W
naszych zakłamanych czasach Prawda została zredukowana do zwykłego
indywidualnego osądu i prywatnego odczucia, a redukcja taka jest śmiertelną
pułapką dla człowieka, który jest ontologicznie i najbardziej wewnętrznie
nastawiony na Prawdę absolutną i niepodważalną. I dlatego kiedy człowiek w
jakikolwiek sposób odrzuca lub neguje Prawdę, neguje sam siebie i niszczy
korzenie swojego istnienia.
Droga
Krzyżowa Jezusa Chrystusa, to także Droga Krzyżowa poniżonej, podeptanej i upokorzonej
Prawdy, bo Chrystus sam o sobie powiedział: „Ja jestem Drogą, i Prawdą, i
Życiem.” (J 14,6)
stacja I – Wyrok
Pozory
prawa, farsa praworządności, zmanipulowana prawda, zastraszony urzędnik,
przekupiony tłum i ... jeden niewygodny przeciwnik ... „załatwiony”. Tak łatwo
pozbyć się tych, którzy są niewygodni, którzy mają czelność służyć Prawdzie,
iść za Prawdą, do Prawdy się przyznawać i dawać świadectwo Prawdzie ...
A
cóż to jest Prawda? Toż to tylko ułuda i utopia ! Sny o Prawdzie i marzenia nie
do zrealizowania ...
Jezusie
z Nazaretu, Idealisto ... nie trzeba było się narażać kapłanom, faryzeuszom,
uczonym w Piśmie ! Po co ich tak ostro krytykowałeś? Po co z nimi stale
zadzierałeś? Po co z nich drwiłeś? Nie należało narażać się władzy, a szczególnie
tej, która się za „najświętszą” uważała ... i która rościła sobie monopol na
prawdę.
Bo
wystarczyło tylko odpowiednio pomanipulować prawem i prawdą, podpłacić tam
gdzie trzeba, postraszyć tam gdzie można ... i z zachowaniem wszelkich pozorów
prawa i praworządności wygrał ten, kto silniejszy, kto głośniej krzyczy, kto
„bardziej realistyczny”. A idealiści z ich mrzonkami o Prawdzie ... na krzyż z
nimi, powiesić ich !
stacja II – Krzyż
Ty
się po to narodziłeś i po to przyszedłeś na świat, aby dać świadectwo Prawdzie,
a jej symbolem stał się krzyż, który bierzesz na swoje ramiona. I będzie on już
odtąd, na zawsze, symbolem Twojej, ostatecznej Prawdy. A każdy, kto po stronie
Prawdy będzie się opowiadał musi go wziąć, jak Ty go wziąłeś i ponieść razem z
Tobą na swoją Kalwarię, bo Ty przecież powiedziałeś: „kto chce iść za mną,
niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje ...”
Wszyscy
którzy Prawdzie służą, którzy za Prawdą idą muszą razem z Tobą krzyż, ten
gorszący symbol Prawdy – Którą Ty sam jesteś – nieść. I nie ma innej drogi, i
nie ma innego sposobu służenia Prawdzie. To nie naukowe poszukiwania i nie
„mędrca szkiełko i oko” i nie rozum i nie sceptycyzm do Prawdy prowadzą i o
Prawdzie świadczą, ale krzyż, który bierzesz na swoje ramiona i który odtąd będziesz
już niósł przez wieki, razem z tymi, którzy się do Ciebie ośmielą przyznać, za
Tobą iść, Tobie uwierzyć i zawierzyć.
I
ten oto przedmiot hańby, krzyż staje się nie tylko symbolem Prawdy ale i
mądrości, bo: „my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla
Żydów i głupstwem dla pogan ...” (1 Kor 1,23)
stacja III – Pierwszy Upadek
Prawda
przytłacza, Prawda jest trudna, czasami nie do udźwignięcia, czasami powala z
nóg ... i Ty o tym wiesz najlepiej. Ale ci, którzy się jej boją, ci którzy przed
nią uciekają, ci którzy się przed nią zabezpieczają kłamstwem nigdy, nigdzie
nie dojdą ! Nie doświadczą radości „poznania Prawdy, która wyzwala”.
