wtorek, 23 grudnia 2025

25.12. Boże Narodzenie – 3 Msze

 - Msza o północy – Pasterka

Iz 9,1-3.5-6

Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu. Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu, pręt jego ciemięzcy jak w dniu porażki Madianitów. Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona.

Tt 2,11-14

Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków.

Łk 2,1-14

W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.

Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.

W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.

Homilia I

Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość ...

Historyczny fakt, umiejscowiony precyzyjnie przez św. Łukasza Ewangelistę stał się początkiem Historii Zbawienia ludzkości. Ale przecież nie jest to tylko historyczny fakt, jak wiele innych. Nie jest to tylko jeden z wielu historycznych faktów. Doniosłości i znaczenia tego faktu nigdy nie będziemy w stanie do końca poznać, zrozumieć i ocenić. Bóg stał się człowiekiem. Bóg narodził się wśród ludzi, otworzył nam drogę do Ojca, uczynił nas dziećmi Bożymi ... Cokolwiek by powiedzieć, będzie to zawsze za mało, będzie to zawsze nieudolne i zawsze dalekie od prawdy ujmującej i najgłębszej, prawdy niewyrażalnej i niewyobrażalnej, prawdy o Miłości Boga do człowieka.

Może więc lepiej zacząć od drugiej strony, od strony człowieka i jego odpowiedzi na tę Miłość? Tylko, że wtedy znowu powstaje trudność, bo jak odpowiedzieć na coś, czego się do końca nie zrozumiało...? Kiedy Bóg pochyla się nad człowiekiem, kiedy Bóg przychodzi do człowieka, to wypada jedynie klęknąć i adorować, pochylić się w milczeniu nad Bogiem złożonym w żłobie i pozostać tak ... być może przez wieczność. Prawda nieogarniona i jakże często zapomniana, zasłonięta jedynie bożonarodzeniowymi tradycjami. Prawda o Bogu-Człowieku, Prawda o Bogu, Który tak bardzo ukochał człowieka! Tylko czy ja zdaję sobie choć odrobinę sprawę z ogromu tej Miłości? Czy ja próbuję chociaż przez chwilę poddać się wielkości tej prawdy? Czy przypadkiem ogromu tego wydarzenia nie sprowadziłem jedynie do słodkawych kolęd i "pobożnego" uczestnictwa w Pasterce, do łamania się opłatkiem i pustych, okrągłych życzeń przy wigilijnym stole, do białego obrusa i sianka pod nim?

Jakże łatwo zbanalizować największe prawdy i "oswoić" największe i najbardziej niezwykłe wydarzenia ... "Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światło ..." tylko, że my zamieniliśmy to światło ... na choinkowe świecidełka ...


Sugestie homiletyczne na Pasterkę

  1. „Światło w ciemności” – odkrycie prawdziwego znaczenia Bożego Narodzenia
  • Inspiracja: Iz 9,1-3.5-6
    Naród kroczący w ciemnościach ujrzał wielką światłość. Można rozpocząć od refleksji nad współczesnymi ciemnościami: samotność, konflikty, konsumpcjonizm, utrata sensu świąt. Przez narodzenie Jezusa, Bóg wkracza w te ciemności, przynosząc prawdziwe światło.
  • Przesłanie: Chrystus jest Światłem, które nie tylko rozprasza mrok, ale wskazuje drogę. Światło to jest darem, który warto przyjąć świadomie, wykraczając poza tradycyjne dekoracje i powierzchowne zwyczaje.
  • Wezwanie: Czy w swoim życiu dostrzegamy to Światło? Jak odpowiadamy na Jego obecność? Adoracja Boga w żłobie może być naszą odpowiedzią.
  1. „Bóg, który pochyla się nad człowiekiem” – tajemnica Miłości Boga
  • Inspiracja: Łk 2,1-14
    Narodzenie Jezusa w ubóstwie Betlejem to symbol pokory Boga. Fakt, że wszechmocny Bóg wybiera żłób, by narodzić się dla nas, pokazuje głębię Jego miłości i solidarności z człowiekiem.
  • Przesłanie: Bóg nie oczekuje od nas wielkich czynów, ale otwartego serca. W ubóstwie żłobu ukazuje, że to, co skromne, proste i pokorne, jest Jemu najbliższe.
  • Wezwanie: Czy potrafimy pochylić się przed żłobem i w ciszy adorować Tego, który przynosi nam zbawienie?
  1. „Łaska, która niesie zbawienie” – odpowiedź na dar Bożej miłości
  • Inspiracja: Tt 2,11-14
    Boża łaska objawia się w narodzeniu Jezusa, ale wymaga odpowiedzi. Święty Paweł zachęca, abyśmy żyli rozumnie, sprawiedliwie i pobożnie, oczekując objawienia się chwały Chrystusa.
  • Przesłanie: Boże Narodzenie to nie tylko wspomnienie historycznego wydarzenia, ale wezwanie do przemiany życia. Łaska, którą otrzymujemy, powinna prowadzić nas do codziennej świętości i gorliwości w dobrych uczynkach.
  • Wezwanie: Jakie konkretne zmiany w swoim życiu mogę wprowadzić, aby w pełni odpowiedzieć na łaskę Bożego Narodzenia?
  1. „Radość wielka dla całego narodu” – uniwersalność zbawienia
  • Inspiracja: Łk 2,10-11
    Anioł zwiastuje radość wielką, która obejmuje cały naród. Jezus rodzi się dla wszystkich, niezależnie od statusu społecznego, narodowości czy sytuacji życiowej.
  • Przesłanie: Pasterze jako pierwsi świadkowie narodzenia Chrystusa reprezentują prostych ludzi, często marginalizowanych. Przesłanie Bożego Narodzenia ma moc jednoczyć i wprowadzać pokój.
  • Wezwanie: Czy pozwalam Bożemu Narodzeniu przemienić mnie na tyle, by szerzyć pokój i radość wokół siebie, zwłaszcza tam, gdzie panuje podział lub niezrozumienie?
  1. „Nie bójcie się!” – odwaga wiary w codzienności
  • Inspiracja: Łk 2,9-10
    Słowa anioła „Nie bójcie się!” są szczególnie aktualne w świecie pełnym lęku. Narodzenie Jezusa jest wezwaniem do odwagi wiary i nadziei.
  • Przesłanie: Chrystus przynosi pokój, który nie jest chwilowym uspokojeniem, ale głęboką harmonią wynikającą z bliskości Boga.
  • Wezwanie: Czy w moim życiu pozwalam, aby wiara przezwyciężała lęki i niepokoje? Czy ufam, że Jezus, Książę Pokoju, prowadzi mnie w każdej sytuacji?

Podsumowanie homilii:

Pasterka to szczególny moment, by pochylić się nad tajemnicą Bożej miłości i światła, które przyszło na świat w osobie Jezusa Chrystusa. Zaproszenie, jakie niesie Boże Narodzenie, to nie tylko podziw, ale konkretna odpowiedź: adoracja, przemiana serca i świadectwo życia. W ciszy tej świętej nocy pozwólmy sobie ujrzeć Światło, które prowadzi nas do pokoju i wiecznej radości.

- Msza o świcie

Iz 62,11-12

Oto co Pan obwieszcza wszystkim krańcom ziemi: Mówcie do Córy Syjońskiej: Oto twój Zbawca przychodzi. Oto Jego nagroda z Nim idzie i zapłata Jego przed Nim. Nazywać ich będą "Ludem Świętym", "Odkupionymi przez Pana". A tobie dadzą miano: "Poszukiwane", "Miasto nie opuszczone".

Tt 3,4-7

Gdy zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego.

Łk 2,15-20

Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił. Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.


Moje Boże Narodzenie

Zawsze zastanawia mnie fakt, jak trudno jest nam wyjść poza codzienność, poza nasze szare i przyziemne sprawy. Próbujemy to czynić przy pomocy różnych (nie zawsze najlepszych) środków. Urządzamy zabawy, pikniki, prywatki, bale, święta i festyny. I co nam najczęściej z tego pozostaje? Niewiele, albo prawie nic ... czasami tylko ból głowy i pustka w kieszeniach. Ale czy jest dla nas prawdziwym świętem np. Boże Narodzenie? Czy umiemy je świętować? Przypominam sobie z mojego dzieciństwa rodzinne święta w domu. Ogromne morze wolnego czasu, leniwie i uroczyście płynące godziny świątecznych dni, zapalone lampki na choince i ciepły, dobrze nagrzany piec, odświętnie wysprzątane mieszkanie i czasami (w drugi dzień świąt) odwiedziny gości. Tak, to było świętowanie, szło się do kościoła, śpiewało kolędy, szkoda tylko, że później również znaczną część tych świątecznych dni spędzało się przed telewizorem ... Wszyscy pamiętamy te święta sprzed 25-30-40 lat, na pewno uboższe i skromniejsze, a jednak pełne uroku i niepowtarzalnej atmosfery świętowania. A jak jest dzisiaj? Czy my mamy czas na świętowanie? Czy możliwości, jakie się przed nami otwarły; łatwiejsza komunikacja, wczasy zimowe, możliwość wyjazdu na narty do Austrii, bardziej dostatnie życie ... czy to wszystko nie spowodowało, że zatraciliśmy umiejętność świętowania, że nasze święta są pełne pośpiechu i napięć, że często nie ma tam nawet czasu na świąteczną Mszę świętą? Jak przeżywam moje Boże Narodzenie? Może za dużo jest tam wizyt, za dużo pośpiechu, za dużo pustych i nic nie znaczących odwiedzin, ucieczki od rodziny, szukania „aktywnego odpoczynku” na siłę, ucieczki od Boga i od prawdy, która jest przecież centralnym punktem tych świąt?

Czy my umiemy jeszcze świętować, wyjść z naszej codzienności, z szarych codziennych spraw i interesów?

A może ja się starzeję i żyję już tylko wyidealizowanymi wspomnieniami? A co z tych obecnych świąt mają dzieci w naszych rodzinach? Dużo prezentów i zabawek, św. Mikołaj i Gwiazdor, Dziadek Mróz i Gwiazdka ... i -u niektórych- frustracje, że kolega dostał prawdziwy komputer, a ja tylko grę lub nowe buty.

Niech radość pasterzy będzie i naszym udziałem. Bóg narodził się wśród ludzi, cieszmy się tym, że do nas przyszedł, że stał się jednym z nas. Niech to będzie centralnym punktem naszego świętowania. Umiejmy to zachować w naszych sercach, jak Maryja, która rozważała to i strzegła w swoim sercu.

Spokojnych i radosnych,
chrześcijańskich i prawdziwie religijnych świąt
życzmy sobie nawzajem.


Sugestie homiletyczne na Mszę o świcie w Boże Narodzenie 

1. Oto twój Zbawca przychodzi! (Iz 62,11-12)

Kluczowa idea: Przyjście Zbawiciela jako źródło nadziei i nowej tożsamości.

  • Rozwinięcie: W pierwszym czytaniu Izajasz zapowiada przyjście Zbawiciela, który przynosi odkupienie i nowe życie. Tekst podkreśla przemianę tożsamości ludu Bożego: z „opuszczonych” stają się „świętymi” i „odkupionymi”. Przekładając to na życie wiernych, homilia może ukazać, że narodziny Jezusa są początkiem nowego stworzenia i zaproszeniem do naśladowania Boga w świętości.
  • Praktyczne wskazanie: Zachęta, aby każdy wierzący otworzył serce na Jezusa, który przychodzi, by odmienić ludzką tożsamość i nadać jej sens w świetle Bożej miłości.

2. Dobroć i miłość Boga zbawiającego (Tt 3,4-7)

Kluczowa idea: Łaska i miłosierdzie jako dar, a nie nagroda.

  • Rozwinięcie: List do Tytusa wskazuje na bezwarunkową miłość Boga. Nie jesteśmy zbawieni przez nasze uczynki, lecz dzięki Jego miłosierdziu. W obliczu narodzin Jezusa wierni mogą kontemplować Boga, który przychodzi w pokorze i ofiaruje obfitość swojej łaski.
  • Praktyczne wskazanie: Homilia może zachęcać, aby świętowanie Bożego Narodzenia było czasem odnowienia wdzięczności za dar zbawienia i zobowiązania do dzielenia się miłością z innymi.

3. Pójdźmy do Betlejem! (Łk 2,15-20)

Kluczowa idea: Radość ze spotkania z Jezusem.

  • Rozwinięcie: Pasterze, usłyszawszy anielską nowinę, wyruszają z pośpiechem do Betlejem, by zobaczyć Zbawiciela. Spotkanie z Jezusem przemienia ich i skłania do głoszenia Dobrej Nowiny. Maryja, z kolei, przeżywa to wydarzenie w kontemplacji. Homilia może wskazać, że narodziny Jezusa są zaproszeniem do działania (jak pasterze) i refleksji (jak Maryja).
  • Praktyczne wskazanie: Każdy z nas jest wezwany, aby „wyruszyć do Betlejem” – odkryć Jezusa w swoim życiu i głosić Go innym. Jednocześnie warto uczyć się od Maryi postawy medytacji i wdzięczności.

4. Pasterze jako pierwsi świadkowie Bożego Narodzenia

Kluczowa idea: Proste serca są najbliższe Bogu.

