Potem Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni, a nastąpiły błyskawice, głosy, gromy, trzęsienie ziemi i wielki grad. Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów - i ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga, I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.
1Kor 15,20-26
Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć.
Łk 1,39-56
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.
Wtedy Maryja rzekła:
Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię
a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia zachowuje dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego, rozprasza ludzi pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje -
jak przyobiecał naszym ojcom - na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki.
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Niepokalana i Wniebowzięta
Maryja, Matka Jezusa Chrystusa - Boga Człowieka, jest na pewno jedną z nas, jest Kobietą, jest Matką, jest Siostrą ... ale też jest Kobietą niezwykłą, Matką niezwykłą, Siostrą niezwykłą ... Jej niezwykłość wynika z Jej niezwykłego Macierzyństwa, z Jej niezwykłej pokory i niezwykłego poddania się woli Bożej. Jej zwykłe "fiat" jest początkiem Jej niezwykłego życia i niezwykłego macierzyństwa. Ale zarazem życia bardzo zwykłego, bardzo prostego, bardzo ludzkiego, pełnego cierpienia i pełnego "zwykłości". Tak trudno mówić o Maryi w sposób zwykły, ale i trudno mówić o Niej tylko w kategoriach niezwykłości. Niezwykłe jest Jej niepokalane poczęcie, niezwykłe jest Jej Macierzyństwo i niezwykłe "zaśnięcie" - Wniebowzięcie. Ona jedyna spośród całej ludzkości była bez grzechu, Ona jedyna spośród całej ludzkości nie umarła, ale z ciałem i duszą została wzięta do nieba (a co to znaczy? - nikt z nas nie wie, bo nikt z nas tam nie był). I Ona jedyna została wyniesiona do tej niezwykłej godności, Matki Bożej. Tak trudno jest o Maryi mówić tylko w kategoriach "niezwykłości", aby nie uczynić Jej boginią, aby nie zajęła w naszym życiu miejsca Boga samego, ale też trudno o Niej mówić w kategoriach szarości i "zwykłości", aby nie sprofanować Jej Macierzyństwa, Jej osoby, Jej życia, Jej świętości ... aby nie sprowadzić Jej osoby i Jej życia do poziomu naszej zszarganej rzeczywistości, do poziomu naszej zwykłej nijakości i bylejakości ...
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny jest przedostatnią tajemnicą Różańca, jest momentem w którym Jezus Chrystus nie tylko wynosi swoją Matkę do chwały zbawionych w niebie, ale w którym jednocześnie daje nam również przedsmak, czy raczej zapowiedź tego co i nas czeka, tego co będzie także naszym udziałem ... pod warunkiem ...
Wniebowzięcie Maryi jest świętem, w którym czcimy Ją jako Matkę, bo i Chrystus, Jej Syn Ją uczcił, ale w którym także przeczuwamy zapowiedź naszej wieczności i naszej chwały.
Kusi mnie aby napisać tu pewnego rodzaju kalambur ... Jeśli chcę, aby moje życie i moja wieczność były niezwykłe na miarę Maryi to powinienem po prostu naśladować zwykłość jej życia i Jej zwykłą pokorną codzienność.
Nie szukajmy nadzwyczajności w naszym życiu, nie sądźmy, że to niezwykłe pielgrzymki i nadzwyczajne czyny i umartwienia nas uświęcą, ale szukajmy raczej, jak zwykle i na co dzień z pokorą wypełniać wolę Bożą ... jak zwykle i na co dzień żyć życiem uczciwym i dobrym, bo na tym polegała niezwykłość Maryi?
Bądź pochwalona
Bądź pochwalona, o Ty słodka, cicha,
Ty bez szemrania pod krzyżem schylona,
Pijąca do dna z boleści kielicha
Bądź pochwalona.
Bądź pochwalona, gdy młodzieńczych rojeń
Zdarta, stargana opadnie zasłona,
Matko miłości, łaski i ukojeń
Bądź pochwalona.
Bądź pochwalona, gdy wizja ulata
Krótkiego szczęścia na wieki stracona
Pani innego, szczęśliwego świata
Bądź pochwalona.
Bądź pochwalona, gdy zwątpień godzina
We wszystko! wszystkich! przyjdzie nieproszona.
Matko - twarz której wiarę przypomina
Bądź pochwalona.
Bądź pochwalona, gdy ciągły ból toczy,
Gdy dusza chora długie lata kona.
Za Twe prześwięte, miłosierne oczy
Bądź pochwalona.
(wiersz nieznanego autora z Wilna z 1918 r.)
