piątek, 22 sierpnia 2025

XXI Niedziela w ciągu roku – C

 Iz 66,18-21

A Ja znam ich czyny i zamysły. Przybędę, by zebrać wszystkie narody i języki; przyjdą i ujrzą moją chwałę. Ustanowię u nich znak i wyślę niektórych ocalałych z nich do narodów Tarszisz, Put, Meszek i Rosz, Tubal i Jawan, do wysp dalekich, które nie słyszały mojej sławy ani nie widziały mojej chwały. Oni ogłoszą chwałę moją wśród narodów. Z wszelkich narodów przyprowadzą jako dar dla Pana wszystkich waszych braci - na koniach, na wozach, w lektykach, na mułach i na dromaderach - na moją świętą górę w Jeruzalem - mówi Pan - podobnie jak Izraelici przynoszą ofiarę z pokarmów w czystych naczyniach do świątyni Pana. Z nich także wezmę sobie niektórych jako kapłanów i lewitów - mówi Pan.

Hbr 12,5-7.11-13

A zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was jako do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje. Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami, aby kto chromy nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony.

Łk 13,22-30

Tak nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy opuszczający się niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi.


Homilia I

Kto będzie zbawiony?

Pytanie to dla chrześcijan, dla uczniów Chrystusa – wydawać by się mogło, że – jest najważniejsze. A jednak ...? a jednak dzisiaj tak wielu zdeklarowanych uczniów Chrystusa wcale się tym pytaniem nie przejmuje. Wydaje się, że żyjemy w cywilizacji zafascynowanej doczesnością i to, co poza nią wykracza jest dla nas zbyt odległe i nierealne. Niewielu jest takich, którzy zadawaliby sobie takie pytania, niewielu jest takich, którzy szukaliby na nie odpowiedzi. Wystarczy pooglądać dyskretnie twarze słuchaczy niedzielnych kazań. Nie ma znaczenia czy ksiądz ględzi, czy mówi z zapałem i do rzeczy, nie ma znaczenia czy mówi o sprawach błahych i nieważnych czy o sprawach istotnych i głębokich, twarze wielu słuchaczy niedzielnych kazań wyrażają całą gamę uczuć od znudzenia i apatii, po dezaprobatę i zniecierpliwienie. Co się stało z naszymi „ludźmi wierzącymi”, co się stało z naszą wiarą i poszukiwaniem ostatecznego celu całego naszego ziemskiego życia?

Próbowałem kiedyś zadać takie pytanie w szkole. Reakcja? „Czy ksiądz nie ma ciekawszych tematów na katechezę?” Próbowałem rozmawiać na ten temat z kilkoma (dobrymi) znajomymi. Reakcja? „Wiesz, życie jest już wystarczająco męczące, że nie trzeba go utrudniać takimi fundamentalnymi pseudo-problemami. Niech się tym martwi Pan Bóg.” Niestety, obawiam się, że nawet Chrystus miałby problem z zainteresowaniem współczesnych katolików sprawami zbawienia i wieczności.

Dlaczego?

Faktem jest, że jesteśmy zmęczeni zalewającą nas ilością informacji i potopem wiadomości lejącym się ze wszystkich mass-mediów. Faktem jest, że życie we współczesnym świecie drenuje nas fizycznie i psychicznie i nie pozostawia ani czasu, ani ochoty na pogłębioną refleksję nad jego sensem, celem i końcem. Faktem jest, że trudno znaleźć czas i nastrój do podjęcia tego typu refleksji. Faktem jest, że żyjemy coraz bardziej powierzchownie i ślizgamy się tylko po naskórku, bo na nic innego nie mamy już sił. A jednak …. A jednak pytań takich nie można uniknąć. Powracają one najczęściej w sytuacjach granicznych; jakiegoś niepowodzenia, choroby, śmierci kogoś bliskiego, w sytuacjach, kiedy okazuje się, że nasze codzienne rozwiązania i odpowiedzi są za krótkie, niewystarczające, że ostatecznie nie dają żadnych odpowiedzi i zostawiają nas w pustce.

Czy nie warto więc jednak zadawać sobie takich pytań: „kto może być zbawionym, jak to zbawienie osiągnąć?” aby, kiedy to już przyjdzie nie zastać drzwi zamkniętych i nie wołać z rozpaczą: „Panie, otwórz mi! Przecież byłem katolikiem!” Może warto teraz zadawać sobie takie pytania, aby nie usłyszeć: „Nie znam cię i nie wiem, skąd jesteś”.


