Liturgia Słowa:
I czytanie: Jon
3, 1-10
Psalm resp.: Ps 51(50), 3-4. 12-13.
18-19 (R.: por. 19)
werset: Jl 2, 13
Ewangelia : Łk
11, 29-32
Ojciec czeka
Pokuta i nawrócenie, to tematy, które ustawicznie będą powracać w
okresie Wielkiego Postu. Czy tylko po to abyśmy się masochistycznie gnębili
poczuciem naszych grzechów i ułomności? Czy Panu Bogu zależy na naszym
samoudręczeniu? Czy nie jest raczej tak, że świadomość naszych grzechów uczy
nas mądrości i pokory, stawia nas w prawdzie (Ps 25:11)?
W jednym z wywiadów Kard. G. Danneels (prymas Belgii) mówi: „Zaniechanie
praktyk religijnych a szczególnie spowiedzi to raczejuniwersalny problem kryzysu
poczucia grzechu w Europie. Sens grzechu przestaje istnieć, bo człowiek
uważa, że jest samowystarczalny i sam określa, co jest dobre, a co złe. Jest to
fundamentalny kryzys religijny.” I jest w tym jakaś przerażająca prawda.
Człowiek współczesny zadufany i zapatrzony w siebie i w swoje ogromne
możliwości techniczne nie chce słyszeć o grzechu, o winie, o pokucie i
potrzebie nawrócenia. Wzdraga się przed tymi pojęciami i najchętniej słowa te
wymazałby ze słowników. Czy jednak czyni go to szczęśliwszym? Samowystarczalny
człowiek, pełen pychy i zarozumiałości nie jest niestety w stanie poradzić
sobie ze swoim własnym grzechem i słabością. I na nic nie przyda się udawanie,
że grzechu nie ma. Nie pomagają psychoterapeuci i psychiatrzy, lekarze i seanse
psychoanalizy. Psychoanalityk może pomóc, ale nie może powiedzieć: „przebaczam
ci”. To jest różnica między psychoanalitykiem, a łaską. Oczywiście trzeba
wierzyć. Bez wiary to rzeczywiście nie ma sensu.
Przypominanie więc o pokucie i potrzebie nawrócenia w okresie Wielkiego
Postu nie ma na celu gnębienia nas, ale daje raczej możliwość spotkania z
Miłosiernym Ojcem, który czeka na marnotrawnego syna i nie pozwala mu nawet
dokończyć spowiedzi, lecz rzuca mu się z radością na szyję i całuje z ojcowską
miłością. Ilekroć mamy kłopot z przyjęciem tej trudnej prawdy o nawróceniu
trzeba nam przypomnieć sobie ową niesamowicie wzruszającą przypowieść o synu
marnotrawnym, a raczej o Miłosiernym Ojcu (Łk 15:11-32) Ale też warto pamiętać,
że punktem zwrotnym całej przypowieści i kluczem do niej jest refleksja owego
marnotrawnego syna: „Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze,
zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie” (Łk 15:18) Nie mógłby ojciec
okazać synowi swej przebaczającej miłości, gdyby ten nie ruszył w drogę
powrotną.
A jak daleko ty zawędrowałeś? Wiedz, że zawsze jest jeszcze możliwość
powrotu! Ojciec czeka ...