  • Rozwinięcie: Pasterze, będący ludźmi prostymi i niewyróżniającymi się w społeczeństwie, zostają pierwszymi świadkami narodzin Jezusa. To wskazuje na Boże upodobanie w pokorze i prostocie. Homilia może podkreślać, że Bóg objawia się w codzienności i zaprasza każdego, bez względu na status czy zasługi, do przyjęcia Jego łaski.
  • Praktyczne wskazanie: Wezwanie do ufnej prostoty w wierze i otwartości na Boże działanie w naszym życiu.

5. Światło nadziei w ciemności

Kluczowa idea: Jezus jako Światło dla świata.

  • Rozwinięcie: Boże Narodzenie to święto światła w mroku. W osobie Jezusa Bóg daje światu nadzieję i nowy początek. Pasterze, prowadzeni przez anielskie orędzie, znajdują w Betlejem nie tylko dziecię, ale także światło nadziei dla siebie i dla świata.
  • Praktyczne wskazanie: Homilia może zachęcać wiernych, by przyjęli Jezusa jako swoje światło i stali się światłem dla innych, szczególnie poprzez konkretne czyny miłości.

6. Kontemplacja Bożych cudów z Maryją

Kluczowa idea: Rozważanie tajemnic Bożych w sercu.

  • Rozwinięcie: Postawa Maryi w scenie narodzenia to zachowywanie i rozważanie w sercu wydarzeń zbawczych. Homilia może inspirować wiernych do czerpania z Maryi wzoru głębokiej relacji z Bogiem, która rodzi się z ciszy, modlitwy i uważności.
  • Praktyczne wskazanie: Zaproszenie do modlitewnej refleksji nad własnym życiem i poszukania obecności Boga w codziennych wydarzeniach.

Przesłanie centralne homilii:

„Jezus przychodzi w pokorze i miłości, aby odnowić świat i każdą ludzką duszę. Jak pasterze wyruszmy z radością, jak Maryja rozważajmy, jak Izajasz ogłaszajmy Jego zbawienie!”

Na czym skupić swoją homilię?

Polecam zbudowanie kazania na przykładzie postaw pasterzy i Maryi, łącząc działanie z kontemplacją. Wierni mogą poczuć, że każdy – bez wyjątku – jest zaproszony do Betlejem, aby spotkać Jezusa, a następnie dzielić się radością z innymi.


- Msza w dzień

Iz 52,7-10

O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: Twój Bóg zaczął królować. Głos! Twoi strażnicy podnoszą głos, razem wznoszą okrzyki radosne, bo oglądają na własne oczy powrót Pana na Syjon. Zabrzmijcie radosnym śpiewaniem, wszystkie ruiny Jeruzalem! Bo Pan pocieszył swój lud, odkupił Jeruzalem. Pan obnażył już swe ramię święte na oczach wszystkich narodów; i wszystkie krańce ziemi zobaczą zbawienie naszego Boga.

Hbr 1,1-6

Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. Ten /Syn/, który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się wyższym od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię. Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: Ty jesteś moim Synem, Jam Cię dziś zrodził? I znowu: Ja będę Mu Ojcem, a On będzie Mi Synem. Skoro zaś znowu wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży!

J 1,1-18

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.

W Nim było życie, a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.

 

Pojawił się człowiek posłany przez Boga — Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o światłości.
Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.

Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.

Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego — którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.

A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.

Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie.

Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali — łaskę po łasce.
Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.
Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył.

- Na początku było Słowo ...

Cóż piękniejszego niż słowa Jana, pełne głębi i poezji?
Warto je jeszcze raz powtórzyć, wolno smakując ich głębię i piękno:

"Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga

To Słowo, Które Bóg wypowiadał stwarzając wszechświat, w którym sam kiedyś miał się narodzić.

I Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało, co się stało.

Wszystko od Niego bierze swój początek i wszystko w nim ma zakończenie. Odwieczne Słowo Boże, które jest Bogiem, Synem Bożym, najdoskonalszym obrazem Ojca.

W Nim było Życie,
a Życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła (...)

W Nim jest pełnia Życia, Życie samo i światłość i Prawda i Radość to Ono, Nieogarnione Słowo Boga.

A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród ludzi (...)"

Tylko, że niestety "Przyszło do swoich, a swoi Go nie przyjęli ..."

Jakże smutne to i prawdziwe ...
jakże prawdziwe i bolesne ...
swoi GO nie przyjęli !!!!

Ja także należę do tych, którzy Go nie przyjęli ...
Bo żyję moim prywatnym życiem ...
Bo nawet to Słowo, Które staje się Ciałem na ołtarzu
przyjmuje tylko od wielkiego dzwonu.

Nadal jest mi obcy i daleki
i Bóg w stajence
i Bóg w moim bliźnim ...

"Wielokrotnie i na różne sposoby przemawia Bóg do człowieka ..."
I co z tego, skoro tylu ludzi zatyka sobie uszy?
Przemawia do nas również przez swoje Słowo Przedwieczne,
przez swojego Syna ...

tylko czy my Go słuchamy?
czy my rozumiemy to Słowo?

I życzenia Bożonarodzeniowe:

Boże Narodzenie 

Niech te Święta nie będą jedynie „teologią chłodną”, lecz spotkaniem z Żywym Słowem, które dla nas stało się Ciałem.

Życzę Ci, abyś w te dni:

  • W bezbronnej kruchości Dziecka odnalazł siłę, która „rozbija pychę w środku czarnej nocy”.
  • W zgiełku świata usłyszał „Mądrość Przedwieczną”, która kwili w ludzkim płaczu.
  • Zamiast w dalekim niebie, odnalazł odpowiedź blisko siebie – w sianie, w nędznej grocie i w drugim człowieku.

Niech Bóg, który zamiast gromem, uderzył w nasze ciemności pokorą i miłością, pozwoli Ci w te święta odnaleźć samego siebie w Jego bliskości.

Błogosławionych Świąt!

Słowo stało się Ciałem

Nim czas uderzył w pierwszy ton historii,
Nim przestrzeń tchem rozdęła puste nic,
Trwało — w milczącej, niedostępnej glorii —
Słowo. Początek i Rzeczywistości Szczyt.

Myśl, co nie znała granic ni krawędzi,
Czysty Akt bytu, rozumny Sens świata,
Który galaktyk spirale w ruch pędzi,
I wieczną teraźniejszość z wiekami splata.

Lecz oto nagle — pęka zasłona Eonu.
Niepojęta "Kenoza" — wyniszczenie Boga.
Ten, co nie mieścił się w blasku swego tronu,
Zstępuje tam, gdzie trwoga i pożoga.

Nieskończoność się kurczy do punktu w przestrzeni,
Wszechmoc ubiera się w bezradne ciało.
Czy widzisz ten skandal? Pan wszystkich promieni
Dygocze z zimna, jakby ciepła Mu brakowało.

Oto Paradoks: Słowo staje się nieme.
Verbum, co rzekło "Niech się stanie" światom,
Leży w żłobie, gdzie zwierzęce tchnienie,
I nie potrafi nazwać swego imienia bratom.

Mądrość Przedwieczna kwili w ludzkim płaczu,
Logos — sens bytu — szuka piersi Matki.
Wszystko, co jest, w tym jednym tułaczu
Odnajduje swój środek i swoje zagadki.

Ciemność próbowała połknąć tę Światłość,
Zgnieść ją logiką siły i przemocy,
Lecz Prawda wybrała bezbronną kruchość,
By rozbić pychę w środku czarnej nocy.

Więc nie patrz w niebo, by pojąć Istotę,
Nie szukaj w księgach definicji Bytu.
Spójrz na to siano, w tę nędzną grotę:
Tam leży Odpowiedź — u progu zachwytu.

Bo Słowo nie stało się teologią chłodną,
Ani ideą w filozofów sporze.
Stało się Chlebem, Osobą i Drogą,
Dzieckiem, co rączki wyciąga w pokorze.

I to jest Cud: że Bóg niepojęty,
Zamiast gromem uderzyć w nasze ciemne "ja",
Stał się jak my — płaczący, w pieluchy zapięty,
By w Nim człowieczeństwo odnalazło ciebie.


Sugestie homiletyczne na Mszę w ciągu dnia w Boże Narodzenie

1. Radosna Nowina zbawienia: „Twój Bóg zaczął królować” (Iz 52,7-10)

Kluczowa idea: Narodziny Jezusa jako początek nowego królestwa pokoju i zbawienia.

  • Rozwinięcie: Pierwsze czytanie podkreśla, że narodziny Jezusa są zapowiedzią nadejścia zbawienia. Izajasz opisuje radość zwiastuna, który głosi pokój i szczęście, ogłaszając powrót Boga na Syjon. W kontekście Bożego Narodzenia można wskazać na Jezusa jako tego, który przynosi pokój i pocieszenie wszystkim ludziom.
  • Praktyczne wskazanie: Homilia może zachęcać wiernych do odkrycia w swoim życiu radości wynikającej z obecności Boga oraz do stania się zwiastunami pokoju i nadziei dla innych.

2. Syn jako odblask chwały Boga (Hbr 1,1-6)

Kluczowa idea: Jezus jako pełnia Bożego objawienia.

  • Rozwinięcie: List do Hebrajczyków ukazuje Jezusa jako odblask Bożej chwały i odbicie Jego istoty. Przez Syna Bóg w pełni objawia swoją miłość i potęgę. Narodziny Jezusa nie są tylko wydarzeniem historycznym, ale początkiem nowej ery – ery łaski. To w Nim znajduje się źródło wszystkiego, co istnieje.
  • Praktyczne wskazanie: Homilia może zaprosić wiernych, aby kontemplowali Jezusa jako „oblicze Boga” i uświadomili sobie, że narodziny Chrystusa są zaproszeniem do wejścia w głębszą relację z Bogiem.

3. Słowo, które stało się ciałem (J 1,1-18)

Kluczowa idea: Wcielenie Słowa jako wyraz Bożej miłości.

  • Rozwinięcie: Ewangelia według św. Jana wskazuje na tajemnicę Wcielenia. Słowo, przez które wszystko zostało stworzone, przychodzi na świat jako Dziecko. To jest istota Bożego Narodzenia: Bóg zniża się do nas, stając się jednym z nas. W Nim znajdujemy światło, które rozświetla mroki naszego życia.
  • Praktyczne wskazanie: Homilia może zachęcać wiernych, aby przyjęli Jezusa jako Światło swojego życia, przypominając, że każdy, kto otworzy swoje serce na Chrystusa, staje się dzieckiem Bożym.

4. Głos zwiastuna i świadectwo Jana Chrzciciela

Kluczowa idea: Świadectwo o Jezusie jako światłości świata.

  • Rozwinięcie: Jan Chrzciciel, posłany przez Boga, staje się świadkiem Światłości. Jego misja to wskazywanie na Jezusa. W homilii można podkreślić, że każdy chrześcijanin, podobnie jak Jan, jest wezwany do dawania świadectwa o Chrystusie, który oświeca świat.
  • Praktyczne wskazanie: Zachęta do refleksji nad własnym życiem: Czy moje czyny i słowa wskazują na Jezusa? Czy jestem światłem dla innych?

5. „Z łaski Jego pełności wszyscyśmy otrzymali”

Kluczowa idea: Boże Narodzenie jako źródło łaski i prawdy.

  • Rozwinięcie: Ewangelista Jan przypomina, że z pełni Chrystusa otrzymaliśmy łaskę po łasce. Narodziny Jezusa to nie tylko moment historyczny, ale wieczna rzeczywistość, która każdego dnia otwiera nas na nowe dary od Boga.
  • Praktyczne wskazanie: Homilia może zachęcić do wdzięczności za łaskę zbawienia oraz do życia w prawdzie, którą przynosi Chrystus.

6. Zbawienie widoczne na własne oczy (Iz 52,7-10)

Kluczowa idea: Odkrywanie obecności Boga w świecie.

  • Rozwinięcie: Prorok Izajasz mówi o radości strażników, którzy oglądają powrót Pana. Narodziny Jezusa są objawieniem Boga widzialnego dla ludzkich oczu. Ta bliskość Boga zachęca do dostrzegania Jego obecności w codziennym życiu, szczególnie w najmniejszych i najbardziej potrzebujących.
  • Praktyczne wskazanie: Zachęta do wdzięczności za Bożą obecność oraz do otwierania oczu na Jego działanie w małych i prostych rzeczach.

7. Narodziny jako zaproszenie do wiary i nadziei

Kluczowa idea: Przyjęcie Jezusa jako aktu wiary.

  • Rozwinięcie: Ewangelia przypomina, że „świat Go nie przyjął”, lecz ci, którzy uwierzyli w Jego imię, stali się dziećmi Bożymi. Wierzący są zaproszeni, by uczynić akt wiary, otwierając serca na Chrystusa.
  • Praktyczne wskazanie: Wezwanie, by w święto Bożego Narodzenia przyjąć Jezusa jako osobistego Zbawiciela, odnowić swoją wiarę i z nadzieją patrzeć w przyszłość.

