piątek, 4 kwietnia 2014

Sobota IV tygodnia Wielkiego Postu


Liturgia Słowa:
I czytanie: Jr 11, 18-20
Psalm resp.: Ps 7, 2-3. 9bc-10. 11-12 (R.: por. 2a)
werset: J 3, 16
Ewangelia: J 7, 40-53

potępiony bez wyroku …

Od księgi Wyjścia (Wj 12) i czterech pieśni o Ebed (Słudze) Jahwe u Izajasza (Iz 42:1-3; 49:1-6; 50:4-11 52:13-53:12), poprzez Jeremiasza (Jr 11:19), aż do Jana Chrzciciela (J 1:29) pojawia się w Piśmie świętym symbol niewinnego baranka, prowadzonego na rzeź dla zbawienia ludu. Cała tradycja Kościoła i egzegeza biblijna widzi w tym symbolu zapowiedź Jezusa Chrystusa, który jak niewinny baranek został wydany na śmierć. Obraz ten jest jednak o wiele szerszy. Bo kiedy Pismo święte mówi: „On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby”. (Mt 8:17; Iz 53:4-5) to można w tym obrazie także widzieć tych wszystkich, z którymi Chrystus się utożsamia, a którzy jak On niewinnie skazani, bez wyroku i bez sądu, zostali straceni, potępieni, szykanowani, represjonowani, wyrzuceni na margines (Mt 25:40 i 45). On rzeczywiście wziął na siebie cierpienia nas wszystkich, a szczególnie tych najsłabszych. Obraz więc niewinnego baranka, to także obraz i tych, którzy w naszych czasach cierpią prześladowanie i represje, tych o których Papież Jan Paweł II mówił, że jest „głosem tych, którzy głosu nie mają”.

Niestety ustawicznie jest bowiem tak, że ludzkie prawo i to stanowione, i to nie stanowione – zwyczajowe, i umowne, bardzo często nadal potępia tych, którzy bronić się nie mogą. A jakże często my sami ferujemy takie jednoznaczne wyroki, oparte jedynie na pomówieniach, plotkach i oszczerstwach? Jak często knujemy, spiskujemy, oskarżamy, obmawiamy bez wysłuchania racji drugiej strony? Jak często tych, którzy -jak Nikodem- próbują bronić oczernianych i obmawianych zbywamy złością i pogróżkami? Czyżbyśmy zapomnieli, że postępując w ten sposób potępiamy Chrystusa obecnego w tych „pozbawionych głosu”? A przecież „Pan weźmie ich w obronę” (Łk 18:7-8), bo zazwyczaj potępiają ci, którzy „ufają, że są sprawiedliwi, a innymi gardzą” (Łk 18:9).