Wprowadzenie:
Wiara nie jest i nie może być rzeczywistością statyczną. Ktoś kto
myśli: „mam wiarę, jestem wierzący”, nie może zapomnieć, że wiarą trzeba się
dzielić. Wiara zachowana dla siebie, wiara którą się nie podzieliłem jałowieje,
wynaturza się, umiera. I dlatego błędnym jest przekonanie, że wiara jest czymś
prywatnym, wstydliwym, przeznaczonym na prywatny użytek. Człowiek prawdziwie i
głęboko wierzący chce się podzielić tym co ma najcenniejsze czyli właśnie
wiarą. To dzielenie się wiarą dokonuje się w czasie Eucharystii. Tu dzielimy
się Słowem Bożym, Ciałem i Krwią Chrystusa i właśnie wiarą.
Czytania:
Za 12,10-11.13,1
Pan mówi: Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności.
Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje
nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym. W owym
dniu będzie wielki płacz w Jeruzalem, podobny do płaczu w Hadad-Rimmon na
równinie Megiddo. W owym dniu wytryśnie źródło, dostępne dla domu Dawida i dla
mieszkańców Jeruzalem, na obmycia grzechu i zmazy.
Ga 3,26-29
Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie
Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie,
przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już
niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy
bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do
Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą -
dziedzicami.
Łk 9,18-24
Gdy raz modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do
nich z zapytaniem: Za kogo uważają Mnie tłumy? Oni odpowiedzieli: Za Jana
Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków
zmartwychwstał. Zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Piotr
odpowiedział: Za Mesjasza Bożego. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich,
żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć:
będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie
zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Potem mówił do wszystkich: Jeśli
kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż
swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto
straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.
Homilia 1:
A ty, za kogo mnie uważasz ?
Kim jest dla mnie Jezus Chrystus? Za kogo Go uważam w moim
codziennym życiu? Jakie jest Jego miejsce w mojej codzienności?
Dopóki nie odpowiem sobie uczciwie na te pytania, dopóki nie
określę się jednoznacznie wobec Jezusa Chrystusa, chrześcijaństwo moje będzie
tylko pustym dźwiękiem, nic nie znaczącą etykietką.
Ale także życie moje nie będzie miało sensu i znaczenia, nie będę
człowiekiem dopóki nie określę mojego stosunku do Niego. Jak ktoś pięknie
powiedział : "Człowiek jest dopiero pełnym człowiekiem, dzieckiem Bożym, a
jego życie nabiera sensu i znaczenia, tylko wtedy kiedy tenże człowiek określi
swój stosunek do Chrystusa". Papież Jan Paweł II zaś od początku swego
pontyfikatu nawoływał: Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Człowiek nie może zrozumieć samego siebie
bez Chrystusa i dlatego musi sobie sam odpowiedzieć, lub raczej –ustawicznie
odpowiadać na pytanie: Kim jest dla mnie Jezus Chrystus.
Prawdą jest, że człowiek jest miarą wszechświata - jak pokazuje
nawet Kosmologiczna Zasada Antropiczna, ale też prawdą jest, że "miarą
człowieczeństwa jest Chrystus". A o tym współczesny człowiek woli –w swej
pysze- zapomnieć. I być może dlatego mimo
tak wielu sukcesów i osiągnięć jest ustawicznie nieszczęśliwy, a nawet można by
powiedzieć, że jest coraz bardziej nieszczęśliwy.
Kim
jest dla mnie Jezus Chrystus?
Od odpowiedzi na to pytanie zależy i to - kim jestem ja sam?
I jeszcze te dwa niepokojące zdania na zakończenie dzisiejszej
Ewangelii ... „ ... jeśli kto chce iść za Mną ... niech co dnia bierze krzyż”
bardzo niepokojące zdania i bardzo niepopularna propozycja, szczególnie w
naszych czasach. A jakby tego było mało to i groźba: „kto chce zachować
swoje życie straci je ...”, a przecież dzisiaj robi się wszystko, aby życie
za wszelką cenę zachować, przynajmniej tym wybranym.
Paradoksalnie, nie robi się tylko tego, co sam Chrystus zalecił: „kto
straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa Jakież to niepopularne wśród
naszych prominentów i nowobogackich? O ileż bardziej modne i „na topie” są
wszystkie liftingi, operacje plastyczne, salony odnowy biologicznej, masaże,
sauny i cały ten drogi, a bezskuteczny szpan ... I kiedy tak przyglądnąć się z
boku temu „ruchowi w biznesie” i nabożnej wierze jego klientek i klientów, to
można sobie zadać pytanie: kiedy ci ludzie zmądrzeją? Przecież kto chce zachować swoje życie za
wszelką cenę ... ten je straci ... na bzdury! Czy oni tego naprawdę nie widzą?
