Wstęp
do Mszy św. Eucharystia jest (a przynajmniej być
powinna) centrum, szczytem i wypełnieniem naszego chrześcijańskiego życia. Tak
o Eucharystii mówił Sobór Watykański II, ale czy rzeczywiście jest ona centrum
naszego życia? Czy jest jego szczytem i jego uwieńczeniem? Jakże często jest
Ona niestety tylko marginesem, jakże często nie mamy na nią czasu? Przeprośmy
dzisiaj Boga za lekceważenie tego daru, abyśmy w tej Eucharystii mogli
uczestniczyć z czystym sercem.
Homilia
Kto
spożywa ten Chleb będzie żył na wieki
Trudne do zrozumienia są słowa Chrystusa z
dzisiejszej Ewangelii. Trudne były i dla Izraelitów, bo wielu z nich się nimi
zgorszyło i odeszli. Trudne do zrozumienia są i dla nas, którzy borykamy się
raczej ze zdobywaniem naszego "chleba powszedniego" i szukamy
sposobów jak utrzymać rodzinę, dzieci, siebie. Tak odległe od realności naszego
codziennego życia i tak nierealne wydają nam się słowa Chrystusa o Chlebie
Żywym, o Chlebie na Życie wieczne. Co znaczą dla nas na co dzień słowa: "Ciało
moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.?"
Zgorszenie Żydów wynikało z faktu, że Jezus
namawiał ich do spożywania swojego ciała, czyli -innymi słowy- do ludożerstwa.
Na nas nie robi to tak wielkiego wrażenia, bo my po prostu tego nie rozumiemy.
Dla nas Eucharystia to opłatek, komunikant, hostia, ale nie Ciało Jezusa
Chrystusa. A przecież Jezus mówi wprost: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma
życie wieczne ...”. Nie mówi o opłatku, hostii czy komunikancie, ale o
swoim Ciele i o swojej Krwi.
My odchodzimy nie dlatego, że się gorszymy,
ale dlatego że nie rozumiemy, dlatego że jest nam to ostatecznie obojętne.
Warto więc może w dniu dzisiejszym zadać sobie to jedno, podstawowe pytanie:
„Czy ja naprawdę rozumiem co dokonuje się w momencie przeistoczenia, czy ja
zdaję sobie sprawę z faktu, że oto sam Bóg staje się fizycznie obecny? Czy mam
świadomość, że ta oto konsekrowana Hostia to nic innego jak Ciało Jezusa
Chrystusa Syna Bożego?
Musimy sobie takie pytania zadawać i szukać
na nie osobistych odpowiedzi, aby nie zawężać naszego życia do doczesności, aby
jedynym naszym pokarmem nie był chleb powszedni z takim trudem i wysiłkiem
zdobywany. Czy w naszym codziennym, zabieganym i zatroskanym życiu mamy jeszcze
czas na karmienie się Ciałem i Krwią Chrystusa i ożywianie w sobie Chrystusowej
obecności, czy raczej jest to już dla nas tylko sporadyczny i marginalny rytuał
bez większego znaczenia?
Ktoś kiedyś powiedział, że kiedy zjadamy
zwykły chleb to trawimy go i cząstki tego chleba stają się cząstkami naszego
ciała. Ale kiedy przyjmujemy Eucharystię to dzieje się coś niezwykłego, oto
bowiem nie nasze ciało przemienia Chleb Eucharystyczny w cząstki naszego ciała,
ale nasze ciało zostaje przemienione w Ciało Chrystusa, stajemy się cząstką
Jego Ciała, Jego Mistycznego Ciała jaki jest Kościół. Krótko mówiąc, kiedy
przyjmujesz Eucharystię stajesz się tym co zjadasz, stajesz się Ciałem
Chrystusowym.
Chrystus tak dalece chce być obecny w
naszym życiu, towarzyszyć nam na co dzień, że sam siebie daje na pokarm, ale
czy ja jestem tego świadom i czy robię coś, aby tegoż Chrystusa w moim życiu
przyjąć, uczynić Go obecnym w mojej codzienności? Czy ja naprawdę żyję z
Eucharystii?
Co więcej, Chleb Eucharystyczny, Ciało
Chrystusa jest zapowiedzią i zadatkiem wieczności. "Kto spożywa ten Chleb będzie żył
na wieki". Jeśli zapomnę o tej prawdzie, to zamknę się i ograniczę
moje życie do doczesności i wieczność na zawsze pozostanie dla mnie
nieosiągalna. Wtedy straci sens moja ludzka egzystencja i sam zdegraduję się do
poziomu "zwierzęcia przeżuwającego trawę".
Jezu
daj mi zrozumieć jak ważnym dla mojego życia doczesnego i wiecznego jest
karmienie się Twoim Ciałem.
Homilia alternatywna
Jakżeż
nie pochylić się z najgłębszym szacunkiem i pobożnością nad Tajemnicą
Eucharystii w Niedzielę Bożego Ciała? Jakżeż nie zobaczyć tej Tajemnicy w
świetle nauczania błogosławionego Jana Pawła II o nieskończonej,
niewypowiedzianej Miłości Boga do człowieka? Jakżeż nie zobaczyć, że Kościół,
ale i każdy z nas „de Eucharistia vivit” – z Eucharystii żyje? Nie mamy nic
cenniejszego, nic ważniejszego, nic bardziej boskiego w naszym codziennym życiu
niż Ciało i Krew Pańską. Jeśli żyjemy z Eucharystii to żyjemy naprawdę i żyjemy
dla wieczności. Jeśli nie żyjemy z Eucharystii to tylko nam się wydaje, że
żyjemy i po doczesnych 70 lub 80 latach nie będziemy żyć w wieczności. To jest
to, o czym Chrystus tak zdecydowanie mówi w dzisiejszej Ewangelii: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i
nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.”