Homilia II

... tak oto są ostatni , którzy będą pierwszymi ...

... i są pierwsi, którzy będą ostatnimi... Wstrząsające są i wzburzające te słowa. Czy ja, aby nie zaliczam się do tych pierwszych, którzy będą ostatnimi? Czy ja, aby nie zapomniałem się i nie sprowadziłem mojej wiary do chełpliwego obnoszenia się i pokazywania jej tylko na zewnątrz? Czy ja, aby nie chcę wejść do Królestwa Bożego przez zbyt szerokie drzwi moralnego laksyzmu, krocząc zbyt wygodną i komfortową drogą mojego konformizmu? Czy nie "przykroiłem" sobie chrześcijaństwa na moją własną miarę, tak aby mnie ono zbytnio nie uwierało i nie przeszkadzało robić ziemskich interesów? "A skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie...” czy ja przypadkiem nie znajdę się na zewnątrz i nie będę próbował usprawiedliwiać się i argumentować podobnie: "Panie przecież znałem tylu księży i z biskupami zasiadałem przy stole... uczestniczyłem w procesjach, i w kościele w pierwszych ławkach miałem wykupione miejsce...”

A może pogardzam lub nawet nie zauważam tych ostatnich, którzy O ZGROZO!!! będą pierwszymi, bo nie ułatwiali sobie chrześcijaństwa i nie próbowali go pogodzić ze złem.

Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym...” - a ja czy tam będę? A czy dla mnie znajdzie się tam miejsce, czy też będę próbował załatwić to sobie, po znajomości, tak jak to robiłem przez całe życie?

Ciasna jest brama, która prowadzi do Królestwa i wąska droga,

a ja otworzyłem sobie szeroko drzwi i wyasfaltowałem drogę, aby mi było wygodniej.

Tylko, dokąd mnie one zaprowadzą?

Czy na pewno wystarczy mi przebiegłości i sprytu, aby wejść do Królestwa Bożego?

Czy w ogóle przebiegłość i spryt, konformizm i dyplomacja prowadzą do Królestwa Bożego?


Homilia III

Homilia wygłoszona w parafii św. Jana w Pentling, 27 sierpnia 1989 r., w 21. Niedzielę Zwykłą roku C.

Fragment książki "Głód Boga. Kazania z Pentling" Josepha Ratzingera

(Iz 66,18-21; Hbr 12,5-7.11-13; Łk 13,22-30).

Drodzy Bracia i Siostry!

Także dziś Jezus idzie od miasta do miasta, od wsi do wsi, słucha naszych pytań i naucza nas. W dzisiejszej Ewangelii słyszymy, jak pewien człowiek pyta Go: „Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?” W pytaniu tym można dostrzec niepokój, małoduszność i skrupulanctwo, które było charakterystyczne dla części Żydów w czasach Jezusa. Wyobrażali sobie oni Boga jako nadmiernie surowego nauczyciela zadającego ludziom zadanie domowe, które tylko niewielu jest w stanie odrobić. Większość dostanie z powrotem zeszyt swojego życia z wpisaną oceną niedostateczną. Ale być może w tym pytaniu kryje się również jakaś nuta samozadowolenia pytającego, który jest przekonany, że należy do nielicznych znających wszystkie przykazania, których inni albo w ogóle nie znają, albo się o nie potykają i upadają. Pytający należy do niewielkiej elity i dlatego może sobie pozwolić na takie pytanie, ufny w to, że sam pozostaje w doborowym towarzystwie.

