest od koniunktury, kaprysów, układów, pieniędzy, sytuacji, znajomości i zajmowanej pozycji. Pokój taki jest efemeryczny, przemijający, ulotny, powierzchowny. Pokój Chrystusowy jest wewnętrzną pewnością, jest Jego darem i darem Jego Ojca. Jest darem trwałym nieprzemijającym. Dlatego Chrystus powtarza z mocą: "Nie lękajcie się, niech się nie trwoży serce wasze". Jest to w końcu także "owoc Ducha Św., którego Chrystus nam posyła".

Świat współczesny pełen jest niepokojów, pełen jest wojen i walk. Walczy się dzisiaj nawet o pokój. Ale może dlatego, że się o niego walczy, jest on tak trudno osiągalny? I dlatego tak bardzo potrzeba nam tego prawdziwego, Chrystusowego pokoju. Może dlatego na samym początku pontyfikatu, widząc te wszystkie zagrożenia pokoju, Papież Jan Paweł II wołał: "Nie bójcie się otworzyć drzwi Chrystusowi". Bo Chrystus rzeczywiście przynosi i daje pokój, jakiego potrzebujemy. Nie bójmy się zmartwień, przeciwności i kłopotów. Nie bądźmy konformistami i pacyfistami na siłę i dla świętego spokoju, ale też nie bądźmy małoduszni, zastraszeni i pełni lęku. Jeśli jest w nas Chrystusowy pokój, te wszystkie zewnętrzne niepokoje przeminą, odpadną, okażą się nieważne w porównaniu z Chrystusowym pokojem.

Prawdziwego pokoju nie można wywalczyć.
Prawdziwy pokój buduje się żmudnie i latami.
Prawdziwego pokoju można zaczerpnąć tylko u Chrystusa.

piątek, 4 maja 2007

V Niedziela Wielkanocna – C


Dz 14,21-28

Paweł i Barnaba w Derbe głosili Ewangelię i pozyskali wielu uczniów, po czym wrócili do Listry, do Ikonium i do Antiochii, Umacniając dusze uczniów, zachęcając do wytrwania w wierze, bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego. Kiedy w każdym Kościele wśród modlitw i postów ustanowili im starszych, polecili ich Panu, w którego uwierzyli. Potem przeszli przez Pizydię i przybyli do Pamfilii. Nauczali w Perge, zeszli do Attalii, a stąd odpłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła, które wykonali. Kiedy przybyli i zebrali [miejscowy] Kościół, opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary. I dość długi czas spędzili wśród uczniów.

Ap 21,1-5a

I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już /odtąd/ nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na tronie: Oto czynię wszystko nowe.

J 13,31-33a. 34-35

Po jego wyjściu rzekł Jezus: Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.

Abyście się wzajemnie miłowali ...

W dzisiejszym czytaniu z Apokalipsy uderzyło mnie zdanie: "A Siedzący na tronie rzekł: Oto czynię wszystko nowe". I słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem". Czy ta właśnie "nowość stworzenia" nie zaczyna się w momencie wprowadzenia w życie owego "nowego przykazania miłości na wzór Chrystusa"? Nie będzie nowego świata, nowego nieba i nowej ziemi, dopóki to nowe przykazanie nie zostanie wprowadzone w życie!

Św. Augustyn powiedział bardzo szokujące zdanie: "Kochaj i czyń co chcesz". Jemu też przypisuje się powiedzenie: "Przy końcu życia będziemy sądzeni z miłości".

Św. Paweł w swoim wspaniałym hymnie o miłości podkreśla z całą stanowczością: "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, gdybym miał dar prorokowania i czynienia cudów, gdybym nawet wszystko rozdał na jałmużnę, a miłości nie miał ... na nic to wszystko!"

Miłość jest największą wartością i darem. I chyba właśnie dlatego tuż przed swoją śmiercią Chrystus, niejako w testamencie przekazał swoim wyznawcom przykazania miłości. Ale nie miłości byle jakiej, nie miłości sentymentalnej, nie miłości z hollywoodzkich filmideł! I dlatego dodał: "przykazuję wam, abyście się tak miłowali, jak Ja was umiłowałem".

A jaka jest miłość Chrystusa do mnie? Czy wiem, czy jestem świadom tego, jak bardzo On mnie umiłował? I czy ja potrafię tak właśnie miłować?

Przy końcu twego życia będziesz sądzony tylko z miłości!!!
Czy ty aby w ferworze robienia kariery nie zapomniałeś o tym?

czwartek, 3 maja 2007

03.05. Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski

Ap 11,19a. 12,1.3-6a.10ab

Potem Świątynia Boga w niebie się otwarła i wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów - i ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca,

Kol 1,12-16

Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów. On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.

