Ap 11,19a; 12,1.3-6a.10ab; 1Kor 15,20-26; Łk 1,39-56
Niepokalana i
Wniebowzięta
Maryja, Matka Jezusa Chrystusa - Boga Człowieka, jest
na pewno jedną z nas, jest Kobietą, jest Matką, jest Siostrą ... ale też jest
Kobietą niezwykłą, Matką niezwykłą, Siostrą niezwykłą ... Jej niezwykłość
wynika z Jej niezwykłego Macierzyństwa, z Jej niezwykłej pokory i Jej
niezwykłego poddania się woli Bożej. Jej zwykłe "fiat"
jest początkiem Jej niezwykłego życia i niezwykłego macierzyństwa. Ale zarazem
życia bardzo zwykłego, bardzo prostego, bardzo ludzkiego, pełnego cierpienia i
pełnego "zwykłości". Tak trudno mówić o Maryi w sposób zwykły, ale i
trudno mówić o Niej tylko w kategoriach niezwykłości. Niezwykłe jest Jej
Niepokalane Poczęcie, niezwykłe jest Jej Macierzyństwo i niezwykłe
"zaśnięcie" - Wniebowzięcie. Ona jedyna spośród całej ludzkości była
bez grzechu, Ona jedyna spośród całej ludzkości nie umarła, ale z ciałem i
duszą została wzięta do nieba (a co to znaczy? - nikt z nas nie wie, bo nikt z
nas tam nie był). Ona jedyna została wyniesiona, wybrana do tej niezwykłej
godności, Matki Bożej. Tak trudno jest o Maryi mówić tylko w kategoriach
"niezwykłości", aby nie uczynić Jej boginią, aby nie zajęła w naszym
życiu miejsca Boga samego, ale też trudno o Niej mówić w kategoriach szarości i
"zwykłości", aby nie sprofanować Jej Macierzyństwa, Jej osoby, Jej
życia, Jej świętości ... aby nie sprowadzić Jej osoby i Jej życia do poziomu
naszej zszarganej i szarej rzeczywistości, do poziomu naszej zwykłej nijakości
czy bylejakości ...
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny jest
przedostatnią tajemnicą Różańca, jest momentem w którym Jezus Chrystus nie
tylko wynosi swoją Matkę do chwały zbawionych w niebie, ale w którym
jednocześnie daje nam również przedsmak, czy raczej zapowiedź tego co i nas
czeka, tego co będzie także naszym udziałem ... pod warunkiem ..., że nasze
zwykłe życie uczynimy niezwykłym, pod warunkiem że świętość stanie się
rzeczywiście „ukrytym wymiarem naszej codzienności”.
Wniebowzięcie Maryi jest świętem, w którym czcimy Ją
jako Matkę, bo i Chrystus, Jej Syn Ją uczcił, ale w którym także przeczuwamy
zapowiedź naszej wieczności i naszej chwały, gdzie czcić Ją będziemy jako
Królową nieba i ziemi.
Kusi mnie aby napisać tu pewnego rodzaju kalambur ...
Jeśli chcę, aby moje życie i moja wieczność były niezwykłe na miarę Maryi to
powinienem po prostu naśladować zwykłość jej życia i Jej zwykłą pokorną
codzienność.
Nie szukajmy nadzwyczajności w naszym życiu, nie
sądźmy, że to niezwykłe pielgrzymki i nadzwyczajne czyny i umartwienia nas
uświęcą, ale szukajmy raczej, jak zwykle i na co dzień z pokorą wypełniać wolę
Bożą ... jak zwykle i na co dzień żyć życiem uczciwym i dobrym, bo na tym
polegała niezwykłość Maryi?
Bądź pochwalona
Bądź pochwalona, o Ty słodka, cicha,
Ty bez szemrania pod krzyżem schylona,
Pijąca do dna z boleści kielicha
Bądź pochwalona.
Bądź pochwalona, gdy młodzieńczych rojeń
Zdarta, stargana opadnie zasłona,
Matko miłości, łaski i ukojeń
Bądź pochwalona.