Kto
szuka Prawdy, gotowy jest na potknięcia i upadki, ale też wie, że z każdego
można i należy powstać. Kto Prawdy się boi i jej unika, kto się przed upadkiem
zabezpiecza półprawdkami i manipulacją, obłudą i zakłamaniem być może się nie
pokaleczy, ale też nigdy Prawdy nie pozna ! i zawsze będzie żył w świecie
kłamstwa, ułudy i zniewolenia.
Upadki
są bolesne, ale to one właśnie uczą nas pokory, a przecież pokora jest Prawdą.
Kto zaś boi się upaść, nigdy pokory się nie nauczy i Prawdy nie pozna.
stacja IV –Matka
Ona
– Matka, na początku Jego działalności, na weselu w Kanie powiedziała: „Zróbcie
cokolwiek wam powie.” Ona doskonale wie, że Jej Syn jest Prawdą wieczną i
absolutną, że Jego słowa, nakazy, czyny, działania i życie całe są dawaniem
świadectwa Prawdzie. Dlatego spotkanie z Nim, na drodze krzyżowej nie wymaga
już słów, nie wymaga wyjaśnień, nawet łez ..., bo nic nie może już być
powiedziane i żadne słowo nie ma sensu tam, gdzie absolutna Prawda jest
prowadzona na ukrzyżowanie.
Czyńcie,
cokolwiek wam powie ... a teraz On już nic nie mówi i Ona - Matka też milczy. I
nie ma potrzeby słów, tam gdzie już wszystko zostało powiedziane i gdzie już
wszystko zostało dokonane.
Spotkanie
z Prawdą jest zawsze bolesne i nieme. Kiedy rozpoznaje się Prawdę nie ma już
potrzeby mówienia, wyjaśniania, rozdrabniania, dyskusji czy udowadniania
czegokolwiek. Prawdę spotyka się i rozpoznaje w milczeniu. I pozostaje się już
na zawsze pod Jej wrażeniem.
stacja V – Pomoc
Szymon
z Cyreny, przymuszony, zniewolony, na siłę i nie z własnej woli ... pomaga. Czy
ta pomoc jest świadoma z jego strony, czy on wie co robi? Nie, na pewno nie
zdaje sobie z tego sprawy.
Prawda
potrzebuje twojej pomocy, nieraz nawet tej przymuszonej i nie własnowolnej, tej
szymonowej, na siłę, a jednak ... pomocy. Prawda jest nieraz, niezręczna,
zmęczona i upokorzona ... nie uciekaj przed nią, nie chowaj głowy w piasek, nie
chroń się za zasłoną anonimowości, nie chowaj się w bezimiennym tłumie. Miej
odwagę stanąć po stronie Prawdy, nawet jeśli kosztuje to bardzo wiele, nawet
jeśli miałbyś nieść krzyż cudzych kłopotów i odpowiedzialności.
Szymonie
z Cyreny, nawet nie wiesz, jak wiele dla Prawdy zrobiłeś, nawet nie wiesz ile w
twoim, przymuszonym geście świadectwa, niemego, niedobrowolnego, a jednak tak
bardzo koniecznego.
stacja VI – Weronika
Jest
taka legenda, która mówi, że Weronika, kiedy obejrzała chustę, którą otarła
twarz Jezusa, zobaczyła nie odbicie Jego, ale swojej własnej twarzy.
Wstrząśnięta tym, co zobaczyła uwierzyła, że Ten, Któremu ulgę chciała
przynieść jest rzeczywiście Synem Bożym, Mesjaszem, Prawdą ostateczną i
uwierzywszy poszła za Nim aż pod krzyż i dalej aż do grobu, i do dnia Jego
zmartwychwstania.