Przesłanie centralne homilii:

„W Jezusie, Słowie, które stało się ciałem, Bóg objawia swoją chwałę, miłość i pokój. Boże Narodzenie to czas radości, wdzięczności i świadectwa – ogłaszajmy światu, że w Nim jest nasze zbawienie!”

Na czym warto się skupić?
Homilia powinna połączyć tajemnicę Wcielenia z osobistym zaproszeniem do wiary i nadziei. Można szczególnie podkreślić obecność Jezusa jako światła w ciemności, co jest szczególnie ważne w trudnych czasach.

piątek, 19 grudnia 2025

IV Niedziela Adwentu – A

 Czytania: Iz 7:10-14; Rz 1:1-7; Mt 1,18-24

  1. Wprowadzenie do Mszy Świętej

W czasie Mszy świętej w najbardziej ewidentny sposób doświadczamy tej wstrząsającej prawdy, że oto Bóg jest z nami. W sposób bezpośredni jest z nami w Słowie Bożym, w sposób mistyczny w swoim Ciele i Krwi, w sposób duchowy jest w nas – we wspólnocie dzieci Bożych. Aby tej Jego wielorakiej obecności rzeczywiście doświadczyć przygotujmy nasze serca na spotkanie z Nim przez uznanie naszych grzechów.

Iz 7:10-14

Pan przemówił do Achaza tymi słowami: Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze! Lecz Achaz odpowiedział: Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę. Wtedy rzekł [Izajasz]: Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.

Rz 1:1-7

Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł, przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej, którą Bóg przedtem zapowiedział przez swoich proroków w Pismach świętych. [Jest to Ewangelia] o Jego Synu - pochodzącym według ciała z rodu Dawida, a ustanowionym według Ducha Świętości przez powstanie z martwych pełnym mocy Synem Bożym - o Jezusie Chrystusie, Panu naszym. Przez Niego otrzymaliśmy łaskę i urząd apostolski, aby ku chwale Jego imienia pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa wierze. Wśród nich jesteście i wy powołani przez Jezusa Chrystusa. Do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie: Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa!

Mt 1:18-24

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.


Emanuel - Bóg z nami

Zapowiedziany przez proroka Izajasza Emmanuel - Bóg z nami przychodzi do człowieka, aby człowiek stał się na nowo prawdziwym dzieckiem Bożym. Bóg nie waha się przyjąć ludzkiej natury i stać się człowiekiem. Bóg od początku świata, od stworzenia jest zawsze z człowiekiem, zawsze po stronie człowieka, zawsze go szuka i próbuje do siebie doprowadzić. Co więcej On jest z każdym człowiekiem indywidualnie. On jest nie tylko z bezimienną „ludzkością” jako taką, ale z każdym i dla każdego z nas. Rodzi się wśród ludzi, przyjmuje ludzką naturę, staje się jednym z nas. Przychodzi do nas nie jako władca, nie jako autorytet, nie jako król z mocą i porażającą potęgą, ale jako dziecko, ubogie i pozbawione wszelkich praw i atrybutów boskości, aby być z człowiekiem, po stronie człowieka, dla człowieka, dla każdego człowieka, dla ciebie także. Nie chce człowieka przytłaczać, ani przerażać swoja boskością. Nie otacza się dworem, świtą, gwardią przyboczną, nie odgradza murem, drutem kolczastym i zastępami ochroniarzy. Nie nosi kamizelki kuloodpornej i nie jeździ opancerzonym samochodem. "Nie łamie trzciny nadłamanej i nie gasi tlącego się płomienia".

On przychodzi jako dziecko, otoczone nie dobermanami i rottweilerami, ale w stajni, w otoczeniu domowych zwierząt, w ubóstwie i w prostocie, w niedostatku i w biedzie. Bóg przychodzi, aby być z człowiekiem, a nie przeciwko człowiekowi, aby być z tobą, a nie przeciwko tobie! Dlaczego więc tak wielu spośród Jego wyznawców odchodzi od Niego, zarzucając Mu, że jest "Bogiem odległym", Bogiem wymagającym, Bogiem obcym? A "jeśli Bóg jest z nami, to któż przeciwko nam?" Jeśli Bóg jest po stronie człowieka, to cóż może się nam stać? Jeśli Bóg zdecydował się narodzić wśród nas i być jednym z nas, to czego się obawiamy i dlaczego -my sami- nie chcemy być z Bogiem?

Człowieku XXI wieku, dlaczego tak trudno ci uwierzyć, że Bóg jest naprawdę po twojej stronie?


Homilia alternatywna I

Zaledwie kilka dni dzieli nas od Uroczystości Bożego Narodzenia. W parafiach Roraty dobiegają końca, kościelni przygotowują choinki do świątecznego wystroju kościołów. W domach mamy sprzątają i pomału przygotowują potrawy na Wigilijną Wieczerzę. Dzieci z zapałem robią ozdoby na świąteczną choinkę. W sklepach pojawiły się wanny z żywymi karpiami i panuje ogólnie szał przedświątecznych zakupów. Dorośli wysłali już świąteczne życzenia do krewnych i znajomych. W kuchennym kredensie czekają opłatki, którymi podzielimy się w wigilijny wieczór. W pawlaczu lub głęboko w szafie schowane są świąteczne prezenty (czy przypadkiem nikogo nie przeoczyliśmy?). Jeszcze tylko kilka dni i !!!!!! Święta ....

I jakoś nachalnie ciśnie się na usta nieprzyjemne i niewygodne pytanie: "I CO?!?!" Czy naprawdę tylko o to chodzi w tym całym przedświątecznym zamieszaniu i zaaferowaniu? Co roku przeżywamy te same nastroje, podniecenie, nerwowość, wzruszenia ... "I CO?!?!" Czy naprawdę Boże Narodzenie to tylko tyle?

 

Kiedy patrzymy na historię Izraela, na te kilka tysięcy lat Ludu Wybranego, na oczekiwanie jakim Izraelici żyli, na całe ich religijne, kulturalne i społeczne zaaferowanie i zaangażowanie oraz na fakt, że ostatecznie PRZEOCZYLI, PRZESPALI moment przyjścia Boga na ziemię, to jakoś dziwnie nieswojo robi się na duszy i sam zaczynam stawiać sobie pytanie: "Czy i ja nie przeoczyłem, czy nie przespałem przyjścia Boga w moim życiu? Czy nie powtarza się dokładnie ta sama historia -co roku- w moim katolickim, religijnym życiu?" Czy w całej tej przedświątecznej bieganinie i zaaferowaniu nie zagubiłem tego co najistotniejsze, czy nie stało się tak jak mówi wieszcz Adam Mickiewicz: „Cóż z tego, że Chrystus narodził się w żłobie, skoro pierwej nie narodził się w Tobie?” Czy On rzeczywiście narodził się we mnie, w moim życiu, czy jest w nim naprawdę obecny, czy raczej jest tylko niewiele znaczącym symbolem, kulturową i emocjonalną ozdobą? A może jeszcze jedno najbardziej bezpośrednie i niewygodne pytanie. "czy byłem już do spowiedzi, czy pojednałem się z Bogiem i bliźnimi w tym przedświątecznym czasie?"

Warto sobie takie niewygodne pytania postawić, szczególnie w tych ostatnich dniach poprzedzających Święta. Warto, bo w przeciwnym razie będą to tylko kolejne skomercjalizowane święta bez jakiegokolwiek znaczenia dla mnie i mojej wieczności. Bóg nie przychodzi na ziemię dla powierzchownych wzruszeń, nie dla kolęd i choinki, nie dla opłatka i karpia, nie dla wieczerzy wigilijnej. Syn Boży stał się człowiekiem, aby mnie na nowo do Ojca doprowadzić.

Homilia alternatywna II

Na tydzień przed świętami Słowo Boże podaje nam do rozważenia bardzo trudny temat.

Oto Józef jest całkowicie zakłopotany, zaambarasowany. Znalazł się bowiem w sytuacji po ludzku bez wyjścia. Oto jego Żona, Maryja jest w ciąży i on wie przecież doskonale, że to nie jest jego dziecko – i kombinuje, jakby z tej nieprzyjemnej i kłopotliwej sytuacji wyjść obronną ręką?

Według prawa (Tory) powinien Maryję zadenuncjować i skazać na ukamienowanie. Ale on – „był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał więc oddalić Ją potajemnie.” Niech sobie Jej rodzice z tym poradzą.

I wtedy, w nocy w czasie wewnętrznej walki z samym sobą „anioł Pański ukazał mu się we śnie”, czy był to rzeczywiście anioł w powłóczystych szatach i z białymi skrzydłami czy raczej Głos Boży – głos jego sumienia, które mówi mu: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus.Uwierz w niemożliwe, przecież jest to wypełnienie zapowiedzi prorockich całego Starego Testamentu: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy „Bóg z nami”.

Rzecz niesamowita i po ludzku nie do zrozumienia. Nie ma wyjścia !!! Musi uwierzyć w coś po ludzku nie do uwierzenia ‼️, że dziecko w łonie jego żony poczęło się z Ducha Świętego ‼️

I Józef – posłuszny Bogu, czyli głosowi swojego sumienia „wziął swoją Małżonkę do siebie”.

Ale przecież Anioł - Bóg mówi w sumieniu do każdego z nas, co mamy zrobić, a czego nie robić, ale kto słucha swojego sumienia ⁉

Jeden, mały przykład: Spowiedź na ostatnią chwilę, najlepiej w Wigilię, aby otrzymać przepustkę na Boże Narodzenie, do Komunii Świętej. Ale uwierzyć Bogu, który w sumieniu wzywa do zmiany życia, to już dla niektórych jak uwierzyć w Dziewicze Poczęcie Maryi.

Sumienie mówi mi: przestań pić, przestań się kłócić ze swoimi sąsiadami, z teściową z synową, z córką, daj spokój, nie stawiaj się, bo wiesz, że nie masz racji, bo wiesz, że nie jesteś NIEPOKALANY‼️ Po prostu odpuść.

Ale inny głos mi podpowiada: moje musi być na wierzchu, nie odpuszczę, nie dam sobie wmówić, nie pozwolę, żeby ktoś mną rządził. I który głos najczęściej wygrywa⁉ Czy na pewno głos Boga w moim sumieniu? Czy ja to sumienie już dawno zagłuszyłem?

Nie zamykajmy się na działanie łaski Bożej w naszym życiu, słuchajmy naszego sumienia i w każdym trudnym momencie naszego życia prośmy usilnie Dobrego Ojca o Ducha Świętego, aby nas oświecił i wskazał właściwe ścieżki na drodze życia.


Homilia alternatywna III

Bóg po Twojej stronie: Lekcja Józefa i tajemnica Emanuela

Wprowadzenie: Cisza przed cudem

Moi Drodzy, dzisiejsza Ewangelia wprowadza nas w sam środek dramatu, który rozgrywa się w ciszy serca sprawiedliwego człowieka. Jesteśmy na ostatniej prostej przed Bożym Narodzeniem. W kościołach płoną cztery świece na wieńcu, a liturgia kieruje nasz wzrok na św. Józefa. Zanim usłyszymy płacz noworodka w Betlejem, musimy zmierzyć się z ciszą i wątpliwościami Nazaretu.

1. Sprawiedliwość, która nie potępia

Święty Józef staje przed sytuacją, która po ludzku go przerasta. Maryja jest brzemienna, a on wie, że nie jest ojcem tego dziecka. Prawo dawało mu proste rozwiązania, ale Józef jest człowiekiem sprawiedliwym.

Co to oznacza w jego przypadku? Jego sprawiedliwość nie polega na bezdusznym egzekwowaniu paragrafów, ale na miłości, która szuka dobra drugiego. Chce "oddalić Ją potajemnie", by nie narazić Jej na zniesławienie. Józef uczy nas, że w relacji z Bogiem i drugim człowiekiem, sprawiedliwość musi być zawsze przesiąknięta miłosierdziem. Nawet gdy nic nie rozumiesz, możesz wybrać drogę, która nie niszczy drugiego człowieka.

2. "Nie bój się" – Bóg wchodzi w nasz lęk

W ten trudny moment wchodzi Bóg. Anioł mówi we śnie: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi". Te słowa są skierowane dziś do każdego z nas.

  • Może boisz się przyszłości?
  • Może boisz się odpowiedzialności, która cię przerasta?
  • Może boisz się przyznać do Boga w swoim środowisku?

Odpowiedzią na ten lęk jest imię: Emmanuel – Bóg z nami. To nie jest tylko teologiczne hasło. To obietnica, że Bóg nie zostawia nas samych z naszymi "snami", dylematami i trudnymi decyzjami. On chce wejść w twoją codzienność, tak jak wszedł w życie Józefa.

3. Bóg bez kamizelki kuloodpornej

W dzisiejszym świecie przyzwyczailiśmy się, że potęga kojarzy się z siłą. Wielcy tego świata podróżują w opancerzonych limuzynach, otaczają się kordonami policji i ochroniarzy. Myślimy: "Bóg jest tak wielki, że musi być daleko".

A tymczasem, jak przypomina nam dzisiejsze słowo, Bóg przychodzi zupełnie inaczej:

  • Nie jako władca z porażającą potęgą, ale jako bezbronne dziecko.
  • Nie w otoczeniu agresywnych psów obronnych, ale wśród domowych zwierząt w ubogiej stajni.
  • Nie z drutem kolczastym i murem, ale z otwartymi ramionami w żłobie.