Gdy dzisiaj Pan przechodzi obok nas, sformułowalibyśmy to pytanie inaczej, a właściwie niemal dokładnie na odwrót: „To nieprawda Panie, przecież Ty musisz zbawić wszystkich, nie możesz pozwolić na to, by istniało piekło! Jak można je pogodzić z Twoją miłością? Jak mógłbyś znieść swoją porażkę na wieczność i świadomość, że Twoje stworzenie cierpi gdzieś wieczne męki? Nie możesz postąpić w ten sposób! Nie moglibyśmy wtedy uważać Cię za Boga ani tym bardziej wierzyć w Twoją miłość. To niemożliwe”. W takiej postawie wobec Pana widoczne jest zadufanie w sobie, ale zarazem tkwi w niej pewna domieszka niepewności. Bo przecież w ciszy naszego serca wiemy dobrze, że nie wszystko w naszym życiu jest w porządku, że nie jesteśmy tacy, jakimi chciałby nas widzieć Bóg, i dlatego nie możemy stanąć przed Nim. Ale nie chcemy zmieniać naszego życia, patrzymy więc na innych i widzimy, że są tacy jak my, a nawet może jeszcze trochę gorsi, i stąd nasze przekonanie: przecież Bóg nie może pozwolić, żeby połowa świata poszła na zatracenie. Czyli nie jest aż tak źle. Mogę dalej być taki, jaki jestem. W rezultacie takich kalkulacji, które po cichu prowadzimy, okazuje się, że Bóg nie ma nic do powiedzenia, bo musi być dobry. Jest ograniczony swoją miłością. Wobec tego właściwie przestaje być Bogiem. My sami możemy decydować o tym, jak chcemy układać swoje życie. On jest niejako skazany na to, by nas w ostateczności uratować od zagłady.

Jak Jezus odpowiada na to pytanie? W istocie oba pytania, to z czasów Jezusa i to współczesne, wyrażają podobną mentalność. Czytając Ewangelię, widzimy, że Jezus koryguje to pytanie. Nie odpowiada na nie w takiej formie, w jakiej zostało zadane. Nie mówi o tym, co będzie z innymi, z ludźmi żyjącymi w różnych czasach i w różnych miejscach. Zwraca się bezpośrednio do pytającego i mówi mu, co on powinien uczynić. To znaczy, że nie do nas należy sprawdzanie, czy Pan Bóg, mówiąc potocznie, ma porządek w papierach, ani też przewidywanie, co jest, a co nie jest do pogodzenia z Jego Boskością. Nie naszą rzeczą jest decydowanie o losie innych ludzi. To my stajemy przed Nim i powinniśmy Mu pozwolić patrzeć na nas i do nas przemawiać. Wszyscy inni są w Jego rękach. Tam jest ich miejsce i tam powinniśmy ich zostawić.

Ale do mnie, do każdego z nas nie mówi On: „Ci lub tamci będą albo nie będą zbawieni”, tylko: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi”. Inni należą do Boga, ale my, patrząc na Niego, musimy uznać, że nasze życie to nie są żarty i że Bóg naprawdę jest Bogiem. Musimy zrozumieć, że On jest naszym Panem i On wyznacza miarę, którą mamy się kierować w naszym życiu, aby je przeżyć dobrze. Jeśli tak czynimy, jeśli nie mówimy Mu, jak ma postępować wobec innych, ale sami stawiamy się przed Jego oczami i pod­dajemy się osądowi Jego słowa, pozwalając Mu być Bogiem dla nas i dla innych, wtedy dopiero widzimy, że to wymaga wysiłku, że dobre życie nie jest czymś samo przez się oczywistym, że droga życia z Bogiem jest rzeczywiście wąska, a drzwi, przez które prowadzi, ciasne. Widzimy, że dużo łatwiej byłoby przejść obok niej, a jednak tylko ta wąska droga jest naprawdę Drogą, zaś wszystko inne to bezdroża i manowce.

Bóg nie jest belfrem ani dyrektorem szkoły, ale jest Panem, który wskazuje drogę; więcej, jak powiedział sam Jezus, jest Drogą, która prowadzi nas na wyżyny naszego życia. Im dalej nią pójdziemy, im bardziej jej zaufamy, tym wyraźniej zobaczymy, że ta właśnie droga, o której mówi dzisiejsze czytanie, jest dobrą drogą, przynoszącą pokój i sprawiedliwość nam samym i innym. Im bardziej każdy z osobna, nie oglądając się na innych, podporządkuje się Bogu, tym bardziej będziemy służyć sobie nawzajem, tym bardziej rozkwitnie pokój i sprawiedliwość. Gdy będziemy kroczyć z Panem w pełnym zaufaniu do Niego, będzie wzrastać nasza miłość ku Niemu, a także radosna pewność, że On jest dobry i że Jego droga jest dobrą drogą.