Bądź pochwalona, gdy wizja ulata
Krótkiego szczęścia na wieki stracona
Pani innego, szczęśliwego świata
Bądź pochwalona.
Bądź pochwalona, gdy zwątpień godzina
We wszystko! wszystkich! przyjdzie nieproszona.
Matko - twarz której wiarę przypomina
Bądź pochwalona.
Bądź pochwalona, gdy ciągły ból toczy,
Gdy dusza chora długie lata kona.
Za Twe prześwięte, miłosierne oczy
Bądź pochwalona.
(wiersz nieznanego autora z Wilna z 1918 r.)
Homilia alternatywna
15.08.
Wniebowzięcie NMP
Wejrzał Pan na uniżenie Służebnicy swojej,
i wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny jest świętem o wielorakim
znaczeniu. Przypomina nam ono najpierw o końcu ziemskiego życia Niepokalanej
Dziewicy. Ale też i o fakcie, że właśnie ze względu na Jej Niepokalane Poczęcie
koniec Jej życia nie jest naznaczony koniecznością umierania. Nie było w Niej
najmniejszej zmazy grzechowej, Bóg w swoim Miłosierdziu zachował Ją od grzechu
pierworodnego, ale i od konsekwencji tego grzechu, jakim jest śmierć. Nie
zachował Jej od cierpienia, bo wraz z Synem swoim cierpiała na pewno, stojąc
pod Jego krzyżem. Zachował Ją jednak od śmierci, tej najbardziej bolesnej
konsekwencji grzechu pierworodnego. Co więcej skoro Maryja była bez grzechu poczęta,
to nie musiała po śmierci przechodzić przez stan ostatecznego oczyszczenia czy
pokuty w czyśćcu. Nic więc nie stało na przeszkodzie, aby Jej Syn, Jezus
Chrystus wziął Ją z ciałem i duszą od razu do chwały nieba. Zmartwychwstały i
wstępujący do chwały Ojca Chrystus jest
pierwszym, Który otwiera dla rodzaju ludzkiego niebo, zamknięte przez grzech
pierworodny. Jest pierwszym, Który zasiada z ciałem i duszą po prawicy Ojca,
będąc doskonałym Człowiekiem i zarazem Synem Bożym. Jako druga zostaje tam
wprowadzona z ciałem i duszą Jego Matka, Niepokalana Dziewica, ta, Która
uprzedzającą Łaską Bożą została oczyszczona od wszelkiej zmazy i grzechu już w
chwili poczęcia i Która po zakończeniu ziemskiego życia była w pełni gotowa do
uczestniczenia w chwale swojego Syna. Ten, Który „strąca
władców z tronu, a wywyższa pokornych ...wejrzał na uniżenie swojej
służebnicy” i wywyższył Ją w Królestwie swoim. Jej ciało nie doznało
skażenia śmierci, bo nie było skażone grzechem. Doznało od razu i bez zwłoki
chwały nieba, bo też było świątynią Ducha Świętego i z Jej Ciała Druga Osoba
Trójcy Świętej wzięła swoje ludzkie ciało.
Święto Wniebowzięcia przypomina nam jednak również o tym, że i nasze
życie nie kończy się w chwili śmierci, ale nasza przyszłość to chwała nieba,
pełne (z ciałem i duszą) uczestnictwo w Królestwie Niebieskim. Jak bowiem pisze
św. Paweł w 1 liście do Koryntian „jak w Adamie
wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, ... a jako
ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć”, aby wszyscy którzy należą
do Chrystusa mogli uczestniczyć w chwale Królestwa wraz ze swoim Zbawicielem i
Jego Matką. Wprawdzie musimy przejść przez oczyszczanie śmierci i czyśćca, ale
nie są one finalnym stadium naszego życia. Jego ostatecznym wypełnieniem jest
właśnie życie wieczne.