Bóg nie chce cię przytłoczyć swoją boskością. On chce cię odnaleźć tam, gdzie jesteś – w twoim ubóstwie, w twojej słabości, w twoim "dzisiaj". On nie nosi kamizelki kuloodpornej, bo chce, byś mógł dotknąć Jego serca.

4. Człowieku XXI wieku, dlaczego się boisz?

Dlaczego więc, mając tak bliskiego Boga, wciąż uciekamy? Dlaczego tak wielu z nas mówi: "Bóg jest odległy, wymagający, obcy"?

To tragiczny paradoks naszych czasów. Szukamy bezpieczeństwa w technologii, pieniądzach i murach, a odrzucamy Tego, który jako jedyny jest naprawdę po naszej stronie.

"Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?"

Bóg stał się człowiekiem nie po to, by nas kontrolować, ale byśmy my mogli na nowo stać się dziećmi Bożymi. On nie przychodzi "przeciwko tobie", ale "dla ciebie". Każdy z nas jest dla Niego kimś wyjątkowym, a nie tylko częścią bezimiennego tłumu.

Zakończenie: Zbudź się ze snu

Józef, gdy się zbudził, uczynił tak, jak mu polecił anioł: wziął swoją Małżonkę do siebie. To jest zaproszenie dla nas na ostatnie dni Adwentu.

Nie bój się zaprosić Jezusa i Maryi do swojego domu. Nie do tego "idealnego", wysprzątanego na święta, ale do tego prawdziwego – pełnego pytań, trudnych relacji i niepewności. Skoro On zdecydował się narodzić w stajni, to nie przestraszy się niczego w twoim życiu.

Uwierz, że Bóg jest naprawdę po Twojej stronie. Bo On jest Emmanuelem – Bogiem, który jest z nami na zawsze. Amen.


Homilia alternatywna IV

Na IV NIEDZIELĘ ADWENTU – ROK A

„Emmanuel – Bóg z nami”

Drodzy Bracia i Siostry, w tę ostatnią niedzielę Adwentu, gdy nasze serca i domy wypełnia już blask wigilijnego oczekiwania, Kościół kieruje nasz wzrok na scenę pełną ludzkiego niepokoju, rozterki i nieoczekiwanej Bożej interwencji. Ewangelia według świętego Mateusza ukazuje nam wydarzenia poprzedzające Boże Narodzenie z perspektywy Józefa z Nazaretu.

  1. Dramat człowieka sprawiedliwego
    Józef, „człowiek sprawiedliwy”, staje przed tragicznym dylematem. Jego umiłowana Maryja jest brzemienna, a on wie, że nie jest ojcem tego dziecka. Prawo żydowskie było w tej sytuacji bezlitosne – mogło ono nawet przewidywać surowe kary. Ale Józef jest sprawiedliwy w sposób, który przekracza literę prawa. Jego sprawiedliwość jest przeniknięta miłosierdziem. Nie chce narazić Maryi na hańbę, a tym bardziej na niebezpieczeństwo. Postanawia „oddalić Ją potajemnie”, czyli prawdopodobnie rozwiązać małżeństwo w najcichszy, najdelikatniejszy sposób, by ochronić jej życie i godność. W tym milczeniu i bólu Józefa ukazuje się piękno ludzkiego serca szukającego dobra nawet w sytuacji, której nie rozumie.
  2. Bóg, który przechodzi przez ludzkie wątpliwości
    I właśnie w tym momencie załamania ludzkich planów wkracza Bóg. Nie przychodzi z wyrzutem, nie potępia Józefa za jego ostrożność. Przychodzi z jasnym przesłaniem: „Nie bój się”. To fundamentalne słowo Boga skierowane do człowieka. Anioł wyjaśnia tajemnicę: „z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło”. Odkrywa przed Józefem jego własną, wielką misję: „nadasz Mu imię Jezus”. To Józef, jako przybrany ojciec, włączy Syna Bożego w ludzki ród i w przymierze z Dawidem. Bóg powierza Józefowi największą tajemnicę wszechczasów i czyni go jej strażnikiem oraz opiekunem.

Reakcja Józefa jest wzorcowa: „uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański”. Jego wiara jest posłuszna, konkretna, natychmiastowa. Nie dyskutuje, nie ociąga się. Przyjmuje Boży plan, choć musi on przewrócić do góry nogami wszystkie jego wyobrażenia o życiu, małżeństwie i ojcostwie. Józef staje się przez to dla nas modelem adwentowego oczekiwania – czuwania, które jest gotowe przyjąć Boga nawet wtedy, gdy przychodzi On w sposób całkiem nieoczekiwany i wymagający radykalnej zmiany naszych planów.

III. Emmanuel – Bóg Z NAMI, nie obok nas
Ewangelista odnosi tę scenę do proroctwa Izajasza: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel”. To imię klucz: „Bóg z nami”. Ono streszcza całą tajemnicę Wcielenia.

Bóg nie jest Bogiem dalekim, który obserwuje nas z wysokości niebios. Nie jest też Bogiem obojętnym, którego los człowieka nie obchodzi. On jest Bogiem, który JEST Z NAMI.

  • Jest z nami w naszej ludzkiej kondycji– przyjmuje ją w pełni, rodząc się jako bezbronne Dziecko, w ubóstwie betlejemskiej stajni.
  • Jest z nami w naszych rozterkach– tak jak był z Józefem, przychodząc, by rozjaśnić jego noc wątpliwości.
  • Jest z nami w naszej codzienności– nie otacza się pałacami i gwardiami, ale staje się bliski, dostępny, dotykalny. „Nie łamie trzciny nadłamanej” – delikatność Jego przyjścia jest znakiem Jego szacunku dla naszej wolności i kruchości.
  1. Nasze „dziś” wobec Emmanuela
    A jednak, jak słusznie zauważa autor rozważania, tak wielu ludzi, także wierzących, doświadcza Boga jako „dystansującego się”, wymagającego, obcego. Dlaczego?
    Czy to nie czasem my sami stawiamy mur oddalenia? Bóg przychodzi jako Ten, który jest „za” człowiekiem, „po stronie” człowieka. A my, lękając się, że Jego obecność może wymagać zmiany, wolimy czasem trzymać Go na bezpieczny dystans. Wolimy Boga–koncept, Boga–tradycję, niż Boga żywego, który chce zamieszkać w naszym osobistym „dziś”.

Człowieku XXI wieku, Adwentowe wezwanie jest właśnie dla ciebie! Bóg nie przyszedł tylko dwa tysiące lat temu. On przychodzi dziś. Jego imię „Emmanuel” jest ciągle aktualne.

  • Czy jest z tobą w twoich trudnych wyborach, tak jak był z Józefem?
  • Czy pozwalasz Mu być z tobą w twoim codziennym trudzie, w twoich radościach?
  • Czy wierzysz, że On jest naprawdę PO TWOJEJ STRONIE – nie jako surowy sędzia, ale jako Zbawiciel, który bierze na siebie ciężar twoich grzechów i słabości?

Zakończenie
W te ostatnie dni Adwentu uczmy się od świętego Józefa sprawiedliwości połączonej z miłosierdziem, czujności na Boże słowo i odwagi, by przyjąć Boga takim, jakim On sam chce przyjść – często zaskakująco, po cichu, wymagająco. On jest Emmanuelem. On jest Z NAMI. Nie bójmy się zaprosić Go pod dach naszego życia, naszych rodzin, naszych decyzji. Niech w naszych sercach rozbrzmiewa z ufnością pytanie świętego Pawła: „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (Rz 8,31).

Niech nas przygotuje na godne przyjęcie Tajemnicy, która za kilka dni rozbłyśnie w noc betlejemską. Amen.


Homilia alternatywna V

Bóg z nami, czyli o budzeniu się z religijnego snu

1. Przedświąteczny szał – „I co z tego?”

Zostało już tylko kilka dni. W naszych domach unosi się zapach przygotowywanych potraw, w sklepach kolejki stają się coraz dłuższe, a na listach zadań do odhaczenia ubywa punktów: prezenty kupione, choinka czeka w kącie, życzenia wysłane. Można by pomyśleć, że jesteśmy gotowi.

Jednak w tym całym zabieganiu, między karpiem a nowym obrusem, musi paść to niewygodne pytanie, które stawia dzisiejsza liturgia: „I co dalej?”. Czy Boże Narodzenie to tylko coroczny cykl emocji, wzruszeń przy kolędzie i chwilowego spokoju przy stole? Czy to tylko piękna, kulturowa dekoracja naszego życia, czy może coś, co ma moc nas przemienić?

2. Józef – człowiek, który musiał zmienić plan

Dzisiejsza Ewangelia stawia przed nami św. Józefa. On również miał swój plan na życie. Chciał sprawiedliwie i godnie przeżyć swoją codzienność u boku Maryi. Jednak Bóg „pokrzyżował” te plany w sposób po ludzku niezrozumiały.

Józef stoi przed dylematem: zaufać własnej logice i „oddalić Maryję”, czy zaufać Słowu, które przychodzi we śnie. Anioł mówi do niego: „Nie bój się wziąć do siebie Maryi”. Te słowa są skierowane dziś do każdego z nas. Nie bój się wpuścić Boga w swoją codzienność – nie tylko do salonu na wigilijną wieczerzę, ale do swojego serca, do swoich problemów i trudnych decyzji.

3. Emmanuel – Bóg w samym środku bałaganu

Imię, które prorok zapowiada, a anioł potwierdza, to Emmanuel – Bóg z nami.

  • Nie „Bóg nad nami” (daleki i groźny).
  • Nie „Bóg obok nas” (obojętny świadek).
  • Ale Bóg z nami.

On chce być obecny w tym, co w naszym życiu jest „stajnią” – w naszych słabościach, w nieporządku naszych relacji, w lękach o przyszłość. Często myślimy, że najpierw musimy wszystko idealnie posprzątać (zarówno w domu, jak i w duszy), żeby Bóg mógł przyjść. Józef uczy nas czegoś innego: Bóg przychodzi właśnie wtedy, gdy jest trudno, gdy plany się sypią, a my nie wiemy, co robić.

4. Najważniejsze pytanie: Czy On narodził się w Tobie?

Warto przypomnieć sobie słowa Adama Mickiewicza:

„Cóż z tego, że Chrystus narodził się w żłobie, skoro pierwej nie narodził się w Tobie?”

To jest istota tych ostatnich dni Adwentu. Możemy mieć najpiękniej przystrojony dom na osiedlu, a jednocześnie mieć puste i zimne serce. Prawdziwe Boże Narodzenie nie dzieje się w kuchni, ale w konfesjonale i przy ołtarzu.

Zadajmy sobie szczerze te pytania:

  • Czy w tej przedświątecznej bieganinie znalazłem czas na spowiedź?
  • Czy pojednałem się z kimś, z kim od dawna nie rozmawiam?
  • Czy Jezus jest dla mnie Kimś żywym, czy tylko symbolem z opłatka?

Zakończenie

Bracia i siostry, nie pozwólmy, abyśmy „przespali” te Święta, skupiając się jedynie na ich zewnętrznej otoczce. Niech przykład św. Józefa, który „zbudziwszy się ze snu, uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański”, będzie dla nas inspiracją.

Wstańmy z kanapy przyzwyczajeń, wyjdźmy poza schemat zakupów i sprzątania. Przyjmijmy Emmanuela do swojego życia, aby te Święta nie były tylko kolejną kartką w kalendarzu, ale realnym spotkaniem z Bogiem, który nas kocha.


Homilia alternatywna VI

„Nie bój się przyjąć” – w szkole Józefa i jego wiernego sumienia

Drodzy Bracia i Siostry, w tę ostatnią niedzielę Adwentu, gdy nasze serca i domy wypełnia już niemal świąteczny gwar, Kościół stawia przed nami postać, która w Bożym Narodzeniu odgrywa rolę kluczową, a często pozostaje w cieniu. To św. Józef. Jego milczenie i jego decyzja stanowią dla nas ostatnią, najważniejszą lekcję duchowego przygotowania.

Ewangelia ukazuje nam Józefa w sytuacji po ludzku dramatycznej, bez wyjścia. Dowiaduje się, że Maryja, jego poślubiona małżonka, oczekuje dziecka. Wie, że to nie jest jego dziecko. Prawo Mojżeszowe było tu jednoznaczne i surowe. Jako człowiek „sprawiedliwy” – czyli wierny Bogu i Jego Prawu – staje przed potwornym dylematem. Ale jego sprawiedliwość ma tu szczególny rys: jest przepełniona miłosierdziem. Nie chce wystawić Maryi na hańbę i okrutną karę. Jego rozwiązanie – ciche oddalenie – jest aktem ogromnej delikatności i próbą ochrony kobiety, którą kocha. To pierwsza lekcja Józefa: sprawiedliwość bez miłosierdzia jest niepełna, a prawdziwa wierność Bogu objawia się w trosce o drugiego człowieka.