Homilia 2:
A ty, za kogo mnie uważasz? W kogo -tak naprawdę-
wierzysz?
Kim jest dla mnie Jezus Chrystus? Za kogo ja Go uważam? Jakie jest
Jego miejsce w moim codziennym życiu? Czy za świętym Piotrem mógłbym z całym
przekonaniem powtórzyć, że naprawdę wierzę iż Jezus Chrystus jest Synem Bożym?
Tego rodzaju pytania wydają się być bez znaczenia w dzisiejszym -nastawionym na
łatwy i szybki sukces- świecie. A przecież, dopóki nie odpowiem sobie uczciwie
na te pytania, dopóki nie określę się jednoznacznie wobec Jezusa Chrystusa,
moje chrześcijaństwo, moja wiara będzie tylko pustym dźwiękiem, nic nie
znaczącą etykietką, kartą kredytową bez pokrycia.
Ale także życie moje nie będzie miało sensu i znaczenia, nie będę
człowiekiem dopóki nie określę mojego osobistego stosunku do Niego. Jak ktoś
pięknie powiedział : "Człowiek jest dopiero pełnym człowiekiem
kiedy jest dzieckiem Bożym, a jego życie nabiera sensu i znaczenia, tylko wtedy
kiedy człowiek określi swój stosunek do Chrystusa". Papież Jan
Paweł II od początku swego pontyfikatu nawoływał: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Człowiek nie może zrozumieć samego siebie
bez Chrystusa” i dlatego musi
sobie sam odpowiedzieć, lub raczej –ustawicznie odpowiadać na pytanie: Kim jest
dla mnie Jezus Chrystus?
Prawdą jest, że człowiek jest miarą wszechświata, ale też prawdą
jest, że "miarą człowieczeństwa jest Chrystus". A o tym, współczesny
człowiek woli –w swej pysze- zapomnieć. I być może dlatego -mimo tak wielu
sukcesów i osiągnięć- jest ustawicznie nieszczęśliwy. Można by nawet
powiedzieć, że jest coraz bardziej nieszczęśliwy, dlatego że zatracił, zagubił
swoje człowieczeństwo i swoją wartość zapominając o swoim stosunku do
Chrystusa.
Kim
jest dla mnie Jezus Chrystus? Od odpowiedzi na to pytanie zależy
i to - kim jestem ja sam i jaki jest sens mojej egzystencji?
I jeszcze te dwa niepokojące zdania na zakończenie dzisiejszej
Ewangelii:
„... jeśli kto chce iść za Mną ... niech co dnia bierze krzyż”
bardzo niepokojące zdanie i bardzo niepopularna propozycja, szczególnie w
naszych czasach. Brać co dnia krzyż, to ładna i chwytliwa, ale nie realna
parabola. Nieprawdaż? Ale jeśli to jest dla ciebie tylko parabola, to twoja
wiara też jest tylko nic nieznaczącą przenośnią.
A jakby tego było mało to i groźba: „kto chce zachować swoje życie straci je ...”, a przecież
dzisiaj robi się wszystko, aby życie za wszelką cenę zachować, przynajmniej tym
wybranym.
Paradoksalnie, nie robi się tylko tego, co sam Chrystus zalecił: „kto
straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”. Jakież to niepopularne wśród naszych prominentów i
nowobogackich? O ileż bardziej modne i „na topie” są wszystkie liftingi,
operacje plastyczne, salony odnowy biologicznej, masaże, sauny i cały ten
drogi, a bezskuteczny szpan ... I kiedy tak przyglądnąć się z boku temu
„ruchowi w biznesie” i nabożnej wierze jego klientek i klientów, to można sobie
zadać pytanie: kiedy ci ludzie zmądrzeją? Przecież, „kto chce zachować swoje życie za wszelką cenę ... ten je
straci” ... na bzdury! Czy oni tego naprawdę nie widzą? Czy oni nie rozumieją,
że zachować życie można jedynie wtedy gdy stracę je dla Chrystusa?
Homilia 3:
W dzisiejszym hedonistycznym i zindywidualizowanym świecie
nastawionym na egoistycznie rozumianą przyjemność i szybki sukces pytanie „kim
jest dla Ciebie Jezus Chrystus?” wywołuje co najmniej wzruszenie
ramionami lub uśmiech politowania. Jest to spowodowane nie tylko tym, że
Chrystus nie jest znany ani rozumiany, ale i tym, że Jego filozofia życia jest
zdecydowanie różna od filozofii życia proponowanej przez współczesną
cywilizację. Kiedy Chrystus mówi: „... jeśli kto chce iść za Mną ... niech co
dnia bierze krzyż”, to współczesny świat odpowiada, albo raczej
podpowiada: „nie bądź głupi, korzystaj z życia pełnymi garściami, wszystko należy do
ciebie, używaj życia i niczym się nie przejmuj”. Chrystus proponuje
bardziej „być”, współczesny świat proponuje „więcej mieć”. Chrystus proponuje
miłość afirmującą drugiego człowieka, gotową do poświęceń i ofiary, współczesny
świat proponuje miłość samego siebie, miłość egoistyczną i nastawioną na
przyjemność. Chrystus proponuje poszukiwanie prawdy nawet jeśli za to trzeba
drogo zapłacić, współczesny świat proponuje „tolerancję” dla wszelkich słabości
i perwersji, tolerancję rozumianą jako permisywizm i rozmycie wszelkich zasad i
norm moralnych.