Do tej odpowiedzi, która odsuwa na bok nasze kalkulacje i każe nam stanąć przed obliczem Pana, chciałbym dodać jeszcze dwie refleksje: jedną skierowaną do zadufanych w sobie, nadmiernie pewnych siebie, a drugą adresowaną do bojaźliwych, aby zwrócić uwagę na sedno dzisiejszej Ewangelii.

Jeśli ktoś jest pewny siebie, niech pamięta, że miary ludzkie nie są miarami Bożymi, i tego, kto polega tylko na tych pierwszych, może czekać niemiłe zaskoczenie. Pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi. I nie będzie wtedy można przyjść i powiedzieć: „Ale przecież pisałem o Tobie całe książki. Wiem o Tobie więcej niż inni”. Albo też: „Byłem na synodach i na radach, wydawałem różne postanowienia, noszę order na piersi”. To wszystko nie będzie miało znaczenia. Przy tych zewnętrznych osiągnięciach może się zdarzyć, że na koniec usłyszy się od Pana: „Nie wiem, skąd jesteś”. Można okazać się kimś, kto mówiąc wiele o Bogu, ma w rzeczywistości tak lodowate serce, że najlepiej wyraża je obraz zgrzytania zębami.

Dopiero w kontekście powagi naszej sytuacji nabiera znaczenia druga część wypowiedzi Jezusa: przyjdzie wielu ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa. Patrząc na świat powierzchownie, można by dojść do wniosku, że Bóg przegrał. Kto właściwie o Nim pamięta? Kto bierze Go na poważnie? Kto w ogóle Go zna? Wydaje się, że został On wykluczony z historii. Ale Pan, który patrzy głębiej, mówi nam: „To nieprawda. Mam wielu ludzi we wszystkich stronach świata”. Jest ich wielu, nawet jeśli my ich nie dostrzegamy. Bóg jest zwycięzcą; jest wielu ludzi, którzy szukają Go w ciszy swoich serc, którzy należą do Niego. Przychodzą ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa. Mowa tu między innymi o tajemnicy Kościoła powszechnego, trwającego po wszystkie czasy, w której dostrzegamy wypełnienie tych słów Jezusa i która powinna być dla nas nieustannym umocnieniem. Któż bowiem w czasie, gdy Jezus był wędrownym kaznodzieją w zapomnianym zakątku świata, mógł przypuścić, że historia tak się potoczy?

Ale chodzi tu nie tylko o to, że Kościół istnieje na całym świecie, że obejmuje wszystkie strony świata, wszystkie miejsca i czasy. Wschód i zachód, północ i południe symbolizują także różnorakie pochodzenie duchowe, zawodowe i społeczne. W każdym miejscu, mówi Pan, jest droga, która prowadzi do Mnie. Ludzie reprezentujący każdy stan, rodzaj umysłowości czy poziom wykształcenia przychodzą do Mnie i do Mnie należą. Święci każdego czasu pokazują to nam jako jedni z wielu: czy będzie to Augustyn, człowiek pełen pasji i odważny myśliciel, czy królowie dawnych czasów, jak św. Stefan Węgierski czy św. Ludwik IX, król Francji, czy Róża z Limy, w której niejako skupiło się całe cierpienie Ameryki Południowej, czy wreszcie Maksymilian Kolbe, męczennik miłości bliźniego. Oni mówią nam, że dla wszystkich starczy miejsca, że niezależnie od sposobu życia, od rodzaju posiadanych zdolności, od miejsca pochodzenia możemy dojść do chwały Bożej i zasiąść do Jego uczty. Tę ufność Bóg chce zaszczepić w naszych sercach przez dzisiejszą Ewangelię.

Rozważając to wszystko w naszych sercach, chcemy Go na koniec prosić, żeby uwolnił nas zarówno od małodusznego lęku, jak i od aroganckiej buty i zarozumiałości. Chcemy Go prosić, by zaszczepił w naszych duszach zarazem cierpliwość na żmudną drogę, jak i radosną ufność w to, że na koniec zasiądziemy przy Jego wielkim stole. Nie chcemy mówić o Nim, ale szukać wraz z Nim Jego oblicza w wierze, nadziei i miłości, aby On rozpoznał nas, gdy dotrzemy do Jego drzwi, i abyśmy mogli z radością wyznać na nowo: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20,28). Amen.


Oto 6 planów kazań na XXI Niedzielę Zwykłą roku C, opartych na czytaniach.