Trzeba
nam czasami ujrzeć nasza własną twarz w całej jej szpetocie i biedzie, trzeba
nam czasami takiego właśnie szoku, aby uwierzyć i zawierzyć Temu, Który
przyszedł nie po to aby nas potępić, ale aby nas zbawić. On nam ukazuje naszą
prawdziwą twarz i pozwala nam wybrać to co słuszne i to co prawdziwe, pozwala
nam zobaczyć nas samych bez masek i bez makijaży.
Odbicie
twarzy na chuście Weroniki, to może właśnie odbicie mojej twarzy, mojego
oblicza, to może obraz prawdy, której się tak bardzo boję, szokującej prawdy o
mnie samym?
stacja VII – Drugi Upadek
Ileż
to razy zdarzyło mi się zaprzeć Prawdy, skłamać, zręcznie się wymigać? Ileż to
razy nie dałem się wciągnąć w dyskusję z wygody, oportunizmu, lęku przed
ośmieszeniem się, ze strachu przed konsekwencjami lub ze zwykłego
koniunkturalizmu? Pozwoliłem aby Prawda była manipulowana, aby była poniżana,
maltretowana, upokarzana i negowana, wyśmiewana i wydrwiona ... dla świętego
spokoju, dla zachowania twarzy, aby nie utracić pozycji.
A
każda taka wpadka, każde takie zaparcie się prawdy to zaparcie się Chrystusa,
to pozwolenie aby upadł, aby został poniżony, aby był deptany i wyszydzony, aby
na Niego pluto. A ja sobie tłumaczyłem, że trzeba być przecież roztropnym, że
trzeba być dyplomatą, że nie należy zawsze i wszystkiego stawiać na ostrzu
noża, że można przecież inaczej, że tego wymaga chwila i sytuacja, że nie należy
ludzi drażnić niepotrzebnie, że trzeba umieć żyć ... A Chrystus leżał na ziemi,
bo ja pozwoliłem, bo ja nic nie zrobiłem, bo ja się bałem Go podnieść !
Prawda
upadła, bo ja Jej nie podtrzymałem, bo ja okazałem się malutkim, zastraszonym,
egoistą, bo mnie nie stać było na wyraźne opowiedzenie się po Jej stronie ...
stacja VIII – Niewiasty
„Córki
jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi
dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a
do pagórków: Przykryjcie nas ! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się
stanie z suchym?” (Łk 23,28-31)
Płacz
nad sobą, bo jeśli z Prawdą wieczną tak czynią, to co się stanie z tobą, mały
kłamco?
Przed
sądem Prawdy Wiecznej i Ostatecznej, będziesz być może chciał, żeby góry cię
przykryły i schroniły, będziesz szukał kryjówki ze wstydu, bo nie umiałeś
rozpoznać czasu Jej nawiedzenia.
stacja IX – Trzeci Upadek
Zanegowanie
Prawdy, wyrzucenie jej ze słownika współczesnego człowieka jest prawdopodobnie
najgroźniejszym upadkiem ludzkości, z którego może się ona już nie podnieść.
Każda cywilizacja zawiera w sobie zalążki swojej własnej autodestrukcji,
swojego upadku, a nasza cywilizacja sama się neguje i niszczy właśnie w
zanegowaniu, w odrzuceniu Prawdy ... Wiecznej i Niepodważalnej.
Człowiek,
który odrzucił Prawdę upada coraz bardziej i coraz głębiej, coraz trudniej jest
mu się podnieść z beznadziei i z rozpaczy, ze zniechęcenia i kłamstwa, bo nie
ma żadnego stabilnego punktu oparcia, żadnego punktu odniesienia i to prowadzi
człowieka do jego ostatecznego upadku, do pozostania na dnie.
Czy
ja zdaję sobie sprawę z tego że negując Prawdę, idąc na kompromisy, na układy,
na ugodę z kłamstwem, upadam coraz bardziej i coraz głębiej? Czy naprawdę nie
widzę, że upadek w kłamstwo, w zakłamanie, w relatywizm i koniunkturalizm może
być moim ostatecznym upadkiem?
stacja X – Obnażenie
„Oto
Człowiek” – powiedział Piłat, mając nadzieję, że wzbudzi litość w przekupionym
tłumie.
