Liturgia Słowa:
I
czytanie: Wj 32, 7-14
Psalm resp.: Ps 106(105), 19-20. 21-22.
23 (R.: por. 4a)
werset: Ez 18,31
Ewangelia: J 5, 31-47
nawrócenie serca ...
Jest rzeczą co najmniej zastanawiającą, że jedyną grupą
ludzi, z którymi Jezus ma ustawiczny problem w całej swej działalności są
kapłani, faryzeusze i uczeni w Piśmie (Mt 9:34 nn; Mk 7:1 nn; 8:11 nn; Łk 5:21
nn itd.), a więc ci, którzy powinni niejako ex professo rozpoznać w Nim
Mesjasza, bo mają ku temu wszystkie dane i wskazówki. Czy jest to jakaś
specyficzna cecha Izraelitów, którzy od samego początku są ludem „o twardym
karku” (Ps 94:10), o czym wspomina także pierwsze dzisiejsze czytanie, czy też
może „ułomność” tych, którym wydaje się, że są blisko Boga i mają na Niego
monopol?
A może jest to ogólnoludzka cecha wynikająca po prostu z
pychy i zarozumiałości oraz z faktu, że człowiek zbyt szybko i zbyt łatwo przyjmuje
za pewnik to, co jest dla niego wygodne i to co służy jego interesom? Tego
rodzaju postawa, zatwardziałości serca jest niestety widoczna i dzisiaj.
Człowiek nie chce się nawrócić, nie chce uznać Bożych argumentów, nie chce
przyjść do Chrystusa, aby mieć życie wieczne, bo wystarczy mu to doczesne,
dobrze urządzone. Bóg oczekuje od nas ustawicznego odrzucania siebie (Mt 16:24)
i podążania za Nim, nawet wtedy, gdy wydaje nam się to absurdalne i pozbawione
sensu. I to jest chyba najtrudniejsze i najbardziej wymagające oczekiwanie ze
strony Boga. Nasz dobrze urządzony i zagospodarowany świat wydaje nam się tak
swojski, jak Egipt dla Izraelitów błądzących po pustyni, tak zrozumiały, jak
Tora dla faryzeuszów i oto mamy go opuścić i porzucić, aby udać się w nieznane
jak Abram (Rdz 12:1 nn). A przecież wiemy doskonale, że dobrobyt i
samozadowolenie równoznaczne jest ze stagnacją i obumieraniem. Przed tym
właśnie chce nas chronić Chrystus. Przed skostnieniem i samozadowoleniem, przed
pewnością opartą na naszych przekonaniach i naszych kalkulacjach. Chce nam -w
zamian- ofiarować inny pokój i inną pewność, opartą na całkowitym zaufaniu Bogu
samemu (J 14:27). Chce stworzyć w nas nowe serce i nowego ducha (Ez 11:19)
poddanego i uległego jedynie Bogu. Do tego bowiem ostatecznie sprowadza się
całe Jego nauczanie i Dobra Nowina. Do tego mają nas prowadzić Jego słowa i
czyny, których dokonał w czasie swego ziemskiego życia.
Ale to wymaga od człowieka pewnej fundamentalnej odwagi,
na którą tak często nas po prostu nie stać.