Plan 1: Powszechność wezwania i osobisty wysiłek

Temat: Zaproszenie dla wszystkich, ale wejście wymaga wysiłku.

  • Wstęp:Współczesny świat oferuje nam wiele „drzwi” – łatwych ścieżek do szczęścia, sukcesu, wygody. Jezus mówi dziś o innych drzwiach – ciasnych, wymagających wysiłku, ale wiodących do życia wiecznego.
  • Rozwinięcie:
    • Czytanie I (Izajasz):Bóg objawia swoją powszechną wolę zbawienia. Jego chwała ma być ogłoszona wszystkim narodom. Zaproszenie jest uniwersalne. To Boża łaska, Jego inicjatywa.
    • Ewangelia (Łukasz):Na to powszechne zaproszenie człowiek musi odpowiedzieć osobistym wysiłkiem – „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi”. Łaska nie zwalnia z działania. Znajomość Pana („jadaliśmy z Tobą”) to za mało; liczy się życie zgodne z wiarą.
    • Czytanie II (Hebrajczyków):Wysiłek i trudy („ciasne drzwi”) to często Boże karcenie, które jest przejawem Jego ojcowskiej miłości. To dyscyplina, która nas kształtuje i prowadzi do „błogiego plonu sprawiedliwości”.
  • Zastosowanie:Czy traktuję swoją wiarę jako bilet do nieba, czy jako codzienny wysiłek? Gdzie dziś spotykam „ciasne drzwi” – może to jest przebaczenie komuś, rezygnacja z grzechu, podjęcie modlitwy, uczciwość w pracy?
  • Zakończenie:Bóg zaprasza każdego, ale szanuje naszą wolność. To my musimy „usiłować wejść”. Nie odkładajmy tego na później, bo „gdy Pan domu wstanie i drzwi zamknie”, będzie za późno.

Plan 2: Prawdziwa tożsamość ucznia Chrystusa

Temat: Być uczniem Chrystusa to więcej niż zewnętrzna przynależność.

  • Wstęp:Pytanie postawione Jezusowi: „Czy tylko nieliczni będą zbawieni?” jest często naszym pytaniem. Jezus nie odpowiada wprost na liczbę, ale przekierowuje uwagę na jakość bycia uczniem.
  • Rozwinięcie:
    • Ewangelia (Łukasz):Jezus przestrzega przed iluzją zbawienia opartego na zewnętrznych znakach przynależności („jadaliśmy z Tobą”, „nauczałeś na naszych ulicach”). Prawdziwa wiara to nie folklor czy tradycja, ale wewnętrzna relacja i wierność.
    • Czytanie II (Hebrajczyków):Bóg, jak ojciec, karceni prawdziwe dzieci, aby ich ukształtować. Jeśli nie doświadczamy żadnego „karcenia”, żadnego wewnętrznego wysiłku, może to znak, że nie jesteśmy traktowani jak dojrzali synowie?
    • Czytanie I (Izajasz):Bóg gromadzi ludzi ze wszystkich narodów. Pokazuje, że zbawienie nie jest zarezerwowane dla jednej, wybranej grupy, ale dla każdego, kto autentycznie odpowiedział na Jego wezwanie.
  • Zastosowanie:Na czym opieram swoją nadzieję zbawienia? Na tym, że jestem ochrzczony, chodzę do kościoła? Czy na codziennym nawracaniu się, walce z grzechem i miłości do Boga i bliźniego?
  • Zakończenie:„Pierwsi” (ci, którzy są blisko zewnętrznie) mogą być „ostatnimi”. A „ostatni” (nawróceni grzesznicy, ludzie z daleka) mogą być „pierwszymi”. Liczy się serce oddane Bogu.

Plan 3: Boża pedagogia: Miłość przez wymagania

Temat: Bóg kocha nas wymagając od nas, a Jego karcenie jest dowodem miłości.