J 19,25-27

A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

Królowa? A co to znaczy?

• Konstytucja 3 Maja z 1791 roku, a w rok później liberum veto i Targowica,
• Śluby Króla Jana Kazimierza, Częstochowa, kult Maryjny i w pewnym okresie najbardziej pijacki naród w Europie, (na szczęście obecnie już kilka innych narodów nas wyprzedza, ale to wcale nie znaczy, że w Polsce nie ma pijaków),
• "Boże coś Polskę ... " śpiewane z głębokim przekonaniem w czasach komuny i jakoś tak szybko o tym zapomnieliśmy, że wrócił nam Ojczyznę wolną, bo sami poddajemy ją w niewolę przez nasze elekcje i wybory,
• Pielgrzymki na Jasną Górę i nasze narodowe przywary i grzechy,
• Papież - syn Polskiego Narodu i nasze życie moralne i codzienne dalekie od przykazań i od Boga,
• Maryja - Królową Polski i tak niewielu przejmujących się Jej słowami: "Uczyńcie cokolwiek mój Syn wam powie!"

Jesteśmy narodem pełnym sprzeczności. Co to znaczy, że Maryja jest Królową Polski? Czyżby była to tylko okazja do jeszcze jednego dnia wolnego w pracy?

A Europa patrzy na Polskę z nadzieją, że nasza religijność pomoże im odnaleźć to co zagubili w swoim dobrobycie ... Czy Polska rzeczywiście nie ma takiej właśnie misji do spełnienia? Czy nie po t o, Maryja została ogłoszona za Królową Polski, aby dać współczesnej spoganizowanej Europie na powrót Chrystusa?
A może warto przypomnieć, że Polski Papież przez prawie 27 lat swego pontyfikatu stale wskazywał na Jej szczególną rolę w życiu Kościoła i naszego Narodu. Jego „TOTUS TUUS” – Cały Twój mogłby przecież być hasłem życia każdego Polaka.

MARYJO - KRÓLOWO POLSKI, MÓDL SIĘ ZA NAMI
MARYJO - KRÓLOWO POLSKI, BĄDŹ MOCĄ TWOJEGO LUDU
MARYJO - KRÓLOWO POLSKI - nie pozwól abyśmy się stali królestwem zła, egoizmu, pychy, zdrady, niemoralności i szatana!


Najpierw rok 1656, kiedy to w katedrze lwowskiej, po okresie potopu, król Jan Kazimierz ogłosił Maryję Królową Korony Polskiej. Możemy sięgnąć do naszej powojennej historii i roku 1946. Wówczas na Jasnej Górze kardynałowie August Hlond i Adam Sapieha powierzyli opiece Najświętszemu Sercu Maryi Naród Polski. Dwadzieścia lat później, ustami Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego, został wypowiedziany akt oddania się Bogarodzicy w niewolę za wolność Kościoła w Polsce i na świecie. Bez wątpienia są to momenty dla naszej polskiej tożsamości ważne. Do nich nie raz powracał w swoich homiliach i przemówieniach Jan Paweł II, wypowiadając słowa zawierzenia Maryi całego Kościoła i Polski. Po raz ostatni na naszej ziemi, zrobił to w Kalwarii Zebrzydowskiej, w sierpniu 2002 roku:
Tobie oddaję wszystkie owoce mojego życia i posługi.
Tobie zawierzam losy Kościoła;
Tobie polecam mój naród.

Materiały

Uroczystość NMP Królowej Polski - 3 MAJA

Dzień 3 Maja jest dla nas Polaków dniem szczególnym. W tym dniu w sposób wyjątkowo uroczysty wołamy do Maryi słowami modlitwy: Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko.... Nasza narodowa historia od swych początków związana jest z kultem Maryi. Już w czasach Mieszka I w Gnieźnie została wzniesiona pierwsza świątynia pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP. Z XIII wieku pochodzi hymn rycerstwa polskiego Bogurodzica. O szczególnej więzi łączącej Polaków z Maryją mówią również wieki niełatwej historii narodu. Wzywając Jej imienia, ruszali w bój nasi rycerze pod Grunwaldem. Jej szczególnej opieki naród doświadczył, gdy potop szwedzki zalewał polską ziemię, to w Jej Jasnogórskim domu naród czuł się wolny podczas długiej nocy zaborczej niewoli, to w niej polskie wojsko szukało nadziei broniąc dopiero co odzyskanej niepodległości Ojczyzny w roku 1920. To o Królowej Polski mówił hitlerowski okupant, że gdy wszystkie światła dla Polski zgasły, pozostała jeszcze Święta z Jasnej Góry. To przy Niej stając, udręczony totalitarnym systemem powojennych lat, naród nie tracił ducha.

