piątek, 19 stycznia 2018

Trzecia Niedziela Zwykła - B


PIERWSZE CZYTANIE      Jon 3, 1-5. 10
Nawrócenie Niniwitów

Czytanie z Księgi proroka Jonasza
Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: «Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan. Niniwa była miastem bardzo rozległym – na trzy dni drogi. Począł, więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona». I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego. Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY        Ps 25 (24), 4-5. 6 i 7bc. 8-9 (R.: 4b)

Refren: Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.
Refren.

Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, *
na swoją miłość, która trwa od wieków.
Tylko o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu *
ze względu na dobroć Twą, Panie.
Refren.

Dobry jest Pan i łaskawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy ubogich dróg swoich.
Refren.

DRUGIE CZYTANIE                       1 Kor 7, 29-31
Przemija postać tego świata

Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, którzy się radują, tak jakby się nie radowali; ci zaś, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija, bowiem postać tego świata.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ                  Mk 1, 15

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Bliskie jest królestwo Boże.
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA                       Mk 1, 14-20
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»  Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim. Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.
Oto słowo Pańskie.



Homilia

W pierwszym czytaniu słyszeliśmy słowa:

Począł, więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona.

A w Ewangelii:

Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”

Czy możecie sobie wyobrazić Jonasza albo Jezusa wędrującego przez nasze miasta i wioski, przez nasze katolickie kościoły i nawołującego do nawrócenia? Bo ja wyobrażam sobie reakcje naszych współczesnych tolerancyjnych katolików. Obawiam się, że uznano by czy to Jonasza, czy Jezusa za szaleńców, za psychicznie chorych, oskarżono by ich o wtrącanie się w nasze i prywatne osobiste sprawy, o moralizowanie i doprowadzanie ludzi do depresji, a nawet o brak miłosierdzia, o psychiczne znęcanie się nad znękanymi ludźmi, o negatywizm i niegrzeczność. Ostatecznie i Jonasz i Jezus byliby wydrwieni, zlekceważeni i ośmieszeni. Czyż Chrystus głoszący Ewangelię nawrócenia nie jest pesymistą i czarnowidzem?

A św. Paweł z drugiego czytania, mówiący: „Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Trzeba, więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci … ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija, bowiem postać tego świata.

No to jest ewidentnie, ktoś, kto nie zna życia i szuka guza.

Jakże często słyszy się takie sowa: „Nie mów mi o rzeczach przykrych, o tym, że muszę się nawrócić, że powinienem coś zmienić w swoim życiu, bo to mnie dołuje. Przecież Pan Jezus jest miłosierny i wszystko wybacza!” Tak, na pewno jest miłosierny i wybacza, ale najpierw oczekuje nawrócenia, zerwania z grzechem i uwierzenia Jemu samemu.

Niestety żyjemy w wieku totalnego i katastroficznego pomieszania pojęć. To jest świat, gdzie zamiast nawrócenia i odmiany życia lansuje się raczej tolerancję, (nawiasem mówiąc to słowo i pojęcie nie występuje w Ewangelii), która demagogicznie udowadnia, że:

- aborcja jest "miłosierna" dla nieprzygotowanego rodzica, czy dla matki, która nie jest inkubatorem;
- że eutanazja jest "miłosierna" dla chorych i cierpiących;
- że ideologia gender jest "miłosierna" dla tych, którzy są zdezorientowani w swojej seksualności;
- że sterylizacja i antykoncepcja jest "miłosierna" dla żyjących w zubożałych krajach;
- a zmniejszenie populacji jest "miłosierne" dla chorej i "przepełnionej" planety ziemi.

A do tych wyrazów pseudo-miłosierdzia dodajemy teraz szczyt, to jest ideologię, że "miłosierdziem", jest "przyjąć" grzesznika, nie wzywając go do nawrócenia.

W sierpniu 1976 r. kard. Karol Wojtyła, odwiedzając Stany Zjednoczone, wypowiedział na Kongresie Eucharystycznym w Filadelfii ważkie słowa:

Stoimy dziś w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżyła ludzkość. Nie przypuszczam, by najszersze kręgi wspólnot chrześcijańskich zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, między Ewangelią a jej zaprzeczeniem. Ta konfrontacja została wpisana w plany Boskiej Opatrzności. To czas próby, w który musi wejść cały Kościół, a polski w szczególności. Jest to próba nie tylko naszego narodu i Kościoła. Jest to w pewnym sensie test na dwutysiącletnią kulturę i cywilizację chrześcijańską ze wszystkimi jej konsekwencjami: ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów”.

A jednym z przejawów tej ostatecznej konfrontacji jest właśnie pomieszanie pojęć widoczne w udowadnianiu, że to, co dobre jest złe, a to, co złe jest dobre. Jest to udowadnianie, że tak naprawdę nie muszę się nawracać, bo nie jestem taki zły, są gorsi ode mnie, że tak naprawdę mogę sobie żyć w swoim bezpiecznym i wygodnym katolicyzmie.

Dlatego –być może- warto posłuchać i Jonasza, i zaufać Jezusowi, kiedy nawołują do nawrócenia i zmiany życia.

Każdy, bowiem popełnia grzechy i na świecie nie ma nikogo bez grzechu.. Ważne jest jednak to, jaki do mojego grzechu przyjmę stosunek? Czy będę go w pysze negował, udawał, że nie istnieje, lekceważył, usprawiedliwiał się, a może nawet w przewrotności udowadniał, że jest cnotą i normą, czy w pokorze uznam swoją słabość i grzeszność, a w końcu zwrócę się do Miłosierdzia Bożego?

Niestety współczesna cywilizacja nienawidzi pojęć:

  • ·        "grzech"...
  • ·        "poczucie winy",
  • ·        "nawrócenie",
  • ·        "pokuta"...

Jak myślisz, kto za tym stoi? Kto jeszcze bardziej nienawidzi tych pojęć i dlaczego? Kto pierwszy wmówił ludziom, że nie ma grzechu? Komu zależy na tym, żeby uśpić moją czujność i wmówić mi, że jestem „równy Bogu”?

Odpowiedzią Boga nie jest potępienie, ale Miłosierdzie. Ale żeby to Miłosierdzie przyjąć, trzeba najpierw uznać, ze sam sobie nie poradzę, że potrzebuję nawrócenia.

Dlatego słowa: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” to nie dołowanie, ale miłosierdzie.