  • Wstęp:Często myślimy, że miłość to tylko czułość i pobłażanie. Bóg ukazuje nam inną perspektywę – miłości ojca, który wie, że czasem trzeba postawić wymagania i skorygować dziecko dla jego dobra.
  • Rozwinięcie:
    • Czytanie II (Hebrajczyków):To kluczowy tekst. „Bo kogo miłuje Pan, tego karze”. Bolesne doświadczenia, trudności, wewnętrzna walka – często są znakiem, że Bóg nami się opiekuje i prowadzi do dojrzałości.
    • Ewangelia (Łukasz):„Ciasne drzwi” są częścią tej pedagogii. Bóg nie uczynił drogi do nieba łatwą, ponieważ chce, byśmy wyrośli na silnych, wolnych ludzi, a nie niewolników wygody.
    • Czytanie I (Izajasz):Nawet w Starym Testamencie Bóg pokazuje, że Jego plan jest wymagający – wybrani muszą iść i głosić Jego chwałę „do narodów”, co jest trudnym zadaniem.
  • Zastosowanie:Jak reaguję na „Boże karcenie” – na trudności, pokusy, porażki? Buntuję się, uciekam, czy widzę w nich szansę na wzrost? Czy proszę Boga o siłę, by przejść przez „ciasne drzwi”?
  • Zakończenie:Bóg nie jest obojętnym strażnikiem drzwi, ale kochającym Ojcem, który zachęca: „Wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana!”. On wie, że wysiłek się opłaci.

Plan 4: Nie czas na zwłokę – decyzja należy do ciebie

Temat: Chwila decyzji jest teraz. Odwlekanie może oznaczać utratę szansy.

  • Wstęp:Ludzką tendencją jest odkładanie ważnych decyzji na później. Jezus w dramatyczny sposób przestrzega przed tym podejściem w kwestii zbawienia.
  • Rozwinięcie:
    • Ewangelia (Łukasz):Scena zamkniętych drzwi jest poruszająca. Ludzie przychodzą za późno. Ich argumenty są odrzucone. Decyzja o wejściu przez „ciasne drzwi” musi zostać podjęta teraz, póki drzwi są otwarte.
    • Czytanie II (Hebrajczyków):Zachęta „Wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana!” to wezwanie do natychmiastowego działania, do podjęcia wysiłku dzisiaj, a nie jutro.
    • Czytanie I (Izajasz):Bóg już działa – wysyła swoich świadków. Znak jest ustanowiony. Zaproszenie jest rzucone. Czas odpowiedzieć.
  • Zastosowanie:Co w moim życiu duchowym odkładam na później? Pojednanie? Spowiedź? Naprawę relacji? Modlitwę? Ewangelia mówi jasno: może nie być drugiej szansy.
  • Zakończenie:Nie wiemy, kiedy „Pan domu wstanie i drzwi zamknie”. Jedyna pewna chwila to teraz. „Usiłujcie wejść” – dzisiaj.

Plan 5: Zaskakująca logika Królestwa Bożego

Temat: Bóg zaskakuje naszymi wyborami; Jego Królestwo jest inne niż nasze wyobrażenia.

  • Wstęp:Człowiek lubi układy, hierarchie i przywileje. Wydaje nam się, że ktoś ma „zarezerwowane miejsce” w niebie. Jezus burzy te wyobrażenia.
  • Rozwinięcie:
    • Ewangelia (Łukasz):Ludzie z zewnątrz (ze wschodu i zachodu) zajmą miejsce przy stole, podczas gdy ci, którzy uważali się za pewnych zbawienia, zostaną odrzuceni. „Ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”.
    • Czytanie I (Izajasz):Zapowiedź ta spełnia się już w Starym Testamencie – Bóg zaprasza wszystkie narody, a nawet z nich bierze kapłanów i lewitów. To szokujące dla żydowskiego sposobu myślenia.
    • Czytanie II (Hebrajczyków):Logika krzyża i cierpienia jest również „zaskakującą logiką” – to, co wydaje się słabe i bolesne, prowadzi do „błogiego plonu”.
  • Zastosowanie:Czy nie patrzę z wyższością na innych, uważając się za „lepszego” katolika? Czy nie roszczę sobie praw do Bożej miłości? Czy potrafię dostrzec ślady Królestwa Bożego u ludzi spoza mojej wspólnoty, narodu, kultury?
  • Zakończenie:Bóg jest Panem historii i zbawienia. To On ustala reguły. Jego miłosierdzie i sprawiedliwość są większe niż nasze kategorie. Zaufajmy Mu, nawet gdy nas zaskakuje.

Plan 6: Nadzieja dla wytrwałych

Temat: Pomimo trudności i wąskiej drogi, perspektywa jest pełna nadziei.