I wtedy, w samotności, w wewnętrznej walce, przychodzi moment łaski. Anioł Pański ukazuje mu się we śnie. Czy to był posłaniec w ludzkiej postaci, czy może – jak sugerują teksty rozważań – Głos Boga przemawiający w głębi jego sumienia, w tym wewnętrznym sanktuarium, gdzie człowiek spotyka się z Bogiem sam na sam? „Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć Maryi… albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło”.

Bóg wkracza w jego ludzki dramat i otwiera przed nim perspektywę, która przekracza wszelkie ludzkie rozumowanie. Wiara, do której jest wezwany, wydaje się absurdalna: Dziewicze Poczęcie? Mesjasz? To po ludzku „niemożliwe!”. I tutaj Józef daje nam drugą, fundamentalną lekcję: wiara często wymaga zawierzenia Bogu wbrew pozorom, wbrew logice tego świata. Wymaga rezygnacji z własnego, nawet dobrego, planu na rzecz Bożego planu, który jest większy i świętszy.

Józef nie dyskutuje, nie pyta o szczegóły. On „budzi się ze snu” – i ta budowa to także symboliczne przebudzenie do nowej, Bożej rzeczywistości – i czyni tak, jak mu polecił anioł Pański. Bierze Maryję do siebie. To akt heroicznego posłuszeństwa wiary. Przyjmuje nie tylko Maryję, ale przyjmuje cały Boży plan, wraz z jego tajemnicą, odpowiedzialnością i przyszłym krzyżem. W ten sposób staje się strażnikiem tajemnicy Wcielenia.

Drodzy w Chrystusie, historia Józefa to nie tylko opowieść sprzed dwóch tysięcy lat. To dramat rozgrywający się w sercu każdego z nas. Każdy z nas jest jak Józef, który „powziął myśl”, miał swój plan, swoją wizję życia, małżeństwa, rodziny, świąt. I każdy z nas słyszy w głębi sumienia Głos, który czasem proponuje coś zupełnie innego, co wydaje się trudne, niewygodne, „niemożliwe”.

Ten Głos – głos sumienia – to przecież głos samego Boga. On do nas mówi tu i teraz, w naszych adwentowych przygotowaniach. Może mówi: „Nie bój się przebaczyć. Nie bój się przeprosić. Nie bój się odłożyć na bok urazy, zazdrości, pretensji. Nie bój się znaleźć czasu na modlitwę wśród przedświątecznego zgiełku. Nie bój się pójść do spowiedzi nie dla ‘przepustki’, ale dla prawdziwego spotkania z moim miłosierdziem. Nie bój się być cichym, pokornym, jak Józef. Nie bój się przyjąć Mnie do swego życia, takiego, jakim ono jest”.

Często jednak, jak Józef w pierwszym odruchu, wolimy nasz ludzki plan: „oddalić potajemnie” tę trudną prawdę, ten głos, to wezwanie. Wolimy zagłuszyć sumienie, bo ono domaga się zmiany, wymaga wysiłku, wiary w coś, co wykracza poza naszą wygodę. Wolimy, by „moje było na wierzchu”.

Adwent się kończy. Za chwilę będziemy śpiewać „Przyjdź, Panie Jezu”. Św. Józef uczy nas, co to naprawdę znaczy. Przyjść Panu to pozwolić Mu się narodzić tam, gdzie On chce – często w sytuacjach, które po ludzku są trudne i niejasne. To usłyszeć Jego głos w sumieniu i, mimo wszystko, Mu zaufać. To „wziąć do siebie” Jego słowo i Jego wolę.

Nie bójmy się zatem w tych ostatnich dniach Adwentu być jak Józef. W ciszy serca wsłuchajmy się w głos Anioła – głos Boży w naszym sumieniu. I gdy Go usłyszymy, obudźmy się z letargu grzechu, obojętności czy wygody. Czyńmy tak, jak nam polecił Pan. Przyjmijmy Go z wiarą i ufnością, abyśmy w święta Narodzenia Pańskiego mogli z głębi serca wyznać, że prawdziwie jest Emmanuel – Bóg Z NAMI. Amen.


  1. Modlitwa wiernych

Wstęp – Boże, Który wchodzisz w historię rodzaju ludzkiego, aby nawrócić wszystkich do siebie udziel nam łaski głębokiego i religijnego przeżywania Świąt Bożego Narodzenia, abyśmy odnaleźli Ciebie na wszystkich drogach naszego życia.

  • Módlmy się za pasterzy Kościoła; Papieża, biskupów i kapłanów, aby przez przykład życia i sprawowane przez nich sakramenty pomagali nam do godnego i głębokiego przeżywania pamiątki Narodzenia Chrystusa „Ciebie prosimy” ...
  • Módlmy się za ludzi, którzy te święta będą przeżywać w samotności, opuszczeniu, zapomnieniu, w głodzie i niedostatku, za chrześcijan prześladowanych i żyjących na wygnaniu, w stanie wojny i niepewności, aby do nich szczególnie przyszedł Zbawiciel, Książę Pokoju „Ciebie prosimy” ...
  • Miłosiernemu Bogu polecajmy wszystkich zagubionych, zbuntowanych, tych którzy utracili wiarę i nadzieję, za tych którym nie okazano miłości, aby w Chrystusie odnaleźli to, czego naprawdę szukają „Ciebie prosimy” ...
  • Módlmy się za nasze rodziny, za naszych przyjaciół i znajomych i za nas samych, aby Chrystus naprawdę narodził się w naszych sercach „Ciebie prosimy” ...

Zakończenie – Nasz Ojcze prosimy rozjaśnij mroki naszego życia światłem Twojego Syna, Który przyszedł na świat, aby świat zbawić i ukaż nam w Nim Twoją nieskończoną miłość do całego rodzaju ludzkiego i do każdego człowieka.  Prosimy o to przez Jezusa Chrystusa naszego Zbawiciela, Który z Tobą i Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.

  1. Słowo „przed rozesłaniem”

Umocnieni Słowem Bożym i Eucharystycznym Ciałem i Krwią Chrystusa nieśmy Go naszym braciom, szczególnie tym którzy borykają się ze swoimi słabościami i grzechami, aby w Chrystusie odnaleźli odpowiedź na wszystkie pytani ich życia.


piątek, 12 grudnia 2025

III NIEDZIELA ADWENTU – A

 Czytania: Iz 35:1-6a.10; Jk 5:7-10; Mt 11,2-11

 

1.         Wprowadzenie do Mszy Świętej

Przychodzimy na Mszę św. nie z ciekawości, ale aby uczestniczyć w Eucharystii, w dziękczynieniu, aby ustawicznie być przemienianym w Ciało Chrystusa, Które podczas Mszy św. spożywamy. Uczestnictwo w Mszy jest też przygotowywaniem drogi dla Pana, aby był On coraz bardziej widoczny w naszym codziennym życiu. Aby jednak godnie w tej Eucharystii uczestniczyć, uznajmy nasze grzechy i prośmy Boga o wybaczenie naszych błędów i grzechów.

 

Iz 35:1-6a.10

Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiaty jak lilie polne, niech się rozraduje, skacząc i wykrzykując z uciechy. Chwałą Libanu ją obdarzono, ozdobą Karmelu i Saronu. Oni zobaczą chwałę Pana, wspaniałość naszego Boga. Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto - pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by zbawić was. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach: osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie.

 

Jk 5:7-10

Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd. Oto sędzia stoi przed drzwiami. Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie.

 

Mt 11:2-11

Tymczasem Jan, skoro usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi. Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on.



 *******************************

Homilia I


Czy Jezus jest Tym, na Którego czekamy?


Czy my w ogóle na Niego czekamy? Przechodzi obok nas, dokonuje rzeczy niezwykłych, a my nawet tego nie zauważamy, pochłonięci "robieniem pieniędzy". Niektórzy z nas zdają sobie nawet z tego sprawę. Dostaję coraz więcej listów z takimi lub podobnymi słowami: "... przytłacza mnie ta szara rzeczywistość, zarabianie pieniędzy i cała ta bezsensowna pogoń, i naprawdę bardzo chciałbym się z tego kręgu wyrwać. Szukam ku temu jakiejś sposobności. Ale zdaje się, że to nie będzie takie łatwe. Byłoby to dla mnie korzystne, bo pozwoliłoby mi oderwać się od wszelkich spraw codziennych, od uzależnień i przywiązań, od pogoni za pustką. Ale nie wiem, jak się do tego zabrać?"


Niektórzy jeszcze czekają, szukają, starają się nie dać pochłonąć, ale większość ... już dawno pozwoliła się wciągnąć w maszynkę rutyny, robienia grosza, szukania wygód i zaspokajania swoich najbardziej wyszukanych potrzeb i zachcianek. Czy to jest jeszcze życie? Czy to ma w ogóle sens, być maleńkim trybikiem w ogromnej maszynie bezsensownych zachcianek i sztucznie podsycanych potrzeb? Jezus przyszedł, aby nas od tego uwolnić, aby nam pokazać, że nasze życie nie musi być wcale zredukowane, do zarabiania, oszczędzania, ciułania, pogoni za pieniądzem, robienia kariery, wzajemnego podgryzania się ... i ostatecznie do „pogoni za pustką”.


Jezus przyszedł, aby nam pokazać, że to wcale nie chodzi o "miękkie szaty" i godności, o zaszczyty, bogactwo i dobrobyt. Jezus przyszedł, aby nam przynieść pokój prawdziwy, wewnętrzny pokój, przekonanie, że moje życie dobrze przeżyłem, że ono naprawdę ma sens, chociaż być może niewiele się dorobiłem. Jezus przyszedł, aby nam pokazać, że bardziej liczy się prawda i sprawiedliwość niż nowy samochód, wytworny ciuszek, czy nawet intratna posadka.


Nie był negatywistą i nie proponował, aby wszyscy zostali abnegatami lub mnichami. Ale wydaje się jakby mówił: "Ludzie kochani! nie dajcie się zwariować! Przecież życie wasze, to coś więcej niż tylko gromadzenie dóbr materialnych". Czy my nie widzimy, że świat "biznesu" próbuje nas właśnie "zwariować"? Czy my nie widzimy, że wmawia się nam coraz większe potrzeby i udowadnia, że coraz bardziej nam tego lub owego brakuje? A my idziemy na lep i dajemy się omamić? Nawet kosztem innych, kosztem prawdy, kosztem sprawiedliwości, kosztem spokojnego sumienia, kosztem własnego zdrowia.


Czasami przechodzi obok Jan Chrzciciel, próbuje nami wstrząsnąć, poruszyć, przywołać nas do porządku ... ale jakoś go nie zauważamy, albo jeśli już, to traktujemy go jako swoiste kuriozum, ewenement, człowieka nie z tej ziemi, odludka, dziwaka, którego nikt poważnie nie może traktować. Jan Chrzciciel zawsze był i będzie człowiekiem niewygodnym, wyrzutem sumienia, a takich lepiej w ogóle unikać ...


Przychodzimy do kościoła może nie po to, aby oglądać człowieka w miękkie szaty odzianego, ale może po to, aby posłuchać człowieka "miękko mówiącego", nie wymagającego, nie mówiącego o grzechu ... iluż to ludzi odeszło od Kościoła, od Chrystusa, bo spotkali Jana Chrzciciela, który im "wygarnął"?


Nabierzmy trochę dystansu. Popatrzmy na nasze życie z boku i zapytajmy samych siebie:

Czego szukam, na co czekam w moim życiu? Jaki jest sens całej tej szarpaniny?


*******************************

Homilia II - Homilia alternatywna


Priorytety naszego  życia ...


Mówiąc w tę trzecią niedzielę Adwentu o Janie Chrzcicielu, Jezus pragnie dać nam nie tylko przykład do naśladowania, przykład życia człowieka, który nie szukał siebie i swoich wygód, ale i głębszą naukę o naszych życiowych priorytetach, o tym co naprawdę jest w ludzkim życiu ważne i co naprawdę się liczy. Święty Jan Chrzciciel to na pewno człowiek bezkompromisowy, nie szukający ani poklasku, ani wygód (... coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą...). To człowiek, który rozpoznając priorytety w swoim życiu staje się prorokiem, zwiastującym przyjście Chrystusa. I dlatego jest on wzorem dla wszystkich uczniów Chrystusa, którzy pragną wejść do Królestwa Niebieskiego. Tylko bowiem taka postawa w życiu, postawa bezkompromisowej wierności Chrystusowi znajdzie swoją nagrodę w dniu ostatecznego przyjścia Pana.


Niestety w świecie współczesnym bezkompromisowa wierność jest ośmieszana. W naszym życiu wystawieni jesteśmy raczej ustawicznie na pokusę niewierności, pod pokrywką tolerancji. Na co dzień zachęcani jesteśmy do życia "na luzie", do tego, aby nie być fundamentalistą, fanatykiem, radykałem, "zakapiorem". Świat mówi nam wiele razy dziennie: "take it easy", "keep smiling", "wyluzuj", "odpuść sobie". W takim świecie Jan Chrzciciel nie jest na pewno wzorem do naśladowania, nie może być uznany ani doceniany. W takiej rzeczywistości liczy się tylko spryt, przebiegłość i szukanie własnych korzyści. Tak uczy się dzieci, tak formowana jest młodzież, takie modele preferowane są w filmach. Wszystko co nie jest zgodne z tą filozofią liberalizmu i relatywizmu, z mentalnością "maksymalny zysk przy minimalnym zaangażowaniu" jest ośmieszane, poniżane i zwalczane, jest niemodne, przestarzałe, jest wyrazem słabości i wstecznictwa. My po prostu boimy się już być wierni, dobrzy, zaangażowani i uczciwi. Boimy się ośmieszenia, wyrugowania nas poza nawias życia, izolacji. A przecież Jezus oczekuje od nas tylko jednego; całkowitej wierności i zaufania tylko Jemu samemu. Nie obiecuje łatwych zysków, nie obiecuje miękkich szat i wygód, ale proponuje tylko i aż życie wieczne. Jest tylko jeden podstawowy problem, każdy z nas musi sam ustawić sobie właściwe priorytety i być im wiernym. Wiedząc jednocześnie, że sam poniosę konsekwencje moich wyborów.