Jest oczywistym, że te dwa poglądy się wzajemnie wykluczają i nie
może być między nimi zrozumienia ani zgody. Ktoś, kto słucha i hołduje
filozofii życia współczesnego świata nie może i nie potrafi ani przyjąć, ani
zrozumieć filozofii życia proponowanej przez Jezusa. Dla takiego człowieka
Jezus Chrystus jest przeszkodą, „kamieniem zgorszenia”, obrazą i zawadą. I wtedy zrozumiałym jest, że
na pytanie: „kim jest dla Ciebie Jezus Chrystus?” odpowiedzią będzie wzruszenie
ramionami i uśmiech politowania.
Dlatego właśnie pytanie to jest pytaniem centralnym i podstawowym,
pytaniem które musi zadawać sobie każdy z nas ustawicznie i bardzo
zdecydowanie. Od odpowiedzi na to pytanie zależy czy jestem naprawdę uczniem
Chrystusa przyjmującym Jego naukę, czy tylko odświętnym fanem szukającym raczej
siebie i komfortu niż prawdy.
W książce amerykańskiego katolika Mateusza Kelly („Katolicyzm
odkryty na nowo”) przeczytałem: „możesz
Jezusa uwielbiać, lub nie, możesz się z Nim zgadzać lub nie, możesz Mu wierzyć
lub nie, możesz Go czcić lub nim pogardzać, ale jednego na pewno nie możesz,
nie możesz Go ignorować.” Ja jednak obawiam się, że wielu współczesnych
ludzi–niestety także katolików- Chrystusa ignoruje. I to jest największe
niebezpieczeństwo i największa bieda współczesnego świata. I dlatego tak wielu
na pytanie: „kim jest dla Ciebie Jezus Chrystus?”odpowiada wzruszeniem
ramionami lub zakłopotaniem.
Jeśli i Ty na to pytanie odpowiadasz wzruszeniem ramionami i
zakłopotaniem, to znaczy, że Twoje deklaracje: ”jestem katolikiem” są niestety
tylko pustosłowiem.
Modlitwa
wiernych
W moralnie pogubionym i poranionym świecie potrzebujemy światła
nieugiętej wiary, która pokaże nam, że można być dobrym, że można kochać Boga i
bliźniego bez wielkich i spektakularnych słów i gestów, że można na co dzień i
bez wielkiego szumu być wiernym Bogu i przykazaniom, uczciwym, wrażliwym i
normalnym. Prośmy o taką wiarę we wspólnej modlitwie.
1
Za Papieża Franciszka, aby swoją
niezłomną wiarą umacniał w wierze Kościół Chrystusowy,
2
Za biskupów i kapłanów, za
wszystkich odpowiedzialnych za głoszenie Słowa Bożego, aby głęboko wierzyli w
to co głoszą swoimi ustami,
3
Za rodziców, katechetów,
nauczycieli i wychowawców dzieci i młodzieży, aby przykładem własnego życia
przekazywali młodym wiarę i niezmienne wartości moralne i religijne,
4
Za wątpiących i poszukujących, aby
odkryli kim naprawdę jest Jezus Chrystus i jakie jest ich powołanie życiowe,
5
Za cierpiących, chorych, samotnych
i opuszczonych, aby w głębokiej wierze dostrzegli, że Chrystus jest ich
niezawodnym przyjacielem i towarzyszem w doświadczeniach życiowych,
6
Za zmarłych aby ich głęboka wiara
w Jezusa Chrystusa została wynagrodzona bezpośrednim oglądaniem Chrystusa w
chwale.
Wszechmogący wieczny Boże, Ojcze i Stworzycielu pozwól nam
odnaleźć w Twoim Synu Jezusie Chrystusie najgłębsze i niezastąpione źródło
naszego człowieczeństwa i absolutne dopełnienie i sens naszego życia teraz i w
wieczności. Amen.
Przed rozesłaniem:
Idźcie w pokoju Chrystusa, to nie tylko liturgiczna formuła
rozesłania, ale realne życzenie, bo tylko sam Chrystus może nam udzielić pokoju
jakiego świat nie zna. I my w to wierzymy i potwierdzamy to słowem „Amen” –
niech tak będzie. Dzielmy się tym pokojem i naszą wiarą.
Tekst w formacie .pdf TUTAJ