Trudne
do zrozumienia są słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii. Trudne były i dla
Izraelitów, bo wielu z nich się nimi zgorszyło i odeszli. Trudne do zrozumienia
są i dla nas, którzy borykamy się raczej ze zdobywaniem naszego "chleba
powszedniego" i szukamy sposobów jak utrzymać rodzinę, dzieci, siebie. Tak
odległe od realności naszego codziennego życia i tak nierealne wydają nam się
słowa Chrystusa o Chlebie Żywym, o Chlebie na Życie wieczne. Co znaczą dla nas,
na co dzień słowa: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew
moja jest prawdziwym napojem.?"
Tak
wielu odrzuca tę prawdę, tak wielu ją lekceważy, dla tak wielu jest ona
"kamieniem obrazy" i "skałą zgorszenia. Dlaczego? Bo nie
rozumiemy, bo nasz umysł za mały i za ciasny by pojąć prawdę, że oto Bóg
pragnie się dać na pokarm?
Musimy
sobie takie pytania zadawać i szukać na nie osobistych odpowiedzi, aby nie
zawężać naszego życia do doczesności, aby jedynym naszym pokarmem nie był
razowy chleb powszedni z takim trudem i wysiłkiem zdobywany. Jeśli odrzucimy
Eucharystię, jeśli odrzucimy prawdę o realnej obecności Jezus Chrystusa w
Eucharystii pod postaciami chleba i wina, to całe nasze życie sprowadzi się
tylko do doczesności i pozbawione zostanie wszelkich eschatologicznych i
nadprzyrodzonych wymiarów.
Czy
w naszym codziennym, zabieganym i zatroskanym życiu mamy jeszcze czas na
karmienie się Ciałem i Krwią Chrystusa i ożywianie w sobie Chrystusowej
obecności, czy raczej jest to już dla nas tylko sporadyczny i marginalny rytuał
bez większego znaczenia?
Chrystus
tak dalece chce być obecny w naszym życiu, towarzyszyć nam na co dzień, że sam
siebie daje na pokarm, ale czy ja jestem tego świadom i czy robię coś, aby
tegoż Chrystusa w moim życiu przyjąć, uczynić Go obecnym w mojej codzienności?
Czy ja naprawdę żyję z Eucharystii?
Co
więcej, Chleb Eucharystyczny, Ciało Chrystusa jest zapowiedzią i zadatkiem wieczności.
"Kto spożywa ten Chleb będzie żył na wieki". Jeśli zapomnę
o tej prawdzie, to zamknę się i ograniczę moje życie do doczesności, a
wieczność na zawsze pozostanie dla mnie nieosiągalna. Wtedy straci sens moja
ludzka egzystencja i sam zdegraduję się do poziomu "zwierzęcia
przeżuwającego trawę".
Jezu daj mi zrozumieć jak ważnym
dla mojego życia doczesnego i wiecznego
jest karmienie się Twoim Ciałem.
Modlitwa
wiernych
Wstęp: Do Boga Ojca
Przedwiecznego zanośmy nasze modlitwy i błagania, abyśmy przyjmując Ciało i
Krew Pańską z radością głosili obecność Chrystusa pośród nas.
1
Za Kościół Święty, Któremu Chrystus zostawił siebie samego w Eucharystii, aby
sprawował ją wiernie i skutecznie dla zbawienia świata ... Ciebie prosimy,
2
Za Papieża, biskupów i kapłanów, którym Chrystus zlecił sprawowanie Ofiary
Eucharystycznej, aby byli widocznym znakiem obecności Chrystusa między nami ...
Ciebie prosimy,
3
Za wszystkich, którzy karmią się Ciałem Pańskim, aby w życiu codziennym byli
świadkami miłości Boga do człowieka ... Ciebie prosimy,
4
Za dzieci pierwszokomunijne, które przyjmują Ciało Chrystusa po raz pierwszy,
aby pozostały Mu wierne przez całe swoje życie ... Ciebie prosimy ...
5
Za zmarłych, którzy karmili się Ciałem Pańskim z czasie doczesnego życia, aby
otrzymali nagrodę życia wiecznego ... Ciebie prosimy ...
Zakończenie: Ojcze, Który posłałeś
swojego Syna, aby stał się naszym pokarmem daj nam tak pożywać tego Ciała i
Krwi Jego, abyśmy zasłużyli na życie wieczne w Królestwie Twoim gdzie Ty żyjesz
i królujesz z Twoim Synem i Duchem świętym na wieki wieków. Amen
Przed rozesłaniem: Kto spożywa moje
Ciało i pije Krew moją ma życie wieczne. Oby te słowa trwały w nas przez cały
czas, a szczególnie wtedy gdy opuszczając kościół udamy się do naszych
codziennych zajęć. A eucharystyczny Chrystus, którego przyjęliśmy niech nam
towarzyszy wszędzie.