Chrystus do niczego mnie nie zmusza, do niczego nie zniewala. Proponuje i to w sposób uczciwy, podjęcie niełatwej, ale prowadzącej do wiecznego zbawienia drogi. Po to właśnie przyszedł na ziemię i stał się człowiekiem, aby mi to zaproponować i pomóc w kroczeniu tą drogą. Nikt jednak za mnie tego nie zrobi, nikt nie dokona wyboru w moim imieniu. Nawet Bóg "posyłając swego Jednorodzonego Syna aby świat zbawił" ostateczną decyzję pozostawił każdemu z nas. Ja sam muszę ustawić sobie priorytety w swoim życiu i być im wierny. On zawsze jest po mojej stronie i zawsze gotowy do pomocy, do wybaczenia, do wsparcia swoją łaską, ale ja sam mszę dokonać wyboru, podjąć decyzję i być jej wiernym.

 *******************************

Homilia III - Próba wiary

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii dostajemy dwie pozornie sprzeczne informacje o Janie Chrzcicielu. Z jednej strony widzimy człowieka, który znajduje się w wielkich ciemnościach wiary. Siedzi zamknięty w więzieniu i zaczyna wątpić, czy Jezus jest faktycznie Barankiem Bożym, który miał przyjść. A przecież to Jan jest prorokiem, który wskazał na Mesjasza, który doświadczył podczas chrztu jak Jezus Chrystus został otoczony chwałą przez Ojca i Ducha Świętego.


Dlaczego Jan Chrzciciel, który przecież ochrzcił Jezusa w Jordanie i wskazał Baranka Bożego, sam będąc teraz w więzieniu jest niepewny i wysyła do Jezusa ludzi z zapytaniem? „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?


Sami bardzo często znajdujemy się w sytuacji Jana. Wierzymy, ale – w sytuacjach granicznych – jesteśmy zagubieni, zdezorientowani, niepewni... wątpimy. Bardzo często zadajemy wtedy pytanie: „no gdzież jesteś Wszechmogący Boże!? Czemu na to wszystko pozwalasz?


Odpowiedź udzielona przez Jezusa jest dla nas wskazówką, czego mamy szukać w razie wątpliwości.


Z drugiej bowiem strony Pan Jezus daje niezwykle pozytywne świadectwo o Janie Chrzcicielu: „Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela” i dalej: „A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść”. Chrystus zestawia zagubionego w ciemnościach wiary Jana z jednym z dwóch największych proroków Starego Testamentu – Eliaszem.


Jednocześnie Jezus zdecydowanie odrzuca tych, którzy chcieliby kościoła „w miękkie szaty odzianego”, wiary miałkiej, słabiutkiej i nijakiej. Przychodzimy do kościoła właśnie nie po to, aby oglądać człowieka w miękkie szaty odzianego, albo może po to, aby posłuchać człowieka "miękko mówiącego", nie wymagającego, nie mówiącego o grzechu...? Iluż to ludzi odeszło od Kościoła, od Chrystusa, bo spotkali Jana Chrzciciela, który im "wygarnął"?


Jezus przyszedł, aby nam pokazać, że to wcale nie chodzi o "miękkie szaty" i godności, o zaszczyty, bogactwo i dobrobyt. Jezus przyszedł, aby nam przynieść pokój prawdziwy, wewnętrzny pokój, przekonanie, że moje życie dobrze przeżyłem, że ono naprawdę ma sens, chociaż być może niewiele się dorobiłem. Jezus przyszedł, aby nam pokazać, że bardziej liczy się prawda i sprawiedliwość niż nowy samochód, wytworny ciuszek, czy nawet intratna posadka.


Nie był negatywistą i nie proponował, aby wszyscy zostali abnegatami lub mnichami. Ale wydaje się jakby mówił: "Ludzie kochani! nie dajcie się zwariować! Przecież życie wasze, to coś więcej niż tylko gromadzenie dóbr materialnych, dostatek i pogoń za luksusem". Czy my nie widzimy, że świat "biznesu" próbuje nas właśnie "zwariować"? Czy my nie widzimy, że wmawia się nam coraz większe potrzeby i udowadnia, że coraz bardziej nam tego lub owego brakuje? A my idziemy na lep i dajemy się omamić? Nawet kosztem innych, kosztem prawdy, kosztem sprawiedliwości, kosztem spokojnego sumienia, kosztem własnego zdrowia.


Nabierzmy trochę dystansu. Popatrzmy na nasze życie z boku i zapytajmy samych siebie:


Czego szukam, na co czekam w moim życiu? Jaki jest sens całej tej szarpaniny?


Widzimy wyraźnie, że kiedy doświadczamy ciemności wiary, to wcale nie oznacza, że jesteśmy daleko od Pana Boga. Czasem może się wydawać, że jak nie odczuwamy Bożej obecności, jak modlitwa sprawia nam trudność, to jest bardzo źle z naszą wiarą. Jeżeli jednak nasza gorliwość w wypełnianiu przykazań i tęsknota za Bogiem są takie same jak wcześniej, to może być to po prostu próba wiary. Dlatego tym, co powinniśmy oceniać w naszym rachunku sumienia, nie jest stan emocjonalny naszego serca, ale odpowiedź na pytanie: czy robię wszystko, co możliwe, aby kochać Boga całym sercem?

 *******************************

Homilia IV - Czy szukamy Prawdy, czy „miękkich szat”?

 

Wstęp: Pytanie z głębi więzienia

 

Wyobraźmy sobie Jana Chrzciciela. Ten wielki prorok, który chrzcił tłumy w Jordanie, który swoim głosem kruszył skały ludzkich sumień, teraz siedzi w ciemnym więzieniu Heroda. Jest sam. Jest odizolowany. I w tej ciemności rodzi się w nim pytanie, które przekazuje przez uczniów Jezusowi: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”.

 

To wstrząsające. Największy z proroków pyta o pewność. Być może spodziewał się ognia, sądu, natychmiastowej zmiany świata, a słyszy o cichych cudach miłosierdzia.

 

Ale dzisiaj to pytanie: „Czy Ty jesteś Tym, na którego czekamy?” brzmi zupełnie inaczej w naszych ustach. A może... w ogóle rzadko je zadajemy?

 

I. Więzienie "szarej rzeczywistości"

 

Współczesny tekst, który towarzyszy nam w dzisiejszym rozważaniu, stawia bolesną diagnozę: często nawet nie zauważamy, że Jezus przechodzi obok. Dlaczego? Bo jesteśmy pochłonięci. Pochłonięci „robieniem pieniędzy”, karierą, nieustannym biegiem.

 

Autor tego tekstu pisze o listach, które dostaje od ludzi takich jak my. Ludzi zmęczonych. Piszą oni: „...przytłacza mnie ta szara rzeczywistość, zarabianie pieniędzy i cała ta bezsensowna pogoń... Szukam ku temu jakiejś sposobności, by się wyrwać”.

 

Jan siedział w więzieniu z kamienia. My często budujemy sobie więzienie z rzeczy.

Wielu z nas dało się wciągnąć w – jak to celnie ujęto – „maszynkę rutyny”. Jesteśmy trybikami w maszynie sztucznie podsycanych potrzeb. Wmawia się nam, że ciągle czegoś nam brakuje: nowszego modelu telefonu, modniejszego ubrania, wyższego stanowiska. I biegniemy. Biegniemy w czymś, co tekst nazywa „pogonią za pustką”.

 

Czy to jest jeszcze życie? Czy po to się urodziliśmy, by tylko zarabiać, wydawać i martwić się o to, by zarobić jeszcze więcej?

 

II. Coście wyszli oglądać? Miękkie szaty?

 

Jezus w dzisiejszej Ewangelii pyta tłumy o Jana: „Coście wyszli oglądać na pustyni? Człowieka w miękkie szaty ubranego?”. I zaraz dodaje z ironią: „Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą”.

 

„Miękkie szaty” to dzisiaj symbol czegoś więcej niż tylko drogiego ubioru.

·         To symbol życia nastawionego wyłącznie na wygodę.

·         To symbol kompromisów, byle tylko zachować „święty spokój”.

·         To symbol ucieczki od prawdy, która kosztuje.

 

Jezus nie przyszedł, by ubrać nas w miękkie szaty luksusu. Nie przyszedł, byśmy wszyscy stali się bogaczami w oczach świata. Przyszedł, aby pokazać – jak słyszeliśmy w rozważaniu – że „bardziej liczy się prawda i sprawiedliwość niż nowy samochód czy intratna posadka”.

 

On przyszedł przynieść pokój wewnętrzny. Przekonanie, że życie ma sens, nawet jeśli na koncie nie ma milionów. Że dobrze przeżyte życie to takie, w którym kochaliśmy, w którym byliśmy uczciwi, a nie takie, w którym zgromadziliśmy najwięcej dóbr.

 

III. Niewygodny Prorok

 

Dlaczego tak trudno nam to przyjąć? Bo Ewangelia, tak jak Jan Chrzciciel, bywa niewygodna.

 

Jan nie owijał w bawełnę. Był surowy. Wymagał. I dzisiaj, gdy taki „Jan Chrzciciel” staje na naszej drodze – może jako kapłan, może jako przyjaciel, może jako głos sumienia – często go odrzucamy. Traktujemy jak dziwaka, fanatyka, kogoś „nieżyciowego”.

 

Zastanówmy się szczerze: Po co przychodzimy do kościoła?

Czy nie po to, by posłuchać kogoś „miękko mówiącego”? Kogoś, kto nas pogłaszcze, usprawiedliwi nasze zachcianki i pod żadnym pozorem nie wspomni o grzechu czy chciwości? Ilu ludzi odeszło od Chrystusa, bo usłyszeli prawdę, która ich zabolała? Bo spotkali Jana Chrzciciela, który im „wygarnął”?

 

Tymczasem Jezus mówi: „Ludzie kochani! Nie dajcie się zwariować!”. Świat biznesu i reklam chce nas zwariować, wmawiając nam nieustanny brak. Jezus chce nas nasycić obecnością.

 

Zakończenie: Odzyskać wzrok

 

Jezus odpowiada uczniom Jana: „Idźcie i oznajmijcie Janowi: niewidomi wzrok odzyskują”.

 

To jest cud, o który powinniśmy dzisiaj prosić. O odzyskanie wzroku.

Abyśmy przejrzeli i zobaczyli, że ta szarpanina, ten wyścig szczurów, to nie jest cały świat.

 

Nabierzmy dzisiaj, w tę Niedzielę Radości (Gaudete), trochę dystansu. Zatrzymajmy się w tym adwentowym biegu – nie po prezenty, ale po sens.

 

Zadajmy sobie to jedno, kluczowe pytanie z dzisiejszego tekstu: „Czego szukam? Na co czekam w moim życiu? Jaki jest sens całej tej szarpaniny?”.

 

Nie bójmy się „szorstkiej szaty” prawdy. Bo tylko prawda – a nie miękkie kłamstwa tego świata – jest w stanie dać nam wolność i prawdziwą radość, na którą wszyscy tak bardzo czekamy.

 

 *******************************

Homilia V


Ewangelia, którą przed chwilą usłyszeliśmy, stawia przed nami pytanie, które Jan Chrzciciel z więzienia kieruje do Jezusa: “Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” To pytanie nie jest tylko historycznym zapytaniem z przeszłości. To pytanie, które dzisiaj staje przed każdym z nas: Czy Jezus jest Tym, na Którego czekamy w naszym życiu?


Jan Chrzciciel — ten heroiczny prorok, który nie bał się mówić prawdy, który wzywał do nawrócenia, który przygotowywał drogę Panu - teraz, zamknięty w więzieniu, doświadcza zwątpienia. I to właśnie jego uczniowie przychodzą do Jezusa z tym fundamentalnym pytaniem.


Jezus nie odpowiada wprost: “Tak, to Ja jestem Mesjaszem”. On pokazuje znaki: “Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię”. To są znaki mesjańskie, znaki nadchodzącego Królestwa Bożego.

 

Ale zaraz potem Jezus zwraca się do tłumów z pytaniem o Jana: “Coście wyszli oglądać na pustyni?” I ukazuje Jana jako kogoś niezwykłego - nie jako trzcinę chwiejącą się na wietrze, nie jako człowieka w miękkie szaty ubranego, ale jako proroka, więcej niż proroka - jako tego, który przygotowuje drogę Panu.

