Liturgia Słowa:
I czytanie: Pwt 4, 1. 5-9
Psalm resp.: Ps 147, 12-13. 15-16. 19-20 (R.:
por. 12a)
werset: J 6, 63b. 68b
Ewangelia: Mt 5,
17-19
Prawo Boże
Jest rzeczą zastanawiającą jak
bardzo posłuszni, poddani i ulegli jesteśmy wszelkim prawom ludzkim a
jednocześnie, jak bardzo kontestujemy prawo Boże. Warto zobaczyć jak bardzo
dokładnie i skrupulatnie przestrzegamy reguł zdrowego żywienia, zasad savoir
vivre, przepisów kulinarnych, kanonów mody, reguł i przepisów bankowych,
celnych, praw ekonomicznego rozwoju, praw międzynarodowych, umów społecznych
unilateralnych i bilateralnych. Wszyscy dookoła wmawiają nam jak bardzo ważne i
nieodzowne są te prawa i przepisy, jak wiele zależy od ich przestrzegania, jak
konieczne dla naszego dobra i szczęścia jest ich zachowanie. Każda organizacja
i społeczność ludzka spieszy się z wydawaniem praw, przepisów, edyktów,
zarządzeń. Nikt nie kontestuje przepisów drogowych, nikt nie ośmieli się
lekceważyć praw podatkowych, nikomu nie przyjdzie do głowy sprzeciwiać się
regułom i kanonom podaży i popytu rynkowego. Każdy produkt i każde urządzenie
opatrzone jest podręcznikiem użytkownika i zawarowane przepisami i regułami
użytkowania pod groźbą utraty gwarancji. I my to wszystko posłusznie, potulnie
i skrupulatnie przyjmujemy.
Nie jestem anarchistą i nie
nawołuję do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Ale ... czasami dziwi mnie,
dlaczego ludzie tak potulnie przyjmują narzucone im przez innych ludzi prawa
(bardzo często przecież niesprawiedliwe i zbójeckie), a jednocześnie
zaniedbują, lekceważą, negują i sprzeciwiają się prawu Bożemu. Co więcej,
próbujemy się od tego Bożego prawa uwolnić pod przewrotnymi hasłami wolności,
swobody i prawa do samostanowienia. Usprawiedliwiamy się okolicznościami,
sytuacją, wyższymi racjami. Wprowadzamy pojęcia tolerancji, relatywizmu i
humanizmu. I co? Czyż doprawdy nie widzimy, że jest w tym coś przewrotnego i
groźnego? Wprowadzone w wielu krajach prawo do aborcji, prawo eutanazji,
równouprawnienie związków homoseksualnych, są tego najlepszym przykładem. Czy
odrzucając przykazania Boże nie chcemy aby przypadkiem poprawiać samego Boga,
Który jest Stwórcą i naprawdę wie, co jest dla człowieka dobre? On także
dołączył do swojego „produktu” podręcznik użytkowania i także zastrzegł, że
użycie niezgodne z instrukcją prowadzi do zepsucia ... (Pwt 6:3; Joz 1:7)
Czy nie lepiej byłoby jednak
wrócić do przestrzegania Prawa Bożego, a wtedy -być może- wszystkie ludzkie
prawa okazałyby się niepotrzebne? Utopia?