  • Wstęp:Wezwanie do przejścia przez ciasne drzwi może budzić lęk. Jednak wszystkie czytania, nawet mówiąc o trudzie, kończą się pełnym nadziei obrazem.
  • Rozwinięcie:
    • Czytanie II (Hebrajczyków):Zachęta: „Wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana!”. Karcenie nie jest celem, ale środkiem. Celem jest „błogi plon sprawiedliwości” i „uzdrowienie”.
    • Ewangelia (Łukasz):Pomimo groźby zamkniętych drzwi, scena kończy się wspaniałym obrazem uczty: ludzie ze wszystkich stron świata „siądą za stołem w królestwie Bożym”. To jest cel!
    • Czytanie I (Izajasz):Pierwsze czytanie to czysta nadzieja i radość: Bóg gromadzi wszystkich na swojej świętej górze, tworzy nową, powszechną wspólnotę.
  • Zastosowanie:Gdy czujesz zmęczenie wiarą, „opadłe ręce i osłabłe kolana”, przypomnij sobie cel. Wysiłek się opłaca. Ból jest chwilowy, radość – wieczna.
  • Zakończenie:Nasza droga to nie bezcelowa tułaczka. Prowadzi do wielkiej uczty, na którą zaprasza nas sam Bóg. To nadzieja dodaje sił do przejścia przez ciasne drzwi.

5 pełnych konspektów kazań na XXI Niedzielę zwykłą – rok C.

Kazanie 1: Powszechne powołanie do zbawienia

Temat: „Przyjdą ze wschodu i zachodu i siądą za stołem w królestwie Bożym” (Łk 13,29).

1. Wprowadzenie

  • Ludzie często pytają: „Ilu będzie zbawionych? Kto ma większe szanse?”.
  • Pytanie z Ewangelii: „Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?” – wciąż aktualne.
  • Jezus nie odpowiada liczbowo, ale wskazuje na wysiłek: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi”.

2. Rozwinięcie

  1. Proroctwo Izajasza (Iz 66):
    • Bóg gromadzi wszystkie narody.
    • Zbawienie nie jest dla wybranej elity – jest otwarte dla każdego.
  2. List do Hebrajczyków (Hbr 12):
    • Droga do zbawienia prowadzi przez trud i karność.
    • Karcenie to znak miłości Ojca, a nie odrzucenie.
  3. Ewangelia (Łk 13):
    • Sama znajomość Jezusa nie wystarczy („jadaliśmy i piliśmy z Tobą…”).
    • Liczy się przemiana serca i codzienne życie Ewangelią.

3. Obraz/ilustracja

  • Wyobraźmy sobie wielką ucztę weselną, na którą wszyscy są zaproszeni. Zaproszenia rozdane, ale trzeba włożyć wysiłek, by dotrzeć – przejść drogę, nieraz trudną.

4. Zakończenie i przesłanie

  • Bóg pragnie wszystkich przy stole zbawienia.
  • Nasze zadanie: odpowiedzieć na zaproszenie, wejść przez ciasną bramę wierności.
  • Modlitwa: „Panie, spraw, byśmy nie tylko byli blisko Ciebie zewnętrznie, ale by nasze serca były przemienione Twoją łaską”.

 

Kazanie 2: Ciasna brama – droga wymagającej miłości

Temat: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi” (Łk 13,24).

1. Wprowadzenie

  • Naturalnie wolimy łatwe rozwiązania, szerokie drogi.
  • Jezus mówi: droga do zbawienia wiedzie przez ciasną bramę – wymagającą i wąską.

2. Rozwinięcie

  1. Ciasna brama to życie Ewangelią:
    • To decyzje codzienne: uczciwość, czystość, przebaczenie.
    • Niekiedy wbrew opinii większości.
  2. Hebrajczyków:
    • Bóg wychowuje nas przez trudności.
    • „Wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana” – nie poddawajcie się!
  3. Izajasz:
    • Bóg wybiera misjonarzy spośród narodów – oni przechodzą próbę, by nieść Ewangelię dalej.

3. Obraz/ilustracja

  • Sportowiec, który chce wygrać, nie idzie na skróty. Przechodzi przez trening, wyrzeczenia, dyscyplinę. Ciasna brama to właśnie ten wysiłek, który prowadzi do zwycięstwa.