 

A gdzie my jesteśmy w tej Ewangelii?

Czy nie przypominamy czasem tych, którzy szukają człowieka w “miękkie szaty ubranego”? Czy nasze oczekiwanie na Boga nie bywa czasem powierzchowne, wygodne, pozbawione wymagań? Przecież Jezus mówi nam dzisiaj: “Błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. Ale jak nie zwątpić, gdy wokół nas tyle powodów do zwątpienia? Gdy rzeczywistość często przytłacza?


Ludzie często piszą w listach do mnie: “przytłacza mnie ta szara rzeczywistość, zarabianie pieniędzy i cała ta bezsensowna pogoń”. I pytają: jak się z tego wyrwać?


To jest nasze współczesne więzienie - więzienie rutyny, pogoni za pieniądzem, zaspokajania coraz to nowych, sztucznie tworzonych potrzeb. Więzienie, w którym - podobnie jak Jan - zadajemy pytanie: “Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść?” Czy może mamy szukać gdzie indziej sensu? W kolejnym awansie, nowym samochodzie, lepszym domu?


Jezus przyszedł, aby nas z tego więzienia uwolnić. Ale Jego wyzwolenie nie polega na tym, że usuwa z naszego życia pracę, obowiązki, trud zarabiania na chleb. On nadaje temu wszystkiemu głębszy sens. Przypomina, że nasze życie to coś więcej niż tylko gromadzenie dóbr materialnych.


Dlaczego więc tak trudno nam Go dostrzec?

Może dlatego, że Jezus przechodzi obok nas, dokonuje rzeczy niezwykłych, a my nawet tego nie zauważamy, pochłonięci “robieniem pieniędzy”. A Jan Chrzciciel, gdy pojawia się w naszym życiu pod postacią trudnej prawdy, wyrzutu sumienia, niewygodnego proroka - często go odrzucamy, traktujemy jako dziwaka, kogoś nie z tej ziemi.

Adwent to czas, aby zatrzymać się i zadać sobie pytanie: Czego właściwie szukam w moim życiu? Na co czekam?


Jezus dzisiaj pokazuje nam, że Jego obecność rozpoznajemy po konkretnych znakach: tam, gdzie przywracana jest nadzieja (niewidomi wzrok odzyskują), gdzie przywracana jest godność (trędowaci doznają oczyszczenia), gdzie przywracana jest radość (głusi słyszą), gdzie przywracane jest życie (umarli zmartwychwstają), gdzie najbiedniejsi słyszą Dobrą Nowinę.


Może w naszym własnym życiu te znaki są mniej spektakularne, ale czy ich nie ma? Może to chwila pojednania w rodzinie? Może pomoc otrzymana od nieoczekiwanej strony? Może wewnętrzny pokój po spowiedzi? Może radość z dzielenia się z potrzebującymi?

 

Najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż Jan - mówi Jezus. To zdumiewające słowa. One mówią nam, że my, chrześcijanie, mamy dostęp do czegoś więcej niż Jan Chrzciciel - mamy dostęp do łaski bycia dziećmi Bożymi, do Eucharystii, do życia w Chrystusie.


Nie bójmy się więc pytać jak Jan: “Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść?” Ale uczmy się też rozpoznawać odpowiedź w znakach, które Jezus pozostawia w naszym życiu. I nie dajmy się zwariować światu, który próbuje nas przekonać, że szczęście to kolejna rzecz, kolejna pozycja, kolejne osiągnięcie.


Jezus przyszedł, aby nam przynieść pokój prawdziwy - ten wewnętrzny pokój, który płynie z przeświadczenia, że nasze życie ma sens, że jesteśmy kochani przez Boga, że nasza wartość nie zależy od stanu konta czy pozycji społecznej.


Niech ta III Niedziela Adwentu, Niedziela Radości - “Gaudete” - będzie dla nas czasem uświadomienia sobie, że Tym, na Którego czekamy, już przyszedł. I że On ciągle przechodzi przez nasze życie, czyniąc je nowym, jeśli tylko otworzymy oczy, uszy i serca, by Go rozpoznać.

 *******************************

Modlitwa wiernych

 

Wstęp – Boże, Który w osobie Twego Jednorodzonego Syna posyłasz nam Zbawiciela i Odkupiciela, pomóż nam rozpoznać Twoją wolę i wiernie ją w naszym codziennym życiu realizować, na wzór świętego Jana Chrzciciela.

 

·        Módlmy się za Papieża Leona, aby swoim nauczaniem i pasterską posługą wskazywał nam priorytety na wzór Jana Chrzciciela    „Ciebie prosimy” ...

·        Módlmy się za biskupów, kałanów i osoby zakonne, aby ustawicznie potwierdzali swój wybór wyłącznej służby Bogu i tym samym byli wzorem dla naszego oddania się Miłosiernemu Ojcu          „Ciebie prosimy” ...

·        Módlmy się za tych, którzy oddalili się od Chrystusa, wybierając życie łatwe i przyjemne, życie bez odpowiedzialności i bez przykazań, aby z pomocą Maryi Matki Syna Bożego odnaleźli prawdziwe wartości i byli im wierni   „Ciebie prosimy”...

·        Módlmy się za młodzież, która szczególnie narażona jest na pokusy świata i na ułudę powierzchowności, aby znalazła dobrych i mądrych wychowawców, prowadzących ją do Boga  „Ciebie prosimy” ...

·        Módlmy się za naszych zmarłych, aby pożyciu pełnym trosk i ustawicznego poszukiwania wierności Bogu zostali nagrodzeni wiecznym życiem z Chrystusem, Którego wybierali w swym życiu doczesnym „Ciebie prosimy” ...

·        Módlmy się za nas samych, abyśmy z mądrością umieli rozpoznawać nasze priorytety i z wiernością za nimi podążali            „Ciebie prosimy” ...

 

Zakończenie – Wszechmogący Ojcze udzielaj nam ustawicznie Twojej wspierającej łaski na drodze do Królestwa Twojego Jednorodzonego Syna, Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego. Amen.

 

3.     Słowo „przed rozesłaniem”

            Przemienieni przez uczestnictwo w Eucharystii mamy stawać się coraz bardziej Ciałem Chrystusa w  życiu  świata. Niech jednym z podstawowych priorytetów tego życia będzie właśnie regularne uczestniczenie we Mszy świętej i odnawianie naszej wiary i zaufania Bogu u źródła, jakim jest Jezus Eucharystyczny.

 

 *******************************

10 propozycji konspektów homilii na III Niedzielę Adwentu (Niedziela Gaudete), przygotowanych z myślą o dorosłych słuchaczach. Każdy z nich kładzie nacisk na inny aspekt liturgii słowa, łącząc czytania z Izajasza, Jakuba i Ewangelii Mateusza.


Konspekt 1: Kryzys wiary i odpowiedź Boga

Temat: Nawet najwięksi miewają wątpliwości – jak Bóg odpowiada na nasze „czy to Ty?”.

Główny tekst: Mt 11:2-11 (Jan w więzieniu) oraz Iz 35:1-6a (Znaki mesjańskie).

I. Wstęp: Szokujące pytanie Jana

·         Jan Chrzciciel, ten, który wskazał Baranka Bożego, siedzi w więzieniu Heroda.

·         Zadaje pytanie, które może szokować: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść?”.

·         Dlaczego prorok wątpi? Bo Jezus działa inaczej, niż Jan zapowiadał (brak „siekiery przyłożonej do korzeni”, jest za to miłosierdzie). To obraz naszych życiowych rozczarowań Bogiem, gdy On nie działa tak, jak sobie zaplanowaliśmy.

II. Rozwinięcie: Nie słowa, a czyny

·         Jezus nie odpowiada teologicznym wykładem ani prostym „tak”.

·         Mówi: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie”.

·         Nawiązanie do Izajasza (I czytanie): Jezus cytuje znaki: niewidomi widzą, chromi chodzą. To dowód, że Królestwo nadeszło.

·         Bóg nie rozwiązuje problemu Jana (nie uwalnia go z więzienia), ale daje mu pewność, że Misja trwa. To trudna lekcja dla dorosłych: Bóg nie zawsze zmienia nasze okoliczności, ale daje znaki swojej obecności pośród nich.

III. Zakończenie: Błogosławieństwo dla niezgorszonych

·         Kluczowe zdanie: „A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi” (dosłownie: nie zgorszy się Mną).

·         Wezwanie do szukania Boga w faktach, w dobru, które się dzieje, a nie tylko w naszych wyobrażeniach o Jego potędze.

·         Zaproszenie do modlitwy o wzrok, który widzi Boże działanie w codzienności.


 

Konspekt 2: Radość na pustyni (Niedziela Gaudete)

Temat: Chrześcijańska radość to nie brak problemów, ale pewność Obecności.

Główny tekst: Iz 35:1-6a.10 (Pustynia zakwitnie) i Jk 5:7-10 (Cierpliwość).

I. Wstęp: Pustynia w naszym życiu

·         Izajasz mówi o „pustyni i spieczonej ziemi”. To metafora stanów, które znamy: wypalenie zawodowe, pustka w relacjach, choroba, samotność.

·         Jak w takim stanie usłyszeć wezwanie dzisiejszej niedzieli: „Radujcie się”? Czy to nie jest naiwny optymizm?

II. Rozwinięcie: Źródło radości i cierpliwość rolnika

·         Izajasz woła: „Pokrzepcie ręce osłabłe (…) Oto wasz Bóg (…) On sam przychodzi”. Radość wynika z faktu, że Bóg jest w drodze, nawet jeśli my stoimy w miejscu.

·         Lekcja św. Jakuba (II czytanie): Obraz rolnika. Rolnik nie tupie nogami, by zboże rosło szybciej. Czeka na deszcz wczesny i późny.

·         Radość Adwentu to radość w trakcie oczekiwania, a nie dopiero po rozwiązaniu problemów. To decyzja o zaufaniu, że „pustynia zakwitnie”, choć teraz widzimy tylko piach.

III. Zakończenie: Odwagi!

·         Powtórzenie słów Izajasza: „Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się!”.

·         Zachęta, by w nadchodzącym tygodniu być dla kogoś „prorokiem nadziei” – tym, który zamiast narzekać (przestroga św. Jakuba), wzmocni czyjeś „omdlałe kolana” dobrym słowem.


 

Konspekt 3: Uzdrowienie zmysłów duchowych

Temat: Aby spotkać Boga, trzeba odzyskać wzrok i słuch.

Główny tekst: Mt 11:2-11 (Niewidomi widzą, głusi słyszą) i Iz 35:5 (Otwarcie oczu).

I. Wstęp: Ślepota i głuchota współczesnego człowieka

·         Żyjemy w szumie informacyjnym, ale jesteśmy głusi na Słowo. Oglądamy tysiące obrazów, ale nie widzimy potrzebującego człowieka obok.

·         Ewangelia wymienia konkretne uzdrowienia: niewidomi, głusi, chromi. To nie tylko historia medyczna, to diagnoza duchowa.

II. Rozwinięcie: Jezus jako terapeuta duszy

·         Jezus pokazuje uczniom Jana, że Mesjasz przywraca komunikację ze światem i Bogiem.

·         Izajasz zapowiadał: „Wtedy przejrzą oczy niewidomych”. Adwent to czas operacji na naszych zmysłach.

·         „Ubodzy” (o których mówi Ewangelia) to ci, którzy wiedzą, że sami sobie nie poradzą. Tylko uznanie swojej „choroby” (pychy, egoizmu, obojętności) otwiera drogę do uzdrowienia.

III. Zakończenie: Twoje świadectwo

·         Jezus mówi o Janie: „Coście wyszli oglądać na pustyni?”. Jan był wyrazisty. A my?

·         Czy ludzie patrząc na nas, widzą „trzcinę kołyszącą się na wietrze” (człowieka bez zasad), czy kogoś, kto został uzdrowiony przez Chrystusa?

·         Wezwanie do spowiedzi adwentowej jako momentu odzyskania wzroku i słuchu.


 

Konspekt 4: Cierpliwość w czasach „instant”

Temat: Dlaczego Bóg się spóźnia? Duchowość rolnika w cyfrowym świecie.

Główny tekst: Jk 5:7-10 (Trwajcie cierpliwie) i Mt 11:2-11 (Pytanie Jana z więzienia).

I. Wstęp: Kultura natychmiastowości

·         Jesteśmy przyzwyczajeni do szybkich efektów: szybkie jedzenie, szybki internet, szybkie zakupy.

·         To nastawienie przenosimy na wiarę: szybka modlitwa, szybki cud. Gdy Bóg milczy (jak w celi Jana Chrzciciela), wpadamy w panikę lub zniechęcenie.

II. Rozwinięcie: Mądrość św. Jakuba

·         Św. Jakub daje nam wzór: „Oto rolnik czeka wytrwale”. Rolnik wie, że są procesy, których nie da się przyspieszyć.

·         „Umacniajcie serca wasze” – cierpliwość to nie bierność, to hartowanie serca.

·         Ostrzeżenie: „Nie uskarżajcie się bracia jeden na drugiego”. Zniecierpliwienie rodzi konflikty w rodzinach i wspólnotach. Narzekanie jest dowodem na brak zaufania, że Sędzia (Bóg) jest blisko i czuwa.

