wtorek, 18 czerwca 2019

Boże Ciało – 20 czerwca 2019






Wstęp do Mszy św.         Eucharystia jest (a przynajmniej być powinna) centrum, szczytem i wypełnieniem naszego chrześcijańskiego życia. Tak o Eucharystii mówił Sobór Watykański II, ale czy rzeczywiście jest ona centrum naszego życia? Czy jest jego szczytem i jego uwieńczeniem? Jakże często jest Ona niestety tylko marginesem, jakże często nie mamy na nią czasu? Przeprośmy dzisiaj Boga za lekceważenie tego daru, abyśmy w tej Eucharystii mogli uczestniczyć z czystym sercem.

Homilia

Kto spożywa ten Chleb będzie żył na wieki
Trudne do zrozumienia są słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii. Trudne były i dla Izraelitów, bo wielu z nich się nimi zgorszyło i odeszli. Trudne do zrozumienia są i dla nas, którzy borykamy się raczej ze zdobywaniem naszego "chleba powszedniego" i szukamy sposobów jak utrzymać rodzinę, dzieci, siebie. Tak odległe od realności naszego codziennego życia i tak nierealne wydają nam się słowa Chrystusa o Chlebie Żywym, o Chlebie na Życie wieczne. Co znaczą dla nas na co dzień słowa: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.?"
Zgorszenie Żydów wynikało z faktu, że Jezus namawiał ich do spożywania swojego ciała, czyli -innymi słowy- do ludożerstwa. Na nas nie robi to tak wielkiego wrażenia, bo my po prostu tego nie rozumiemy. Dla nas Eucharystia to opłatek, komunikant, hostia, ale nie Ciało Jezusa Chrystusa. A przecież Jezus mówi wprost: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne ...”. Nie mówi o opłatku, hostii czy komunikancie, ale o swoim Ciele i o swojej Krwi.
My odchodzimy nie dlatego, że się gorszymy, ale dlatego że nie rozumiemy, dlatego że jest nam to ostatecznie obojętne. Warto więc może w dniu dzisiejszym zadać sobie to jedno, podstawowe pytanie: „Czy ja naprawdę rozumiem co dokonuje się w momencie przeistoczenia, czy ja zdaję sobie sprawę z faktu, że oto sam Bóg staje się fizycznie obecny? Czy mam świadomość, że ta oto konsekrowana Hostia to nic innego jak Ciało Jezusa Chrystusa Syna Bożego?
Musimy sobie takie pytania zadawać i szukać na nie osobistych odpowiedzi, aby nie zawężać naszego życia do doczesności, aby jedynym naszym pokarmem nie był chleb powszedni z takim trudem i wysiłkiem zdobywany. Czy w naszym codziennym, zabieganym i zatroskanym życiu mamy jeszcze czas na karmienie się Ciałem i Krwią Chrystusa i ożywianie w sobie Chrystusowej obecności, czy raczej jest to już dla nas tylko sporadyczny i marginalny rytuał bez większego znaczenia?
Ktoś kiedyś powiedział, że kiedy zjadamy zwykły chleb to trawimy go i cząstki tego chleba stają się cząstkami naszego ciała. Ale kiedy przyjmujemy Eucharystię to dzieje się coś niezwykłego, oto bowiem nie nasze ciało przemienia Chleb Eucharystyczny w cząstki naszego ciała, ale nasze ciało zostaje przemienione w Ciało Chrystusa, stajemy się cząstką Jego Ciała, Jego Mistycznego Ciała jaki jest Kościół. Krótko mówiąc, kiedy przyjmujesz Eucharystię stajesz się tym co zjadasz, stajesz się Ciałem Chrystusowym.
Chrystus tak dalece chce być obecny w naszym życiu, towarzyszyć nam na co dzień, że sam siebie daje na pokarm, ale czy ja jestem tego świadom i czy robię coś, aby tegoż Chrystusa w moim życiu przyjąć, uczynić Go obecnym w mojej codzienności? Czy ja naprawdę żyję z Eucharystii?
Co więcej, Chleb Eucharystyczny, Ciało Chrystusa jest zapowiedzią i zadatkiem wieczności. "Kto spożywa ten Chleb będzie żył na wieki". Jeśli zapomnę o tej prawdzie, to zamknę się i ograniczę moje życie do doczesności i wieczność na zawsze pozostanie dla mnie nieosiągalna. Wtedy straci sens moja ludzka egzystencja i sam zdegraduję się do poziomu "zwierzęcia przeżuwającego trawę".
Jezu daj mi zrozumieć jak ważnym dla mojego życia doczesnego i wiecznego jest karmienie się Twoim Ciałem.

Homilia alternatywna

Jakżeż nie pochylić się z najgłębszym szacunkiem i pobożnością nad Tajemnicą Eucharystii w Niedzielę Bożego Ciała? Jakżeż nie zobaczyć tej Tajemnicy w świetle nauczania błogosławionego Jana Pawła II o nieskończonej, niewypowiedzianej Miłości Boga do człowieka? Jakżeż nie zobaczyć, że Kościół, ale i każdy z nas „de Eucharistia vivit” – z Eucharystii żyje? Nie mamy nic cenniejszego, nic ważniejszego, nic bardziej boskiego w naszym codziennym życiu niż Ciało i Krew Pańską. Jeśli żyjemy z Eucharystii to żyjemy naprawdę i żyjemy dla wieczności. Jeśli nie żyjemy z Eucharystii to tylko nam się wydaje, że żyjemy i po doczesnych 70 lub 80 latach nie będziemy żyć w wieczności. To jest to, o czym Chrystus tak zdecydowanie mówi w dzisiejszej Ewangelii: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.

