niedziela, 6 lutego 2011

V Niedziela w ciągu roku - A


Iz 58:6-10

Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków. Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: Oto jestem! Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem.

1Kor 2:1-5

Tak też i ja przyszedłszy do was, bracia, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością głosić wam świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.

Mt 5:13-16

Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

Światło i sól

Wmawia się nam, że jako chrześcijanie mamy być ukryci i nie wychylać się, nie afiszować z naszą wiarą, z naszymi przekonaniami, z naszą pobożnością i religijnością. Chce się zamknąć wiarę w czterech ścianach kościoła, zmusić do milczenia, rozbić nasze życie na to na co dzień i na to od święta i na niedzielę. Cały współczesny świat próbuje nam udowodnić, że wiara, to zacofanie, średniowiecze, kołtuństwo, coś czego należy się wstydzić, z czym nie należy się pokazywać, ani obnosić. Udowadnia się, że państwo, społeczeństwo, życie codzienne, szkoła, nauka, praca, odpoczynek, rozrywka wszystko co jest naszym życiem ma być a-wyznaniowe, a-religijne, świeckie, laickie. Przykład? Wystąpienie premiera Francji na Konferencji Unii Europejskiej w Laeken. A co to w końcu znaczy? Nic innego jak skazanie religii na banicję, jak udowadnianie, że religia to coś całkowicie prywatnego i wstydliwego, jak udowadnianie, że człowiek wierzący, to druga lub nawet trzecia kategoria społeczna.

I odpowiedź Chrystusa -na takie zakusy- w dzisiejszej Ewangelii: "Niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre czyny" - nie piękne słowa i bombastyczne pochody i procesje, ale wasze dobre czyny! Nie chodzi o bigoterię i fanatyzm, ani o religijny fundamentalizm, ale o jasne i klarowne świadectwo. Nie wstydźmy się być wierzącymi. Nasze życie nie jest i nie powinno być a-wyznaniowe, wyprane z religii i moralności, ale właśnie nią przesiąknięte, nasycone. Nasze życie powinno być święte, dobre i religijne. Mamy być solą dla tej ziemi, dla tegoż świata, wypranego z religii, z moralności i uczuć. Mamy być światłem jasno świecącym, a nie tlącą się i kopcącą świeczką. Sól, która utraciła swój smak nadaje się tylko do wyrzucenia. Świeczka, która nie daje światła nie jest do niczego przydatna.

Ja wierzyć dzisiaj, żeby być rzeczywiście solą dla tego świata?

Jak wierzyć dzisiaj, żeby być dla tego świata światłem w jego ciemnościach, jasnym i klarownym punktem?