III. Zakończenie: Bliskość Pana

·         Jakub zapewnia: „Przyjście Pana jest już bliskie”.

·         Jan Chrzciciel musiał czekać w więzieniu na odpowiedź Jezusa. My też czekamy.

·         Zadanie domowe: W tym tygodniu, gdy coś pójdzie nie tak (korek, kolejka, trudna rozmowa), powiedz sobie w duchu słowa Jakuba: „Trwajcie cierpliwie, Pan jest blisko”.


 

Konspekt 5: Wielkość w małości – paradoks Królestwa

Temat: Odrzucenie światowych standardów sukcesu.

Główny tekst: Mt 11:11 (Najmniejszy w królestwie jest większy od Jana) i Iz 35:8-10 (Droga święta).

I. Wstęp: Kim jest człowiek sukcesu?

·         Jezus pyta o Jana: Czy to człowiek w „miękkich szatach”? Czy to bywalec „królewskich domów”?

·         Świat ocenia po wyglądzie, bogactwie i wpływach. Jan Chrzciciel był wielki, choć wyglądał na przegranego (więzień, asceta).

II. Rozwinięcie: Nowa miara wielkości

·         Jezus stawia zaskakującą tezę: „Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana… lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on”.

·         Jan należał do Starego Przymierza – zapowiadał. My, „najmniejsi”, żyjemy w czasach spełnienia – mamy sakramenty, mamy Ducha Świętego, mamy Ewangelię.

·         Izajasz mówi o „drodze świętej”, którą pójdą odkupieni. To droga prostoty, a nie blichtru.

III. Zakończenie: Zmiana perspektywy

·         Nie musisz być „kimś” w oczach świata, aby być wielkim w oczach Boga.

·         Twoja wielkość wynika z przynależności do Królestwa (przez Chrzest), a nie z Twoich osiągnięć.

·         Pocieszenie dla tych, którzy czują się „mali” i nieważni: W oczach Boga jesteście więksi niż największy prorok Starego Testamentu, bo macie pełny dostęp do Jego Miłości.


 Konspekt 6: RADOŚĆ, KTÓRA PRZYCHODZI Z BOGIEM

Tytuł: Czy już się radujesz?

Teza: Prawdziwa radość Adwentu jest owocem spotkania z przychodzącym Bogiem, który uzdrawia nasze słabości i przemienia życie.

1.       Wprowadzenie: Niedziela Gaudete („Radujcie się”) – różowa szata, świeca na wieńcu. To nie nakaz sztucznej radości, ale wezwanie do spojrzenia na źródło prawdziwej nadziei. Często, jak Jan Chrzciciel w więzieniu, doświadczamy cienia, zwątpienia, duchowej „pustyni”.

2.      Rozwinięcie:

o    Pustynia, która się raduje (Iz 35): Bóg obiecuje radykalne przemienie: pustynia zakwita, chory zostaje uzdrowiony, zniewolony – uwolniony. To obraz działania Boga w naszym życiu. Jego przyjście to nie abstrakcja, ale konkret: pokrzepienie osłabłych rąk i omdlałych kolan (nasze zniechęcenie, wypalenie). Jego odpowiedzią na nasz smutek jest zbawcze działanie.

o    Pytanie Jana i odpowiedź Jezusa (Mt 11): Jan pyta z więzienia: „Czy Ty jesteś Tym?”. Jezus nie odpowiada teoretycznie, ale wskazuje na czyny: niewidomi, chromi, ubodzy… Radość płynie z doświadczenia, że Bóg realnie ingeruje w ludzką biedę. On jest Bogiem, który uzdrawia, wyzwala, podnosi. Nasza radość ma korzenie w Jego działaniu.

o    Wezwanie dla nas: Gdzie jest moja „pustynia” (w małżeństwie, pracy, w sercu)? Komu lub czemu mówię: „Odwagi! Nie bój się!”? Czy potrafię, jak Jezus, pokazać bliskim „czyny” – dobroć, cierpliwość, przebaczenie – które są znakami Jego obecności?

3.     Zakończenie: Radość Adwentu to nie emocja, ale postawa wypływająca z pewności, że Bóg jest wierny swoim obietnicom. On przychodzi, by uzdrowić i wyzwolić. Nasze zadanie to z ufnością otworzyć Mu drzwi i samemu stać się znakiem tej uzdrawiającej obecności dla innych.


 Konspekt 7: CIERPLIWOŚĆ AKTYWNEGO OCZEKIWANIA

Tytuł: Człowiek cierpliwego czekania

Teza: Adwentowa cierpliwość to nie bierność, ale aktywna, pełna nadziei postawa codziennego przygotowania na spotkanie z Panem.

1.       Wprowadzenie: W kulturze natychmiastowości (dostawa „na już”, szybkie rozwiązania) czekanie jest męczące. Adwent uczy świętej cierpliwości. Czym ona jest?

2.      Rozwinięcie:

o    Cierpliwość rolnika (Jk 5): Rolnik nie bezczynnie czeka. Orze, sieje, pielęgnuje, ufa prawom natury i Bogu, który daje wzrost. Nasze czekanie na Pana ma być takie: aktywne. Wzmacniamy serca przez modlitwę, pojednanie, jałmużnę. Powstrzymujemy się od narzekania („Nie uskarżajcie się…”), które zatruwa wspólnotę i gasi nadzieję.

o    Wzór Jana Chrzciciela (Mt 11): Jan w więzieniu przeżywa kryzys, ale wcześniej całe życie było aktywnym przygotowaniem drogi. Był głosem, który wzywał do nawrócenia. Jego cierpliwość była heroiczną wiernością powołaniu, nawet gdy efekty były niejasne. Jezus nazywa go największym spośród „urodzonych z niewiast”.

o    Dla nas – „rolników” i „proroków”: W jakich sferach mam być cierpliwym jak rolnik (w wychowaniu dzieci, w modlitwie bez uczuć, w chorobie)? Gdzie mam być prorockim głosem na wzór Jana (w obronie prawdy, w przypominaniu o Bogu w rodzinie, w życiu zawodowym)? Cierpliwość to wierność w małych, codziennych obowiązkach.

3.     Zakończenie: Cierpliwość Adwentu to nie czekanie, aż Bóg coś zrobi, ale współpraca z Jego łaską tu i teraz. To gotowość serca, które pomimo cienia wątpliwości (jak u Jana) trwa przy Bogu, wykonując swoją pracę. Taka postawa rodzi prawdziwy pokój i radość.


 Konspekt 8: ZWĄTPIENIE, KTÓRE PROWADZI DO WIARY

Tytuł: Błogosławiony, kto nie zwątpi

Teza: Wątpliwości w życiu wiary nie są grzechem, ale szansą na głębsze, dojrzalsze spotkanie z żywym Bogiem, który przychodzi w sposób nieoczekiwany.

1.       Wprowadzenie: Nawet najwięksi święci przeżywali ciemności. Jan Chrzciciel, który wskazał na Baranka, teraz z więzienia pyta: „Czy Ty jesteś Tym?”. To pytanie pełne bólu, rozczarowania (Mesjasz nie uwalnia go z lochu). Jest w nim nasze własne: „Boże, dlaczego na to pozwalasz?”.

2.      Rozwinięcie:

o    Uczciwość Jana: Jan nie udaje, nie wypiera wątpliwości. Idzie z nimi do źródła – do Jezusa. To wzór dla nas. Bóg nie boi się naszych trudnych pytań. Wiara, która nie mierzy się z wątpliwościami, może pozostać infantylna.

o    Odpowiedź Jezusa: Jezus nie gani Jana. Nie mówi: „Wstydź się!”. Wskazuje na obiektywne znaki mesjańskiego czasu (Iz 35 staje się rzeczywistością). Odpowiedź jest subtelna: „Popatrz, co się dzieje. Decyduj sam.” Kończy zaś błogosławieństwem: „Błogosławiony, kto we Mnie nie zwątpi”. To błogosławieństwo dla tego, kto pomimo mroków zaufuje świadectwu czynów Boga.

o    Nasze wątpliwości: Mogą dotyczyć cierpienia, milczenia Boga, trudności w Kościele. Wzorem Jana mamy je przynosić do Jezusa na modlitwie, w czytaniu Słowa (jak czytania tej niedzieli!), w rozmowie z duchowym przewodnikiem. Szukać Jego „czynów” w naszym życiu: łaski nawrócenia, otrzymanego przebaczenia, chwili pokoju w chaosie.

3.     Zakończenie: Jezus pochwala Jana pomimo jego wątpliwości. Bóg ceni naszą uczciwą walkę. Adwent to dobry czas, by z naszymi „więzieniami” i pytaniami przyjść do Tego, który przychodzi. On może nie zmieni od razu okoliczności, ale da nam światło, by w nich wytrwać z wiarą. Taka wiara jest błogosławieństwem.


 Konspekt 9: BYĆ GŁOSEM, KTÓRY WZYWA DO NADZIEI

Tytuł: „Powiedzcie małodusznym: Odwagi!”

Teza: Wezwanie Adwentu to misja każdego chrześcijanina: być dla świata znakiem nadziei i głosem, który przynosi pokrzepienie, wskazując na przychodzącego Boga.

1.       Wprowadzenie: Świat tonie w pesymizmie, lęku o przyszłość, depresji. Prorok Izajasz woła: „Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się!”. Kim są „małoduszni” dziś? Może to my sami? Adwent wzywa nas, byśmy stali się posłańcami nadziei.

2.      Rozwinięcie:

o    Prorocka posługa (Iz 35, Jk 5): Izajasz opisuje nie tylko przyszłą radość, ale daje konkretne zadanie: „Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe!”. Św. Jakub przypomina o świadectwie proroków – często odrzuconych, ale wytrwałych. Naszą „pustynią” są często relacje: w domu, w pracy. Tam mamy nieść pokrzepienie.

o    Jan – wzór odwagi (Mt 11): Jan nie był „trzciną chwiejną”. Miał odwagę mówić prawdę władzy, wskazywać na Mesjasza, a gdy ogarnęły go wątpliwości – szukał odpowiedzi. Był głosem. My też mamy być głosem, który w codzienności przypomina: „Oto wasz Bóg… On sam przychodzi, by zbawić was”.

o    Nasza prorocka misja: Jak dziś „wzmacniać omdlałe kolana”? Cierpliwym słuchaniem, życzliwym słowem, konkretną pomocą, modlitwą w czyjejś intencji, świadectwem spokoju płynącego z wiary. To jest przygotowywanie drogi Panu.

3.     Zakończenie: Najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż Jan – mówi Jezus. Mamy większą łaskę: znamy pełnię objawienia w Chrystusie. Dlatego z większą jeszcze odpowiedzialnością i odwagą mamy nieść światu radosną nowinę: Bóg jest blisko. Nie bójcie się!


 Konspekt 10: ADWENTOWA DROGA OD PYTAŃ DO PEŁNI

Tytuł: Od „Czy to Ty?” do „Oto nasz Bóg!”

Teza: Adwent jest duchową drogą, na której Bóg prowadzi nas od niepewności i pytań (jak Jana) do osobistego spotkania z Nim jako Zbawicielem, które przemienia nas w ludzi szczęścia wiecznego.

1.       Wprowadzenie: Liturgia Adwentu prowadzi nas przez różne postawy: czuwanie, nawrócenie, radość. Dziś widzimy pełny model duchowej drogi: od cienia wątpliwości do światła radosnego spotkania.

2.      Rozwinięcie:

o    Etap 1: Więzienie i pytanie (Mt 11): Rozpoczynamy od uczciwości wobec naszych „więzień” – ograniczeń, grzechów, smutków. Pytamy jak Jan: „Czy Ty jesteś Tym dla mnie?”. To etap pokory i szukania.

o    Etap 2: Słuchanie i rozpoznawanie (Mt 11, Iz 35): Jezus kieruje naszą uwagę na Swoje dzieła. W liturgii słyszymy obietnice (Izajasz) i widzimy ich wypełnienie (Ewangelia). Na modlitwie dostrzegamy ślady Jego działania w naszym życiu. Uczymy się cierpliwości (Jk 5).

o    Etap 3: Spotkanie i radość (Iz 35): Celem drogi jest spotkanie, które radykalnie zmienia życie: „Odkupieni przez Pana powrócą… ze szczęściem wiecznym na twarzach”. To pełnia, do której zdążamy: życie w Bożej obecności, gdzie „ustąpi smutek i wzdychanie”.

o    Dla dorosłego chrześcijanina: Ta droga wymaga dojrzałości. To nie dziecięce oczekiwanie na prezenty, ale świadome dążenie do przemiany całego życia. To zgoda, by Bóg uleczył moją ślepotę (na drugiego człowieka), głuchotę (na Jego głos), chorobę (w realizowaniu dobra).

3.     Zakończenie: Adwent to nasza osobista pielgrzymka z „więzienia” pytań do „Syjonu” radości. Jezus jest jednocześnie Tym, ku któremu zdążamy, i Tym, który nam towarzyszy w drodze. Niech ta Niedziela Gaudete będzie dla nas przystankiem, w którym, pomimo wszelkich mroków, znajdujemy powód do prawdziwej radości: On jest już blisko.