Jest rzeczą znamienną, że uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski, związała się z dniem 3 maja. W roku 1656 król Jan Kazimierz powierzył Matce Bożej Koronę Polską, a później, w Konstytucji 3 Maja z 1791 roku, tytuł ten został potwierdzony przez Polski Sejm. Ten dzień przy końcu XVIII stulecia połączył w sobie u naszych praojców świadomość największego zagrożenia z poczuciem koniecznej przemiany. Naród przeszedł przez grób. Przez 150 lat trwała niewola, w czasie której Polacy uświadamiali sobie, że jest Ktoś, kto ma za sobą doświadczenie grobu; że Ten, który przeszedł przez grób - Jezus Chrystus - stał się Zwiastunem Zmartwychwstania. Naród czuł, że historyczny cios - niewola zadana prawie nazajutrz po wielkiej Reformie 3 Maja - jest krzywdą; że w imię sprawiedliwości, w imię ładu i moralności, po doświadczeniu grobu musi przyjść zmartwychwstanie.

Dziś Polsce nie grozi już niewola, jak przed wiekami. Dziś toczy się walka o ducha narodu, o wierność wartościom, które ukształtowały polską tożsamość. Odkąd Polska przez przyjęcie chrztu weszła w krąg kultury chrześcijańskiego Zachodu, wraz z innymi narodami Europy staliśmy się współtwórcami, a zarazem dziedzicami jej bogatej historii i kultury. Dziś kiedy Europa coraz bardziej jednoczy się pod względem ekonomicznym i politycznym, trzeba szczególnej troski, by nie zatracić cennego dziedzictwa duchowego, które ją uformowało.

Nie wystarczy, aby Europa była wspólnym rynkiem, przestrzenią, po której można się swobodnie przemieszczać. Zjednoczenie Europy musi opierać się o wartości, które wyrastają z korzeni naszej cywilizacji, takie jak: pojednanie, pokój, solidarność, sprawiedliwość i wolność.

W tej wielkiej pracy, która stoi przed jednoczącym się kontynentem, nie może zabraknąć wkładu Polaków. To, czym Polska może i powinna usłużyć Europie, to włączenie się w odbudowywanie wspólnoty ducha, opartej na wierności Ewangelii we własnym domu. Nasz naród, który tak wiele wycierpiał w przeszłości, a szczególnie w okresie II wojny światowej, ma dziś do zaofiarowania Europie wkład kulturowy budowany na chrześcijańskich wartościach. Znajduje to swój wyraz nie tylko w praktykach religijnych znacznej części społeczeństwa, lecz również w konkretnych postawach ludzi zajmujących się życiem publicznym - polityków, ekonomistów, dziennikarzy, ludzi nauki i sztuki.

Jako naród będący dziedzicem kultury europejskiej nie możemy obojętnie przyglądać się procesom zachodzącym na naszym kontynencie. Gdy Europa na nowo szuka swojej tożsamości, chrześcijanie w Polsce, którzy z mandatu Chrystusa powołani są do jednania wszystkich ludzi bez względu na ponoszone ofiary, powinni widzieć w tym wyzwanie dla siebie.

Wpatrzeni w trzecie tysiąclecie, stajemy przed Maryją, Królową Polski, prosząc Ją o opiekę nad naszym narodem, byśmy nie zapomnieli i nie zmarnowali tego, co minione pokolenia naszych rodaków wypracowały i czego za wielką cenę nie jeden raz w historii broniły.

Konstytucja 3 Maja
fragment
Ustawa Rządowa, czyli Konstytucja 3 Maja, była drugą na świecie, a pierwszą w Europie ustawą zasadniczą. Uchwalona na Sejmie Czteroletnim w 1791 roku przez stronnictwo patriotyczne jako rezultat kompromisu ze stronnictwem królewskim, była wynikiem dążeń do naprawy stosunków wewnętrznych w Rzeczpospolitej po I rozbiorze, ustalając podstawy ustroju nowożytnego w Polsce.

Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucji narodowej jedynie zawisł, długim doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady, a chcąc korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje i z tej dogorywającej chwili, która nas samym sobie wróciła, wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencję polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony, chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą, dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia Ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą konstytucję uchwalamy i tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy, dopóki by naród w czasie prawem przepisanym wyraźną wolą swoją nie uznał potrzeby odmienienia w niej jakiego artykułu. Do której to konstytucji dalsze ustawy sejmu teraźniejszego we wszystkim stosować się mają.

I. Religia panująca.

Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami; przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazji. Że zaś taż sama wiara święta przykazuje nam kochać bliźnich naszych, przeto wszystkim ludziom jakiegokolwiek bądź wyznania pokój w wierze i opiekę rządową winniśmy. I dlatego wszelkich obrządków i religii wolność w krajach polskich podług ustaw krajowych warujemy ...