Trudne do zrozumienia są słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii. Trudne były i dla Izraelitów, bo wielu z nich się nimi zgorszyło i odeszli. Trudne do zrozumienia są i dla nas, którzy borykamy się raczej ze zdobywaniem naszego "chleba powszedniego" i szukamy sposobów jak utrzymać rodzinę, dzieci, siebie. Tak odległe od realności naszego codziennego życia i tak nierealne wydają nam się słowa Chrystusa o Chlebie Żywym, o Chlebie na Życie wieczne. Co znaczą dla nas, na co dzień słowa: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.?"

Tak wielu odrzuca tę prawdę, tak wielu ją lekceważy, dla tak wielu jest ona "kamieniem obrazy" i "skałą zgorszenia. Dlaczego? Bo nie rozumiemy, bo nasz umysł za mały i za ciasny by pojąć prawdę, że oto Bóg pragnie się dać na pokarm?

Musimy sobie takie pytania zadawać i szukać na nie osobistych odpowiedzi, aby nie zawężać naszego życia do doczesności, aby jedynym naszym pokarmem nie był razowy chleb powszedni z takim trudem i wysiłkiem zdobywany. Jeśli odrzucimy Eucharystię, jeśli odrzucimy prawdę o realnej obecności Jezus Chrystusa w Eucharystii pod postaciami chleba i wina, to całe nasze życie sprowadzi się tylko do doczesności i pozbawione zostanie wszelkich eschatologicznych i nadprzyrodzonych wymiarów.

Czy w naszym codziennym, zabieganym i zatroskanym życiu mamy jeszcze czas na karmienie się Ciałem i Krwią Chrystusa i ożywianie w sobie Chrystusowej obecności, czy raczej jest to już dla nas tylko sporadyczny i marginalny rytuał bez większego znaczenia?

Chrystus tak dalece chce być obecny w naszym życiu, towarzyszyć nam na co dzień, że sam siebie daje na pokarm, ale czy ja jestem tego świadom i czy robię coś, aby tegoż Chrystusa w moim życiu przyjąć, uczynić Go obecnym w mojej codzienności? Czy ja naprawdę żyję z Eucharystii?

Co więcej, Chleb Eucharystyczny, Ciało Chrystusa jest zapowiedzią i zadatkiem wieczności. "Kto spożywa ten Chleb będzie żył na wieki". Jeśli zapomnę o tej prawdzie, to zamknę się i ograniczę moje życie do doczesności, a wieczność na zawsze pozostanie dla mnie nieosiągalna. Wtedy straci sens moja ludzka egzystencja i sam zdegraduję się do poziomu "zwierzęcia przeżuwającego trawę".

Jezu daj mi zrozumieć jak ważnym
dla mojego życia doczesnego i wiecznego
jest karmienie się Twoim Ciałem.


Modlitwa wiernych

Wstęp:                     Do Boga Ojca Przedwiecznego zanośmy nasze modlitwy i błagania, abyśmy przyjmując Ciało i Krew Pańską z radością głosili obecność Chrystusa pośród nas.

1                    Za Kościół Święty, Któremu Chrystus zostawił siebie samego w Eucharystii, aby sprawował ją wiernie i skutecznie dla zbawienia świata ... Ciebie prosimy,
2                    Za Papieża, biskupów i kapłanów, którym Chrystus zlecił sprawowanie Ofiary Eucharystycznej, aby byli widocznym znakiem obecności Chrystusa między nami ... Ciebie prosimy,
3                    Za wszystkich, którzy karmią się Ciałem Pańskim, aby w życiu codziennym byli świadkami miłości Boga do człowieka ... Ciebie prosimy,
4                    Za dzieci pierwszokomunijne, które przyjmują Ciało Chrystusa po raz pierwszy, aby pozostały Mu wierne przez całe swoje życie ... Ciebie prosimy ...
5                    Za zmarłych, którzy karmili się Ciałem Pańskim z czasie doczesnego życia, aby otrzymali nagrodę życia wiecznego ... Ciebie prosimy ...
Zakończenie:                    Ojcze, Który posłałeś swojego Syna, aby stał się naszym pokarmem daj nam tak pożywać tego Ciała i Krwi Jego, abyśmy zasłużyli na życie wieczne w Królestwie Twoim gdzie Ty żyjesz i królujesz z Twoim Synem i Duchem świętym na wieki wieków. Amen
Przed rozesłaniem:                    Kto spożywa moje Ciało i pije Krew moją ma życie wieczne. Oby te słowa trwały w nas przez cały czas, a szczególnie wtedy gdy opuszczając kościół udamy się do naszych codziennych zajęć. A eucharystyczny Chrystus, którego przyjęliśmy niech nam towarzyszy wszędzie.