Refleksja alternatywna
Wejrzał Pan na uniżenie Służebnicy swojej,
i wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny jest świętem o wielorakim znaczeniu. Przypomina nam ono najpierw o końcu ziemskiego życia Niepokalanej Dziewicy. Ale też i o fakcie, że właśnie ze względu na Jej Niepokalane Poczęcie koniec Jej życia nie jest naznaczony koniecznością umierania. Nie było w Niej najmniejszej zmazy grzechowej, Bóg w swoim Miłosierdziu zachował Ją od grzechu pierworodnego, ale i od konsekwencji tego grzechu, jakim jest śmierć. Nie zachował Jej od cierpienia, bo wraz z Synem swoim cierpiała na pewno, stojąc pod Jego krzyżem. Zachował Ją jednak od śmierci, tej najbardziej bolesnej konsekwencji grzechu pierworodnego. Co więcej skoro Maryja była bez grzechu poczęta, to nie musiała po śmierci przechodzić przez stan ostatecznego oczyszczenia czy pokuty w czyśćcu. Nic więc nie stało na przeszkodzie, aby Jej Syn, Jezus Chrystus wziął Ją z ciałem i duszą od razu do chwały nieba. Zmartwychwstały i wstępujący do chwały Ojca Chrystus jest pierwszym, Który otwiera dla rodzaju ludzkiego niebo, zamknięte przez grzech pierworodny. Jest pierwszym, Który zasiada z ciałem i duszą po prawicy Ojca, będąc doskonałym Człowiekiem i zarazem Synem Bożym. Jako druga zostaje tam wprowadzona z ciałem i duszą Jego Matka, Niepokalana Dziewica, ta, Która uprzedzającą Łaską Bożą została oczyszczona od wszelkiej zmazy i grzechu już w chwili poczęcia i Która po zakończeniu ziemskiego życia była w pełni gotowa do uczestniczenia w chwale swojego Syna. Ten, Który „strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych ...wejrzał na uniżenie swojej służebnicy” i wywyższył Ją w Królestwie swoim. Jej ciało nie doznało skażenia śmierci, bo nie było skażone grzechem. Doznało od razu i bez zwłoki chwały nieba, bo też było świątynią Ducha Świętego i z Jej Ciała Druga Osoba Trójcy Świętej wzięła swoje ludzkie ciało.
Święto Wniebowzięcia przypomina nam jednak również o tym, że i nasze życie nie kończy się w chwili śmierci, ale nasza przyszłość to chwała nieba, pełne (z ciałem i duszą) uczestnictwo w Królestwie Niebieskim. Jak bowiem pisze św. Paweł w 1 liście do Koryntian „jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, ... a jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć”, aby wszyscy którzy należą do Chrystusa mogli uczestniczyć w chwale Królestwa wraz ze swoim Zbawicielem i Jego Matką. Wprawdzie musimy przejść przez oczyszczanie śmierci i czyśćca, ale nie są one finalnym stadium naszego życia. Jego ostatecznym wypełnieniem jest właśnie życie wieczne.
Jest jeszcze jeden element dzisiejszego święta warty refleksji. Maryja, poczęta wprawdzie bez zmazy grzechu pierworodnego, zachowana łaską Bożą od jego konsekwencji, nie była jednak bierną w czasie swojego ziemskiego życia. Ona doskonale współpracowała z łaską Bożą, doskonale odpowiadała na Boże wezwania i z doskonałym, pełnym pokory posłuszeństwem szukała wypełnienia woli Bożej. Nie jest więc Wniebowzięcie jedynie efektem Niepokalanego Poczęcia. Jest oczywiście wynikiem całkowicie darmowej łaski Bożej, jak wszystko co człowiek otrzymuje od Boga, ale też jest na pewno efektem współpracy Maryi z tą Bożą łaską. Bóg udziela wszystkiego w sposób całkowicie darmowy i wolny, ale my przez współpracę z Jego łaską przygotowujemy się na przyjęcie Jego darów, albo odrzucając Jego Łaskę odrzucamy Jego darmowe dary i czynimy samych siebie niezdolnych do ich przyjęcia.
W chwili gdy przygotowuję ten artykuł do sierpniowego numeru „Źródła” w polskich mediach toczy się ożywiona dyskusja na temat stosowności zorganizowania koncertu rockowej gwiazdy właśnie w dniu Wniebowzięcia. Sam fakt organizacji tego koncertu, w tym właśnie dniu wydaje się nie mieć większego znaczenia. Kiedy jednak weźmie się pod uwagę czyj to koncert i fakt, że osoba ta ma już na swoim koncie pewne ostentacyjnie antyreligijne ekscesy, oraz fakt jakie za taką właśnie organizacją leżą intencje lub cele, to rzeczywiście można powątpiewać w celowość i artystyczną wartość takiego przedsięwzięcia.
Można by nawet powiedzieć, że zarówno organizatorom jak i być może samej gwieździe zależy nie tyle na samym artystycznym wydarzeniu, co raczej na wywołaniu skandalu. Jak inaczej bowiem można zrozumieć taką oto, wątpliwą reklamę tego koncertu: „Nie ma miejsca na dwie królowe, dwie madonny w tym kraju”. Rzeczywiście nie ma i może lepiej by było gdyby ta druga, zagraniczna, lepiej nie przyjeżdżała.