„Oto
Prawda" – zdają się mówić oprawcy zdzierający szaty z Jezusa. Oto naga
Prawda ...., bez upiększeń i bez zdobnych szatek, prawda o tobie i o mnie,
prawda o człowieku i o ludzkiej kondycji.
I
tak jest rzeczywiście. Chrystus jest pełnym i doskonałym Człowiekiem i Chrystus
jest także ostateczną Prawdą o człowieku. Jeśli chcesz poznać siebie popatrz a
Niego przed Piłatem – oto Człowiek, i popatrz na Niego odartego z szat,
upokorzonego, zmaltretowanego, „wzgardzonego i odepchniętego przez ludzi, męża
boleści, przed kim się twarze zakrywa ...” Oto Prawda ...
stacja XI – Egzekucja
„Wolę
być razem z Chrystusem dla Prawdy ukrzyżowany niż krzyżować Prawdę moim
życiem.” – powiedział zairski Kardynał Józef Malula.
I
jakże to prawdziwe, jakże wymagające ...
Ale
kto chce prawdzie służyć musi się na to przygotować, że razem z nią do krzyża
zostanie przybity, zostanie ukrzyżowany, bo dla „dzieci tego świata” Prawda
jest niewygodna i jedyne co mogą z Nią zrobić, to się jej pozbyć, ją ukrzyżować
!!!
stacja XII – Śmierć
Boże
mój, Boże mój !!! czemuś mnie opuścił?
Tak
nam się nieraz wydaje, że wszystko się zawaliło, że nawet sam Bóg nas opuścił.
Tak nam się nieraz wydaje, że wygrało kłamstwo, obłuda, zakłamanie, faryzeizm i
hipokryzja ... Słowa żalu i zniechęcenia, rozpaczy i goryczy same cisną się na
usta. A przecież tak właśnie ma być. Świadectwo musi być dane aż do końca,
nieraz do absurdalnego końca. Taka jest Prawda i tak ona się manifestuje, bo to
co jest „głupstwem i zgorszeniem dla jednych ... jest mocą i mądrością Bożą dla
innych”
Wykonało
się ! świadectwo zostało dane, aż do końca. Syn Boży, Prawda, Stworzyciel
świata, został zamordowany ... Bóg umarł ! Prawda została zamordowana ...
Ale
czy to jest naprawdę koniec? Czy śmierć Boga na krzyżu jest naprawdę końcem i
fiaskiem Prawdy? Będzie tak tylko wtedy, gdy Prawda umrze w moim życiu, w moim
sercu, gdy uznam ją za głupstwo i zgorszenie, za hańbę i niewygodną mrzonkę.
Tylko wtedy będzie to ostateczny i nieodwołalny koniec dla mnie !!!
stacja XIII – Ciało
„Duch
daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są
duchem i są życiem.” (J 6,63)
Ciało
zostało zdjęte z krzyża, ono na nic się nie przyda. To tylko ciało. O wiele
ważniejsze są duch i życie, prawda ożywiająca ciało.
A
my tak bardzo wiele wagi przywiązujemy właśnie do ciała, nie do ducha, i nie do
życia, i nie do Prawdy. Ciało zaś jest tylko pustą skorupą o ile nie jest
ożywiane przez Ducha Prawdy.
A
moje ciało? A moje życie? Czy jest ożywiane Prawdą, czy może już dawno ...
martwe? Czy aby przypadkiem nie jest tak, że tylko mi się wydaje, że żyję, a
tak naprawdę jestem już tylko trupem, martwym a jedynie wypacykowanym ciałem?
stacja XIV – Grób
„...
powiedział Jezus: Ja jestem Drogą i Prawdą, i Życiem. Nikt nie przychodzi do
Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.” (J 14,6)
Ja
jestem prawdziwą drogą życia.
Ja
jestem drogą w Prawdzie do Życia Wiecznego.
I
nikt nie może przyjść do Ojca inaczej jak tylko tą Drogą ...