sobota, 19 stycznia 2008

II Niedziela w ciągu roku – A

Iz 40:3-6

Głos się rozlega: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją wszelkie ciało zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały. Głos się odzywa: Wołaj! - I rzekłem: Co mam wołać? - Wszelkie ciało to jakby trawa, a cały wdzięk jego jest niby kwiat polny.

1 Kor 1:1-3

Paweł, z woli Bożej powołany na apostoła Jezusa Chrystusa, i Sostenes, brat, do Kościoła Bożego w Koryncie, do tych, którzy zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości wespół ze wszystkimi, którzy na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, ich i naszego Pana. Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa!

J 1:29-34

Nazajutrz Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi. Jan dał takie świadectwo: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym.

Świadectwo Jana Chrzciciela

Czego nam dzisiaj najbardziej brakuje? Pieniędzy? A może obietnic i czarowania? Czy też zapewnień o lepszym jutrze? Czy brakuje nam dzisiaj "doskonałych polityków", którzy dbają przecież tylko i wyłącznie o dobro ludzi? A może krasomówców i alchemików słowa? Lub może brakuje nam aktorów i "showmenów"? Na pewno nie!

Sądzę, że najbardziej brakuje nam dzisiaj świadków! I to świadków klarownych i przejrzystych, wyrazistych i jednoznacznych, którzy życiem swoim dają świadectwo Prawdzie. Ludzi, którzy nie boją się być niepopularni lub "nie na fali", albo niemodni, staroświeccy i zacofani, bo dają świadectwo niezłomnym zasadom i normom moralnym, bo stać ich na to, aby iść "pod prąd" modom i nijakości. Brakuje nam ludzi, którzy nie wstydzą się być wierzący i prawi. Brakuje nam ludzi, dla których "tak" znaczy "tak", a "nie" znaczy "nie".

Jan Chrzciciel, o którym wiemy, że był człowiekiem bezkompromisowym i nie lękającym się prawdy, jest dla nas - chrześcijan wzorem postawy wobec Chrystusa, wzorem świadka. On nie boi się tych, którzy nastają na Jezusa, ale i na niego, i daje o Chrystusie klarowne i zdecydowane świadectwo mówiąc: "Ja daję świadectwo, że On jest Synem Bożym".

Czy my także dajemy świadectwo naszej wiary? Czy może raczej wstydzimy się przyznać, że jesteśmy uczciwi, prawi, rzetelni, że Chrystus jest naszym Mistrzem i Panem naszego życia? A Może wstydzę się być świadkiem Jezusa, bo to czasami jest mi nie na rękę, bo wymaga zbyt wiele, bo jest niewygodne?

Ku refleksji – Czy Kościół nie jest przypadkiem dlatego krytykowany, czy Bóg nie jest lekceważony właśnie dlatego, że ja nie jestem świadkiem klarownym i wyrazistym? Czy Kościół nie jest dlatego na cenzurowanym, że jego członkowie nie dają świadectwa, że zamiast być solą ziemi i światłem świata, są raczej nijacy i bez wyrazu?