4. Zakończenie i przesłanie

  • Ciasna brama to Chrystus i Jego krzyż.
  • Przejście przez nią daje prawdziwe życie i radość wieczną.
  • Modlitwa: „Panie, pomóż nam wybrać Twoją drogę – choć trudną – bo prowadzi do nieba”.

 

Kazanie 3: Karność – znak miłości Ojca

Temat: „Kogo miłuje Pan, tego karze” (Hbr 12,6).

1. Wprowadzenie

  • W świecie unikamy cierpienia, dyscypliny, trudności.
  • Słowo Boże mówi: właśnie one są dowodem miłości Boga.

2. Rozwinięcie

  1. Doświadczenia wychowują:
    • Ojciec nie zostawia syna samemu sobie, ale go prowadzi.
    • Karność to troska, a nie kara dla kary.
  2. Izajasz:
    • Bóg wybiera kapłanów i lewitów spośród narodów – to ci, którzy przeszli próbę.
  3. Ewangelia:
    • Ciasna brama wymaga wysiłku, a nie wygody.
    • Fałszywe poczucie bliskości (tylko zewnętrzne) nie wystarczy.

3. Obraz/ilustracja

  • Jak nauczyciel wymaga od ucznia, a trener od zawodnika – bo wierzy w jego możliwości. Tak Bóg wymaga, bo wie, że możemy więcej.

4. Zakończenie i przesłanie

  • Nie narzekajmy na trudności – to Boża szkoła miłości.
  • Każdy krzyż niesiony z Jezusem zbliża do zbawienia.
  • Modlitwa: „Panie, daj nam przyjąć Twoje wychowanie jako znak Twojej miłości”.

 

Kazanie 4: Fałszywe poczucie bliskości z Bogiem

Temat: „Nie wiem, skąd jesteście” (Łk 13,27).

1. Wprowadzenie

  • Można być blisko Boga tylko zewnętrznie: chodzić do kościoła, znać modlitwy, a nie żyć Ewangelią.

2. Rozwinięcie

  1. Ewangelia:
    • „Jadaliśmy i piliśmy z Tobą” – to zewnętrzne znaki.
    • Jezus wymaga przemiany serca, a nie tylko uczestnictwa.
  2. Hebrajczyków:
    • Karność i trud prowadzą do wewnętrznej odnowy.
    • Bez tego relacja z Bogiem pozostaje powierzchowna.
  3. Izajasz:
    • Prawdziwi świadkowie to ci, którzy głoszą chwałę Pana, a nie tylko o niej słyszeli.

3. Obraz/ilustracja

  • Można mieć album ze zdjęciami znanego piłkarza, wiedzieć o nim wszystko – ale to nie znaczy, że się go zna osobiście. Tak samo z Bogiem: trzeba osobistej więzi.

4. Zakończenie i przesłanie

  • Być blisko Chrystusa to żyć tak jak On.
  • Autentyczna wiara przemienia serce i czyny.
  • Modlitwa: „Panie, nie pozwól, abyśmy byli tylko z nazwy Twoimi uczniami, ale Twoimi świadkami na co dzień”.

Kazanie 5: Ostatni będą pierwszymi

Temat: „Są ostatni, którzy będą pierwszymi” (Łk 13,30).

1. Wprowadzenie

  • Świat ceni sukces, pieniądze, prestiż.
  • Jezus mówi: w królestwie Bożym wartości są inne.

2. Rozwinięcie

  1. Izajasz:
    • Bóg powołuje narody odległe, które nie znały Jego chwały.
    • Ostatni stają się pierwsi, bo otwierają serca.
  2. Hebrajczyków:
    • Nie zewnętrzny status, lecz wytrwałość w próbie daje wielkość przed Bogiem.
  3. Ewangelia:
    • Pierwsi (zadowoleni z siebie, pewni swej pozycji) mogą zostać odrzuceni.
    • Ostatni – pokorni, wierni – wejdą do uczty.

3. Obraz/ilustracja

  • W maratonie nie zawsze wygrywa ten, kto biegnie szybko od początku. Liczy się wytrwałość do końca. Tak samo w drodze do zbawienia.

4. Zakończenie i przesłanie

  • Nie zabiegajmy o pierwsze miejsca w oczach ludzi, ale w oczach Boga.
  • Liczy się czystość serca i pokora.
  • Modlitwa: „Panie, uczyń nasze serca pokornymi, abyśmy znaleźli miejsce przy Twoim stole”.