Jest jeszcze jeden element dzisiejszego święta warty refleksji. Maryja,
poczęta wprawdzie bez zmazy grzechu pierworodnego, zachowana łaską Bożą od jego
konsekwencji, nie była jednak bierną w czasie swojego ziemskiego życia. Ona
doskonale współpracowała z łaską Bożą, doskonale odpowiadała na Boże wezwania i
z doskonałym, pełnym pokory posłuszeństwem szukała wypełnienia woli Bożej. Nie
jest więc Wniebowzięcie jedynie efektem Niepokalanego Poczęcia. Jest oczywiście
wynikiem całkowicie darmowej łaski Bożej, jak wszystko co człowiek otrzymuje od
Boga, ale też jest na pewno efektem współpracy Maryi z tą Bożą łaską. Bóg
udziela wszystkiego w sposób całkowicie darmowy i wolny, ale my przez
współpracę z Jego łaską przygotowujemy się na przyjęcie Jego darów, albo
odrzucając Jego Łaskę odrzucamy Jego darmowe dary i czynimy samych siebie
niezdolnych do ich przyjęcia.
W chwili gdy przygotowuję ten artykuł do sierpniowego numeru „Źródła” w
polskich mediach toczy się ożywiona dyskusja na temat stosowności
zorganizowania koncertu rockowej gwiazdy właśnie w dniu Wniebowzięcia. Sam fakt
organizacji tego koncertu, w tym właśnie dniu wydaje się nie mieć większego
znaczenia. Kiedy jednak weźmie się pod uwagę czyj to koncert i fakt, że osoba
ta ma już na swoim koncie pewne ostentacyjnie antyreligijne ekscesy, oraz fakt
jakie za taką właśnie organizacją leżą intencje lub cele, to rzeczywiście można
powątpiewać w celowość i artystyczną wartość takiego przedsięwzięcia.
Można by nawet powiedzieć, że zarówno organizatorom jak i być może samej
gwieździe zależy nie tyle na samym artystycznym wydarzeniu, co raczej na
wywołaniu skandalu. Jak inaczej bowiem można zrozumieć taką oto, wątpliwą
reklamę tego koncertu: „Nie ma miejsca na dwie królowe, dwie madonny w tym
kraju”. Rzeczywiście nie ma i może lepiej by było gdyby ta druga, zagraniczna,
nie rodzima lepiej nie przyjeżdżała.
Materiały
Prawdę o Wniebowzięciu NMP ogłosił jako
dogmat wiary papież Pius XII 1 listopada 1950 r. w Konstytucji apostolskiej
"Munificentissimus Deus":
"...powagą Pana naszego Jezusa
Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i
określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja
zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została
wzięta do chwały niebieskiej" (Breviarium fidei VI, 105)
Orzeczenie to Ojciec święty
wypowiedział uroczyście w bazylice św. Piotra w obecności prawie 1600 biskupów
i niezliczonych tłumów wiernych. Orzeczenie to oparł nie tylko na dogmacie, że
kiedy przemawia uroczyście jako wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi w sprawach
prawd wiary i obyczajów, jest nieomylny, ale także dlatego, że ta prawda była
od dawna w Kościele uznawana. Papież ją tylko przypomniał, swoim najwyższym
autorytetem potwierdził i usankcjonował.
Z
pism św. Grzegorza z Tours (+ 594) dowiadujemy się, że w Galii istniało to
święto już w VI w. Obchodzono je jednak nie 15 sierpnia, ale 18 stycznia. Już w
VI wieku cesarz Maurycy (582-602) polecił obchodzić na Wschodzie w całym swoim
państwie 15 sierpnia osobne święto dla uczczenia tej tajemnicy. To oznacza, że święto to musiało
lokalnie istnieć już wcześniej, przynajmniej w V w. W Rzymie istnieje to święto
z całą pewnością w wieku VII. Wiemy bowiem, że papież św. Sergiusz I (687-701)
ustanawia na tę uroczystość procesję. Papież Leon IV (+ 855) dodał do tego
święta wigilię i oktawę.